chcę pomóc mojej Żonie, kobiecie głodnej uczuć

Problemy z partnerami.

Postprzez ewka » 29 cze 2010, o 07:15

doduś napisał(a):czasem gubię się tak barzo że nawet trudno odnaleźć nić, za którą mógłbym chwycić.

Miłość to nie staw, w którym można zawsze odnaleźć swój odbicie. Miłość ma swoje przypływy i odpływy. Ma też swoje rozbite okręty, zatopione miasta, ośmiornice, burze i skrzynie złota i pereł. A perły leżą głęboko. — Erich Maria Remarque (Paul Remarque)

doduś napisał(a):Dziwnym trafem znajduje się jednak wtedy ktoś obok mnie, kto trafia w sedno...

To chyba możesz uznać siebie za farciarza.
:buziaki:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez doduś » 15 lip 2010, o 10:46

---------- 11:30 06.07.2010 ----------

spokój i oczekiwanie na rozwiazanie. Coraz blizej i bliżej. Do czego ? Sam nie wiem

---------- 11:14 12.07.2010 ----------

smutno mi. W sobotę auto zabiło naszego kota. Pochowałem go w ogródku. Smutno mi. I czekam na kolejną rozmowę o przyszłości mojego małżeństwa z Żoną. Nie wiem co będzie

---------- 10:46 15.07.2010 ----------

minęły kolejne trzy miesiące. czas usiąść do rozmowy co dalej...
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez biscuit » 15 lip 2010, o 11:03

chłopie

życzę Ci odwagi w konfrontacji

i zadawaniu pytań

nie unikaj tematu i spraw, których się najbardziej boisz
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez doduś » 16 lip 2010, o 10:41

---------- 12:29 15.07.2010 ----------

najstraszniejszy jest strach :) potem już jakoś leci z górki :)

---------- 10:41 16.07.2010 ----------

pomóżcie mi zrozumieć.

Żona chce separacji. Zgadza się jednak na takie rozwiazanie - spisujemy wniosek (wspólny) o separację i leży on w szufaldzie przez najbliższe trzy miesiace, podczas których zachowujemy status quo w relacji miedzy nami spisujac wpierw pewne zasady, żeby były jasno określone i zrozumiałe tak samo dla obu stron. POnadto chce spisania do wniosku sposobu podziału majątku.
O co chodzi, bo ja nie rozumiem. Wspólny wniosek i tak nie ma sensu bo jest dziecko. Czy to próba przerzucenia odpowiedzialnosci przynajmniej w części na mnie ? Ja nie chcę separacji. ZCemu ma służyć podpisany wniosek leżący w szufladzie ? Stwierdziła też, że jeśli przydarzy się jakaś wpadka przez ten czas - typu zdrada, to wniosek idzie do sądu. I miałoby to oboiwązywać odie strony. Tylko że jeśli ja zdradzę, to rozumiem, że Ona idzie do sądu i to "kara" dla mnie, ale jeśli Ona zdradzi i poleci z wnioskiem do sądu to znów "kara: dla mnie. JA nie chcę Jej w ten sposób karać. Dla mnie "ukaraniem" za Jej zdradę byłoby wywalenie wniosku do śmieci.
Mam trochę takie wrażenie, że Ona chce zjeść ciastko i je mieć - to znaczy zachowujemy stan taki jaki jest, a do tego mam jeszcze w szufladzie asa - tylko po co ? Czuję się manipulowany - powiedziałęm, że mogę podpisać wniosek, ale chcę coś w zamian i niech to Ona mi zaproponuje. Mam też swój pomysł - ja podpisuję wniosek zgodnie z Jej życzeniem, Ona w zamian zgadza sie na terapię małżeńską. Oboje jesteśmy już kazde w swojej terapii.
Mam metlik w głowie. NIe wiem co mam o tym myśleć. Czuje się manipulowany a z drugiej strony Ona sama chyba do konca nie zdaje sobie sprawy z tego, czego chce i że manipuluje. Ona DDA ja DDD i ogrom zaniedbań i problemów za nami. Twierdzi, zę kocha mnie jak brata czy przyjaciela.
Nic nie rozumiem... Co Wy o tym myślicie...
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez biscuit » 16 lip 2010, o 14:21

doduś napisał(a):
Żona chce separacji. Ja nie chcę separacji.



doduś

ja sobie wyobrażam, na podstawie swoich doświadczeń
że seperacji albo rozwodu można chcieć z różnych powodów

albo się kogoś nie kocha i chce się seperacji albo rozwodu z nim

albo się kogoś kocha, ale ten ktoś nas nie kocha (jako kobietę, mężczyznę), więc decydujemy się na rozwód czy seperację

albo się kogoś kocha, ale życie z tym kimś rujnuje nasze życie (np. alkoholik), stąd decyzja o seperacji lub rozwodzie

albo jeszcze inne powody

pytałeś żony, z jakiego powodu chce seperacji?
być może z tego powodu, że kocha Cię jak brata czy przyjaciela
a nie jak mężczyznę

Ty napisałeś, że nie chcesz seperacji
ja bym określiła sytuację na tu i teraz, jak wygląda kwestia Twoich i jej uczuć w tej relacji
i zastanowiła się, czego JA chcę tak naprawdę, biorąc pod uwagę rzeczywisty stan sytuacji, jaka JEST
czyli np. ona kocha Cię jak przyjaciela, brata, a Ty kochasz ją jako kobietę
i zastanowiła się dalej, czego Ty chcesz, biorąc pod uwagę to co JEST nie to co CHCIAŁBYŚ, ŻEBY BYŁO

bo jeśli jesteś pewien, że biorąc pod uwagę fakty dotyczące Twoich i jej uczuć
względem siebie
stan na "tu i teraz"
NIE CHCESZ separacji

to po prostu nie podpisuj wniosku o seperację
nie widzę powodu, żeby podpisywać coś, czego jesteś pewny, że nie chcesz

to co opisałeś
kojarzy mi się z jakimś kupczeniem, hadlowaniem wnioskiem
rzeczywiście o charakterze manipulacyjnym
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez doduś » 16 lip 2010, o 14:35

do rozmowy wrócimy, bo wczoraj przestała być w któymś momencie konstruktywna.
Nie chcę separacji.
Chcę podjać próbę zbudowania zdrowych relacji z moją Żoną.

Zadałem pytanie po co Jej ten podpisany wniosek i nie uzyskałęm na to pytaniejasnej odpowiedzi. Stąd miedzy innymi odłozenie na kolejny dzień
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez ewka » 16 lip 2010, o 15:30

doduś napisał(a):Nie chcę separacji.

Masz prawo nie chcieć. I masz prawo się na nią nie godzić.
Czy tkwisz cały czas w pozycji "winny", czy już nie?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez doduś » 16 lip 2010, o 15:36

myślę, że nie - nawet jeśli czuję winę w pewnych momentach, to wiem, ze to nie moje lecz z zewnątrz
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez biscuit » 16 lip 2010, o 15:39

doduś napisał(a): Chcę podjać próbę zbudowania zdrowych relacji z moją Żoną.



co oznacza dla Ciebie BUDOWAĆ ZDROWA RELACJĘ?

czy budowanie oznacza >robienie czegoś< (specjalnego)?

a więc czegoś ponad samo "bycie sobą"?

co ma być celem tego budowania?

milość?

czy to oznacza, że milość mozna wybudować?

relacja oznacza dwie osoby

czy próbę budowania podjąć chcesz sam, skoro żona chce seperacji?

czy chcesz >kupić< jej chcenie budowania relacji, oferując jej w zamian podpisanie wniosku?
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez doduś » 16 lip 2010, o 15:54

biscuit napisał(a):
doduś napisał(a): Chcę podjać próbę zbudowania zdrowych relacji z moją Żoną.



co oznacza dla Ciebie BUDOWAĆ ZDROWA RELACJĘ?

czy budowanie oznacza >robienie czegoś< (specjalnego)?

a więc czegoś ponad samo "bycie sobą"?

co ma być celem tego budowania?

milość?

czy to oznacza, że milość mozna wybudować?

relacja oznacza dwie osoby

czy próbę budowania podjąć chcesz sam, skoro żona chce seperacji?

czy chcesz >kupić< jej chcenie budowania relacji, oferując jej w zamian podpisanie wniosku?


budować zdrową relację znaczy dla mnie budować relację opartą na zaufaniu, dawaniu siebie z zachowaniem integralności, funkcjonalnym działąniu i współdziałaniu. Tego wszystkiego się uczę. To nie robienie czegoś specjalnego. Jestem w terapii i pracuję nad sobą by rónież być sobą. Ja to ja taki jaki jestem, z moim poczuciem humoru, ambicjami i ich brakiem, ale ja funkcjonalny, nie zaburzony, jeśli rozumiesz o co mi chodzi. Czyszczę siebie z dysfunkcji. NP. kiedyś gdy Żona chciałą iść z koleżankami na kawę potrafiłęm robić o to jazdę. Dziś traktuję to jako rzecz normalną. Dysfunkcję zastępuję funkcjonalnością. Ale to nie robienieczegoś specjalnego
Celem budowania ma być partnerski zwiazek.
MIłość do NIej już w sobie mam, teraz chciałbym na bazie tego uczucia zbudować fujkcjonalny zwiazek

relację, zwiazek, budują dwie osoby. Pojedyćczo to chyba niemożliwe
NIe chcę kupować Jej "chcenia" budowania zwiazku. To raczej niemożliwe - to kwestia wyboru i chęci z Jej strony. Zastanawiam się nad wymianą towar za towar - podpisany wniosek - ukłon z mojej strony w zamian terapia. Ale wiem, że mogę sie zapędzić w kozi róg, bo nie wiem co, jeśli Ona sie nie zgodzi. JEśli wtedy ulegnę i podpiszę wniosek no to będzie pokazanie, że moze dostać ode mnie wszystko co chce. A na to juz się nie godzę.
Myślę też nad jeszcze jednym, chyba najuczciwszym rozwiazaniem. Podpisuję. I proponuję terapię ale nie w zamian. Z prawem dla Niej odmowy - choć jest ryzyko że zgodzi sie z poczucia winy czy przymusu zrewanżowania się. Ale wtedy to JEj nie moje. Targ jest w moim rozumieniu nieetyczny.
Wczoraj potraktowałą mnie nieetycznie mówiac, ze jeśli nie podpiszę wniosku o separację to Ona wystąpi od razu z wnioskiem rozwodowym. To już szantaż przecież
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Abssinth » 16 lip 2010, o 15:58

Dodus...Ty masochista jakis jestes?

po co Ci to wszystko? zycie z szantazystka? Ktora i tak nie chce z Toba byc?

ehhh ludzie ....
:P
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez doduś » 16 lip 2010, o 16:03

chyba jestem masochistą. zastanawiam się jaki wpływ na moje myślenie i działąnie ma fakt uzależnineia amocjonalnego od NIej.
Cały czas mam możiwość wyboru. Boję się jednak postawić wszsytko na jedna kartę i pójść w przód. Z drugiej strony wychodząc z tegomałżeństwa chciałbym mieć przeświadczenie, żę spróbowałem tego, co przyszło mi do głowy, by jednak ratować moje małżeństwo.


Za dużo znaków zapytania - wiem, że część z nich zapewne zniknie za jakis czas, gdy trwać będą nasze terapie. Dlatego też nie chcę podejmowania decyzji teraz wiedząc jak wiele może zmienić i zmieni terapia
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez biscuit » 16 lip 2010, o 16:13

doduś napisał(a):
MIłość do NIej już w sobie mam, teraz chciałbym na bazie tego uczucia zbudować fujkcjonalny zwiazek

Myślę też nad jeszcze jednym, chyba najuczciwszym rozwiazaniem. Podpisuję. I proponuję terapię ale nie w zamian. Z prawem dla Niej odmowy



Ty miłość do niej w sobie masz
a co z nią? co ona ma w sobie?
chciałbyś na bazie WYŁĄCZNIE swojego uczucia miłości zbudować funkcjonalny związek?

doduś
mam wrażenie, że podpisanie wniosku, z równoczesną propozycją terapii
jest również manipulacyjne z Twojej strony, tylko że ma szlachetniejsze ubranko, pozory etyczności

wg mnie, nie widzę powodu podpisywania dokumentów, których podpisać nie chcesz
nie rozumiem, dlaczego miałoby to być najuczciwsze rozwiązanie
podpisanie dokumentu, którego podpisać nie chcesz, a mimo to, robisz to
dlaczego to robisz? co jest pobudką?
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez ewka » 16 lip 2010, o 17:07

doduś napisał(a):Za dużo znaków zapytania - wiem, że część z nich zapewne zniknie za jakis czas, gdy trwać będą nasze terapie. Dlatego też nie chcę podejmowania decyzji teraz wiedząc jak wiele może zmienić i zmieni terapia

No właśnie. To wydaje mi się bardzo istotne.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Ladybird » 16 lip 2010, o 18:54

Pomylilam sie, wiec wykasowalam. Sorry.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 182 gości