Chora (???)

Problemy z partnerami.

Re: Chora (???)

Postprzez Honest » 8 paź 2007, o 02:21

ramona napisał(a):Jestem zdenerwowana po rozmowie telefonicznej z moim ex. Ostatnio spotkalam sie z nim, bo mial mi oddac kolejna rate i tego nie zrobil, bo powiedzial, ze ma za duzo wydatkow...Powiedzial, ze bedzie mial kase za kilka dni - ok, poczekalam i nie dzwonil, wiec zadzwonilam wczoraj...No i nie mial...Co mnie intersuja jego wydatki?? Przemyslalam sobie wszystko - poradzilam sie kolezanki - zadzwonilam dzis ponownie. Powiedzialam mu, ze nie ufam, ze gra na czas, a ja niedlugo wyjezdzam i pewnie chce potraktowac to jako prezent.
Teraz to same ataki...On mi na to, ze chora jestem - na glowe dostaje od tych pieniedzy i w ogole, bo cale dnie mysle...
Ostatnio sie przyznal ile sie spotykal z ta laska - i wyszlo na to, ze jechal na 2 fronty...
Mowilam mu, ze po tym wszystkim jak mnie potraktowal, nie moge mu w tej kwestii zaufac i mam prawo sie pytac o moja naleznosc...
On wmawia mi, ze z moja glowa jest cos nie tak!!!
Ja dystansuje sie juz do tej sprawy - nie boli juz tak - chcialam rozwiazac sprawy formalne poki tu jestem...Bo jak wyjazde za 2 miesiace to juz sprawe oleje...
No chyba to nie jest nienormalne, ze pytam sie o moja naleznosc - i to w takich okolicznosciach - a moze jest???
Ja naprawde sfiksuje...
Jak da to da, jak nie to nie - rak mu do kieszeni nie wloze, ale poki tu jestem, to walcze - chyba dobrze...
Moje zdrowie psychiczne jest wazniejsze...
Jakby chcial, to by dawno oddal...A sie ociaga...To jak tu w ten sposob nie myslec...
Jak wyjade, nie chce miec juz z nim NIC WSPOLNEGO! Bo pozniej czeka mnie jeszcze troche czasu, aby dojsc do rownowagi...




Ramonko, najlepsza obrona przez atak. Sama poznajesz na sobie, że to prawda... Przykre to, że niegdyś bliska osoba tak postępuje.

Jeśli chodzi o jego spostrzeżenia dotyczące Twojej głowy, to idąc tym tokiem myślenia dojdziemy do wniosku, iż WSZYSTKIE BANKI (I PRACOWNICY) Są "CHORZY NA GłOWę"!!!!!!!! Swoją drogą "uwielbiam" takie diagnozy: chory/a na głowę, na mózg... wrrrrrrrrrrrrrrr...

Pozdrawiam Cię serdecznie i nie daj się!!!
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez ramona » 8 paź 2007, o 03:53

Honest widze to, ze ten ATAK to jego obrona - narazie jest cisza, z mojej, a tym bardziej jego strony- hehe, co bardziej zrozumiale...
Agik, napisalas mi, ze mam dac sobie spokoj z tymi jego prawdami objawionymi...No niby daje...ALE...jest gdzies w glebi serca mysl, ze moze jednak podda sie tym prawdom objawionym...i nie osra tego co bylo miedzy nami...choc z dnia na dzien to coraz bardziej watpliwe....A moze sie ocknie???Eeee...jaka ja naiwna jestem...Juz koniec tej historii...Na dzien dzisiejszy z przegrana bitwa dla mnie....Tak to wyglada....Bo nie chce mi sie wierzyc..co pozostalo...Zal...zal...zlosc....Ale i nadzieja...na lepsza przyszlosc.........Mimo wszystko porazka... :( Eee, wiem, ze jestem silna, ale slowa wsparcia BARDZO MI POMAGAJA.
dZIEKI ZE JESTESCIE :kwiatek2: :slonko:
Avatar użytkownika
ramona
 
Posty: 278
Dołączył(a): 14 maja 2007, o 15:35

Postprzez agik » 8 paź 2007, o 09:10

Ramona! Możesz mi powiedzieć, czemu tak pierniczysz?
Jaka tam przegrana bitwa?
Jeśli juz chcesz patrzec w takich militarnych kategoriach- to jest dokładnie na odwrót.
Obroniłas swoje terytorium
Wyszłas z tego poturbowana, ale cała!!!
No i co dla mnie najważniejsze- nie poszmaciłaś się
nie sprzedałaś się za miłe słówka
Nie sprzedałaś swoich priorytetów
"Wróg" stosował nieczyste reguły gry, zachodził od tyłu, a Ty sie nie dałaś

No jeśli to jest pregrana bitwa...to ja już nic nie rozumiem

Jezu!!! ale Ty uparta jesteś
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Pytajaca » 8 paź 2007, o 12:19

---------- 10:10 08.10.2007 ----------

ramona napisał(a):Jeszcze mam nadzieje, ze po tym wszystkim - jak ja juz znaczaco odpuscilam, on odezwie sie kiedys i powie - mialas racje, bylem glupi - tak zwyczajnie po przyjecielsku....


Mnie moj powiedzial, ze to byl najwiekszy blad w jego zyciu do tej pory, po przyjacielsku. I co? Nic. Nie potrafie juz ufac, tymbardziej, ze wciz sa w kontakcie z jego ex. Te slowa byly wazne dla mnie, ale nie zmienily rzeczywistosci, tzn. zmienily ja tak,ze po tym wszystkim, co zaszlo nie potrafie juz powrocic do tego zwiazku. I co lepsze - odkochalam sie ! :)

---------- 10:19 ----------

ramona napisał(a):ALE...jest gdzies w glebi serca mysl, ze moze jednak podda sie tym prawdom objawionym...i nie osra tego co bylo miedzy nami...choc z dnia na dzien to coraz bardziej watpliwe....A moze sie ocknie???Eeee...jaka ja naiwna jestem...Juz koniec tej historii


Ramonka, zycie, to nie jest bajka! W zyciu konsekwencje wyborow sa wazkie i nie da sie ich wykasowac jak w komputerze przyciskiem "backspace".

Czy naprawde chcialabys wrocic po tym wszystkim do niego, nawet gdyby sie ocknal tak jak moj? Moj sie ocknal, ale wciaz spi niedzwiedzim snem, probujac przerzucac odpowiedzialnosc na mnie i rowniez stosujac metode obrony "atak". Wiem, ze to nie ma sensu - i nawet podtrzymywanie znajomosci z kims, kto ma inny system wartosci (pieniadz i praca na gorze) wydaje sie bezcelowe.

Takie moje zdanie, ale kazdy dochodzi do innego wniosku...Lub podobnego wniosku, ale ina droga.

Przytulki!

:pocieszacz:
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez ramona » 9 paź 2007, o 23:35

---------- 13:45 08.10.2007 ----------

Nie!Nie! Nie wrocilabym do niego - zle to ujelam - tym, ze nie osra, mialam na mysli, ze ten szacunek do tego co bylo w nim bedzie, ale to taka glupia nadzieja...Juz za pozno na powroty, zwlaszcza po tym co zrobil...Nie kocha i nigdy nie pokocha...Tego bym nie zrobila...Nigdy w zyciu!

"Jezu!!! ale Ty uparta jestes."

Hahaha, kurcze, jak zwykle macie racje :)
Postaram sie juz nie upierac przy swoim - ale i tak robie postepy, hehe, tak mi sie wydaje...Zmienilam myslenie troche, ten moj "myslotok" Agiku. Nie obwiniam juz siebie - jak robilam to na poczatku rozpadu tego zwiazku. Fakty pokazaly, ze tak nie bylo...choc wy juz mi to mowiliscie wczesniej...
Mysle i rozkladam na czynniki pierwsze - bo tak bym chciala w kolejnym zwiazku, o ile bedzie kolejny....nie popelnic tych samych bledow...I szybciej reagowac na zle sygnaly od strony partnera. Ale pewnie w zyciu i tak wyjdzie inaczej, bo nie ma instrukcji obslugi czlowieka :lol:

A ten post to takie moje zale...Bo jak mozna chciec stracic swoje dobre imie dla jakis tam papierkow - zniknac z czyjegos zycia na zawsze i cieszyc sie, ze sie kogos oskubalo...I tu byla ta moja przegrana bitwa - bo zaufalam, oddalam swe serce, a on to zwyczajnie wykorzystal....Ale patrzac na to z Twojej strony Agik - JEST BARDZIEJ OPTYMISTYCZNIE - no i chyba prawdziwie - wiec znowu masz racje.

:cmok: :buziaki: :serce: :kwiatek2:

---------- 21:29 09.10.2007 ----------

Chyba sie za bardzo zaglebiam w to co dzieje sie w mym zyciu...Jeszcze tak boli to - bo ta kasa, przez ktore papierki czuje sie tak bardzo oszukana...Dzwonilam dzis do niego - znow powiedzial, ze pojebana jestem, odlaczyl sie a po jakims czasie napisal, ze chce sie spotkac w tej sprawie...ze chce to wyjasnic i ze jak dal slowo, to je dotrzyma...Ze to ja wszystko powoduje, ze stajemy sie sobie wrogami...
Ja to naprawde jestem chyba jakas dziwna........................................
Moze ta cala sytuacja wyjdzie mi kiedys na dobre - ale dzis draze ten temat miedzy mna a nim bo czuje sie taka oszukana... :cry:
Ten powrot do Polski dobrze mi zrobi - odetne sie od tego...Ale musze isc do mojej psycholog, bo glowa mi wysiada...
Boze, czemu jestem taka slaba...slaba jestem i nie umiem sobie z tym poradzic...a tak bardzo bym chciala - ludzie maja wieksze porazki i bledy na swojej drodze i wychodza z tego calo i zdrowo a ja taki epizod w swym zyciu tak przezywam...Oj, nie wiem dlaczego...

---------- 23:35 ----------

Nikt nie pisze, bo brak slow, mi tez brak slow...
Avatar użytkownika
ramona
 
Posty: 278
Dołączył(a): 14 maja 2007, o 15:35

Postprzez agik » 9 paź 2007, o 23:44

Strasznie Cię rozbijaja te spotkania i kontakty z Antkiem :(

I tak sobie własnie myślę... Ja akurat bardzo Ci wierze, ze nie chodzi o same pieniądze, obojętne czy mała kwota, czy duza. I generalnie dla Ciebie lepiej by było z jednej strony olać kasę... ale z drugiej strony- też nie możesz za bardzo, bo bys czuła, że przegrałaś- to jeszcze gorzej.
Przypominanie mu eskiem nic nie da, bo po prostu oleje sprawę...

A gdybys przed kazdym spotkaniem, nastawiała się jak najbardziej na "nie"- w takim sensie, że na pewno, zrobi Ci jakąś przykrość, że będzie niemiły, bedzie kładł sciemy do głowy, próbował zrobić wode z mózgu...
Cos jak przykra wizyta u dentysty- trzeba przezyć i juz.
A jeśli sie potem okaże, że nie było tak źle- tym lepiej dla Ciebie.

I nie oczekuj od niego szacunku, przyjacielskich gestów, prawdy, jakiejs skruchy i próźb o wybaczenie- tylko jesteś roztrzęsiona potem i zdołowana.
Byc może jeszcze kiedys znajdzie się jakieś cieple miejsce w Twoim sercu dla niego, ale kiedyś, jak już będziesz całkiem mocna, a teraz- tylko pogarda i złość.

I Ramonka! to juz nie długo... dwa miechy nie rozłożą na łopatki takiej wojowniczki, jak Ty.

Dobrze będzie
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 9 paź 2007, o 23:45

Ja na przykład nie piszę, bo życie czasami trzeba brać jakim jest... trzeba to zobaczyć... lub nie i go wtedy po prostu nie brać ;)

Doskonale pamiętam czas, kiedy mi się pogubiło co nieco i miałam fantastycznego wirtualnego słuchacza - ależ ja mu nadawałam... jak o tym dzisiaj myślę, to mi go żal i wielką mam wdzięczność za tę jego cierpliwość. Nadszedł moment taki, kiedy zauważyłam, że się nakręcam sama swoją "niedolą"... i wtedy przyszedł spokój.

Nie twierdzę, że się nakręcasz... po prostu ileś tam musi z siebie człowiek wyrzucić, aby się oczyścić i poukładać. Tak po prostu jest i tyle. Pisz więc Dziewczyno i się nie przejmuj... czasami brak słów, by coś powiedzieć.

:serce2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez agik » 9 paź 2007, o 23:46

Z tym brakiem słów to przesadziłaś, hi
Albo mnie nie doceniasz.

Buźka
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 9 paź 2007, o 23:47

Mnie czasami brak... w Ciebie ciągle wierzę :kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez agik » 9 paź 2007, o 23:49

:oops:
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ramona » 10 paź 2007, o 11:04

Dokladnie tak jest agik - rozbijaja mnie te spotkania - chcialabym, aby bylo normalnie i zebysmy nie stawali sie dla siebie wrogami......Ale straszne to dla mnie, ze dla mnie potrafi byc takim potworem, a ponoc z nowa mu siew uklada - tez dla zasady nie chce mu darowac, bo co moze pojada sobie na wycieczke za te pieniadze a ja bede z reka w nocniku...
Tak Ewcia - doskonale cie rozumiem, czesem nie ma sensu odpisywac...Znalazlam sobie sluchaczy...Tylko ja tu fiksuje - choc w 2 miesiace napewno nie sfiksuje...
A zycie to sztuka wyboru - moglabym olac i miec spokoj psychiczny, a pozniej zalowac, ze nie dalam mu popalic i nie dolozylam wszelkich staran, aby sprawe rozwiazac. Wiem, ze on juz naprawde zaczyna miec mnie dosyc i odlicza dni do mojego wyjazdu - ze juz nie bedziemy mieli ze soba kontaktu nigdy...Coz takie jest zycie...
Dziekuje, ze jestescie i mimo wszystko "nie zatykacie uszu korkami" :wink:
Avatar użytkownika
ramona
 
Posty: 278
Dołączył(a): 14 maja 2007, o 15:35

Postprzez agik » 10 paź 2007, o 11:44

ramona napisał(a):Ale straszne to dla mnie, ze dla mnie potrafi byc takim potworem, a ponoc z nowa mu siew uklada


I w tym miejscu Ramona, popeniasz błąd myślowy.
Nie rozumiem dlaczego zakładasz, ze z nią nie bedzie tak samo- za jakis czas.
Podejrzewam, ze dla niej tez bedzie kiedyś potworem.
Przeciez akurat Ty wiesz, jak było z nim kiedyś, że potrafi być miły, czarujacy, ze nawet wyglada na dobrego człowieka.
Dziewczyno! przeciez gdyby był dla Ciebie od poczatku taki jak teraz- nigdy byś z nim nie była!!!
Ale teraz Ty juz znasz zakończenie tej historii- a ona jeszcze nie!

A jeszcze wracając do tej dziwnej relacji miedzy wami trojgiem- nie moze od neij wziąć kasy, żeby Tobie oddac?
Taki troche żarcik, ale skąd wiesz, czy od Ciebie nie wziął, żeby oddać jakiejs innej...

Trzymaj sie Ramona! Masz juz blizej, niż dalej- jak mawia moja mamunia.
Jeszcze buziak śliczny dla Ciebie.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ramona » 11 paź 2007, o 00:47

Haha, moze musial zwrocic kase innej...Wczoraj wyprowadzil mnie z rownowagi, ale mam nadzieje, nigdy wiecej...On gierki - ja tez zaczne gierki...
Wczoraj wyzwal mnie od psychicznych, powiedzial, ze mam mu dac spokoj i go nie wkur... bo nie odda kasy a nastepnie rzucil sluchawka...Ale sie chlopak zastanowil chyba i napisal smsa ze slowem obietnicy, ze odda kase i chce sie spotkac i na spokojnie porozmawiac o tym...wiec ok, spotkalam sie z nim dzis - a on zmiana taktyki - szok...Ze kase odda, ze nie chce byc wrogami, ze szanuje...ble ble ble...Gierki emocjonalne.
Wpadlam na fajny pomysl - moze powiecie, ze msciwa jestem albo co - zaczelam nagrywac wszystkie rozmowy z nim, zbierac dowody :twisted: - by miec dowod jakby co i w odpowiednim czasie go tym postraszyc :) Jak Kuba Bogu tak Bog Kubie...
Niech sobie nie mysli, ze bedzie mogl sie tak slizgac na kazdej, moze w koncu poczuje konsekwencje i go to czegos nauczy...Jak nie to chociaz ja z tej wojenki wyjde zwyciesko w jakis sposob, przynajmniej o tyle, ze sie staram...Zalosne to wszystko, ale prawdziwe...
Avatar użytkownika
ramona
 
Posty: 278
Dołączył(a): 14 maja 2007, o 15:35

Postprzez agik » 11 paź 2007, o 00:56

Łożesz! Nie chciałabym wejść ci na odcisk 8)

Tylko nie przegnij w druga strone, żebys sobie znowu nie umyśliła "myślotoku"- jak tu Antkowi dokopac.
Bo w ten sposób się nigdy nie uwolnisz.

Ale podoba mi sie, że chyba jesteś w dobrym humorze
I buźka
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ramona » 11 paź 2007, o 01:15

Hehe, wiedzialam, ze zabrzmi groznie...Choc tak naprawde ja tylko wystawiam pazurki, ale nie drapie... Prowadze jego taktyke - no przeciez nie moge byc bezbronna...A wszystko sie wyjasni w swoim czasie - tak jak pisalam, i tak kase spisalam na straty...Choc niech nie mysli, ze bedzie tak latwo...
Choc kazdy kto mnie zna, to wie, ze z niczym tak latwo nie ustepuje...
Tak to prawda, mam dzis lepszy humorek.
Pozdrawiam :slonko:
Avatar użytkownika
ramona
 
Posty: 278
Dołączył(a): 14 maja 2007, o 15:35

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 203 gości

cron