żal

Problemy z partnerami.

Postprzez matylda » 17 lip 2009, o 10:35

---------- 20:15 16.07.2009 ----------

Dzięki Szafirowa!
Tak naprawdę właśnie to chciałam usłyszeć.
Od czasu do czasu kubeł zimnej wody na głowę to idealne rozwiązanie.

:kwiatek2:

---------- 10:35 17.07.2009 ----------

Bardzo dziękuję za Twoje słowa - potrzebowałam tego. Ostatnio miewam chwile słabości i pewnie stąd moja reakcja. Powiem Ci szczerze, że też nie rozumiem, dlaczego jeszcze z nim rozmawiam, przecież on kłamie i kręci na każdym kroku, nie mówiąc już o tym jak mnie potraktował.

To co boli najbardziej, to jego dziewczyna. I może będę próżna, ale ona jest po pierwsze strasznie brzydka, a po drugie obrażona na cały świat i niezbyt inteligentna. Nie potrafię zrozumieć, jak mógł mnie zamienić na kogoś takiego - wiem, wiem, jestem pusta...

Poza tym, ostatnio wykryto u mnie guza. Obecnie robię wszystkie badania i staram się o tym nie myśleć, ale szlag mnie trafia, bo wciąż pod górkę...

Dlatego potrzebowałam takiego kopa i jeszcze raz dziękuję.
Avatar użytkownika
matylda
 
Posty: 659
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 17:54
Lokalizacja: nibylandia

Postprzez lili » 17 lip 2009, o 10:58

Matylda bo to tak jest
ze jak się pierdoli to za przeproszeniem wszystko po kolei
prawo serii, rozumiesz
mi na przykład w tym tygodniu jak wiesz
umarł ukochany pies
potem się nasłuchałam od życzliwej rodziny, że to tylko pies, że i tak by "zdechł" i że "histeryzuję" bo jadę go zakopać
pewnie, po co, można wsadzić do lodówki bo przecież najpierw trzeba obskoczyć wszystkie stare ciotki plotkary...
potem dzień później się dowiedziałam, że moja ciotka ma złośliwego raka
w pracy do dupy
zastanawiam się co jeszcze się stanie
ale jakoś tak mam w sobie, że im bardziej pod górkę, tym bardziej się zapieram, że pokaże im wszystkim, że się nie dam, że przezwyciężę ten dół!
poza tym wierzę że w życiu wszystkiego jest po równo i szczęście przychodzi jak sinusoida, raz jest go dużo, a raz brakuje
ja ostatnią serię złych wydarzeń miałam 6-7 lat temu
potem było kilka lat dla mnie dosyć a nawet bardzo szczęśliwych
teraz znowu jest źle, ale mam nadzieję, że tylko po to, żeby później było dobrze
i z Tobą też tak będzie, zobaczysz
przecież nie może być inaczej!
:cmok:
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez impresja » 17 lip 2009, o 11:01

lili rozumiem Ciebie,ale po co te wulgaryzmy :wink:
impresja
 

Postprzez lili » 17 lip 2009, o 11:05

pierdolić, z całym szacunkiem, nie odnosi się do osoby
słowa "ku*wa" czy "ku*estwo" zdaje się użyłaś w wątku o którym mówimy, w odniesieniu do konkretnej osoby
:wink:
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez impresja » 17 lip 2009, o 11:23

---------- 11:09 17.07.2009 ----------

określilam ogólnie tego rodzaju czyny a nie osobę ........czytaj ze zrozumieniem :wink:
Ale ja tutaj tylko zażartowałam ,parafrazująć Ciebie z poprzedniego wątku do mnie, .....ale Wy wszystko bierzecie do siebie:):):) Dystansu trochę kobietki i usmiechu:):)

---------- 11:23 ----------

lili jak łatwo widzi sie źdźbło w cudzym oku ,jak wyraźnie ,a belki we wlasnym wcale.........
impresja
 

Postprzez lili » 17 lip 2009, o 11:30

dobrze, no, chcesz przepychanki słownej to masz
chciałam milczeniem zbyć temat ale jak widzę nudzi Ci się i wdajesz się w dyskusję
otóż:
Ty byłaś uprzejma obrazić osobę o której pisałyśmy w tamtym wątku, nazywając to co robi "ku*estwem", czy tak? nikt nam tutaj nie daje do tego prawa, żeby innych obrażać wulgaryzmami albo wulgarnie określać ich działania, można skrytykować, czy wyrazić swoje negatywne zdanie, ale nikt nie daje Ci władzy do tego aby w taki sposób innych "opisywać", nie jesteś sędzią wszechmogącym wydającym jedynie słuszne wyroki. To niegrzeczne pisać tak o kimś, nawet jeśli tak myślimy.
ja mówiąc "pierdoli się" nie odniosłam tego ani do Matyldy ani do siebie ani do żadnego innego użytkownika tego forum. Odniosłam to do życia, do sytuacji, do sekwencji wydarzeń. Nie personalnie, rozumiesz?
Czujesz tę subtelną różnicę?

Mat, sorry za offtopa, już zaprzestaję przepychanek w Twoim wątku.
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez matylda » 25 sie 2009, o 18:54

On, w wielkim skrócie:
- podlizuje się,
- martwi się (albo udaje, że się martwi),
- opowiada przyjacielowi, jak to bardzo żałuje tego, że skończył ze mną,
- chce się umówić, mam tylko powiedzieć gdzie i kiedy...

Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy.
Czuję, że tracę grunt pod nogami...
:zalamka:
Avatar użytkownika
matylda
 
Posty: 659
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 17:54
Lokalizacja: nibylandia

Postprzez kasjopea » 25 sie 2009, o 21:33

MAT podobno nie wchodzi sie do tej samej rzeki w której sie topiło.Przynajmniej zachowaj ostrozność wybadaj teren dowiedz sie czego chce :wink:
Avatar użytkownika
kasjopea
 
Posty: 673
Dołączył(a): 17 maja 2009, o 11:39

Postprzez matylda » 25 sie 2009, o 22:02

Jestem totalnie rozjechana emocjonalnie.
Wiem, że nie powinnam.
Boję się, że nie dam rady.

Efekt? momentalnie dostałam gorączkę. Siedzę i cała się trzęsę.
:(
Avatar użytkownika
matylda
 
Posty: 659
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 17:54
Lokalizacja: nibylandia

Postprzez woman » 25 sie 2009, o 22:15

Matylda, nie zazdroszczę i wiem, naprawde wiem co czujesz :(
Też dostawałam gorączki i delirki takiej, że mało zębów nie traciłam, totalany dygot.
Z doświadczenia wiem, że nie warto tak się torturować.
Nie wierzę w pomyślny obrót spraw po tym jakim okazał się niegodnym człowiekiem, ale mogę się mylić, bo w życiu nic nie jest pewne.
Życzę Ci duzo, dużo siły na najbliższy czas.
Zadecydować musisz sama, ale to już wiesz.
Trzymaj się.
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez matylda » 25 sie 2009, o 22:33

Wiem, jaką decyzję powinnam podjąć (jeżeli będę musiała takową podejmować, bo na razie przecież nic nie wiadomo; może to kolejne gierki).
Problem w tym, że emocje wzięły górę. Nie mogę uwierzyć, że on wciąż tak na mnie działa. Przecież minęło już pół roku! To jak rozdrapywanie ran. Niby nic się nie stało, a ja jestem strzępkiem nerwów.
Tak bardzo chciałabym się uspokoić, a nie potrafię. Po prostu nie potrafię.
:cry:
Avatar użytkownika
matylda
 
Posty: 659
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 17:54
Lokalizacja: nibylandia

Postprzez pysiunia » 26 sie 2009, o 09:57

matylda napisał(a):Wiem, jaką decyzję powinnam podjąć (jeżeli będę musiała takową podejmować, bo na razie przecież nic nie wiadomo; może to kolejne gierki).
Problem w tym, że emocje wzięły górę. Nie mogę uwierzyć, że on wciąż tak na mnie działa. Przecież minęło już pół roku! To jak rozdrapywanie ran. Niby nic się nie stało, a ja jestem strzępkiem nerwów.
Tak bardzo chciałabym się uspokoić, a nie potrafię. Po prostu nie potrafię.
:cry:



:pocieszacz: :pocieszacz: :pocieszacz:
Avatar użytkownika
pysiunia
 
Posty: 94
Dołączył(a): 20 kwi 2009, o 22:19
Lokalizacja: z mojej przystani

Postprzez lili » 26 sie 2009, o 10:08

proszę Cię zwolnij sie stamtad to po pierwsze bo sobie robisz operacje na otwartym sercu
po drugie powiedz mu wreszcie wprost i nazwij sprawy po imieniu, powiedz mu wprost po polsku "gnoju oraz chamie, na dodatek pieprzony, oklamales mnie i zdradziles, tak sie to nazywa" bo jak dotychczas to on sie czuje bezkarny, Ty jestes dla niego dyplomatycznie i kulturalnie miła a on jest przekonany ze ty jestes albo glupia i sie nie kapnelas what's going on, albo ze jestes zdesperowana i mozna cie zdradzac z paskudnym pasztetem a ty i tak ochoczo otwierasz ramiona do powrotu
po trzecie postrzegam cie jako osobe wyjatkowo kulturalna, z klasa i z jajem i zwyczajnie ten koles nie jest wart nawet tego zeby sobie ciebie ogladac, to nie twoja liga moja droga, to jak powiedzialabym bogate mieszczanstwo i zubozala szlachta

kurna z tej zlosci nawet mi sie nie chce wciskac polskich znakow diakrytycznych o!
przytulam i trzymaj sie!
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez Szafirowa » 26 sie 2009, o 10:20

Hm.
Matylda ... a Ty tak - nic do niego nie masz ?
W sensie, że urazy, złości, niechęci ?
Bo tak jak Lili pisze - gość zdradził Cię, okłamał, porzucił, kręcił, nie szanował ... a Ty teraz się trzęsiesz bo usłyszałaś, że chce się z Tobą umówić ?
Eeeee, osobiście nie tknęłabym go nawet przysłowiowym kijem po tym wszystkim.
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez matylda » 26 sie 2009, o 16:31

Szafirowa napisał(a):Hm.
Matylda ... a Ty tak - nic do niego nie masz ?
W sensie, że urazy, złości, niechęci ?


Sama nie wiem, co ja do niego mam...:oops:

Czasami mam ochotę zabić go za to, co zrobił i w jakim stylu.
Czasami po prostu uginają mi się kolana i czuję, że mięknę.
Bywają momenty, że chciałabym wykrzyczeć mu prosto w twarz, że jest skurwysynem jakich mało...Miks emocji, ot co...

Mam ogromny żal do niego. Z drugiej strony chyba za wiele wybaczam, zbyt wiele zapominam. Może wcale nie chcę tego pamiętać? Nie wiem...
Avatar użytkownika
matylda
 
Posty: 659
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 17:54
Lokalizacja: nibylandia

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: erioduquijm i 74 gości

cron