przez Ladybird » 14 maja 2009, o 12:30
---------- 12:03 14.05.2009 ----------
A ja uwazam, i mam prawo do wyrazania swoich opini ( to moj watek ), ze dyskutowac zawsze mozna , mozan miec tez krancowe pogladdy. Dyzkusja nie polega na przytakiwaniu.
Jak widac jednak zdania sa podzielone, wiec nie mozna z gory przesadzac ,kto ma racje.
Jeszcze wroce do problemu moich "zwiazkow" . Od dwoch lat bylam w jednym zwiazku i to nie jest duzo. Poza tym kilka krociutkich znajomosc, bo jak cos zaczynamy robic z naszym zyciem ,zmieniac je dzialc ,kleski sa wpisane w nasze zycie. Staje sie ono bogatsze, to tak jak np. z zakladaniem firmy. Mozna nie zakladac, nie chciec polepszyc swojego statusu materialnego i cale zycie przepracowac na poczcie. Uchronimy sie na pewno od porazek, ale juz z gory bedziemy znac swoje mozliwosci do konca zycia. Prowdzenie dziallnosci moze zaswsze wiazac sie z porazka, ale odwzni ryzykuja.
Takie samo jest odniesienie do milosci. Nie szukasz ,nie cierpisz. Szukasz, narazasz sie na nieudane znajomosc, bo to nie musi byc ten czlowiek ,on moza sie rozmyslic ,ja tez. To wiaze sie jednak z przykrymi przezyciami ,bo przy pewnej wrzliwosci kazde rozstanie ,nawet po krociotkiej znajomosci jest jakims przezyciem.
Podepre sie tu kilkoma roznymi cytatami:
"Swiat nalezy do ludzi,
ktorzy maja odwage marzyc i ryzykowac
aby spelnic swoje marzenia
i staraja sie to robic jak najlepiej"
"Pierwszym krokiem do usmiercenia
naszych marzen jest Brak Czasu
Drugim krokiem do usmiercenia naszych marzen
jest Pewnosc
Trzecim krokiem do usmiercenia marzen
jest Spokoj."
"By uwierzyc w slusznosc wlasnej drogi
Wojownik swiatla nie musi udowadniac
ze cudze jest bledna"
"Szkoda tego ,kto boi sie ryzykowac.
Byc moze omina go rozczarowania ,nie straci zludzen,
Nie bedzie cierpial ,jak ten kto podąrza za marzeniami,
Jednak gdy spojrzy wstecz uslyszy glos swego serca:
co zrobiles z darami ,ktorym obdarzyl Cie Bog?"
Te ostatnia mysl polecam szczegolnied do przemyslenia.
---------- 12:30 ----------
Aha i jeszcze jedno .Od dsperacji jestem daleka i robienia czegos nasile ,aby tylko nie byc sama.
Ja chce byc szczesliwa w zwiaku ,stad moje nowe znajomosci .
Chociazby Pan Wierny dzis zaprosil mnie na kolejna randke, przystojny ,ustawiony facet i do tego zainteresowany.
Zdesperowana kobieta dawno rzucilaby sie w jego ramiona. A mnie cos do konca nie odpowiada, nie czuje porozumienia ,swobodnej wymiany mysli ,wiec na razie zachowuje duzy dystans, jeszcze nie przekreslam, bo czas pokaze.
Tego nauczylam sie po zwiazku z R. Mnie tylko proozumienia z mezczyzna da szczescie i spelnenie w zwiazku .
Wiec skad te ciagle negacje moich dzialan?
Przeciez mysle, rozwijam sie i zmieniam.
Och ,ostatni Pan podobal mi sie bardzo ,no i stracilam glowe. przyznaje, ale jeszcze nie doszlam do konca swej drogi ,ciagle jestem na etapie samodoskonalenia.
Ale tego bledu tez juz nie popelnie ,nastepnym razem ,to juz wiem.