Wszystko się skomplikowało :(

Problemy z partnerami.

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Księżycowa » 4 kwi 2014, o 18:34

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):Księżycowa masz rację. Można było inaczej.Tylko jak?


Bardzo prosto wbrew pozorom. Nie brnąć w romans z facetem żonatym i dzieciatym... jak już mieć gdzieś zonę, to chociaż nie dzieci.

Nie wiem w jakim one są wieku, ale skoro tak to przezywają, to nie są prawie dorosłe?

No ale cóż... stało się... może nie do końca samo, ale jednak...

Co widzisz w facecie bez jaj? Żyłaś kiedyś bez niego, to i teraz dasz radę. Poza tym, brzmisz jak uzależniona od niego... może dlatego na początku zabrakło zdrowego rozsądku :bezradny:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 4 kwi 2014, o 18:54

mahika napisał(a):A on jeśli mu zależy to sam rozwiąże swoje sprawy i będzie z Tobą.


Myślisz, że to możliwe w ogóle do rozwiązania :bezradny:
Jak już dziecko posuwa się do takich kroków, to jak tu odejść nawet jak się bardzo chce?
Ale też jak zostać i trwać w tym jak się chce zupełnie czegoś innego?
Tu już chyba nie ma wyjścia...
Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):Poza tym, brzmisz jak uzależniona od niego...

Wcale temu nie zaprzeczam. Jestem uzależniona :(
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez impresja77 » 4 kwi 2014, o 19:00

impresja77 napisał(a):
Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):

dzieci wiedzą a mimo to błagają żeby nie odchodził.

Teraz dorosły syn grozi, że się zabije
..


A co Ty na to?

A ja mogę prosic o odpowiedż?
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Księżycowa » 4 kwi 2014, o 19:02

To może najpierw powinien zająć się najważniejszym - dziećmi.

Nie odchodzić z dnia na dzień z tekstem "Tatuś Cię kocha", bo dla dziecka ważny jest czyn. Skoro tata odchodzi, to znaczy się, że nie jestem dla niego tak ważna/y. Ono odbiera to całkiem personalnie. Dlatego mnie tak trzęsie, bo taki ... ktoś... rozwala dziecku jakieś jego poczucie bezpieczeństwa, "bo on się zakochał" i myśli, że już nic nie musi, bo co? Bo mam tkwić w czymś jak jestem nieszczęśliwy?"
No pewnie, że nie, ale jak już się ma dzieci, to może najpierw trzeba pomyśleć o nich i o tym co przechodzą, zainteresować się tym bardziej niż suche teksty.
Poświęcić im więcej czasu... może jakiś psycholog, żeby powiedział jemu jak postąpić w takiej sytuacji i pomógł dziecku.


A później zająć się sobą i swoim "nowym życiem". Jeśli już zamierzasz faktycznie być z kims takim... i chcecie być w ogóle razem.
O ile on w ogóle znajdzie swoje przyrodzenie i zacznie zachowywać się jak facet...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 4 kwi 2014, o 19:07

Impresja, przepraszam.
Trudno mi uwierzyć w to co się dzieje.
Nie chcę, żeby komuś stała się krzywda.
Wiem jak bardzo go to załamało.
Martwię się. Przeżywam to.
Skłamałabym gdybym nie powiedziała, że boję się, że może to już być koniec...
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Jigsaw » 4 kwi 2014, o 19:12

Księżycowa napisał(a):
Jigsaw napisał(a):A w jaki sposób myślisz że moglabys mu pomoc się wypłatac z sytuacji w której tkwi?



Ona jemu?!

Niech sam bierze odpowiedzialność za swoje czyny i ponosi konsekwencje. Najzdrowsze rozwiązanie.


przed chwila pisalas ze to ona jest winna rozbicia rodziny a teraz on ma sam brac odpowiedzialnosc.. za przeproszeniem <puk puk>
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez impresja77 » 4 kwi 2014, o 19:14

Więc w związku z sytuacją jaka istnieje, nie byłby to szczęśliwy związek.
Echo wyrządzonych krzywd kładłoby się cieniem na Wasze relacje.
Czy tak chcesz żyć?
I dziwne ,że to się nie rozleciało jeszcze.
Może jesteście osobowościami ,które funkcjonują jedynie na krawędzi dramatu i w obliczu ciągłego zagrożenia?
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 4 kwi 2014, o 19:18

Może jesteśmy. A może tak bardzo chcieliśmy być szczęśliwi...
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Jigsaw » 4 kwi 2014, o 19:18

czasami same checi nie dosc ze nie wystarcza to potrafia doprowadzic do tragedii
tak czy siak warto popracowac nad soba, nad od-uzaleznieniem sie

zreszta,

dobra wybaczcie, ja jednak odpadam narazie tyle..
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 4 kwi 2014, o 19:21

impresja77 napisał(a):Echo wyrządzonych krzywd kładłoby się cieniem na Wasze relacje.
Czy tak chcesz żyć?


Nie chce żyć bez niego :bezradny:
Myślę, że tyle krzywd już wyrządziliśmy naszym bliskim, że i tak będzie się to kładło cieniem na dalszym życiu.
Nieważne czy będziemy żyć razem czy osobno.
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 4 kwi 2014, o 19:22

Jigsaw napisał(a):tak czy siak warto popracowac nad soba, nad od-uzaleznieniem sie


popracuję...
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Księżycowa » 4 kwi 2014, o 19:27

Jigsaw napisał(a):
Księżycowa napisał(a):
Jigsaw napisał(a):A w jaki sposób myślisz że moglabys mu pomoc się wypłatac z sytuacji w której tkwi?



Ona jemu?!

Niech sam bierze odpowiedzialność za swoje czyny i ponosi konsekwencje. Najzdrowsze rozwiązanie.


przed chwila pisalas ze to ona jest winna rozbicia rodziny a teraz on ma sam brac odpowiedzialnosc.. za przeproszeniem <puk puk>


Ty tylko udajesz nie nie rozumiesz co napisałam? Bo nie wierze... chyba, że nie umiesz ze zrozumieniem czytać... no właśnie - puk, puk Jigsaw.

Nieszczęśliwa do kwadratu napisał(a):Może jesteśmy. A może tak bardzo chcieliśmy być szczęśliwi...


Może a mnie to bardziej pasuje do myślenia życzeniowego czyli czegoś typowego dla osoby współuzależnionej...

Co myślisz o mojej propozycji w sprawie dzieci?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Nieszczęśliwa do kwadratu » 4 kwi 2014, o 19:33

Wiem, że on z nimi od dawna rozmawia. Ale one w ogóle nie przyjmują tego do wiadomości.
Póki nie powiedział ostatecznie że się wyprowadza jakoś to było.
Teraz sama wiesz. Próbują na siłę go zatrzymać.
Ja się z Tobą zgadzam. Jak się rozstawałam z mężem oboje rozmawialiśmy z dziećmi. I jakoś zrozumiały.
Tylko my paradoksalnie byliśmy "razem" w tych rozmowach. Mówiliśmy że taką podjęliśmy decyzję.
A tutaj żona się nie zgadza, to dzieciaki same już nie wiedzą jak mają reagować :(
Nieszczęśliwa do kwadratu
 
Posty: 189
Dołączył(a): 29 maja 2012, o 13:22

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Księżycowa » 4 kwi 2014, o 19:48

Każdy jest inny... nie wiesz czy np. Twoje dzieci zareagoały w porządku a duszą w sobie to co przezą na prawdę.
Jego dzieci mogą po prostu to wyrazac.

Rozmowa rozmowie nie równa. pecjalista znto a ludzką psychikę jednak i wie jakie ma potrzeby w danym wieku bardziej z dystansu no i z punktu widzenia naukowego... a w takich sytuacjach to potrzebne jest, taka osoba postronna o trzeźwym umyśle z wiedzą na ten temat... bo w Was wszzytskich nawet przy najlepszych chęciach pomimo wszystko są spore emocje i możecie w nich coś z ich powodu pominąć.

Warto się odciążyć i poprosić kogoś takiego o pomoc... i myślę, że każdy na tym skorzysta w tej sytuacji, nie tylko dzieci.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Wszystko się skomplikowało :(

Postprzez Jigsaw » 4 kwi 2014, o 20:21

Księżycowa napisał(a):Warto się odciążyć i poprosić kogoś takiego o pomoc... i myślę, że każdy na tym skorzysta w tej sytuacji, nie tylko dzieci.

to to jak najbardziej,

natomiast skad wiadomo czy problemy syna(?) - bo grozenie samobojtwem to na pewno przejaw problemow nie sa spowodowane tym ze jego rodzice zyja w obludnym zwiazku, a moze gdyby sie rozstali wczesniej w cywilizowany sposob to by do nich nie doszlo?
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 209 gości