Być jak wiecznie uciekający króliczek?

Problemy z partnerami.

Re: Być jak wiecznie uciekający króliczek?

Postprzez Jigsaw » 26 sty 2014, o 17:50

moze jednak pozwolic sobie troche poimprowizowac hmm
nie myslec, nie analizowac (bo tak kazali w jakiejs ksiazce) tylko po prostu zyc?..

choc z drugiej strony rozumiem ze boisz sie zaangazowac w zwiazek ktory okaze sie niewypalem :<
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Być jak wiecznie uciekający króliczek?

Postprzez Honest » 26 sty 2014, o 17:55

Witaj Patuś,

Zastanawiam się czy ta drobiazgowość to atut czy uciązliwość. Naprościej chyba zadać te niektóre pytania Partnerowi, zamiast snuć domysły, bo związek jest wazną sprawą, ale co zrobicie przy poważniejszych sprawach, które dotyczą każdej pary?

I jeszcze jedno - na pewne pytania musi być też jakies stadium związku. Bo jeśli on nie mówi o uczuciach wprost to albo nie jesteście na tym etapie, albo on tego nie czuje, albo nie potrafi ich okazywać.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Być jak wiecznie uciekający króliczek?

Postprzez Sansevieria » 26 sty 2014, o 18:06

Patus, rzecz nie w tym, żeby "grać zołzę" tylko w tym iżby mieć/odnaleźć w sobie autentyczną zołzę. W tej złozowatości być sobą. Jeśli nie jesteś, jeśli pewne zachowania są dla Ciebie grą nie spontanem, to na dłuższą metę wyjdzie, umęczysz się tylko , bo ileż można grać...
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Być jak wiecznie uciekający króliczek?

Postprzez agik » 26 sty 2014, o 18:09

Jeju
A nie wydaje Ci się, że dzielisz włos na czworo? A każdą czwartą częśc na kolejnych szesnaście?

Jest fajnie, ma byc fajnie- czego się w tym doszukiwac?
Oczekujesz deklaracji na co? Na życie wspólne do grobowej deski? A skąd on to ma wiedziec- po 3 miesiącach? Ty byś wiedziała?
Z wdzięczną lekkością weszłaś w jego życie ( a on w Twoje), nie zastanawiałaś się, czy warto- dlaczego teraz się zastanawiasz?

Potrzebujesz po prostu tych motylków :)
Potrzebujesz kopa adrenaliny :) i zaczyna Ci się nudzic - to tak na moje oko.
To nie chodzi o to, co on czuje, jak czuje, czego chce, czego chcesz Ty :) Karuzela zaczyna się uspokajac, a Ty zaczynasz czuc deficyt adrenaliny, motylków, endorfin- przynajmniej tak mi to wygląda.

Pozdrawiam bardzo ciepło :)
Ciesz się, bo jest czym :)
I nie szukaj usprawiedliwienia, w tym, że on coś może robi "nie tak", bo wszystko jest w porządku ( z tego, co piszesz)
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Być jak wiecznie uciekający króliczek?

Postprzez patus83 » 26 sty 2014, o 18:14

Sansevieria. Myślę, że z natury jestem bardziej zołzą, niż mniej.
Tak sobie ostatnio kilka razy przypominam swój poprzedni związek, który trwał 7 lat. Mój ex do końca się o mnie starał, zabiegał i robił to, co trzeba. Wydaje mi się, że główną przyczyną tego było to, że ja cały czas nie była pewna, czy to jest to. Widać, pewne uczucie niepewności spowodowało, że on starał się bardziej niż ja.
A tutaj no, trochę się zatraciłam. Jest odwrotnie. Na pewno kilka razy pokazałam obecnemu chłopakowi, że mi zależy. Pokazałam bardziej, niż strategicznie powinnam.
Ile zołzy we mnie? Niech pomyślę.. nie naskakuję, nie troszczę się przesadnie, nie opiekuję się jak dzieckiem, potrafię go olać/ zlekceważyć, potrafię postawić na swoim, potrafię odmówić. Potrafię bawić się bez niego i dobrze mi z tym. Sama czuję się równie dobrze jak z nim. Nie mam pretensji o nic. Staram się być non stop zadowolona i uśmiechnięta. Choć czasami nie wychodzi mi to właśnie dlatego, że wciąż za bardzo mi zależy.
Muszę na nowo wdrożyć postawę: "co będzie to będzie" albo "czy z nim czy bez niego będzie równie fajnie".
:/
patus83
 
Posty: 49
Dołączył(a): 17 sie 2013, o 15:15

Re: Być jak wiecznie uciekający króliczek?

Postprzez Honest » 26 sty 2014, o 18:18

patus83 napisał(a): Na pewno kilka razy pokazałam obecnemu chłopakowi, że mi zależy. Pokazałam bardziej, niż strategicznie powinnam.:/



A co to jest? Jakiś wyreżyserowany film, gdzie Ty układasz scenariusz, a on jest nieświadomym, głównym aktorem jak w "Truman Show"? :shock:
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Być jak wiecznie uciekający króliczek?

Postprzez patus83 » 26 sty 2014, o 18:19

Agik. Nie wiem, czy dzielę. Na pewno zaczynam za bardzo się przejmować. Wiem, że krótko się znamy, że to za szybko. Oczywiście na zewnątrz mnie generalnie jest wszystko ok. Tylko ten mętlik w głowie...
Być może nie do końca umiem złapać dystans do pewnych spraw...
Ale jesteście Wy! :) I myślę, że dzięki Wam się ogarnę na czas ;)
patus83
 
Posty: 49
Dołączył(a): 17 sie 2013, o 15:15

Re: Być jak wiecznie uciekający króliczek?

Postprzez patus83 » 26 sty 2014, o 18:20

Honest napisał(a):A co to jest? Jakiś wyreżyserowany film, gdzie Ty układasz scenariusz, a on jest nieświadomym, głównym aktorem jak w "Truman Show"? :shock:


Nie rozumiem, Honest.
patus83
 
Posty: 49
Dołączył(a): 17 sie 2013, o 15:15

Re: Być jak wiecznie uciekający króliczek?

Postprzez agik » 26 sty 2014, o 18:20

patus83 napisał(a): "czy z nim czy bez niego będzie równie fajnie".

Masakra jakaś :roll:
Serio.
To zależy Ci, czy nie?

Co się stanie, jak on będzie PEWNY, że Ci zależy? Jak będzie czerpał z tego poczucie bezpieczeństwa?
To jest CZŁOWIEK!
Bliski, więc jakim prawem chcesz coś na nim ugrac?

Honest napisał(a):A co to jest? Jakiś wyreżyserowany film, gdzie Ty układasz scenariusz, a on jest nieświadomym, głównym aktorem jak w "Truman Show"? :shock:


o to, to, właśnie.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Być jak wiecznie uciekający króliczek?

Postprzez patus83 » 26 sty 2014, o 18:28

oczywiście, że mi zależy. Ale widzisz, co się teraz dzieje. teraz, gdy zależy mi chyba za bardzo. Zaczynam się przejmować za bardzo. Zaczyna się nakręcać spirala, która może zakończyć się źle.
Tu chyba potrzeba niestety nieco strategii i gry. Mimo wszystko.
Mnie to do teraz oburza, ale czasami mam wrażenie, że życie to czasami niestety jest gra.
:/
patus83
 
Posty: 49
Dołączył(a): 17 sie 2013, o 15:15

Re: Być jak wiecznie uciekający króliczek?

Postprzez Honest » 26 sty 2014, o 18:29

patus83 napisał(a):
Honest napisał(a):A co to jest? Jakiś wyreżyserowany film, gdzie Ty układasz scenariusz, a on jest nieświadomym, głównym aktorem jak w "Truman Show"? :shock:


Nie rozumiem, Honest.



Patuś, przeczytaj jeszcze raz to co napisałaś. I zastanów się czy Ty pokazujesz mu prawdziwą siebie?

Ja rozumiem, że osoba mniej zaangażowana ma silniejszą pozycję w związku (tak pisze prof. Wojciszke), ale jest to bardziej stwierdzenie, aniżeli dążność do bycia tym mniejzaangażowanym, by on mnie gonił.

Myślę, że sama wchodzisz w role króliczka, tylko dlaczego? Bo chcesz aby ciągle Cię adorował jak poprzedni partner?

Jak dla mnie to nie jesteś autentyczna w tym związku, ale wszystko masz wyrezyserowane tak, aby Tobie było psychicznie dobrze i bezpiecznie. Smutne to.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Być jak wiecznie uciekający króliczek?

Postprzez Honest » 26 sty 2014, o 18:31

patus83 napisał(a):Ale widzisz, co się teraz dzieje. teraz, gdy zależy mi chyba za bardzo. Zaczynam się przejmować za bardzo. Zaczyna się nakręcać spirala, która może zakończyć się źle.
Tu chyba potrzeba niestety nieco strategii i gry. Mimo wszystko.
:/



Patuś,

to uporządkuj siebie, a potem szukaj partnera. Bo toś może ucierpieć. Ona ma swoje uczucia. Jak Ty byś się czuła jabyś pewnego dnia dowiedziała się, że on grał bo tak mu wygodnie, bo nie ma wtedy w głowie dziwnych mysli etc.?

Miłośc to nie gra.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Być jak wiecznie uciekający króliczek?

Postprzez agik » 26 sty 2014, o 18:39

Ale co się dzieje? :shock:
Przestał rozsypywac płatki róż pod Twoimi stopami, czy jak? :shock:

Moim zdaniem - nic się nie dzieje ( złego, źle rokującego, źle wróżącego). Oprócz tego, że zaczynasz tracic status gwiazdy..., że zaczynasz się nudzic...

Graj, jak uważasz, że umiesz. Tylko za chwilę znów będziesz szukac partnera- do interesów i do życia.
Ale skoro zaryzykowałaś zamieszkanie z nim, to dlaczego teraz ziewasz?
Spokojnie możesz go olac, zamieszkac z kimś innym, znudzic się za chwilę- jeśli tego właśnie chcesz.
Tylko nie szukaj w nim spisku, bo to właśnie jest chore.
Nie chcesz go- to go olej, znajdziesz sobie kogoś innego, ale nie traktuj go jak swój podnóżek, bo to jest człowiek.
Może pogadaj z nim- powiedz, że Ci brakuje podniet, podkręc go, ale ... nie odbieraj mu rzeczywistości, tylko dlatego, że zaczynasz się nudzic! :shock:
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Być jak wiecznie uciekający króliczek?

Postprzez patus83 » 26 sty 2014, o 18:42

nie uważam siebie za osobę, która jest nieuporządkowana. Czy nie gotowa.
nie chcę być wiecznie uciekającym królikiem bo nie dam rady non stop tak funkcjonować.
ponoć o miłości nie może być mowy na etapie 3-miesięcznej znajomości więc nie mówmy o niej.
potrzebuję trochę więcej uwagi od swojego partnera, trochę więcej starania się o mnie i o nas. zależy mi, jeśli już mówię o swoich potrzebach, aby on miał moje słowa na uwadze. nie chcę czuć się lekceważona ani mało ważna.
więc jeśli mimo wszystko on nie ma moich słów na uwadze, nie stara się tyle, ile powinien (sam to zauważył) to albo:
1. czuje się zbyt pewny mnie czyli przyzwyczaił się do mnie,
2. nie zależy mu.
Wracam więc do swojego pierwotnego dylematu.
Tak jak pisałam - moje odsuwanie się emocjonalne od niego sprawia, że on zaczyna się bardziej starać. Jeśli ja uciekam, on zaczyna o mnie zabiegać.
Może takie są prawa relacji o krótkim stażu?
patus83
 
Posty: 49
Dołączył(a): 17 sie 2013, o 15:15

Re: Być jak wiecznie uciekający króliczek?

Postprzez patus83 » 26 sty 2014, o 18:43

agik napisał(a):Ale co się dzieje? :shock:
Przestał rozsypywac płatki róż pod Twoimi stopami, czy jak? :shock:

Moim zdaniem - nic się nie dzieje ( złego, źle rokującego, źle wróżącego). Oprócz tego, że zaczynasz tracic status gwiazdy..., że zaczynasz się nudzic...

Graj, jak uważasz, że umiesz. Tylko za chwilę znów będziesz szukac partnera- do interesów i do życia.
Ale skoro zaryzykowałaś zamieszkanie z nim, to dlaczego teraz ziewasz?
Spokojnie możesz go olac, zamieszkac z kimś innym, znudzic się za chwilę- jeśli tego właśnie chcesz.
Tylko nie szukaj w nim spisku, bo to właśnie jest chore.
Nie chcesz go- to go olej, znajdziesz sobie kogoś innego, ale nie traktuj go jak swój podnóżek, bo to jest człowiek.
Może pogadaj z nim- powiedz, że Ci brakuje podniet, podkręc go, ale ... nie odbieraj mu rzeczywistości, tylko dlatego, że zaczynasz się nudzic! :shock:


Agik, mam wrażenie, że się nie rozumiemy.
patus83
 
Posty: 49
Dołączył(a): 17 sie 2013, o 15:15

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 251 gości