...a może wypowiemy małą wojne?

Problemy z partnerami.

Postprzez cvbnm » 13 paź 2009, o 19:21

A dlaczego to nie może ze sobą współgrać? Dlaczego ma być albo-albo?

po prostu nie moge byc uczciwa wobec czegos, co jest idea.
uczciwosc to prawda o mnie. uczciwosc wobec idei to strach ze prawda o mnie jest nieladna, ze ja sama jestem paskudna itd.
uczciwosc po prostu wobec siebie nie ustawia mnie w pozycji ulomnosci. wobec idei kazdy jest ulomkiem.
no i rzecz podstwawowa: jak mam kroczyc wlasna droga wg idei?

"Czy rzecz nie polega na tym właśnie, co z tym zawirowaniem zrobimy?"

owszem. a nie zeby a priori sie asekurowac i nie wpasc w zawirowanie....
Ostatnio edytowano 13 paź 2009, o 19:35 przez cvbnm, łącznie edytowano 1 raz
cvbnm
 

Postprzez Marcia » 13 paź 2009, o 19:32

...nie wiem jak to napisac zeby nie urazic...no chodzi mi o to ze przeczytanie Waszych niektorych wypowiedzi dalo mi inna perspektywe, nigdy nie myslalam co czulaby kobieta bedaca kochanka mojego dajmy na to meza.
:shock: Pisalabym tu pewnie: ratujcie, nie wytrzymam, swiat sie skonczyl, jak wytlumacze to dzieciom, jedno 2 latka, drugie 8, wlozylam mnostwo pracy w nasz zwiazek, rozumielismy sie bez slow, mielismy tyle planow, a on rownolagle ...bedac z NIA spal ze mna, bylo cudownie, az do czasu kiedy ich zobaczylam... to trwa juz kilka miesiecy...
Itd itp..... i pisalybyscie zyczliwie, wspieraly, a to swintuch, a to gad, a powinien uczciwie, a nie powinien oszukiwac, a to dupek, no odpierdolilo mu calkiem, jak tyle czasu klamal tobedzie znow...
A kochanka moze byc okazuje sie CUDOWNA, INTELIGENTNA, FAJNA, UCZUCIOWA, UCZYNNA ITD kobieta ktora na chwile o nich zapomniala albo calkiem nie ma zasad. Ta jedna niewygodna rzecz, te sztuczne ramy ktore czasem nie pozwalaja realizowac popedow, te uwierajace zasady sa ochrona, to cos co nie pozwala pielegnowac mysli o danym postepowaniu, chociaz moze sie ona pojawic. Sanna napisala ze ktos moze sie spodobac, ale decyzja czy pojde o krok dalej zalezy ode mnie. Pytanie: czy gdyby kochanka trzezwo przyjzala sie obiektowi uczuc: jak postapil wobec NIEJ, zony,dzieci, ile cierpienia zafundowal wszystkim, jak nieodpowiedzialne i egoistyczne to bylo, czy nadal umialaby go szanowac? Boze, wiecie jak to jest wychowywac samotnie dziecko? wiecie. Ale skutkow jest jeszcze wiecej...
Marcia
 
Posty: 101
Dołączył(a): 13 wrz 2008, o 14:07

Postprzez cvbnm » 13 paź 2009, o 19:56

oh marciu, kazdy by chcial trzezwo patrzec i mysli ze trzezwo patrzy (wydawanie sie)

obiektywizm jest logicznie mowiac rzekomy
nie ma takiego punktu widzenia, ze znamy wszelkie aspekty sprawy

czasem jest bardziej ewidentne, ze facet postepuje podle i paskudnie, a czasem jest zgola inaczej

nie mamy pewnosci, i nie nadajemy statusu winnego poki nie mamy dowodow

wlasciwy osad wymaga wgladu, czasu i poznania wielu elementow
cvbnm
 

Postprzez Marcia » 13 paź 2009, o 20:04

Uplyw czasu... to prawda Cv, czas weryfikuje wiele. Pozdrawiam i tule cieplutko wszystkie Was kobitki( i nie tylko) bo ja zapadlam wlasnie w szal gotowania :wysmiewacz: bede gruba po tych zupkach jesiennych, ale co tam... :roll:
Marcia
 
Posty: 101
Dołączył(a): 13 wrz 2008, o 14:07

Postprzez cvbnm » 13 paź 2009, o 20:17

:)
smacznego :)
cvbnm
 

Postprzez Sanna » 13 paź 2009, o 21:27

z napisał(a):
Sanna napisał(a):Ja mówię właśnie o sytuacji chodzenia na ,, randki" , chodzenia do hotelu czy gdziekolwiek indziej , słowem o wchodzeniu w związek z zajętym facetem.
Nie mówię o tym co ktoś sobie po cichutku czuje ( tak strasznie podoba mi sie ten kolega z pracy, co noc śni mi się erotycznie , chciałabym być z kimś takim, a w dodatku on wyraźnie mnie podrywa!) - emocje , tylko o tym co można zrobić używając swej wolnej woli i rozumu ( albo odpowiadam na sygnały sympatycznego kolegi i zacieśniam znajomość albo zaciskam zęby i nie odpowiadam).



Czyli spotykanie sie w hotelach jest "be", ale jak sobie Sanna PO CICHU w lozeczku lezac obok partnera, meza marzy (PO CICHU) o innym mezczynie, to jest o.k.
A moze sobie nawet podczas seksu wyobraza , ze to jego rece ja dotykaja lub sobie wyobraza jakby to bylo, to tez jest o.k.

Dziwna moralnosc.

Ciekawe, co by jej maz na to powiedzial ??? Ale pewnie nie zdradza sie ze swoich intymnych marzen o innym zajetym mezczyznie.


Myślę , że przywoływanie moralności do tego typu sytuacji jest trochę na wyrost.To dokładnie taka sama sytuacja jak gdyby śnił mi się seks z Clooneyem. Przyśnić się może, mogę również zawiesić się na chwilę myśląc o jego pośladkach. Wczoraj podnieciłam się seksualnie czytając wywiad z Leszkiem Balcerowiczem i oglądając jego zdjęcia w ,, Pani" ( szalenie mi się podoba ten typ facet taki mądry, opanowany, na poziomie) . I nie czuję się przez to nie ok wobec narzeczonego. Czułabym się nie ok, gdybym zaczęła z profesorem Balcerowiczem nawiązywać bliską relację za plecami mojego narzeczonego.
Hipotetyczny kolega z pracy jest równie niedostępny, jak G. Clooney czy L. Balcerowicz , bo wiem że ma żonę. A jeśli mimo to mnie podrywa, to pozostają mi do podziwiania tylko jego pośladki, a może nawet fantazje erotyczne z udziałem tychże. Ale nie chcę wchodzić z kolegą w związek z powodów o których już tu wiele osób pisało- bo nie chcę powodować cierpienia jego żony, dzieci, bo jeśli dąży do zdrady żony to traci mój szacunek.
Zdaje sobie sprawę, że moje proste rozumienie i proste zasady niewiele wnoszą do dyskusji.

:wink:
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez z » 13 paź 2009, o 22:04

:lol:
Podoba mi sie nawet, uprawiacie sobie seks, Ty myslac o balcerowiczu, a twoj partner o... no nie wiem kto tam u niego na topie. Wspanialy zwiazek, super seks, wszystko w imie tzw. dulszczyzny, jesli wiesz co to jest.
A najciekawsze w tym wszystkim, ze nie widzisz w tym wszystkim nic zlego.
No coz....
z
 
Posty: 226
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:04

Postprzez Sanna » 13 paź 2009, o 22:17

A mojemu partnerowi podoba się np. Penelope Cruz i nie wykluczam że ma fantazje erotyczne z nią związane. Pewnie jak większość facetów.
Do ,, dulszczyzny" nawet nie będę się odnosić, bo, szczerze mówiąc, szkoda mi czasu.
Dobranoc :).
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez agik » 14 paź 2009, o 01:08

No tak ;)
Na goniące poczucie absurdu zaserwowałam sobie zupę pomidorowo- paprykową ( osssssstra, z przecierem własnoręcznie wykonanym z papryczek chili, od których dostałam papryczkowego poparzenia, ale nie ma to jak papryczkowe poparzenie na unoszące się wszedzie opary absurdu. Przynajmniej jakis konkret mam :D )

Ok, papryczkowa zupa zrobiła swoje, a teraz ja :)

Jestem w stanie nawet zrozumiec obietnice, namiętności, emocje związane z nocą w hotelu, która niesie ze sobą rózne znaczenia i sensy...
Przyjmuję do wiadomości, ze tłumienie emocji to samo zło, brak uczciwosci wobec siebie... itd ;)
Następnego opornego klienta po prostu uduszę, albo napluję na niego- nie będę tłumić swoich emocji, bo chcę być w zgodzie ze sobą. Chcę zacząc wreszcie żyć uczciwie.

Tylko, kura mam jakiś taki dysonans poznawczy, bo kurka jak ja w kimś wzbudze emocje, takie, ze będzie mnie chciał zabić, udusić, albo ( co daj Boze- zgwałcić ;) ) to jak jest uczciwie wobec siebie i tego drugiego człowieka- pozwolić mu dac upust swoich emocji na mnie, czy moze jednak nie pozwolić??? :roll:

Zdrada, kłamstwo wobec drugiego człowieka, pobicie, zabójstwo- to wszystko są chwalebne czyny uczciwości???


....

Potrzebuje więcej zupy!!!!
Bez zupy uwierzę w to wszystko: ze zdrada, jest czynem wrecz heroicznym, bo układa człowieka we właściwym kierunku, zgodnym z prawidłowym funkcjonowaniem emocji... i w ogóle...

...
nie tylko ręce mi opadły... buty mi spadły, cycki mi opadły, i majtki by mi opadły tysz, gdybym ich mocno nie trzymała w garści.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez cvbnm » 14 paź 2009, o 02:40

agik, co tam do tej zupy dalas? jakies grzybki?

wszysyc boimy sie przemocy i dlatego wspiramy system sprawidliwosci. karze sie przestepcow. jak dotad w naszej kulturze wypraowalismy system w ktorym ladacznic i cudzoloznic sie nie kamieniuje. natomiast zlodziei, gwalcicieli i mordercow spotykaja surowe kary. ciekawe dlaczego?
cvbnm
 

Postprzez ewka » 14 paź 2009, o 08:06

---------- 07:51 14.10.2009 ----------

biscuit napisał(a):skąd bierzesz ewka swoje wytyczne?

A choćby z naszego Dekalogu... wiem wiem, już sam fakt, że to Dekalog może wywoływać niechęć;)) Ale gdy tak na spokojnie przeanalizować... może nieźle porządkować życie.

---------- 08:02 ----------

cvbnm napisał(a):A dlaczego to nie może ze sobą współgrać? Dlaczego ma być albo-albo?

po prostu nie moge byc uczciwa wobec czegos, co jest idea.
uczciwosc to prawda o mnie. uczciwosc wobec idei to strach ze prawda o mnie jest nieladna, ze ja sama jestem paskudna itd.
uczciwosc po prostu wobec siebie nie ustawia mnie w pozycji ulomnosci. wobec idei kazdy jest ulomkiem.
no i rzecz podstwawowa: jak mam kroczyc wlasna droga wg idei?

Dla mnie idea jest tym, do czego zmierzam, czemu chcę być wierna. Moja prawda o mnie może być na drugim (w stosunku do idei) biegunie... bo emocje, bo słabości, bo człowiek słaby jest, bo masa różnych różności i "przeszkód - ale kurne blaszka nie będę mówiła, że idea jest do bani, bo nie mam na nią siły czy ochoty.

cvbnm napisał(a):"Czy rzecz nie polega na tym właśnie, co z tym zawirowaniem zrobimy?"

owszem. a nie zeby a priori sie asekurowac i nie wpasc w zawirowanie....

Nie wiem, czy można zawirowanie zaplanować lub mieć jakąś tam pewność, że skoro jestem wyznawcą takiej a takiej idei, to NA PEWNO nie wpadnę. Guzik prawda. I chyba nie bardzo to Twoje zdanie rozumiem, Cv.

---------- 08:04 ----------

Marcia napisał(a):Uplyw czasu... to prawda Cv, czas weryfikuje wiele. Pozdrawiam i tule cieplutko wszystkie Was kobitki( i nie tylko) bo ja zapadlam wlasnie w szal gotowania :wysmiewacz: bede gruba po tych zupkach jesiennych, ale co tam... :roll:

A ja ugotowałam wczoraj bigos;)

---------- 08:06 ----------

z napisał(a)::lol:
Podoba mi sie nawet, uprawiacie sobie seks, Ty myslac o balcerowiczu, a twoj partner o... no nie wiem kto tam u niego na topie. Wspanialy zwiazek, super seks, wszystko w imie tzw. dulszczyzny, jesli wiesz co to jest.
A najciekawsze w tym wszystkim, ze nie widzisz w tym wszystkim nic zlego.
No coz....

Strasznie to uprościłaś. Lub chwyciłaś problem bardzo z wierzchu.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez cvbnm » 14 paź 2009, o 10:46

idea jest tym, do czego zmierzam

ewka, nie wiem czemu zmieniasz nagle kierunek dylematu, (ktory dotyczyl uczciwosci) i opisujesz czym dla ciebie jest idea

albo z konstatacji "co zrobimy z zawirowaniem" wyciagasz jakies nonsensowne zalozenie ze "można (lub nie) zawirowanie zaplanować".

nie bierzesz pod rozwage moich argumentow,tylko znajdujesz punkt zaczepienia w niefortunnym slowku,taka metoda "mam haka na ciebie"

to mnie oczywiscie wytraca z toku myslenia, czy o to ci chodzi?

taki sposob dyskusji jest dla mnie trudny, nie umiem reagowac na takie cos.
by moze jest to skutek posiadania idei do ktorej zmierzasz, ja zas zajmuje sie jakimis argumentami i nie zakladam do czego mnie to zaprowadzi. wkazdym razie nie widze kontrargumentow, wiec nie bardzo mam sie do czego odniesc.
cvbnm
 

Postprzez Sanna » 14 paź 2009, o 10:48

Zetko,

Poniżej wywiad który na mnie i na moim narzeczonym Dulskim zrobił ogromne wrażenie swoją mądrością i dojrzałością, coś z prawdziwego życia o prawdziwym długim związku, m.in. o tym że w prawdziwym zyciu pokusy się zdarzają, ale to czy ktoś im ulega czy nie zależy od jego decyzji.

http://wyborcza.pl/1,76842,6735477,Osia ... &startsz=x
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez z » 14 paź 2009, o 11:54

No szczegolnie interesujacy jest fragment popierajacy zdrade.
Zgodne z seksem w Hotelach ( tu w sanatoriach). Wazne by maz/zona sie nie dowiedzieli , zeby rozwodu nie bylo itp. Odswieza nawet malzenstwo :).

"Proszę porozmawiać z lekarzami pracującymi w sanatoriach, gdzie romanse są na porządku dziennym. Większość z nich uważa, że są niezwykle pożyteczne, bo wzmacniają w ludziach poczucie własnej wartości. Oni wracają do domu odmienieni, ich małżeństwo na tym romansie korzysta. Chciałbym być dobrze zrozumiany. Czym innym jest porzucenie, a czym innym dowartościowanie się, które pozwala znów poczuć się atrakcyjnym, wyjątkowym.

"Nie chcę udawać, że jestem purytańskim moralistą twierdzącym, że należy żyć bez grzechu. Twierdzę, że można żyć z grzechem uczciwie i dobrze, bacząc przede wszystkim na to, by drugiego człowieka nie skrzywdzić."

z grzechem ale nie krzywdzic. Mozliwe to jest wogole ????


i dalej :

"Można przeżyć w życiu przygodę z inną kobietą, pamiętając jednak, gdzie jest kotwica"

a gdziez ta przygoda sie odbywa ? Moze i w hotelach ?

a dalej jeszcze ciekawiej:

"Nie potępiałbym ich, gdyby mieli tylko romans. Pod warunkiem że zrobiliby wszystko, by nie skrzywdzić żony. Czyli dopilnowaliby, aby się o tym romansie nie dowiedziała"

wszystko o.k.. Byle w tajemnicy :)


Ogolnie, bardzo fajny artykul. Jednak bez zadnych odkrywczych idei.
z
 
Posty: 226
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:04

Postprzez Sanna » 14 paź 2009, o 12:20

Dla mnie ważne, do stosowania przeze mnie w życiu jest to :
,,Wierność to zobowiązanie podjęte przede wszystkim przed sobą. Ślub porządkuje moje wybory w sferze bycia z kobietami. Wierność polega na tym, że wyrzekam się pełnej wolności. I choćby nie wiem co się działo, zrobię wszystko, by ten związek był moim jedynym."

Być może idea nie jest odkrywcza, ale uważam że to mądre i piękne słowa.

A reszta moim zdaniem nie jest popieraniem zdrady, jest dojrzałą opowieścią o życiu ( i wierności ) człowieka, który ma za sobą ogromny bagaż doświadczeń.
Mam wrażenie, że czytasz bardzo powierzchownie. Może to kwestia różnego wieku i różnych doświadczeń?
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 367 gości

cron