Kocham go, a on uciekł

Problemy z partnerami.

Re: Kocham go, a on uciekł

Postprzez anielka » 5 cze 2013, o 16:40

Dziewczyny, ale jak sie teraz od niego odwróce, utnę wsparcie to dupa blada - perspektyw na potencjalną wspólną przyszłośc będzie zero.
anielka
 
Posty: 47
Dołączył(a): 4 cze 2013, o 23:11

Re: Kocham go, a on uciekł

Postprzez agik » 5 cze 2013, o 16:54

Hej Anielka :kwiatek2:
anielka napisał(a):Dziewczyny, ale jak sie teraz od niego odwróce, utnę wsparcie to dupa blada - perspektyw na potencjalną wspólną przyszłośc będzie zero.

Ale jak się nie odwrócisz, i nie utniesz, to będziesz trwac w takim zawieszeniu, niezwiązku i nadziei.
Chyba nie chcesz, by jedynym powodem tego bycia- niebycia było to, że dajesz mu pracę?

Chyba nie ma tak źle, żeby młody mężczyzna nie mógł znaleźc sobie pracy?

Szczerze mówiąc to sobie tego nie wyobrażam- zawsze będziesz na krótkiej smyczy.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Kocham go, a on uciekł

Postprzez anielka » 5 cze 2013, o 16:57

Po prostu go kocham, staram się jakoś racjonalizować to co się stało. Skoro mu cieżko - wesprzeć go. Nie potrafię patrzeć na to co robi przez pryzmat kogoś, kogo ktoś chce wykorzystać. Adam to dobry człowiek, ale pogubiony.
anielka
 
Posty: 47
Dołączył(a): 4 cze 2013, o 23:11

Re: Kocham go, a on uciekł

Postprzez biscuit » 5 cze 2013, o 16:59

anielka napisał(a):Dziewczyny, ale jak sie teraz od niego odwróce, utnę wsparcie to dupa blada - perspektyw na potencjalną wspólną przyszłośc będzie zero.

posiadanie utrzymanka
który jest z Tobą dla pracy, kasy i dachu nad głową
to świetlana perspektywa na wspólną przyszłość...

nie no
jestem sarkastyczna
ale chyba sobie żartujesz tym zacytowanym wpisem????
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Kocham go, a on uciekł

Postprzez biscuit » 5 cze 2013, o 17:03

anielka napisał(a): Adam to dobry człowiek, ale pogubiony.

zdanie wytrych
wytłumaczy każdą szuję :D
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Kocham go, a on uciekł

Postprzez anielka » 5 cze 2013, o 17:04

Słuchajcie to nie o to chodzi, że jestem naiwna i chcę go utrzymywać. Ok, wybrał spanie na podłodze u mamy na wsi - jego wybór. Ja nie chcę przelewać mu kasy, żeby na tej wsi miał co jeść. Chciałam mu dać pracę np. na pół etatu, żeby zanim nie znajdzie czegoś innego, miał jak przetrwać. Może w między czasie sam uzna, że nasze życie było całkiem dobre, że nie ma powodów uciekać, że warto spróbować jaz jeszcze dać sobie szansę.
Kurcze, chodzi mi o to, że jesli on ma teraz jakiś wewnętrzny konflikt, a ja go kocham i chcę mu jakoś pomóc, to może przynajmniej tak?
anielka
 
Posty: 47
Dołączył(a): 4 cze 2013, o 23:11

Re: Kocham go, a on uciekł

Postprzez biscuit » 5 cze 2013, o 17:09

anielko
zrobisz jak zechcesz
wg mnie wspieranie go jak piszesz w TEJ KONKRETNEJ SYTUACJI
nie tylko jest ze szkodą dla Ciebie
bo stanowi marną bazę dla budowy wspólnej relacji

ale jest wręcz nieetyczne
jest to przejmowanie odpowiedzialności za jego własne życie
czyli niejako przyczynianie się do jego kalectwa - jakim jest brak niezależności

ma dach nad głową
dwie ręce, dwie nogi i głowę
jest młody i wpełni sił
więc mnie wychodzi na to, że jesteś naiwna i zdesperowana
żeby tylko Cię nie opuścił
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Kocham go, a on uciekł

Postprzez anielka » 5 cze 2013, o 17:12

Kurcze, pewnie jestem zdesperowana. Kocham go, było mi z nim najlepiej. I co? Mam tak teraz odpuścić?
Ciągle czuję, że jest jeszcze jakaś nadzieja. Choć totalnie nie rozumiem, co tak naprwdę się stało...
anielka
 
Posty: 47
Dołączył(a): 4 cze 2013, o 23:11

Re: Kocham go, a on uciekł

Postprzez agik » 5 cze 2013, o 17:13

Zostaw to.
Rozumiem, że kochasz i chcesz pomóc, ale nic mu nie będzie, naprawdę. A asceza wspomaga różne rozważania ;)
Młody cłopak potrzebuje wykonac 3 telefony, żeby znaleźc sobie pracę- jakąkolwiek pracę, nie mówię o takiej wymarzonej od razu, więc niech sobie czegoś poszuka- sam, a nie na Twoich plecach...

Powiedz- przypadkiem nie matkowałaś mu? Nie "dyrektorowałaś"?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Kocham go, a on uciekł

Postprzez agik » 5 cze 2013, o 17:14

anielka napisał(a):Kurcze, pewnie jestem zdesperowana. Kocham go, było mi z nim najlepiej. I co? Mam tak teraz odpuścić?
Ciągle czuję, że jest jeszcze jakaś nadzieja. Choć totalnie nie rozumiem, co tak naprwdę się stało...


A co mozesz zrobic, jak on NIE WIE czy Cię kocha?
Nic nie możesz.
On się sam musi dowiedziec.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Kocham go, a on uciekł

Postprzez biscuit » 5 cze 2013, o 17:17

anielka napisał(a):I co? Mam tak teraz odpuścić?

jeśli pisząc "odpuścić" masz na myśli
że nie dasz mu pracy u siebie w firmie
to wg mnie TAK, ODPUŚĆ

jeśli masz na myśli coś innego
(choć nie mam pojęcia bladego, jak byś chciała jeszcze "walczyć")
to napisz, co takiego masz jeszcze w planach
żeby nie odpuścić i dalej go trzymać w garści
Ostatnio edytowano 5 cze 2013, o 17:19 przez biscuit, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Kocham go, a on uciekł

Postprzez ewka » 5 cze 2013, o 17:18

anielka napisał(a):Słuchajcie to nie o to chodzi, że jestem naiwna i chcę go utrzymywać. Ok, wybrał spanie na podłodze u mamy na wsi - jego wybór. Ja nie chcę przelewać mu kasy, żeby na tej wsi miał co jeść. Chciałam mu dać pracę np. na pół etatu, żeby zanim nie znajdzie czegoś innego, miał jak przetrwać. Może w między czasie sam uzna, że nasze życie było całkiem dobre, że nie ma powodów uciekać, że warto spróbować jaz jeszcze dać sobie szansę.
Kurcze, chodzi mi o to, że jesli on ma teraz jakiś wewnętrzny konflikt, a ja go kocham i chcę mu jakoś pomóc, to może przynajmniej tak?

Ja to rozumiem. Sprawa jest świeża i potrzebuje czasu. Ty i on też go potrzebujecie. Więc czemu nie? Czemu masz mu nie pomóc? ZWŁASZCZA, że wszystko odciąć możesz w każdej chwili... czy ona już nastąpiła, to mnie się nie wydaje.

Poza tym - facet był 6 lat za granicą, po niej dałaś mu dach nad głowę i pracę. Ten czas może być mu też potrzebny, żeby stanąć na własnych nogach... czy z Tobą, czy bez, to już odrębna sprawa. Ale tak po ludzku.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Kocham go, a on uciekł

Postprzez ewka » 5 cze 2013, o 17:21

I dodam jeszcze - ja zakładam, że facet się pogubił. Tak jak mówił. A nie, że włączył kalkulator i kombinuje.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Kocham go, a on uciekł

Postprzez biscuit » 5 cze 2013, o 17:21

ewka
weź mnie nie rozśmieszaj swoimi wpisami
bo ja się pośmieję
i mnie to nie zaszkodzi zbyt
ale dziewczyna Cię jeszcze posłucha
i będzie niańczyła nieudacznika
w nadziei, że się w niej znowu zakocha na zabój w zamian!
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Kocham go, a on uciekł

Postprzez ewka » 5 cze 2013, o 17:23

Bis, śmiej się na zdrowie... ale pozwól mi mieć swoje zdanie tak, jak ja spokojnie pozwalam Ci mieć swoje. Ok? No :)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 95 gości

cron