Napisałam tyle tekstu i mi się usunęło A pisanie tu pomaga.
Dziś rano odczytałam smsa od niego, którego wysłał mi w nocy jak już spałam. Życzył mi miłej nocy. Kiedyś co rano budziłam się z miłym smsem. Kocham go bardzo. Dziś narazie milczy. To dla mnie chyba dobrze. Bo się tak nie rozklejam. Ale dopiero 9 rano. A wiecie co zauważyłam? Że jak u niego byłam i zaczynała się rozmowa o uczuciach, to automatycznie psuł mu się humor. A jak załatwialiśmy swoje sprawy, czuł się przy mnie dobrze. Nie miał natarczywych myśli. Może powinien przestać myśleć o tym co zrobić by było dobrze, czy o tym co czuje itd, tylko poprostu robić to na co ma ochote i co czuje. Wtedy to sie sprawdzało. Ja wiem, że Wy nie rozumiecie tego czemu ja tak rozpaczliwie szukam wyjścia z tej sytuacji. Ale to był naprawdę wyjątkowy związek. Nikt nigdy tak o mnie nie dbał i nikt nigdy nie bedzie. Mało osób wogóle może wpaść na takie pomysły na dbanie o drugą osobę. Nigdy nie czułam się przy nikim tak bezpiecznie. Dopiero teraz się spieprzyło i boję się że to przez depresje, a on odczuwa to jak depresje przez to że mnie nie kocha. Nie wiem.
W środę mam wizytę. Zobaczymy co mi psycholog powie, ale pewnie nie wiele na pierwszym spotkaniu. A czas mi się kończy, bo znalazłam fajną ofertę pracy za granicą. Ja wiem, że jakby miało by być między nami dobrze, to mój wyjazd nie bedzie dla niego przeszkodą. Że przyjedzie po mnie albo do mnie. Znajdzie mnie. Ale boję się, że jego leczenie wymaga tego bym była przy nim. Ze wymaga tego abyśmy się widywali. Co będzię jak stracę przez ten wyjazd możliwość naprawy tego związku? A może właśnie powinnam stać z boku i zająć się sobą i on wtedy zatęskni. Jeszcze miesiąc temu tęsknił (3tyg się nie widzieliśmy, ale mieliśmy kontakt). Tylko że on ma zawsze argument, że jednego dnia tęskni a potem 2 dni jest obojętny. Może powinnam działać tylko pod siebie i robić to co dla mnie jest dobre. Wyjechać. Nie myśleć o tym czy będzie dobrze czy nie, tylko się o tym przekonać. On też chyba powinien tak zrobić. Boję się też że tam za granicą nie będę miała opieki psychologa. Boże nic nie wiem