Myślę, potem użalam się nad sobą, potem myślę, potem znowu użalam się nad sobą...
A z realizacji nici, plan po każdym przemyśleniu zmienia się na inny...
Z tego myślenia w moim przypadku nic na razie nie wynika...
A czas zasuwa do przodu.
Wiem, że nikt mi tu za mnie życia nie zaplanuje.
Głupio mi nawet, że tu piszę, ale przyglądam się temu forum i wiele razy nakierowało mnie to na nowe ściezki poszukiwań...
Od czasu do czasu poddaję się impulsowi żeby napisać...
Dziękuję za odpowiedzi.