...a może wypowiemy małą wojne?

Problemy z partnerami.

Postprzez ewka » 15 paź 2009, o 18:33

PodniebnaSpacerowiczka napisał(a):"im prościej, tym radośniej " (z przysłów własnych).

Całkowicie się zgadzam. Prostota ma wielki urok... możliwe jednak, że trzeba przekombinować, by do niej dość...

- czego życzę wszystkim obecnym i nieobecnym;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 15 paź 2009, o 18:41

Sanna napisał(a):Żona może go i nie rozumie, ale dzieci być może kochają. Kochanka musi mieć świadomość że ceną jej szczęścia może być smutek dzieci. Ten aspekt sprawy jest mi osobiście bliski.

Czasem lepiej dla pociech, gdy rodzice się rozchodzą.
Niemniej jednak powini to załatwić zanim pojawią się osoby trzecie w (jeszcze) małżeńskich stosunkach.
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez cvbnm » 15 paź 2009, o 18:55

jak trwoga to do boga... (skadinad slusznie, jak nie wiem co zrobic, to postapie zgodnie z dekalogiem)

te moje zbedne i uprzykrzajace zycie analizy ....

he he he.....
cvbnm
 

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 15 paź 2009, o 18:57

cvbnm,
ktoś musi komplikować, by upraszczać musiał ktoś (i wice versa ;)).
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez biscuit » 15 paź 2009, o 19:06

eee,

w dekalogu jest napisane

"nie pożądaj żony bliźniego swego"

jestem w porządku :D
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez cvbnm » 15 paź 2009, o 19:43

taa A w hotelu lozka sa niczyje.
reszta to zbedne analizy i komplikacje ;)....
cvbnm
 

Postprzez z » 16 paź 2009, o 09:30

Problem ze zdrada jest spwodowany naszym modelem zycia spolecznego, a nie psychika czlowieka.
Nasz model zaklada monogamie i wychowywanie dzieci przez matke i ojca. Zaklada tez ze zwiazek raz zalozony powinien nigdy nie byc rozwiazany. Rodzina wiec sklada sie z matki , ojca i dzieci. Te zalozenia maja na celu dac poczucie bezpieczenstwa czlonkom rodziny. Na koszty sie nie patrzy. Jak bowiem wiadomo poczucie bezpieczenstwa stoi na samym szczycie drabiny potrzeb. Milosc jest ponizej.

Teraz chce Wam przedstawic inny model rodziny realizowny od tysiecy lat w norodzie zyjacym w Chinach. Niestety zapomnialam jak sie nazywa ten narod.
Tam rodzina sklada sie z matki, jej dzieci i wnukow. Wszyscy tam zyja razem.
A wiec matka, ktora jest tu glowa rodziny i ma najwiecej do powiedzenia, jej corki i synowie oraz dzieci corek. Jak dziecko osiagnie 13 lat przechodzi rytual przyjecia do grona osob doroslych. Corka dostaje pieniadze, piekne suknie i wlasny pokoj. Syn nie dostaje nic. Od tej pory do corki moga przychodzic mezczyzni na noc.
W tym narodzie slowo malzenstwo nie jest znane jak i slowo ojciec. Oczywiscie w ich jezyku.
I jest tak, ze dopoki kobieta i mezczyzna sie kochaja, dopoki chca siebie, to sa z soba.
Jakie sa zalety takiego modelu ?
Ten model stwarza bardzo duze poczucie bezpieczenstwa dla kazdego czlonka rodziny.
Dzieci wychowywane sa przez matke, babcie ciocie i wujki,.
Nigdy nie maja poczucia zagrozenia rozpadu rodziny.
Kobieta, jak "rzuci" ja ukochany nie ma problemow egzystencjalnych.
Co najwyzej musi sie borykac z problemami natury uczuciowej.
Pojecie zdrady tam nie istnieje. Nie ma bowiem przymusu bycia z kims.
Jesli jestes z z kims , to calkiem dobrowolnie, zadne wzgledy natury spolecznej czy
kulturowej, czy finansowej nie trzymaja Cie przy partnerze.
Nie ma innego powodu by byc z kims niz milosc, nie ma wiec powodu do zdrady.
Kobieta czy mezczyzna opuszczona/y a jeszcze kochajaca/y nie zostaje sama/y ze swoim bolem, ma wsparcie w rodzinie i latwiej jest jej sie z tego podniesc i wejsc w nowy zwiazek.
Partnerow nie dziela sprawy majatkowe, nie nastepuje szarosc codziennosci. jest tylko piekno nocnych uniesien. Bowiem ich wspolny czas zaczyna sie po skonczonej pracy. Pewnie nie ma tam sytuacji, ze mezczyzna przychodzi do ukochanej rozwala sie przed tv i czeka na schlodzone piwo.
Po taki zagraniu kobieta by go pewnie nie przyjela. A tylko ona ma osobny pokoj, Mezczyzni nie maja takiego.
I co bardzo wazne, dzieci wychowuja sie szczesliwie.

Widac z tego, ze pojecie zdrady jest wynikiem modelu rodziny jaki stworzylismy.
Jest przeciwny naszej rodzinie.
Zdrad jakos nasze spoleczenstwo nie potrafi uniknac.
Przynnosza one z soba wiele bolu i cierpienia.
Unikanie ich czesto tez daje ten sam efekt bolu. Kiedy dwoje kochajacych sie ludzi ze wzgledow moralnych cierpi, bo nie moze byc razem
z
 
Posty: 226
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:04

Postprzez cvbnm » 16 paź 2009, o 10:31

przy zalozeniu,ze psychike ksztaltuje modek kulturowy... mozna to jakos polaczyc...
cvbnm
 

Postprzez moniaw-w » 16 paź 2009, o 11:48

z napisał(a):Teraz chce Wam przedstawic inny model rodziny realizowny od tysiecy lat w norodzie zyjacym w Chinach. Niestety zapomnialam jak sie nazywa ten narod.


ciekawe, ze w takich Chinach uchowal sie taki narod :) bo to przeciez Chiny znane sa (byly) z tego, ze kobieta nie ma duszy i maz moze z nia zrobic, co chce, bo jest 'rzecza'...

poza tym tak wlasnie wygladalo zycie za czasow, kiedy czlowiek jeszcze mieszkal w jaskini... podobno, bo kto pamieta? ;)

P.S.

chcialam nauczyc chlopaka poprawnego wymawiania slowa 'mezczyzna' a moja siostra (swiezo upieczona zonka): Monia, Pan i Wladca bedzie prosciej... :D
a to taka dygresja, bo deszczowo dzisiaj :D
Avatar użytkownika
moniaw-w
 
Posty: 146
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 20:03

Postprzez z » 16 paź 2009, o 12:12

moniaw-w napisala:

"ciekawe, ze w takich Chinach uchowal sie taki narod Smile bo to przeciez Chiny znane sa (byly) z tego, ze kobieta nie ma duszy i maz moze z nia zrobic, co chce, bo jest 'rzecza'.."

w tym narodzie uwaza sie, ze dzieci do lat 13 nie maja duszy.
z
 
Posty: 226
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:04

Postprzez Ta Zła » 16 paź 2009, o 23:05

dziękuję :) trzymam się w miarę - jestem jakby w zawieszeniu uczuciowym, nic nie czuję, czasmi zastanawiam się czy ja w ogóle zdolna jestem jeszcze do uczuc ... ;)

a wątek ten czytałam z zapartym tchem...
podzielam zdanie Podniebnej... że :
"Zawiera pełnogamowy przekrój zagadnień od... do...
Pięknie."

w końcu jestem Ta Zła :D
Ta Zła
 
Posty: 52
Dołączył(a): 20 sie 2009, o 21:05

Postprzez ewka » 18 paź 2009, o 12:08

---------- 12:08 18.10.2009 ----------

cvbnm napisał(a):jak trwoga to do boga... (skadinad slusznie, jak nie wiem co zrobic, to postapie zgodnie z dekalogiem)

Dlaczego piszesz "trwoga"?

---------- 12:08 ----------

biscuit napisał(a):eee,

w dekalogu jest napisane

"nie pożądaj żony bliźniego swego"

jestem w porządku :D

Haha;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez cvbnm » 18 paź 2009, o 18:16

Dlaczego piszesz "trwoga"?

taki sarkazm. polegajacy na tym, ze skoro przydaza mi sie cos czego nie rozumiem, i nie chce rozumiec (po co komplikowac) to pozostaje dzialanie w niewiedzy. a boimy sie tego czego nie znamy.
ale nawet z punktu widzenia religii mozna np zapytac 'jaka byla wola boza tego uczucia?" i szukac w swojej duszy odpowiedzi, bo ona tam wlasnie jest, i zycie winno odpowiadac na pytania, a nie pozostawac w ciemnosci. tak w kazdym razie to sobie wyobrazam
cvbnm
 

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 18 paź 2009, o 18:41

Ja inaczej pojmuję prostotę.

Z perspektywy upływających lat stwierdzam, iż nadmierna analiza konotacyjno-cząsteczkowa ;) stanowi zbędne komplikowanie sobie życia, co nie oznacza, że Ty bezrefleksyjnie przystajesz na to, co Cię spotyka jak ta owca prowadzona na rzeź. Chodzi o to, że mniej się roztkliwiasz, a więcej działasz.
DZIAŁASZ, a nie TEORETYZUJESZ, co by było gdyby (zresztą "gdybania" nie cierpię).
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez cvbnm » 18 paź 2009, o 18:50

no tak, ale chwileczke,
dzialac moge w konkretnej sytuacji, a tu jest najnormalniejsza dyskusja, bez konkretu.

co tu mozna zdzialac w oparciu o tezy?

gdzies przeczytalam i sie mi spodobalo, ze problemy sie rozwiazuje, a nie analizuje
super

ale akurat tu analizujemy, bo nie mamy problemu

to jest watek pozbawiony problemu,jest tu tylko teza

podstawa dzialania jest orientacja
inaczej- dzialanie na slepo
cvbnm
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 346 gości

cron