Poczucie pustki

Problemy z partnerami.

Postprzez Sanna » 21 lip 2010, o 13:55

Jago, ja proponuję żebyś wydrukowała sobie te słowa i przeczytała je po 3 latach regularnej , bez przerw, terapii. Jesteś osobą chorą emocjonalnie i uważam, że nie masz innego wyjścia jak się leczyć.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Jaga82 » 21 lip 2010, o 14:07

Zdaję sobie sprawę z tego, że ze mną jest coś nie w porządku. Uświadomiłam to sobie jakiś rok temu zanim zaczęlam pisać tu, na forum. Forum miało być pomoca dla mnie. Ale wiem, że to niewiele. Caly czas szukalam pomocy, rozmowy w cztery oczy z fachowcem, ktory pomoze mi spojrzec na mnie, moje zycie, moje problemy z innej strony, ktory uswiadomi mi, ze jestem wartosciowa dziewczyną, którą mozna kochać i która może kochać zdrowo. Znalazlam terapeutę dopiero w maju tego roku, bo wczwsniej nie było polskiego psychologa w kraju, w którym mieszkam. Wiem też, że muszę regularnie uczestniczyć w spotkaniach ale życie nie zawsze na to pozwala (moj urlop w Pl, choroba terapeutki). Przede mna cholernie długa droga. Boję się, że nawet psycholog mi nie pomoze, bo jestem juz za stara na zmiane swojego sposobu myslenia. Moj związek też sie trochę przyczynił do owego postraegania swiata. Boje sie, ze strace lub starcilam swoej najlepsze lata na to, by byc szczesliwa.
Avatar użytkownika
Jaga82
 
Posty: 795
Dołączył(a): 7 lip 2009, o 08:49

Postprzez Sanna » 21 lip 2010, o 14:17

Jago, ja zaczęłam terapię mając 33 lata. Teraz mam 37 niemal, terapia nadal trwa, ale ja już jestem innym człowiekiem. A stany i jazdy o których piszesz są mi doskonale znane. Ale są już przeszłością. Nie wierzysz to poczytaj moje 1-sze wątki, choć nie do wszystkiego w nich się przyznawałam.
Uwierz mi, jeśli zadbasz o siebie odpowiednio, zapewnisz sobie profesjonalną pomoc i będziesz zdeterminowana aby sobie pomóc - to się wyleczysz.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Jaga82 » 21 lip 2010, o 14:24

Pewnie masz racje, pewnie sie wyleczę. Ale kiedy znajdę czas na założenie rodziny? Na związanie sie z kimś sensownym? Na urodzenie dziecka? Mam 28lat, zadnych widokow na normalny, zdrowy zwiazek, o dziecku nie mowiac. Zreszta co powiem komuś kto ewentualnie byłby mną zainetresowany? 'Czesc, fajny jestes moze bysmy mieli szanse na zwiazek ale ja jestem chora, chodze do psychologa. Jesli sie ze mna zwiazesz to zniszcze twoje zycie swoja zazdroscia'. No kto chciałby kogos takiego? Trzy lub cztery lata terapii to dlugo, zwlaszcza jesli chcialoby sie miec dzieci. Nie chce byc babcia dla mojej corki lub syna. W mojej opinii i tak jestem za stara na pierwsze dziecko.
Trace cos waznego i nie mam na to wplywu...
Avatar użytkownika
Jaga82
 
Posty: 795
Dołączył(a): 7 lip 2009, o 08:49

Postprzez Sanna » 21 lip 2010, o 14:26

No Kochana, ja np. zamierzam wziąć ślub w przyszłym roku czyli w wieku 38 lat, a dziecko mieć przed 40-ką .

Proszę pamiętać, że rozmawiasz ze starszą panią, więc delikatnie proszę i z wyczuciem :).
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Jaga82 » 21 lip 2010, o 14:31

Gratuluję Ci Sanno i życzę szczescia. Mam nadzieje, że w zaden sposob Cie nie urazilam. Pisalam tylko o moich planach zyciowych, o moich zamierzeniach i moim spojrzeniu na zycie. Ty masz inne i masz do tego prawo. Zyjesz tak jak uwazasz za sluszne. To normalne.
Avatar użytkownika
Jaga82
 
Posty: 795
Dołączył(a): 7 lip 2009, o 08:49

Postprzez Sanna » 21 lip 2010, o 14:34

---------- 14:32 21.07.2010 ----------

A zresztą, też w pewnym momencie miałam tak jak Ty poczucie tylu straconych lat. Ale mi przeszło, bo jeszcze mnostwo lat przede mną. Cieszę się, że czuję się dobrze, lepiej późno niż wcale.
Dla Ciebie taka perspektywa również jest dostępna. Zwłaszcza że w porówaniu ze mną jesteś o 5 lat do przodu. Czyli w wieku 32 lat możesz już byc całkiem normalna i zadowolona z siebie jeśli stale będziesz się leczyć. 32 lata to bardzo mało. Zwróć uwagę na to w jakim wieku wychodzą za mąż i rodzą dzieci inne kobiety, trzydzieści parę lat to najzupełniej normalny wiek.

---------- 14:34 ----------

Coś Ty , w ogóle mnie to nie uraziło, żartowałam z tą starszą panią :). Nie wnikam czy czyję się młodo czy staro- ważne że czuję się po prosu dobrze z sobą. Czego i tobie życzę.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Jaga82 » 21 lip 2010, o 14:37

Dzięki, ale na chwilę obecną nie ma we mnie żadnego optymizmu i pozytywnej wizji mojej przyszłosći.
Avatar użytkownika
Jaga82
 
Posty: 795
Dołączył(a): 7 lip 2009, o 08:49

Postprzez Sanna » 21 lip 2010, o 14:40

Wiem, ale ja jestem najlepszym dowodem na to, że i Twoje życie może się zmienić.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Jaga82 » 21 lip 2010, o 14:41

Chcialabym byc juz na tym samym etapie co Ty. Żeby wszystko co zle bylo juz za mna.
Avatar użytkownika
Jaga82
 
Posty: 795
Dołączył(a): 7 lip 2009, o 08:49

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 590 gości