przez agik » 22 wrz 2007, o 11:44
Mnie się wydaje, ze bycie w związku- to wiele> Jednak nie wszystko.
Mozna oczywiście powiedzieć sobie- "gdzie ty Kajus- tam, ja, Kaja", a nawet tak zrobić! Ale to nie znaczy, ze po prostu serce przestanie boleć.
Dlatego bardzo dobrze to rozumiem....
Ja się z moim ( kurde tak mowię, pisze mój, a on ma imię- Mariusz, Mariuszek) poznałam na obczyźnie, ja tam pojechałam do pracy, a on tam mieszkał, ja wróciłam, a on przyjechał za mną po roku... po baaardzo długim roku. Nie żałuję!
To jest moje miejsce! Widok z każdego okna na kopalnię! Wszędzie brud, sadza, smoła, smog! Może gdzie indziej miałabym lepsze możliwosci rozwoju, może nie byłoby aż takiej żanady w życiu publicznym, może nie miałabym aż tylu kłód pod nogami, może żyłoby mi się wygodniej... Tylko, że wygoda nie jest aż takim "dobrem" dla mnie, że miałaby zrównoważyć boleści w człowieku... To moje miejsce! Znam ludzi, rozumiem ich, kocham ten krajobraz z kopalniami i fabrykami... Sa tez drzewa, woda, ogródki ludzie mają... Po za tym mozna uciec- na chwilę. a potem wrócić- by zmienic rzeczywistość na lepsze, a przynajmniej mieć taką nadzieję...
Bardzo dobrze rozumiem Mahikę...