Odejść czy pozostać?

Problemy z partnerami.

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez Dantes1978 » 9 kwi 2014, o 16:08

Ale ja jestem zadowolony ze swoich wyborów. Ożeniłem się "odpowiedzialnie". Nie unikałem odpowiedzialności i nie dawałem wybierać za siebie. Więc co miałaby zrobić terapia? I dlaczego sądzisz że nie wziąłem odpowiedzialności za swe życie?
Może też-co rozumiesz jako wzięcie odpowiedzialności za swe życie, patrząc przez pryzmat mojego przypadku?

PS. to z charakterem teściowej było z lekko ironicznym podtekstem...
Dantes1978
 
Posty: 23
Dołączył(a): 9 kwi 2014, o 09:54

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez biscuit » 9 kwi 2014, o 16:11

Dantes1978 napisał(a):Ale ja jestem zadowolony ze swoich wyborów.
Dantes,
no to skoro jesteś zadowolony ze swoich wyborów
to nie rozumiem, skąd ten post tutaj na forum
Dantes1978 napisał(a):W chwili obecnej siedzę w pracy i boję się chwili w której wrócę do domu :( ... Strach w postaci od niepewności do kuli przerażenia w gardle towarzyszy mi od jakichś 3 lat. Przyczyny tkwią w moim małżeństwie, a raczej jego karykaturze:(

a powyżej opis zadowolonego ze swoich wyborów człowieka
(też trochę ironicznie)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez Księżycowa » 9 kwi 2014, o 16:21

Chodzi o to, że z Twoich wpisów wynika, ze chcesz zmienić teściową.
To, że ona jest przyczyną Twoich/Waszych nieporozumień, problemów i ingeruje w nie. NIe znaczy, że jedynym sposobem jest zmiana teściowej.

Ona tak się zachowuje z własnych powodów, które na dobrą sprawę nie mają tu zadnego znaczenia.
Zrozumienie tego wszystkiego nie ma służyć jak pomóc teściowej i jak sobie z nia poradzić a jak pomóc SAMEMU SOBIE.

NIe jesteś w stanie zmienić, zony ani teściowej. O tyle, że na żone może zadziałać to co Ci wcześniej pisałam... jakieś komunikaty, którym się opiera wypowiedziane jako stwierdzenie a nie próba nakłaniania jej do czegoś ,jako uzasadnienie jakichś swoich decyzji.

Pukładane czynności typu planowanie swojego slubu itd. to nie jest kres odpowiedzialności jaką bierzemy przecież.
Odpowiedzialnością za swoje zycie może być też na przykład wzięcie przez Twoją żonę odpowiedzialności za siebie i wyłamanie się rodzicom.

U Ciebie omyślenie o sobie jako o sobie a nie o Was. Podejmowanie decyzji mając na uwadze tylko siebie a nie żonę... nie dawanie się tym manipulacjom jakie wypowiadają itp.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez biscuit » 9 kwi 2014, o 16:25

Księżycowa
mam nadzieję, że piszesz w imieniu własnym
a nie doprecyzowujesz co ja miałam na myśli

bo ja miałam na myśli dokładnie to co napisałam
ani słowa więcej :D
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez Dantes1978 » 9 kwi 2014, o 16:29

Cóż jeśli stan który opisałem jest konsekwencją wyboru np. że się ożeniłem, to można tak to określić. Jednak nie widzę z tego żadnego pożytku za wyjątkiem kategorii filozoficznych. Ja doskonale wiem że gdybym się nie ożenił to tego by nie było.
Tylko powiedz mi co z odpowiedzialnością wspólnego ma fakt że po podjęciu decyzji trafiasz do ludzi którzy Cię tak traktują? Może niektórzy mają zdolności prekognicji, ale ja wcześniej z teściami nie mieszkałem.
Moim wyborem było ożenić się-z tego jestem zadowolony. Życie w komunie z teściami nigdy nie było moim wyborem-mieliśmy żyć obok siebie nie wtrącając się. Pewnego dnia ktoś się wtrąca czyniąc mnie nieszczęśliwym-gdzie tu mój wybór i odpowiedzialność? Za swoje wybory odpowiedzialność wziąłem, ale to że ktoś wchodzi na mój teren to JEGO wybór nie mój. Ja potrzebuję środka by żona zobaczyła że to co się dzieje jest nienaturalne. I tyle. Nie zmieniać teściową, lecz przekonać żonę do życia własnym życiem i BRANIEM ZA NIE ODPOWIEDZIALNOŚCI.

Księżycowa:ja się nie daję manipulacjom. Mnie rani że tak mówią. Stoi ktoś nade mną i nadaje. Niezależnie jaką odpowiedzialność przyjmę to nie zniknie. Więc gdzie tu rozwiązanie? Może jakiś przykład w jaki sposób pomaga taka terapia w takim konkretnym przypadku?
Dantes1978
 
Posty: 23
Dołączył(a): 9 kwi 2014, o 09:54

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez biscuit » 9 kwi 2014, o 16:33

idż chłopie na terapię
bo długa droga przez Tobą do zrozumienia swojego problemu...
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez Jigsaw » 9 kwi 2014, o 16:36

Powiem tak,
sytuacja w zasadzie zupełnie taka jak u mnie,
poza dwoma drobnymi szczegółami:
mieszkamy u moich rodziców (jakims cuddem udalo mi sie namowic dziewczyne zeby przeprowadzila sie od swoich rodzicow - lecz niewiele to zmienilo ona potrafi z kazda pierdola wisiec z nimi na telefonie)
i tym że ja wymiekłem i po pewnym czasie zrezygnowałem z pracy ...

Powiem Ci jedno, im szybciej zrozumiesz że samo sie nic nie zmieni tym lepiej.

Na Twoim miejscu bym sprobowal zdobyc prawa do opieki nad corka i uciekac jak najdalej - jesli zona kocha to sie do Ciebie sprowadzi jesli nie.. to wiadomo
Ostatnio edytowano 9 kwi 2014, o 16:38 przez Jigsaw, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez Księżycowa » 9 kwi 2014, o 16:37

Bis, zawsze piszę za siebie :)

A co nie przyznajesz się do mnie: :P :twisted:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez Sansevieria » 9 kwi 2014, o 16:38

Człowiek, który bierze odpowiedzialność za swoje życie oraz jest współodpowiedzialny za życie własnego dziecka nie moze funkcjonować oraz podejmować decyzji pod presją lęku i strachu. A Ty jak sam piszesz jesteś na maksa zastraszony. I to jest to, co trzeba przerwać - i w tym Ci pomoże terapia o ile ją zaczniesz.

Warto też określić priorytety. W tej rozmowie już widać, ze ewidentnie w priorytetach na czoło stawki wysuwa się teściowa. A powinny nimi być równolegle relacja z żoną oraz dobro dziecka. To są sprawy, na których mąż i ojciec sie powinien skupić przede wszystkim. Nie zebym Cię oskarżała, piszę co widzę i co jest do zmiany - to też jest temat na terapię. Już mi żal Waszej córeczki.

Wiedza o tym kto pociąga za sznurki moze byc o tyle przydatna, że ileś sznurków winno się znaleźć w Twoich rączkach, ale do tego trzeba sie zwyczajnie nie bać. Między innymi odsunięcia teściowej na daleki plan życiowy z wszelkimi tego konsekwencjami. Jak dla mnie priorytetów jest ileś tam, a wśród nich jest wyprowadzka od teściów oraz usamodzielnienie sie Was jako małżeństwa.

Poddajesz się w momencie, w którym na przykład obraza skutkuje tym, że się podporządkowujesz zamiast olać tą obrazę i robic po swojemu. Że tłumaczysz coś teściowej jak Marcin głuchej oraz niedorozwiniętej krowie na miedzy. Tracąc czas oraz energię. O nerwach nie wspominając.

Podejmujesz decyzje i żyjesz z ich konsekwencjami nie zwalając nic na innych. Ok. A czy aby na pewno podejmujesz te właściwe decyzje dobre dla Ciebie , żony, dziecka? Nie tylko idzie o ponoszenie konsekwencji ale też o to jakich decyzji konsekwencje ponosimy. Ponoszenie nawet trudnych konsekwencji dobrych decyzji jest ok, ale ponoszenie konsekwencji decyzji niedobrych to trochę bez sensu jest.

Piszesz - mamy przyczynę, ale osoba jest zbyt uparta. To pozostaje wyautować osobę. Odsunąć na margines. Też decyzja, z calą pewnoscią niosąca za sobą duże konsenkwencje, ale przynajmniej sensowna. Ja trafiasz na ludzi "co Cię tak traktują" to po próbie porozumienia zwyczajnie podejmujesz następną decyzję - z tymi ludźmi nie idzie się dogadać. Jak ktoś wchodzi na Twój teren to albo jesteś w stanie skutecznie go nie wpuścić albo też wpuszczasz. To akurat jest Twój wybór, bo teren jest Twój. Od strony teoretycznej możesz wrzasnać "wyp...z mojego terenu" (to tak obrazowo a przenośnie) albo uprzejmie prosić o nienaruszanie. Uprzejmie nie idzie - trza nieuprzejmie. I tu się z jakichś powodów coś w Tobie zacina i do takiego radykalizmu wydajesz sie nie być zdolny. Czemu nie umiesz skutecznie bronic swojego terenu - to też jest temat na terapię.

Rani Cię, że "tak mówią"? A wpadłeś na koncept, że zamiast czuc sie zraniony mógłbys ( teoretycznie) czuć się na przykład wściekły oraz wkur...ny?
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez Księżycowa » 9 kwi 2014, o 16:43

Dantes1978 napisał(a):Tylko powiedz mi co z odpowiedzialnością wspólnego ma fakt że po podjęciu decyzji trafiasz do ludzi którzy Cię tak traktują? Może niektórzy mają zdolności prekognicji, ale ja ?


To jak tam będzie nie mogłeś wiedzieć, no bo skąd? Na to nie miałeś wpywu, ale na to czy Ty pozwalasz siętak traktować masz wpływ.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez biscuit » 9 kwi 2014, o 16:47

wszystkie kawały o teściowej
zawierają w sobie ludową mądrość odnośnie
prekognicji triangulacji (sic!)
w strukturze rodziny

o ekspertyzach z zakresu psychologii nie wspominając :D
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez Sansevieria » 9 kwi 2014, o 16:51

A madra Biblia mówi "opuści ojca swego i matkę swoją i pójdzie za mężem swoim"....
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez Jigsaw » 9 kwi 2014, o 16:53

Księżycowa napisał(a):Witaj,


Ale z drugiej strony dobrze jest nazwac rzeczy po imieniu, wypowiedzieć własne zdanie - nie widzisz, ze Ciebie/mnie nie szanują? Podperzeć to jaką konkretną sytuacją. Nie jest to przyjemne... ale jest to jakiś sygnał z zewnątrz.




obawiam sie ze to przejdzie jej mimo uszu.. chcialbym sie mylic, ale ja swojej dziewczynie probowalem niemalze rysowac pewne schematy ktora ja krzywdzily = bez zadnego efektu


aha i jeszcze co do dziecka... to nie jest tak ze mozesz cos zrobic, tylko masz obowiązek ratowac swoje dziecko,
bo moze w takim domu nabawic sie problemow nie tylko psychicznych ale i fizycznych (np neurogoligcznych) pod wplywem stresu w srodowisku, ktorego w takim patologicznym otoczeniu sie nie uniknie
Ostatnio edytowano 9 kwi 2014, o 16:58 przez Jigsaw, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez Honest » 9 kwi 2014, o 16:54

Jigsaw napisał(a):
Powiem Ci jedno, im szybciej zrozumiesz że samo sie nic nie zmieni tym lepiej.



Jigsaw, a kiedy Ty to zrozumiesz?
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Odejść czy pozostać?

Postprzez Honest » 9 kwi 2014, o 16:55

Księżycowa napisał(a):
Dantes1978 napisał(a):Tylko powiedz mi co z odpowiedzialnością wspólnego ma fakt że po podjęciu decyzji trafiasz do ludzi którzy Cię tak traktują? Może niektórzy mają zdolności prekognicji, ale ja ?


To jak tam będzie nie mogłeś wiedzieć, no bo skąd? Na to nie miałeś wpywu, ale na to czy Ty pozwalasz siętak traktować masz wpływ.



Odpowiedzialny człowiek przerwie ten przemocowy krąg. Nie będzie w nim tkwił oczekując aż teściowa rozwiąże swój problem.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 297 gości

cron