drugie malzenstwo-druga pomylka

Problemy z partnerami.

Postprzez ewka29 » 6 sty 2011, o 18:28

on wczoraj wrocial bardzo pozno nie wiem o ktorej bo spalam i oczywiscie spal dzis do 13 ej nie reagowal na mnie chcociaz ja bylam taka wsciekla i agresywna darlam sie.najwiecej dostalao sie dzieciom ale ja juz psychicznie nie wytrzymuje,nie daje soebie rady.posprztalam caly dom ten syf ktory dzieci wczoraj zrobily nie dla niego ale dla siebie bo ja czuje sie zle jak w domu jest syf.on wstal i nawet nic udawla jak by sie nic nie stalo zagdywal mnie ja sie nie odtzywalam i wkoncu soebie poszedl do swoejego komputera i sweoich gier.ja potem za kilka godzin do niego poszlam i probowlam mu powiedziec ze ja juz tak nie moge ze nie potrafie ze psychika mi siada i ze nie chce tak zyc jesli chce tak zyc to dam mu wolnosc i nie bedzie mial stresu.byl zly i kazal mi sie wynosic z jego pokoju no i poszlam sobie.nie da sie z nim rozmawiac.nic do niego nie dociera.
ewka29
 
Posty: 14
Dołączył(a): 24 paź 2010, o 21:16

Postprzez Abssinth » 6 sty 2011, o 19:13

ehh

w takiej sytuacji...

to chyba czas sie przygotowac na rozwod. Nie zmienisz go, najprawdpopodobniej on Cie przestal kochac, kochanej osobie sie takich rzeczy nie robi.


Teraz pytanie - co Ty z tym zamierzasz zrobic?

bo jak na razie sie meczysz, stersujesz, i robisz pieklo sobie i dzieciom.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez ewka29 » 6 sty 2011, o 19:34

ja nie wiem czy ja sie odwaze rozwiesc czy dam rade jeszcze raz przez to przechodzic,znowu zmieniac swoeje zycie i tam razem bedzie trudneij bo sa dzieci zyczynac wszystko od nowa.i ten caly wstyd bo przed wszytskeim udawlaam ze jste super ze tym razem sie udalo.wiesz wszyscy pytali patrzylai jak to mi sie uklada w kolejnym malzenstwie nop bo ja po raz kolejny wyszlam za maz. a mi sie jednak nie uklada.ah samam nie wiem jest mi zle w takim zwiazku a jednka nie mam odwagi odejsc.
ewka29
 
Posty: 14
Dołączył(a): 24 paź 2010, o 21:16

Postprzez caterpillar » 6 sty 2011, o 22:38

ewka zobacz

bylam taka wsciekla i agresywna darlam sie.najwiecej dostalao sie dzieciom


i niestety TAK BEDZIE to dzieciom sie w tym wszystkim oberwie..zreszta sama to przeszlas.

mysle ,ze jest wiele rozwiazan i nie koniecznie od razu rozwod..

pytanie podstawowe czy chesz (chcecie) powalczyc o to malzenstwo ?

jesli nadal Wam na sobie zalezy mozna probowac ale madrze probowac!

to o czym pisala zagubiona to jedna z metod aby osoba uzaleniona odczula w jakis sposob ,ze ma problem- czyli nie pielegnuje jego nalogu (nie tlumacze go przed rodzina ,nie robie rzeczy za niego tak aby sam ponosil konsekwencje tego w czym tkwi)

ja jednak namawiam cie ,zebys zadbala i o emocje bo zdecydowanie sobie z tym nie radzisz (rozumiem to doskonale) wiec warto przejsc sie do poradni dla osob uzalenionych i wspol.

mozesz zazadac separacji i jego odejscia badz swojego (jesli to tylko mozliwe)..przeciez nie musicie zaczynac od rozwodu.

..a czy w ogole jest realne aby usunac komputer i gry z domu?

moze wowczas jego reakcja pozwoli zobaczyc mu ,ze ma problem.

Jednym slowem nie daj sie, zalatwiaj opiekunke i nie zwracaj uwagi na "roslinke" zajmi sie soba i rozegraj to madrze.

pozdrawiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez ewka29 » 7 sty 2011, o 01:36

ja na prawde nie chciala bym sie rozwodzic chcialabym powlaczyc o to malzenstwo tylko ze za pierwszym razem walczylam 5 lat i to bylao piec lat zmarnowane.zmarnowlam soebie 5 lat zycia i wykonczylam sie totalnie a w tym czasie moglam cos zrobic dla siebie.z drugiej strony moja przjaciolka mowi mi ze nie mozna poddawac sie bez walki ze jak w yszlam za niego to nie moge po prostu przy pierwszym kryzysie odejsc,tylako ze ten kryzys juz trwa troche czasu i ciagle stoimy w miejscu nic sie nie zmienia no dobrze ja moze nic nie robie albo robie niewlasciwie ale najgorsze jest to ze ja nie wierze nie wierze ze moze sie udac cokolwiek bym robila.za pierwszym razem wierzylam bardzo walczylam z wielka sila i wiara ale przegralam,wiec chyba nie wszytsko zalez od mnie z jaka siela bede wlaczyc tylako tez od tej drugeij osoby czy ona tego chce.
jesli chodzi o komputer to dzis myslam ze zrzuce go ze schodow w naplywie wscieklosci ale ja tez go w domu potrzebuje.zreszta to nie rozwiarze problemu wiesz onw pracy tez uzywa komputra bedzie po pracy zostawal i tam gral.on gra w gry online nie mozna ich usunac to sa takie gry ktore czlowiek wymsla soebie charaktery i ciagle cos tam buduje i tworzy wiec to wciagajace.ah samam nie wiem
ewka29
 
Posty: 14
Dołączył(a): 24 paź 2010, o 21:16

Postprzez Abssinth » 7 sty 2011, o 01:49

czasem bywa tak, ze czlowiek sie wciaga w gry online a potem mu przechodzi.wiec moze po prostu przeczekac. to po pierwsze.

po drugie - probowalas sie tez w to wciagnac? calkiem ciekawe sa niektore, ja gram z moim facetem i nie zajmuje nam to calego zycia...

po trzecie - jesli on widzi, ze wszystko jest zrobione i on sie nie musi starc, to wie, ze moze sobie wejsc w gre i i tak wszystko bedzie zalatwione i zrobione.

po czwarte - to moze byc ucieczka . nie przyczyna wszelkiego zla, ale symptom tego, ze on juz z Toba nie chce byc. I jak to dzieciak, nie mamsily, zeby Ci to powiedziec, tylko chowa sie w kompie i czeka az sie problem sam rozwiaze. i z tego, co piszesz, to wydaje mi sie, ze tak wlasnie moze tutaj byc - facet, ktory kocha, nie zachowuje sie po chamsku i wciaz pomimo gry czy innych zajec, traktuej swoja pratnerke z szacunkiem.

co ja bym zrobila - nauczona doswiadczeniem, nie marnowalabym nastepnych paru lat.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez caterpillar » 7 sty 2011, o 02:12

Ewka jesli jemu nie zalezy to pewnie ,ze nie ma co glowa w mur walic. Jednak mimo wszystko badz w kontakcie z jakims psychologiem .

o drugie - probowalas sie tez w to wciagnac? calkiem ciekawe sa niektore, ja gram z moim facetem i nie zajmuje nam to calego zycia...


co do tego punktu to jest to realne jesli
nie zajmuje nam to calego zycia...


inaczej to tak ja pic z alkoholikiem dla towarzystwa

pozdrawiam
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez doduś » 10 sty 2011, o 11:51

masz w domu nałogowca. Z jednym sobie poradziłaś dasz radę i z drugim. Z jednej ważnej rzeczy juz chyba zdałaś sobie sprawę. On jest uzależniony, a środkiem, który stosuje tym razem nie jest alkohol lecz gry komputerowe. Konsekwencje dla Ciebie i rodziny są jednak takie same.

http://augk.110mb.com/
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez blanka77 » 10 sty 2011, o 12:14

Nie znam się zbytnio, ale skoro to uzależnienie to nie wiem czy powyższe propozycje zaskutkują. To tak jak z alkoholikiem, gdy zabierzesz mu trunki, to on i tak nie przestanie pić.

Mnie się wydaje, że trzeba mu uświadomić, że to jest już etap uzaleznienia i potrzebna jest terapia. Tam wydaje mi się "wyjdą" i jego przyczyny. Bo powodów ucieczki w nałogi jest wiele i nie zawsze sami możemy dojść prawdy.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez owodnia » 10 sty 2011, o 13:42

doduś napisał(a):masz w domu nałogowca. Z jednym sobie poradziłaś dasz radę i z drugim. http://augk.110mb.com/

Nie zgadzam sie z tym.
Moim zdaniem, nie poradziłaś sobie z pierwszym i weszłaś w kolejny związek z nałogowcem.
Moze dobrze byłoby przygladnać sie sobie , moze w towarzystwie jakiegos fachowca?
owodnia
 
Posty: 90
Dołączył(a): 17 sie 2008, o 19:00

Postprzez doduś » 10 sty 2011, o 13:52

owodnia napisał(a):
doduś napisał(a):masz w domu nałogowca. Z jednym sobie poradziłaś dasz radę i z drugim. http://augk.110mb.com/

Nie zgadzam sie z tym.
Moim zdaniem, nie poradziłaś sobie z pierwszym i weszłaś w kolejny związek z nałogowcem.


poradziła sobie z nałogowcem. Nie ze sobą
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 136 gości