Nie umiem pokochać :(

Problemy z partnerami.

Postprzez Abssinth » 15 lis 2010, o 11:19

Niedługo robi sobie taki sam tatuaż jak ja mam

hmm

to mi smierdzi na mile manipulacja emocjonalna, taka, ze 'ja cie tak bardzo kocham, patrz ile dla mniez znaczysz, bede czekal, dla Ciebie wszystko zrobie'.....
bardzo czesto nastepnym krokiem jest - 'tyle dla ciebie zrobilem teraz czas sie odwdzieczyc' , 'no patrz co mi robisz, ty tego drobiazgu nie chcesz zrobic, a ja tyle poswiecilem'....

taki sam tatuaz? po.......jeszcze raz...jak dlugim czasie?

smierdzi, smierdzi, smierdzi.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez julkaa » 15 lis 2010, o 11:51

Abssinth napisał(a):
Niedługo robi sobie taki sam tatuaż jak ja mam

hmm

to mi smierdzi na mile manipulacja emocjonalna, taka, ze 'ja cie tak bardzo kocham, patrz ile dla mniez znaczysz, bede czekal, dla Ciebie wszystko zrobie'.....
bardzo czesto nastepnym krokiem jest - 'tyle dla ciebie zrobilem teraz czas sie odwdzieczyc' , 'no patrz co mi robisz, ty tego drobiazgu nie chcesz zrobic, a ja tyle poswiecilem'....

taki sam tatuaz? po.......jeszcze raz...jak dlugim czasie?

smierdzi, smierdzi, smierdzi.


wiesz co to znaczy kochać? być zakochanym? chyba nie. kochac naprawde tzn kochac bezinteresownie. poki co nie widze, żeby on czegokolwiek od niej wymagal. jak do tej pory, to caly czas przystaje na jej warunki.
a gdybanie zostaw astrologom i innym wrozkom

a jak ci smierdzi, to idz po prostu sie umyc
julkaa
 
Posty: 477
Dołączył(a): 3 maja 2008, o 20:49

Postprzez Abssinth » 15 lis 2010, o 12:42

a jak ci smierdzi, to idz po prostu sie umyc


nie zamierzam podejmowac dyskusji na takim poziomie.

:gites:
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Sansevieria » 15 lis 2010, o 13:03

Abssinth, ja też wyczuwam w tej sytuacji możliwość "przygotowania gruntu" pod omotanie i szantaż emocjonalny....
Smerfeta, dla Ciebie cytat z Susan Forward "Szantażyści emocjonalni"
" ...o czym zapomina wielu ludzi: nic nie jest z Tobą "nie tak", jesli nie pragniesz kogoś tak samo, jak on pragnie ciebie". Wcale się nie dziwię, że się czujesz podduszona i pod presją. Presja jest na Ciebie wywierana. Czy jest to presja ogłupiałego zakochanego czy szantażysty emocjonalnego nie podejmuję się ocenić. Najprościej i najzdrowiej - powiedz to facetowi wprost - że chcesz go mniej w swoim życiu, mniej sms-ów, mniej gadu, mniej kontaktu. I zobacz jak zareaguje.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Abssinth » 15 lis 2010, o 13:07

kolejny motyw, ktory mi sie tutaj nie podoba, to 'wiem, ze nikt mnie nie pokcha tak jak on' - skad to wiesz?

Czy uwazasz, ze nie zaslugujesz na milosc, taka prawdziwa? Czy to on Ci mowi, ze nikt Cie tak nie pokocha...? Skad sie w Tobie bierze to przekonanie?

sciski, Smerfeta :)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez smerfeta » 15 lis 2010, o 13:14

moze nie skupiaj sie na tym co on robi, ale na sobie-rob swoje. jesli sprawia mu to przyjemnosc, jesli tak chce, to niech sobie dziala- w koncu mu sie znudzi - zauroczenie ma to do siebie ze bywa bardzo intensywne. a ty niekoniecznie musisz tak analizowac, brac do siebie jego zachowanie. zajmij sie po prostu swoim życiem.


Tak, chyba nie powinnam nad tym się ciągle zastanawiać, tylko jak tu tego nie robić i zająć się swoimi sprawami, jeśli mam z nim kontakt non stop i moje sprawy to już jego sprawy i na odwrót.... Fakt, chyba za dużo analizuję i muszę to przeczekać, aż mu minie.

co to wogole znaczy dusic sie? rozumiem, ze gdyby byl psychopatą, znecal sie nad toba fizycznie, sznatazowal psychicznie, to ok.


To znaczy, czuć się stłamszoną w tym związku, może nie wiesz co to znaczy, bo się tak jeszcze nie poczułaś i z całego serca życzę Tobie, żeby Ci się to nie przytrafiło.

wydaje mi sie ze to ty muszi miec ze soba problem, skoro bardziej pociagają cie narkomani a nie po prostu dobrzy, zakochani w tobie faceci. mialas kiepskie dziecinstwo? brak poczucia bezpieczenistwa, brak stabilizacji?


Owszem, pociągaja mnie źli mężczyźni, nie wiem skąd to się bierze. On też jak go poznałam był takim niedobrym chłopakiem, teraz nagle pokazał swoje drugie ja... Może i jest coś ze mną nie tak, że mnie tacy pociągają, ale nie zmienię tego, bo tak jest po prostu. Ale Julko, zrozum mnie proszę, mnie ten mój były nie pociąga mnie już, ja nie chcę do niego wrócić, po prostu on był dla mnie chłopakiem, moim facetem, moim przyjacielem. Ciężko jest skreślić z życia kogoś, kto był dla mnie wszystkim :( NIe chcę z nim być, już mnie nie kręci, że tak powiem, pamiętam nasze kłótnie i to co czułam przez te ostatnie pół roku, kiedy mnie oszukiwał i mówił mi prosto w twarz, patrząc swoimi przećpanymi oczami, że jest wszystko zajebiście. Nie chcę z nim być, ale chciałabym wiedzieć, że jest z nim już ok, że wyszedł na prostą. Ale skoro mi wszyscy mówią, że nie powinnam, to chyba serio nie powinnam się z nim spotkać, nie zrobię tego i już....
Moje dzieciństwo bez zarzutu, nie doszukasz się tam nic ;)

a i jeszcze jedno. skoro tymu mowisz, ze chcesz wolnosci, ze chcesz sie wyszalec, a on na to ze poczeka, to chyba godzi sie/daje ci te wolnosc. gdzie tu ograniczanie i duszenie? wiec czego ty chcesz jeszcze? moze zerwania jednak.


Mówi, że zgodzi się na wszystko i poczeka, a po chwili mnie zasypuje smsami i obraża się, że mu nie mówię, że go kocham. To jest niekonsekwentne, daje mi nadzieję, że będzie lepiej, po czym sprowadza na ziemię....


to mi smierdzi na mile manipulacja emocjonalna, taka, ze 'ja cie tak bardzo kocham, patrz ile dla mniez znaczysz, bede czekal, dla Ciebie wszystko zrobie'.....


Takie też mam przeczucie, że wkrótce usłyszę coś w stylu: ja dla Ciebie coś tam zrobiłem, a ty nie chcesz czegoś tam zrobić? Nie wiem, wydaje mi się, że wiele nie wymagam, wielu facetów na jego miejscu by się ze szczęścia nie posiadało, że mają taki układ, a on chce uczuć i deklaracji, kiedy od początku było ustalane, że nie ma w naszym związku miejsca na miłość.

kochac naprawde tzn kochac bezinteresownie.


Mi to juz nie wygląda na bezinteresowną miłość, tylko na zaborczą. Julka, piszesz, że jak na razie niczego ode mnie nie wymagał. Jak to nie? A to, że chce, żeby to był normalny związek z obietnicami i zobowiązaniami wobec siebie to nie jest żądanie?
Avatar użytkownika
smerfeta
 
Posty: 37
Dołączył(a): 28 lis 2008, o 01:36

Postprzez woman » 15 lis 2010, o 13:17

Myślę, że reakcja na ograniczenie kontaktów będzie właśnie takim miernikiem intencji tego zakochanego pana.
Najgorzej, jeśli zacznie się obrażać, szantażować emocjonalnie.....

Mój małżonek zachowywał się podobnie na początku znajomości, chciał mnie na wyłączność 24 na dobę, nieustannie powtarzał że kocha, pragnie, tęskni, sto razy dziennie. Zarzucił kolegów, spotkania towarzyskie, imprezy, nic się nie liczyło poza mną.
Ja też trochę uciekałam od niego, dusiłam się w tym wszystkim
Kiedy wyjechałam na kilka dni z koleżankami na babski wakacyjny wypad, sterczał nocą pod naszym domkiem, szpiegował czy go nie zdradzam.....Wtedy o tym nie wiedziałam, przyznał sie po latach
Nie jest on w żaden sposób osobą toksyczną, po prostu tak zareagował na stan ostrego zakochania, co później przeszło w milość.
Dziś, 15 lat po ślubie nadal mówi, że kocha, ale już nie 20 razy dziennie :)
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez Abssinth » 15 lis 2010, o 13:22

a po chwili mnie zasypuje smsami i obraża się, że mu nie mówię, że go kocham


czyli - juz wymaga czegos, juz masz wobec niego 'obowiazek' mowienia, ze go kochasz...bo jak nie, to sie obrazi...

poza tym - piszesz, ze byl 'zlym chlopcem', ale teraz pokazuje inne oblicze....czy to nie falszywa reklama przypadkiem?

po doswiadczeniu w toksycznym zwiazku, mowie - ja bym juz uciekala, gdzie pieprz rosnie.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez smerfeta » 15 lis 2010, o 13:25

Abssinth napisał(a):kolejny motyw, ktory mi sie tutaj nie podoba, to 'wiem, ze nikt mnie nie pokcha tak jak on' - skad to wiesz?

Czy uwazasz, ze nie zaslugujesz na milosc, taka prawdziwa? Czy to on Ci mowi, ze nikt Cie tak nie pokocha...? Skad sie w Tobie bierze to przekonanie?

sciski, Smerfeta :)


;)
Nie, on mi nic takiego nie powiedział, tylko wydaje mi się tak chyba dlatego, że on mnie darzy takim wielkim uczuciem, a ja nie potrafię tak okazywać uczuć, dla niego powinna być słodka dziewczynka, która lubi słodkie słówka, przytulanki, romantyczne spacerki i wielkie słowa... Ja jestem osobą twardo stąpającą po ziemi, nie umiem taka być i chyba tacy dobrzy ludzie (w sensie tak potrafiący obsypać kogoś uczuciami), nie powinni trafiać na takie egoistki jak ja.
Myślę, że tamten mój pierwszy chłopak nauczył mnie tego jaka teraz jestem, nie mam mu tego za złe, tak mi było dobrze, nie musieliśmy sobie tego powtarzać, że się kochamy itd, wystarczyło czasem się przytulić i w głębi wiedziałam, ze mnie kocha i on wiedział, że ja jego też. Eh dziś się od tego aktualnego dowiedziałam, że jestem strasznie trudna... Ale kobiety trzeba kochać, a nie rozumieć. Ponadto powiedział, że już kiedyś usłyszał od kobiety, że jest za czuły i za dobry dla niej. Coś w tym musi być...

" ...o czym zapomina wielu ludzi: nic nie jest z Tobą "nie tak", jesli nie pragniesz kogoś tak samo, jak on pragnie ciebie".


Tiaaa i trochę i ulżyło :)
Avatar użytkownika
smerfeta
 
Posty: 37
Dołączył(a): 28 lis 2008, o 01:36

Postprzez woman » 15 lis 2010, o 13:27

a po chwili mnie zasypuje smsami i obraża się, że mu nie mówię, że go kocham

Oj teraz przestało mi się podobać zachowanie tegoż pana.
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez smerfeta » 15 lis 2010, o 13:29

Woman, zobacz teraz z perspektywy czasu, co by było, gdybyś się wtedy o tej akcji dowiedziała... :) Czyli może i z moim panem jest nadzieja, że mu to przejdzie i będzie mniej obsesyjnie wyglądało...

Abssinth, widzę, że tak samo jak ja jesteś ostrożna ;) Dobrze, że możemy wyciągać wnioski ze starych związków i nowe mogą być coraz bardziej wartościowe, dobrze, że możemy uczyć się na błędach.
Ostatnio edytowano 15 lis 2010, o 13:30 przez smerfeta, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
smerfeta
 
Posty: 37
Dołączył(a): 28 lis 2008, o 01:36

Postprzez Abssinth » 15 lis 2010, o 13:30

a co to dla Ciebie znaczy 'darzyc wielkim uczuciem'?

bo dla mnie to np. nie ma wiele wspolnego z mizianiem sie i powtarzaniem do znudzenia, 'misiu pysiu kocham cie tak bardzo ze ojojojoj!'...

bardzo duzo natomiast z szacunkiem dla drugiej osoby, nie narzucaniem sie, kiedy druga osoab tego nie chce...traktowaniem sie nawzajem uczciwie...


nie daj sobie wmowic, ze cos jest z Toba nie tak , ze jestes 'trudna', a on 'za dobry, bo mu ktos tak powiedzial'..- zobacz, na jakiej platformie Was oboje to ustawia...takiej, ze z Toba jest cos nie tak, a on taki wspanialy...
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez smerfeta » 15 lis 2010, o 13:33

Abssinth napisał(a):a co to dla Ciebie znaczy 'darzyc wielkim uczuciem'?

bo dla mnie to np. nie ma wiele wspolnego z mizianiem sie i powtarzaniem do znudzenia, 'misiu pysiu kocham cie tak bardzo ze ojojojoj!'...

bardzo duzo natomiast z szacunkiem dla drugiej osoby, nie narzucaniem sie, kiedy druga osoab tego nie chce...traktowaniem sie nawzajem uczciwie...


nie daj sobie wmowic, ze cos jest z Toba nie tak , ze jestes 'trudna', a on 'za dobry, bo mu ktos tak powiedzial'..- zobacz, na jakiej platformie Was oboje to ustawia...takiej, ze z Toba jest cos nie tak, a on taki wspanialy...


Hmmm... muszę się zastanowić co to dla mnie znaczy... Fakt, ja tu jestem tą złą, bo nie kocham tak jak on. Lecę teraz do pracy, przemyślę to i wieczorkiem jestem znów. Buziaki dziewczyny :*
Avatar użytkownika
smerfeta
 
Posty: 37
Dołączył(a): 28 lis 2008, o 01:36

Postprzez Abssinth » 15 lis 2010, o 13:36

Smerfeta - cholernie ostrozna, bo bylam kiedys w zwiazku z panem idealem, co mnie bardzo kochal, kurz mi sprzed stopek scieral...a potem chcial mnie przejechac samochodem, bo nie podobalo mi sie to jak mnie 'karal' podrywaniem innych lasek za to, ze kiedys podobno na kogos spojrzalam namietnie :P

stosowal dokladnie te same slowa - tez od razu chcial zwiazku i okreslania sie; tez mu sie nie podobalo, ze jestem 'zimna' bo on musial mi mowic 30 razy na dzien 'kocham' i MUSIAL to slyszec z powrotem; tez tyyyyyyle dla mnie robil i na wszystko sie zgadzal (jesli mu pasowalo), tylko ja sie tez MUSIALAM zgadzac na to co on chcial bo jak nie to bylam zla i niedobra...tez mu kobieta podobno kiedys powiedziala, ze jest dla niej za dobry i zbyt szarmancki; etc etc etc
ahh i tez zly chlopiec, ktory w mojej osobie poznal 'kobiete swego zycia' dla ktorej sie zmienil i chcial tworzyc zwiazek i rodzine...

ahhh az mnie trzesie jak sobie pomysle.
ufaj swojej intuicji.
jesli intuicja mowi, ze cos jest nie tak - JEST NIE TAK.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Sansevieria » 15 lis 2010, o 13:43

Abssinth napisał(a):jesli intuicja mowi, ze cos jest nie tak - JEST NIE TAK.

Nic dodać, nic ująć :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 256 gości

cron