---------- 23:28 03.09.2007 ----------
to juz drugi raz mi sie to zdarzylo...zakochanie, milosc..
Pierwsza byla szalona, troche slepa, troche zaborcza..
Teraz jest inaczej,, moze dlatego ze jestem starsza, bardziej ostrozna,
Jest pieknie...ale nie chce dac sie tak totalnie poniesc,, chce zeby i troche rozsadku w tym wszystkim bylo...
ale teraz bardziej sie chyba boje.. I to nie dlatego ze po pierwszej milosc tak bardzo cierpialam,, nie tego sie nie boje w ogole...
Boje sie bo:
1. Bo wszystko dzieje sie tak szybko...
2. Mam wrazenie, ze nic o nim nie wiem
3. Bo ciagle wspomina o slubie w maju w przyszlym roku, niby zartem, ale mowia ze w kazdym zarcie jest troche prawdy.. Wiec go dzisiaj podpuscialam, zeby wyczuc na ile to jest zart a na ile prawda. I wyszlo ze troche jest w tym prawdy..( mowi ze jest dalekowidzem i potrafi spojrzec w przyszlosc
4. Bo jak mysle o tym slubie to mi sie jakos dobrze na serduchu robi, a to chyba nie dobrze... o rozsadek mowi cos innego ( za malo go znasz, a jak sie okaze po slubie ze jest zlym czlowiekiem)
5. alkohol o ktorym juz pisalam
wiem jeszcze nic sie nie dzieje, jeszcze slubu z Nim nie biore itp.. jeszcze mam troche czasu zeby sie Jemu przyjzec
---------- 23:34 ----------
z drugiej strony czarnowidztwo i strach niczego dobrego nie przyniesie...
Troche rozsadku zostawic i kochac, kochac, kochac i byc kochanym, kochanym, kochanym...
wierzyc w Nas...
Dzieki Wam dziewczyny