Powiedzial ze mnie Kocha po 2 miesiacach

Problemy z partnerami.

Postprzez agik » 3 wrz 2007, o 22:01

to jest bardzo piękne... i bardzo dobre

Trzymaj się tego, jak bedzie trzeba- martw się.
Ale na razie nie ma powodu- więc ciesz się, tak zwyczajnie, przeglądaj się w Jego oczach, smakuj chwilki rozłaki i tęsknoty.
I oby to trwło jak najdłużej.
Oby bylo pieknie! motylkowo!

"Trwaj chwilo! jesteś piękna'!

Nie zadręczaj się przyszłościa. Nie wiem- moze sobie myślisz- to zbyt pięknę, by było prawdziwe, by zdarzyło się mnie...

Nie myśl tak, doceń, że właśnie Tobie się zdarzyło.

I po prostu ciesz się tym.

trzymam kciuki, pozdrawiam cieplutko
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 3 wrz 2007, o 23:05

No dokładnie... chwytaj mocno to, co Ci życie daje - jak będą problemy to i tak trzeba będzie je rozwiązać. Dzisiaj ich nie ma... ciesz się :D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Megie » 3 wrz 2007, o 23:34

---------- 23:28 03.09.2007 ----------

to juz drugi raz mi sie to zdarzylo...zakochanie, milosc..
Pierwsza byla szalona, troche slepa, troche zaborcza..

Teraz jest inaczej,, moze dlatego ze jestem starsza, bardziej ostrozna,
Jest pieknie...ale nie chce dac sie tak totalnie poniesc,, chce zeby i troche rozsadku w tym wszystkim bylo...

ale teraz bardziej sie chyba boje.. I to nie dlatego ze po pierwszej milosc tak bardzo cierpialam,, nie tego sie nie boje w ogole...

Boje sie bo:
1. Bo wszystko dzieje sie tak szybko...
2. Mam wrazenie, ze nic o nim nie wiem
3. Bo ciagle wspomina o slubie w maju w przyszlym roku, niby zartem, ale mowia ze w kazdym zarcie jest troche prawdy.. Wiec go dzisiaj podpuscialam, zeby wyczuc na ile to jest zart a na ile prawda. I wyszlo ze troche jest w tym prawdy..( mowi ze jest dalekowidzem i potrafi spojrzec w przyszlosc :)
4. Bo jak mysle o tym slubie to mi sie jakos dobrze na serduchu robi, a to chyba nie dobrze... o rozsadek mowi cos innego ( za malo go znasz, a jak sie okaze po slubie ze jest zlym czlowiekiem)
5. alkohol o ktorym juz pisalam


wiem jeszcze nic sie nie dzieje, jeszcze slubu z Nim nie biore itp.. jeszcze mam troche czasu zeby sie Jemu przyjzec

---------- 23:34 ----------

z drugiej strony czarnowidztwo i strach niczego dobrego nie przyniesie...

Troche rozsadku zostawic i kochac, kochac, kochac i byc kochanym, kochanym, kochanym...

wierzyc w Nas...

Dzieki Wam dziewczyny :D
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez ewka » 3 wrz 2007, o 23:37

---------- 23:36 03.09.2007 ----------

Bo widzisz Megie... moja wizja miłości mówi, aby ten rozsądek niekoniecznie był na pierwszym planie - jeśli nie ma czegoś rażącego, wulgarnego, patologicznego. "Kochaj i rób co chcesz" - jak powiedział św. Augustyn. Nie zabezpieczysz się z każdej strony, nie zawsze wyprzedzisz bieg wydarzeń, nie zawsze sprawdzają się ci, którzy najlepiej rokują. Miłość i życie jest tak nieprzewidywalne, że się tego po prostu zrobić nie da...

... bywa, że stawiają na czarnego konia, który wykłada sie na pierwszym zakręcie. Nie ma reguł... a Ty nie bój się kochać.

Hmm?


---------- 23:37 ----------

Megie napisał(a):z drugiej strony czarnowidztwo i strach niczego dobrego nie przyniesie...

No sama widzisz... :D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Megie » 6 wrz 2007, o 17:53

troche jeszcze pomarudze..

mam juz dosc, tej odleglosci.. przez telefon nawet powaznie nie mozemy porozmawiac,, sa rozne tematy ktore musimy omowic ale jakbysm rozpoczeli to chyba by majatek poszedl na telefon..a i tak to wszystko troche kosztuje..
Bo tam gdzie teraz jest nie ma netu.. I to tez mnie wkurza bo nawet na skype nie mozemy sie widziec..
Wiec gadamy tylko o wszystkim i niczym.. I szczerze powiedziawszy mam dosc..
Chociaz lepiej ze w ogole gadamy niz mialby w ogole nie dzwonic..

Jakos mi dzisiaj smutno ..

A moze sobie mysle ja sie za bardzo nastawiam na to ze Nam wyjdzie.. Juz mi jest smutno na samo mysl ze Nam moze nie wyjsc. Plakac mi sie chce od razu...

Nie musicie odpowiadac poprostu chcialam sie wyzalic..pewnie za pare godzin bedzie to juz nie aktualne.. albo jeszcze co innego...
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez ewka » 6 wrz 2007, o 22:03

"Szczęście robi dobrze ciału
ale smutek rozwija siłę umysłu"

***Marcel Proust
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Megie » 9 wrz 2007, o 14:07

wczoraj poszedl na piwo z dwoma kolesiami,, od 18:00 od wczoraj nie napisal nawet smsa,
Wiem jako to sie skonczylo, napewno nie na jednym piwie...
nie wiem co mam robic,,,
czekac?
NIe mam pojecia,,
Nie jest mi z tym wszytskim dobrze
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez mahika » 9 wrz 2007, o 14:43

Męczysz sie z tym już na samym poczatku Waszej znajomości. Może on nie jest alkocholikiem, moze będzie, moze nie będzie, ale ty sie męczysz, jestes zdenerwowana i wesoło Ci nie jest. Czy tak wygląda miłość? Co bedzie dallej?
Może jesteś osobą która potrzebuje faceta który pije poprostu mniej. On się raczej nie zmieni. Juz taki jest. Dziewczyna z którą bedzie w przyszłosci, będzie musiała akceptować jego popijanie. Ty nie dasz rady bo doświadczyłaś juz zło jakie rodzi alkohol. Będziesz się szarpać. Ale nie licz na to ze on się zmieni, ze z miłości nie będzie pił. Nie da rady uwiesz mi. Co dalej, jak miłość nie pomoze na jego picie to co, moze dziecko pomoze, może jeszcze coś innego. Dziewczyno otwórz oczy. Nie będziesz umiała z nim zyć na dłuzej.
"nie jest mi z tym wszyskim dobrze" - Te słowa mówią wszystko.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez agik » 9 wrz 2007, o 14:56

EEe, no, dziewczyny....
Megie- jedna popijawa na 2 miesiace nie czyni jeszcze z niego alkoholika.
Inna sprawa to Twoje podejscie. w tym sensie Mahika ma racje- jesli nie jest całkowitym abstynentem, wiecznie będziesz się o to bać, bo jak slusznie stwierdziłaś, jestes przeczulona na tym punkcie.
Ani go nie zmienisz, ani nie upilnujesz.
Natomiast jeśli mu bedziesz wmawiac problem, to Ci po prostu ucieknie.
Możesz spróbować nie być przeczulona ( o ile to przeczulenie).

Pozdrawiam Cię gorąco, na razie sie nie martw.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Megie » 9 wrz 2007, o 18:14

---------- 18:13 09.09.2007 ----------

macie racje dziewczyny,,

Jest mi potwornie zle...
Napisalam do niego smsa..* Jak samopoczucie?*

Odpisal, ze nuda, ze lezy parwie clay dzien, albo spi albo oglada filmy...

To jest jakos koszmar- nie wiem nawet czy wierzyc w to co napisal,, i w tej nudzie nawet na smsa do mnie sie nie zdobyl..?

Co jest z tymi facetami+ Czy Wy kobietki to pojmujecie?

---------- 18:14 ----------

co dla takiego goscia oznacza slowo * Kocham Cie?

Czy On zdaje sobie sprawe jak mi jest zle przez caly dzisiejszy dzien..?

Mam juz chyba dosc, koniec z facetami,, to chyba nie dla mnie..
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez agik » 9 wrz 2007, o 18:33

Proszę Cię natychmiast przestan!!!

Kurde, ja wiem, że Ci nielekko, ale chyba przesadzasz.

Chcesz machnąć ręką na wszystko, bo przez jeden dzień Nie wysłał Ci eska?
Jaja sobie robisz?
Ja wiem, oddalenie, Twoje lęki....
A co Ci miał powiedzieć, że pochlał i nie może wstać z wyra? Znając twoje stanowisko, ja bym wolała powiedziec, że się nudze...
Związek to starania obu stron. Nie tylko wieczne zadowalanie jednej a ustępstwa drugiej.

Wiecznie chcesz być niezadowolona/ wystraszona? No to faktycznie rzuć go w diabły.... i płacz, jaka jesteś samotna.

Ja pojmuję co jest z tymi facetami, wiesz... Może po prostu mają czasem dość wiecznych foch i podwyzszania poprzeczki, bez jakiegolwiek zrozumienia

Pozdrawiam cię serdecznie życząc umiaru.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez mahika » 9 wrz 2007, o 18:42

Zapytaj jego czy wie ze jest ci źle, czemu sie nie odzywał. powiedziałaś mu o tym? Zapodaj krótki komunikat lubisz sie do Ciebie się odzywa.
pewnie sie nie domyslił, tak to już jest. Kawa na ławę, bo z tym domyślaniem to jest kiepsko u niektórych mężczyzn :)

I przestań sobie wkręcac, musisz troche wyluzować, bo właściwie nie stało się chyba nic aż takiego. Pomyśl jak było Ci miło jak powiedział że cie kocha i tego się trzymaj.

Jak długo będzie dzielić Was taka odległość?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Megie » 9 wrz 2007, o 18:53

---------- 18:44 09.09.2007 ----------

powiem wam szczerze ze ja sie do tego wsyztkiego nie nadaje..

Jestem bardzo wrazliwa,, ale to naprawde bardzo,, i nie potrafie sobei poradzic z ta wrazliwoscia..

Po mojej pierwszej nie udanje milosci przezylam zalamanie...na serio..

Z tym facetem jestem 2 miesiace i jest mi dzisiaj tak cholernie ciezko...
JA sie do tego nie nadaje..

---------- 18:47 ----------

jak dlugo - taka odlegosc--

Mam teraz wrazenie ze to juz koniec i ze juz wiecej go nigdy nie zobacze...

Napisalam mu jeszcze eska..* ze czuje ze cos jest nie tak i ze obiecywalismy sobie ze bedziemy ze soba szczerzy*

Jak narazie nic nie odpisal..


Po cholere ja sie w to pakowalam, znowu, cierpie.. :((

---------- 18:53 ----------

wlasnie przyszedl sms--
cyt-

* Nie wiem dlaczego tak myslisz, A co moge tu robic takiego zebym ni mogl byc z Toba szczery. Jest niedziel dzien wolny wiec nic sie nie robi- nudy i to wszysko*

Niby Ok.. ale to jakies inne przy tym co bylo do tej pory--
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez mahika » 9 wrz 2007, o 18:53

Nadajesz sie nadajesz,

nie powtarzaj sobie ze jesteś wrazliwa, bo ja też jestem, ale takie czasy ze trzeba być twadym. Bądź twarda i bierz byka za rogi. I powtarzaj sobie jestem twarda.

Widzę ze masz dzis płaczliwy dzień, kup sobie czekoladę, mi troszkę pomaga, obejżyj gotowe na wszystko o 21, będzie lepiej.

Widzisz, a może to jeszcze nie ten. Moze trafisz na takiego co będzie równie delikatny i wrażliwy jak Ty. Bo niby dlaczego cierpisz już na wstepie? Co bedzie dalej?

Wkońcu 2 miesiące to nie 20 lat. Moze faktycznie kopnij go w zadek :)
Ostatnio edytowano 9 wrz 2007, o 18:55 przez mahika, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez agik » 9 wrz 2007, o 18:54

A wiesz, że wrażliwość polega przede wszystkim na zrozumieniu drugiej osoby?

Nie wiem, czy się do tego nadajesz, czy nie. Wiem, że jeszcze wczoraj byłas bardzo szczęśliwa, a dziś już go nie chcesz?

Pozdrawiam sedecznie
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 124 gości