Tak... myślę moi Drodzy, że nadszedł ten właściwy czas, póki co zaledwie telefoniczny. Ja już dłużej nie mogę tak tkwić w zawieszeniu, a on - kto wie, może rozpoczął wspomniany tu wariant c?
To jest właśnie forum wsparcia i cieszę się, że Was mam
I ściskam mocno
Trudno czekać, aż on przyjedzie. A nawet jeśli przyjedzie, to z nastawieniem na miłą randkę a tu... wiadomość zbijająca z nóg. I może się zachować w taki sposób, że tym bardziej mnie zrani. Dla niego to też będzie szok, zaskoczenie, sytuacja wyzwalająca chęć ucieczki i tego jestem świadoma. Do tej pory byłam tą, przy której odpoczywał, zamykał się na stresy.
Może być i tak, że skoro nagle zrobiłam się dziwna i mówię jakieś tajemnicze rzeczy półsłówkami, to stwierdził, że:
- czas uciekać, bo dziewczyna się angażuje
- czas szukać innych wrażeń
- może nie warto ryzykować relacji z jeszcze-żoną. Gdybam, znowu, już kończę...
A zatem może i to będzie najlepszym wyjściem, że go na tę wiadomość przygotuję. Że nie zobaczę tej pierwszej reakcji. Poczekam na odpowiedź, która albo nie nadejdzie, albo nastąpi już w rozmowie w cztery oczy.
I macie rację - organizuję się sama. Wolałabym być pozytywnie zaskoczona jego dojrzałą reakcją, niż budować sobie w głowie zamki z piasku. Oby tylko przedłużono mi umowę o pracę...