ramona napisał(a):Jestem zdenerwowana po rozmowie telefonicznej z moim ex. Ostatnio spotkalam sie z nim, bo mial mi oddac kolejna rate i tego nie zrobil, bo powiedzial, ze ma za duzo wydatkow...Powiedzial, ze bedzie mial kase za kilka dni - ok, poczekalam i nie dzwonil, wiec zadzwonilam wczoraj...No i nie mial...Co mnie intersuja jego wydatki?? Przemyslalam sobie wszystko - poradzilam sie kolezanki - zadzwonilam dzis ponownie. Powiedzialam mu, ze nie ufam, ze gra na czas, a ja niedlugo wyjezdzam i pewnie chce potraktowac to jako prezent.
Teraz to same ataki...On mi na to, ze chora jestem - na glowe dostaje od tych pieniedzy i w ogole, bo cale dnie mysle...
Ostatnio sie przyznal ile sie spotykal z ta laska - i wyszlo na to, ze jechal na 2 fronty...
Mowilam mu, ze po tym wszystkim jak mnie potraktowal, nie moge mu w tej kwestii zaufac i mam prawo sie pytac o moja naleznosc...
On wmawia mi, ze z moja glowa jest cos nie tak!!!
Ja dystansuje sie juz do tej sprawy - nie boli juz tak - chcialam rozwiazac sprawy formalne poki tu jestem...Bo jak wyjazde za 2 miesiace to juz sprawe oleje...
No chyba to nie jest nienormalne, ze pytam sie o moja naleznosc - i to w takich okolicznosciach - a moze jest???
Ja naprawde sfiksuje...
Jak da to da, jak nie to nie - rak mu do kieszeni nie wloze, ale poki tu jestem, to walcze - chyba dobrze...
Moje zdrowie psychiczne jest wazniejsze...
Jakby chcial, to by dawno oddal...A sie ociaga...To jak tu w ten sposob nie myslec...
Jak wyjade, nie chce miec juz z nim NIC WSPOLNEGO! Bo pozniej czeka mnie jeszcze troche czasu, aby dojsc do rownowagi...
Ramonko, najlepsza obrona przez atak. Sama poznajesz na sobie, że to prawda... Przykre to, że niegdyś bliska osoba tak postępuje.
Jeśli chodzi o jego spostrzeżenia dotyczące Twojej głowy, to idąc tym tokiem myślenia dojdziemy do wniosku, iż WSZYSTKIE BANKI (I PRACOWNICY) Są "CHORZY NA GłOWę"!!!!!!!! Swoją drogą "uwielbiam" takie diagnozy: chory/a na głowę, na mózg... wrrrrrrrrrrrrrrr...
Pozdrawiam Cię serdecznie i nie daj się!!!