No i...początek nowego

Problemy z partnerami.

Postprzez ewka » 23 lut 2009, o 08:55

Mam takie głębokie przekonanie Lad, że dobrze by Ci zrobiło takie absolutne odcięcie się (na jakiś czas) od tych wirtualnych facetów... abyś tak pobyła sama ze sobą i sama ze sobą pogadała. Mam też wrażenie, że stwarzasz SAMA SOBIE taki wewnętrzny chaos, biegając pomiędzy biznesem, codziennością, dziećmi, zakupami... a mailami z sympatii. Że brak Ci (choć może tego nie odczuwasz) przestrzeni na wyciszenie, bo całą masz "zajętą".

Możliwe, że się mylę... dobrego dnia :kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mahika » 23 lut 2009, o 11:15

a ja myslę ze tu jest ewidentny brak jakiego kolwiek problemu i wyszukiwane są na siłe, poniewaz niejednokrotnie lad pisała ze świetnie sobie ze wszystkim poradziła i radzi. gratulacje
taki kochany aniołek mi zwrócił uwage na ten fakt braku problemu.... ;)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez impresja » 26 lut 2009, o 22:46

Lad co u Ciebie?
impresja
 

Postprzez ewka » 27 lut 2009, o 07:55

impresja napisał(a):Lad co u Ciebie?

No właśnie?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Ladybird » 4 mar 2009, o 23:27

Eh,nie najlepiej. Corka w szpitalu - mononukleoza zakazna i zapalenie watroby. zle to przechodzi, fatalnie sie czuje, jezdze do szpitala codzienniep rawie 50km w jedna strone ,a mam jeszcze dwoje dzieci ,musze sie nimi zajmowac ,przywozic ze szkoly ,dom ,budowa... ledwie sobie radze. Przydalby mi sie prawdziwy partner... oj przydal...
Ot, zycie, samotne zycie...
Zwalil mi sie jeszcze net do tego ,tydzien bylam odcieta, ale moze to i dobrze, nie mialam w glowie pisania na necie.
A R. ?
Pisze ciagle do mnie ,wspiera mnie ,pyta sie o zdrowie corki, chce wrocic, robi wszystko ,abym go przyjela.Nawet posunal sie do tego ,aby mnie przekupic wkladem finansowym w moja firme.
A ja? nie ufam mu zupelnie, nie wierze w jego slowa ,nie chce mi sie z nim pisac, stal mi sie obojetny, ciesze sie ,ze w koncu odzyskalam spokoj i dobrze mi z tym .
nie wroce do tego ,co przezywalam przez ostatnie poltora roku, to nie dla mnie.
Mimo ,ze mam klopoty ,to jakos sobie radze, jestem ssilna,nawet moj eks maz mnie pochwalil, bo zmienilam sie.
iuwierzcie mi ,naprawde nie wroce do R. ,bo to bezsensu ,a emocje ... juz po nich...
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez impresja » 4 mar 2009, o 23:40

No to lady walnęla teksćick ,a tak czekałysmy żądne wieści :):):)
oczywiscie ,że Ci wierzymy ........człowiek do czasu znosi upodlenie i katusze ,a potem nawet najcudowniejsza przemiana partnera nie jest w stanie zmienić naszych uczuc ,bo coś sie wypaliło i ja Ci wierze .Ot rozmawiasz sobie ,bo rozmawiasz ,ale to co było nei wróci .Spokoju Ci życze i zdrowia dla dzieci i siebie
impresja
 

Postprzez KATKA » 4 mar 2009, o 23:47

ja moze i wierze ale wiem jakie to trudne..do mnie po ponad roku odezwał się były....i narobił mi robaliw głowie...mimo,z e juz odchorowałam swoje....z takich rzeczy nie wychodzi się od tak......mi kontakt nie pomógł...tylko namieszał......ale na szczęscie stało sie to dopiero po takim czasie....pół roku wcześniej mogło by nie byc tak optymistycznie.
pozdrawiam lady....
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Ladybird » 4 mar 2009, o 23:58

Widocznie Katko ,ty kochalas naprawde. a ja? pewnie balam sie samotnosci ,bo juz tyle lat bylam sama i juz wiek taki ,ze strach.. Ale to nie byla prawdziwa milosc. To uzaleznienie, szybko minelo ,nie zostalo nic. Nawet kontakt z nim na mnie nie dziala, czasem pogadam, jak ze starym znajomym i tyle.
ja juz jestem po rozwodzie12 lat i wiekszosc spedzilam sama, wlasciwie z wyboru. Dopiero ostatnio mnie otrzezwilo ,ze tak nie mozna, ze chce czegos innego. Niestety nie udawalo sie, nie jest prosto ,nie ma samotnych znajomych ,a z portalami to rozne bywa ,jak widac...
Ale teraz w koncu zrozumialam, ze zle samej . dlaczego tak pozno?
Chce byc z kims, ale nie zbyle kim. I zrobil sie dylemat...
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez KATKA » 5 mar 2009, o 00:00

i prawidłowo...nie warto gonic czegoś tylko po to byle to gonic.......u mnie to było kochnaie...połaczone z mega uzależnieniem od drugiej osoby...od uczucia...z tego nie wychodzi sie łatwo niestety :( ale jestem twarda a nie miętka :) musze byc :*
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez mahika » 5 mar 2009, o 08:15

:serce:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez ewka » 5 mar 2009, o 08:21

Chce byc z kims, ale nie zbyle kim.

I słusznie!!! I zdrówka dla córki :serce2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez tenia554 » 5 mar 2009, o 09:42

Wierzę że spotkasz mężczyznę którego pokochasz i będziesz się czuła kochana.Czego Ci z całego serca życzę .Współczuję ,że borykasz się z tyloma problemami.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez z » 11 mar 2009, o 21:49

Lady, co slychac u Ciebie ? Jak sie czuje Twoja corka ?
z
 
Posty: 226
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:04

Postprzez ewka » 18 mar 2009, o 11:42

Halo! Pani Lad!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez tenia554 » 18 mar 2009, o 12:00

Lad,jak Ci się układa i jak się czuje twoja córka.Odezwij się.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 352 gości