On nie chce mieć dzieci

Problemy z partnerami.

Postprzez smerfetka0 » 27 kwi 2011, o 22:27

Uwazam ze powinnas rozwiac wszystkie pytania do niego przed zamieszkaniem z nim. pozniej z czasem im ty bedziesz bardziej gotowa lata beda ci lecialy a juz nie latwo bedzie odejsc...

warto tak jak juz wyzej zostalo powiedziane dowiedziec sie czy jego decyzja jest juz na zawsze czy tylko na teraz ten okres i nie przekresla dziecka za blizej nieokreslony czas.


niestety uwazam ze w takich sprawach powinno sie byc dogadanym bo nie ma szansy na szczescie w zwiazku :( a czas dla niego tu nic nie da bo to loteria.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Renatawrocław » 27 kwi 2011, o 22:29

Aby mówić o szczerości czy jego braku w zwiazku, najpierw trzeba nauczyć się rozmawiac z drógą osobą, a znając życie to 80% ludzkosci nie umie ze soba szczerze rozmawiać :roll:

Dlatego napisałam to co napisałam wcześniej "rozmowa" do klucz do sukcesu .... :)
Avatar użytkownika
Renatawrocław
 
Posty: 55
Dołączył(a): 24 lis 2010, o 11:19
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Sinusoida » 27 kwi 2011, o 22:56

Renatawrocław napisał(a):Aby mówić o szczerości czy jego braku w zwiazku, najpierw trzeba nauczyć się rozmawiac z drógą osobą, a znając życie to 80% ludzkosci nie umie ze soba szczerze rozmawiać :roll:


Nie bardzo rozumiem jak mam to odebrać. Bo trochę to zabrzmiało jakbym nie mogła mówić o szczerości bo zaliczam się do tych 80%. A przecież ja właśnie to próbowałam powiedzieć. Że najlepiej się zorientować i zapytać wprost jakie są szanse na zmianę decyzji, co spowodowało taką radykalną postawę itd.

Zdecydowanie zgadzam się natomiast ze Smerfetką. Wspólne zamieszkanie znacznie utrudni i, z dużą dozą prawdopodobieństwa, odroczy w czasie, decyzję o odejściu jeśli okaże się, że on tak na bardzo poważnie jest przeciwny posiadaniu dzieci... Dużo trudniej się taki związek kończy moim zdaniem, oczywiście mówię o sytuacji kiedy dobrze się w sumie układa ale jest jakieś ALE.

Trzymam kciuki by udało Ci się przeprowadzić z nim jakąś konstruktywną rozmowę, no i byś podjęła słuszną decyzję Maui.
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez Maui » 27 kwi 2011, o 23:09

Wiecie, to jest strasznie trudne przyjąć to wszystko co piszecie, choć zdaję sobie sprawę, że to prawda.

On sam nie jest pewien na 100% czy mu się to odwidzi czy nie. Sam mi powiedział, że może z czasem zmieni zdanie, ale że w tym momencie nie chce. On zdaje sobie doskonale sprawę z tego, że to mi da pełnię szczęścia i mimo tego nadal chce ze mną być. Sugerowałam mu rozstanie - nie chciał się zgodzić, bo powiedział, że nie wie co czas pokaże. Poprosiłam go, żeby myślał o tym jak najwięcej. I narazie na tym stanęło.
Maui
 
Posty: 200
Dołączył(a): 27 lip 2007, o 17:12

Postprzez Sansevieria » 27 kwi 2011, o 23:28

Czyli nie tyle "nigdy żadnych dzieci" ile "teraz nie". No to faktycznie w Waszym wieku może jeszcze poczekać z ostatecznymi decyzjami, ale wracając do tematu co jakiś czas. A jakie miał ten Twój luby dzieciństwo?
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Sinusoida » 27 kwi 2011, o 23:39

Wiesz, tak sobie myślę, że moim zdaniem ustalenie jakiegoś okresu (np.roku), po którym wrócicie do tematu nie jest wcale głupim pomysłem. Może jest to mało romantyczne ale przynajmniej będziesz wiedziała na czym stoisz, czy coś się zmienia w jego sposobie myślenia, czy też jego sprzeciw nadal jest tak samo silny albo nawet jeszcze bardziej umocniony. Jeśli nic nie ruszy, no to... Bo jak dla mnie, on nie ma prawa trzymać Cię i niejako "wiązać" ze sobą w nieskończoność (albo bliżej nieokreślonym terminem) w związku, który nie rokuje. Moje doświadczenie mówi, że czasem mężczyźni nie myślą o kobiecych potrzebach, o tym że mają one mniej czasu na urodzenie dzieci niż mężczyzna. Z tego co rozmawiam z facetami, często po prostu oni tego w ogóle nie biorą pod uwagę. Dlatego uważam, że w ochronie siebie ustalenie takiego czasu to dobry pomysł. Oczywiście, ja bym tak zrobiła mając pewne doświadczenia za sobą, a więc jest to silnie subiektywna opinia. Może ktoś ma inny pomysł.
Tak czy siak, bardzo Ci współczuję bo rozumiem co przeżywasz :pocieszacz:
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez Maui » 27 kwi 2011, o 23:41

Bardziej "teraz nie, na dzień dzisiejszy sobie tego nie wyobrażam i nie chcę, ale nie mam pojęcia czy mi się nie zmieni w przyszłości".

Dzieciństwo miał dosyć ciężkie, tzn. w wieku 4 lat jego ojciec zostawił jego rodzinę dla innej kobiety (straszny był/jest z niego kobieciarz). Nie interesował się nim i jego bratem, tyle że płaci alimenty i opłaca im wynajmowane mieszkanie. Bardziej traktuje ich jak kumpli, z którymi pójdzie raz na pół roku na piwo i wyżali się ze swoich problemów. Wychowywała ich mama. Dlatego szybko to on stał się głową rodziny, jako najstarszy syn. Swoją drogą jego mama jest bardzo czepialską osobą, co miałam okazję zaobserwować ostatnio w święta gdy u nich byłam - generalnie faworyzuje jego brata, a jego się czepia o byle pierdołę. Aż mnie krew zalewała jak to wszystko słyszałam :/

Poza tym jest osobą bardzo niepewną siebie, neurotykiem, niedawno (pół roku temu) wyszedł z depresji. Jest też niesamowicie wrażliwy i opiekuńczy w stosunku do mnie. Wiem też, że nie czuje się mężczyzną (uważa się za mięczaka, choć oczywiście nie jest to prawdą).
Maui
 
Posty: 200
Dołączył(a): 27 lip 2007, o 17:12

Postprzez wera » 27 kwi 2011, o 23:45

Więc może warto podbudować jego męskie ego? Mów mu często jaki jest cudowny i wspaniały.

Może on obawia się, że nie bedzie dobrym ojcem?
Ostatnio edytowano 27 kwi 2011, o 23:46 przez wera, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Księżycowa » 27 kwi 2011, o 23:46

Maui Twój facet ma tak jak ja obecnie. Nie mysle o dzieciech a za to moj Ł bardzo chce miec... U nas odwrotnie, alen rozumiem Twoj problem i ze swojej strony powim Ci zastanów sie, bo bardzo mozliwe, zemu sie nie odmieni i weź to pod uwage.... Ja swojego Ł bywam, ze na razie nie a co bedzie dalej, to nie wiem, ale roznie to jest. Raz mysle sobie ze fajnie by było i najpredzej ok trzydziestki a później sądzę, ze nie wyobrazam sobie wszystkich zmian mpjego ciała i porodu, nie wiem czy tego chce...

Pomysle dobrze, trzymaj sie...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez Maui » 27 kwi 2011, o 23:49

wera napisał(a):Więc może warto podbudować jego męskie ego? Mów mu często jaki jest cudowny i wspaniały.

Może on obawia się, że nie bedzie dobrym ojcem?


Tego napewno się obawia, tzn boi się popełniania błędów wobec dzieci. Wiem też, że ta jego antypatia tyczy się MAŁYCH dzieci - starsze dla niego są ok.
Maui
 
Posty: 200
Dołączył(a): 27 lip 2007, o 17:12

Postprzez Sinusoida » 27 kwi 2011, o 23:56

Czyli jego opór wynika z lęku, że nie będzie dobrym ojcem. Nie ma wzorca jak być takim ojcem i nie chce błądzić po omacku... Zgadzam się z Werą, może mogłabyś spróbować jakoś dodać mu pewności siebie, wzmacniać jego męskie cechy i zachowania żeby poczuł się bardziej mężczyzną. Może też mógłby pomyśleć o terapii u jakiegoś psychoterapeuty...
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez ewka » 28 kwi 2011, o 08:57

Maui napisał(a):On sam nie jest pewien na 100% czy mu się to odwidzi czy nie.

W wieku 24l. rzadko który mężczyzna myśli o dzieciach.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez smerfetka0 » 28 kwi 2011, o 09:00

ewka napisał(a):W wieku 24l. rzadko który mężczyzna myśli o dzieciach.


nie zgodze sie ewka. patrzac na swoich kolegow, lepszych gorszych przyjaciol i w ogole meskie grono w ktorym ja sie obracam moge powiedziec ze wiekszosc, jak nie prawie wszyscy sa zdecydowani na dzieci w odpowiednim momencie. ale wiedza ze chca.

ale nie kazdy jest taki sam
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez ewka » 28 kwi 2011, o 09:04

Cieszę się, że się mylę;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Maui » 28 kwi 2011, o 09:32

---------- 09:18 28.04.2011 ----------

Sinusoida napisał(a):Czyli jego opór wynika z lęku, że nie będzie dobrym ojcem.


Właśnie nie jestem tego do końca pewna. On jest osobą, która otwarcie mówi o swoich uczuciach i myślach. Pytałam się go , czy to wynika z lęku przed byciem ojcem, a on odpowiedział, że nie, że po prostu nie lubi małych dzieci, nie wie jak ma z nimi postępować i podał resztę powodów o których napisałam na początku. Choć w sumie pewne lęki mogą być nieuświadomione...

Może też mógłby pomyśleć o terapii u jakiegoś psychoterapeuty...


Niestety on ma takie podejście, że "nie można się tłumaczyć chorobą/lękiem/zaburzeniem tylko po prostu wziąć do roboty, a nie użalać nad sobą". Nawet jak miał depresję to do żadnego lekarza z nią nie poszedł mimo, że przez nią zawalił rok na studiach, bo "on jest leniwy, a nie ma żadnej depresji, nie można niczym tłumaczyć swoich wad". Poza tym jest perfekcjonistą. Nie pójdzie na egzamin wcale jeśli nie jest pewien, że zda na 5.

---------- 09:32 ----------

Sinusoida napisał(a): może mogłabyś spróbować jakoś dodać mu pewności siebie, wzmacniać jego męskie cechy i zachowania żeby poczuł się bardziej mężczyzną.


Próbuję to robić i z tego co wiem, to on przy mnie coraz bardziej się nim czuje. co do jego ojcostwa to ostatnio mu powiedziałam, że chcę żeby był ojcem moich dzieci, bo chcę, żeby mój syn wyrósł na takiego człowieka jak on, że chcę żeby to on go wychował, bo wiem, że on zrobi to najlepiej. Bardzo się wzruszył :) I zadał mi pytanie czy myślę, że bardzo byśmy się kłócili o wychowanie :) Szkoda, że dla niego to była czysto abstrakcyjna rozmowa.

Pamiętam też jak jego kolega zapytał się go czy chce się ze mną ożenić. On odpowiedział, że chce, ale w odpowiednim momencie. A jak tamten się spytał kiedy będzie odpowiedni moment, to on powiedział "kiedy będę w stanie zapewnić jej byt i kiedy będę pewny, że chcę dać jej dzieci tak jak ona chce". To wszystko są takie głupie momenty, które w całej mojej naiwności dają mi nadzieję.
Maui
 
Posty: 200
Dołączył(a): 27 lip 2007, o 17:12

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 197 gości