Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Problemy z partnerami.

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez ona32 » 6 lip 2014, o 10:33

Biscuit,

czy zatem gdyby nie "zgniłe korzenie" w mojej osobie to ten związek byłby dobry?
Czy zatem rozumiec to w ten sposób, że jestem winna niepowodzenia tej relacji?
Pytam, bo nie wiem, czy potrafię w chwili obecnej logicznie myśleć, czuję lekkie skołowanie.
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez biscuit » 6 lip 2014, o 10:41

raczej miałam na myśli to
że tego związku w ogóle by nie było
bo nawet gdyby Ci wpadł w oko ten koleś
bo jest seksualnie zniewalający
to wzięłabyś co fajne ale nie wprowadzała go do swojej trwałej codzienności

ale może też być tak
że część postrzeganej przez Ciebie u niego patologii
jest po prostu przez Ciebie na niego projektowane
i ani on nie jest tak zły realnie a Ty taka dobra
jak Ci się to teraz wydaje - bo patrzysz przez pryzmat własnej struktury osobowości

to są wszystko moje fantazje
w dodatku oparte o określony nurt psychologii
a nurtów jest mniej więcej głównych 4 i każdy z nich ma inne patrzenie na daną sytuację
tak więc moje gadanie tutaj nic nie wniesie
najważniejsze jest jedno znadnie
cierpisz Ty bądź otoczenie z tą sytuacją
idź na terapię
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez ona32 » 6 lip 2014, o 10:58

Tak naprawdę tego związku nigdy nie powinno być.
Gdybym nie była głucha na uwagi i rady znajomych, nie ciągnełabym tego.
Jak na samy początku znajomości mówi się, na moją córkę,że jest bachorem, i szantażuje wyprowadzkami przy każdej sprzeczce także już w 3 miesiącu znajomości to takie cos nic dobrego nie wróży.
Teraz wiem, dlaczego w to brnęłam ale powodu nie będę pisać, bo wstyd....
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez impresja77 » 6 lip 2014, o 12:31

A nie mówiłam?
Znowu wyszło na moje :)
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez Księżycowa » 6 lip 2014, o 13:13

ona32 napisał(a):Hej Księżycowa,

masz rację, przeprogramowanie umysłu to nie jest akcja na jeden "click".
Jak wspomnialam duzo teraz czytam i chce się wyleczyć z choroby "wywolanej przez moj zakonczony toksyczny związek".


Raczej związek jest objawem jakiejś choroby. Gdyby nie pewne rzeczy wtłaczane Ci latami pewnie nie spojrzałabyś na tego faceta, albo byś zabrała co chcesz iolała go.

Poza tym jest spora szansa, że znów wylądujesz w podobnej relacji. Także zabrałabym się za to konkretnie, żeby do tego nie dopuścić, bo Ty się prędzej czy później ogarniesz, ale dziecko po napotkaniu takich "tatusiów" w głowie ma jaką masakrę :( .

Kciuki trzymam... zupełnie inaczej się Ciebie czyta :kwiatek:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez ona32 » 6 lip 2014, o 15:43

Mam nadzieje, ze niedlugo inaczej bedzie sie mnie takze widziec a nie tylko czytac, że stane sie bardzo silna a moje wybory beda prawidlowe. Jezeli ktos stanie na mojej drodze, to do poki nie bede go pewna w 100% nigdy moja corcia nie zobaczy go na oczy.
Jest jeszcze jedna kwestia. Ja sie tego ostatniego zwiazku wstydze, wstydze sie o nim mowic otwarcie. Po prostu jezeli ktos mnie pyta o moja przeszlosc, pomijam ten etap.
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez Księżycowa » 6 lip 2014, o 16:30

Wiesz, to nie idzie o to, żeby być całe życie silną w taki sposób, żeby nie wiem... uniknąć rozczarowania inną osobą. Nigdy na sto procent nikogo nie poznasz... Stwierdzam po 5 latach związku, że człowieka się poznaje całe życie i jeszcze po 20 stu będzie potrafił nas zaskoczyć.

Dla przykładu opisze sytuację znajomej, którą poznałam jak pomagałyśmy kotom.
Kobieta po pięćdziesiątce myślę. Sporo lat z mężem a ostatnio ją spotykam a ona mi opowiada, ze on się spakował i poszedł - tak z dnia na dzień!
Nigdy nie wiesz co się wydarzy. Nie da się mieć sto procent pewności na całe życie.
Ale możesz oceniać pod kątem tego czy:
on się nadaje na to by zostawić go samego z dzieckiem,
czy zależy mu na was i pokazuje to różnymi czynami,
czy Was szanuje,
Czy obchodzą go Twoje uczucie, Twoje zdrowie i Twojego dziecka
Czy pomimo, że dziecko nie jest jego stara się, żeby go polubiło, dba o dobre relacje
I moim zdaniem - czy widzi Was jako całość.

Oczywiście to wszytsko nie od razu, ale z czasem się klaruje jakie facet ma zamiary. I za nim tego nie sprawdzisz, nie wprowadzaj go w swoje zycie i zycie Twojego dziecka. Mądry człowiek zrozumie, że dbasz dobro córki i jeszcze to poprze. Nie da Ci czasu? Cóż... nie zależy mu na Was, tylko na sobie.

Jeśli coś tam okaże się pozytywne, to powoli dawałabym go dziecku poznać jako dobrą osobę, co od czasu do czasu odwiedza Was.
Taki trening dużo mówi o zamiarach. Dziecko tez potrzebuje przecież czasu na przestawienie się na sytuację. Jak przestanie się pojawiać ktoś, kto był czasem i nie miał za bardzo udziału w Waszym życiu, to mała tego tak nie przezyje niż jak z dnia na dzień wrzucisz ją w życie z obcym tatusiem. Zupełnie demolujesz jej świat. I do tego ten "tatuś" to agresor. Obcy dla niej facet, którego ma się słuchać a którego nie zna a on jeszcze się na nią drze i wpycha jej kanapki do buzi...
Mała uczy się, że każdy dorosły może nia pomiatać, że każde zachowanie wobec niej, nawet totalnie nie dopuszczalne jest wobec niej możliwe.
Z tym pójdzie przez zycie i będą nią ludzie deptać między nogami. Będą ją mieli za nic, bo ona nie będzie umiała wymagać od innych i ustanawiać własnych granic i zasad. A faceci traktować tak samo jak Ciebie albo i gorzej.

Nie chcesz tego prawda? Więc pokaż każdemu z nich, że ma Was szanować i nie pozwolisz na pomiatanie Wami... nawet gdybyś miała zostać sama do końca zycia... a wierz mi, samej tez można być szczęśliwą. I lepiej samej niż z facetem tyranem spędzić życie w takim stanie i kondycji jakiej jesteś teraz albo i gorszej.



Wybacz, może się rozpędziłam, ale taka jest prawda. Nie odpowiadasz tylko za siebie, Wiesz o tym.

ona32 napisał(a):Ja sie tego ostatniego zwiazku wstydze, wstydze sie o nim mowic otwarcie. Po prostu jezeli ktos mnie pyta o moja przeszlosc, pomijam ten etap.



A ja się nie wstydzę. Jestem z siebie dumna, że nie dałam się lać, tylko kopnęłam palanta w dupę :D
Z tego co mnie doszły słuchy upada coraz niżej obecnie a nie ja się z nim meczę tylko inna naiwna kobieta.

Każdemu się przecież zdarza popełnia błędy. I nie da się bez nich żyć, rozwijać, uczyć...najważniejsze, żeby wyciagac z nich konsekwencje. To wg mnie znaczy bycie silnym a nie obiecywanie sobie, ze już zawsze będziesz bezbłędna... to nie jest realne... ale możesz zmienić postępowanie i zacząć zamuykac drzwi takim elementom.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez ona32 » 6 lip 2014, o 17:16

Księżycowa,

rozumiem. Miałam wrażenie, że tak jest, że spełnia wszytskie te punkty, o których pisałaś.
W pierwszym roku potrafił np wziąć dwa tygodnie urlopu,żeby spędzić czas z moją córką. Potrafił ugotować etc. Później te dobre elementy zaczeły przeplatać się z tymi złymi, a te złe jak twierdził były wynikiem moich nieodpowiednich zachowań i tego, że to ja jestem problemem.
Nie ma już co wałkować, stało się jak się stało.
Muszę iść do przodu
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez Księżycowa » 6 lip 2014, o 17:33

No tak, tylko to nie chodzi o to, że on na początku się postara i pokaże się z najlepszej strony i już to nzaczy, że jest w porządku.
Ja miałam na myśli o sprawdzanie tego w dluzszym czasie. Ja Jeśli zauważasz takiezachowania, to od razu reagujesz.
Taki typ prędzej czy później pokazuje swoje prawdziwe oblicze, wiec po jednym ugotowanym obiadku i kilku dobrych uczynkach nie zakładaj,ze to idealny maż i ojciec.
Czas weryfikuje najbardziej... poza tym, kto mówi, że ma się starać tylko na początku? Niech wie, że musi się starać ciągle...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez ona32 » 6 lip 2014, o 17:49

To trudne do opisania. Caly ten zwiazek i te moje mysli teraz.
Jak widac niczego nie mozna do konca przewidziec a zycie nie jest wcale tak latwe jak 2+2.
Mam wrazenie, ze z czasem przestalo mu zalezec .Zreszta jak ktos wiele razy podkresla, ze jest gotowy do odejscia, to oznacza, ze nie kocha. We mnie rosla frustracja, z czasem zaczelam sie stresowac tym, ze chce obejrzec jakis babski program albo, ze chodze koklo 21 spac, albo, ze nie dochodzimy w ogole do porozumienia w sprawach finansowych. to wszystko i wiecej sprawialo, ze czulam sie nieszczesliwa, niepewna, beznadziejna. Czulam wine, nawet o to, ze chodze spac za wczesnie wg niego, ze ogladam cos, co on uwaza za glupie np "świat sie kręci". Nie wiem. Moi rodzice są ze sobą 34 lata, może z dzióbków sobie nie spijają, ale zawsze była między nimi jakaś wspólpraca, już w ogóle pomijam kwestie finansowe, jak żyje nie słyszalam, żeby sie o to kłocili. Nie wiem już nic. Jakieś roztrzaskanie teraz w mojej głowie panuje. Zawsze powtarzałam, że ktos nie musi mi ciągle pieknych słów mówić, że wystarczy, żeby to okazywał. Okazuje się, że w życiu nic nie jest pewne, totalnie nic.
Teraz to nawet jak idę ulicą (to chore) to nie patrzę na żadnego faceta, jak przechodzi, dosłownie wręcz bywa, że odwracam twarz w drugą stronę...........
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez Księżycowa » 6 lip 2014, o 17:57

Ja sadze ze te chaos sobie ulozysz wlasnie na terapii. Ustalisz gdzie komu wolno a gdzie nie i nauczysz sie w to wdrazac. Ten wstret do facetow wykorzystaj na swoja korzysc. Nie staralabym sie skupiac na pozbyciu sie tego za wdzekka cene. Po piersze jest on najbardziej normakna reakcja po tym co przeszlas. Nie "gwalc sie" na sile starajac sie zmuaic do normalnego nastawiwnia. Ten wstret moim zdaniem minie sam jak poukladasz pare rzeczy. Czas bez mezczyzny obok moim zdaniem bardzo dobrze ci zrobi. Pozwoli skupic sie na sobie i dziecku.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez ona32 » 6 lip 2014, o 19:55

Księzycowa,

ten chaos wychodzi jeszcze z tego tytułu, że ciągle mi dźwięczą w uszach jego słowa wymieszane do granic możliwości: potrafił mówić, że wszytskie kobiety są głupie, tylko mnie jedyna uważa za mądrą, po czym w kłótni potrafił mówić, że jeste cytuje "głupią dziw.. i kur...,szmatą etc". Kiedyś w kłotni dostałam od niego smsa, którego trzymam do tej pory to było w marcu zeszłego roku "jesteś głupią dziwką, do niczego sama nie doszłaś, nawet dziecka sobie sama nie zrobiłaś". Jak chodziłam na terapię, psycholog zadała mi pytanie "dlaczego wierzy Paniw każde jego słowo?" Nie potrafiłam na nie odpowiedzieć :/ po prostu to co mówił, przyjmowałam za fakt, im bardziej mi w kłótni ubliżał tym bardziej w to wierzyłam i nie szanowałąm nawet później samej siebie :/
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez Księżycowa » 6 lip 2014, o 23:55

ona32 napisał(a): "jesteś głupią dziwką, do niczego sama nie doszłaś, nawet dziecka sobie sama nie zrobiłaś".
:shock:

To jest człowiek chory, niezrównoważony psychicznie.
Przecież to niedorzeczne, co on wygaduje.

ona32 napisał(a): potrafił mówić, że wszytskie kobiety są głupie, tylko mnie jedyna uważa za mądrą,


No tak, a Ty swoim podłym zachowaniem go tak rozczarowujesz... Cham i manipulant...
Wiesz przecież, że tak się ludzie nie zachowują i nie wygadują takich rzeczy w ogóle. Już nie wspominając osobie, którą podobo kochają.

Ta uwaga Twoja i przejęcie jego słowami... one w ogóle nie są jej warte.
Własnie to jest Twój problem, że nie dostrzegasz takiej oczywistości, że każdą chorą jazdę można Ci wcisnąć i uznasz, ze "tak, on ma rację" pomimo, że inny człowiek by go spuściłna drzewo i może solidnie opierdzielił.

Planujesz iść na terapę w realu, systematycznie?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez ona32 » 7 lip 2014, o 07:55

Czesc Księzycowa,


tak zamierzam isc, wpisalam sie rowniez na liste osob rezerwowych do psychologa refundowanego z Unii Europejskiej.
Ja sobie wypisalam jakis czas temy wiele jego zachowan i tego, co do mnie mowil. Wiesz, on twierdzil, ze wiadomo, ze nie jeste ku... czy dziw...... ale w kłótni był zdenerowany to tak powiedział. Szkoda gadać.
Powiem ci coś doszło do takiej paranoji, ze kiedy raz sie pokłocilismy i on znowu powiedzial, ze idzie na miasto pic a najpierw zjesc, to wywalilam obiad do smietnika. On w nocy przyszedl zaczal mnie wyzywac od ku.., dziw..., szmat etc i wzial kosz, wyciagajac to jedzenie ze smietnika i wcieral mi to w twarz, i w kanape (wtedy corki nie bylo w domu, bo miala weekend ze swoim tata).
A to, ze mnie manipulowal to teraz juz wiem, chociazby scena odegrana z wspolnym kontem, poplakal sie wtedy i powiedzial, ze jak zalozymy wspolne konto i bedziemy po rowno wplacac, to on mi bedzie jakies niespodzianki robil, bo on bardzo chce, tylko musi byc wspolne konto. Dodam, ze zadnych niespodzianek nie bylo. Raz w miesiacu zabral mnie na obiad to tyle.
To bylo chore, przeciez nawet glupi fakt, peklo mi wieksze naczynko na nodze, chcialam to zamknac, bo moja mama w chwili obecnej ma cale nogi tym uslane (kiedys nie bylo takich mozliwosci) a ja nie chce doprowadzic do takiego stanu i zapytalam czy by mi nie dolozyl, a on odparl, ze on mi na moje nogi nie bedzie dawal pieniedzy (no ale musze powiedziec jedna rzecz dawal mi polowe na terapie u psychologa jak chodzilam czyli 200zl w miesiacu musze to powiedziec, bo bylabym niesprawiedliwa nie piszac o tym)
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: Stałe obrzydzenie do mężczyzn?

Postprzez zajac » 7 lip 2014, o 16:23

ona32 napisał(a):(no ale musze powiedziec jedna rzecz dawal mi polowe na terapie u psychologa jak chodzilam czyli 200zl w miesiacu musze to powiedziec, bo bylabym niesprawiedliwa nie piszac o tym)

Witaj, Ona32!
Zaryzykowałabym twierdzenie, że nie z dobroci serca dawał Ci na tego psychologa, tylko po to, żeby utrzymać Cię w roli osoby, która POTRZEBUJE psychologa, czyli ma jakieś psychiczne problemy. W przeciwieństwie do niego -- NORMALNEGO.
Dobrze, że się z tego wyrwałaś.
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 194 gości

cron