Miałeś przyjaciela...

Problemy z partnerami.

Postprzez melody » 17 cze 2010, o 09:40

Mam jakiś głęboki sprzeciw w sobie, by mówić, że kobiety są fałszywe, nielojalne itd., a mężczyźni durni i coś tam jeszcze... Ja rozumiem rozgoryczenie, żal i złość, gdy bliska osoba wykorzystuje nasze zaufanie, natomiast sprzeciwiam się wobec podtrzymywaniu pejoratywnych stereotypów.
No bo poczucie krzywdy zadała nam Kasia, Basia (imiona są przypadkowe), czy ktokolwiek inny, a nie wszystkie kobiety tego świata, prawda?

Ja też przeżyłam różne rozczarowania w bliskich relacjach, czym świadomie nie zdecydowałam się tutaj dzielić z rożnych powodów. Natomiast myślę o kobietach z szacunkiem, troską, ciekawością... Przecież sama nią jestem. Tak, ja bardzo lubię kobiety i mam w sobie chęć zadbania i troski o ten kobiecy świat, które same tworzymy. I stąd mój sprzeciw. Jakoś mi tak smutno się zrobiło, jak zaczęłam czytać te pejoratywne określenia...

mel.
melody
 

Postprzez woman » 17 cze 2010, o 10:10

Melody, zgadzam się z Toba w 100%.
I tak sobie dumam, że te nasze gorsze doświadczenia z kobietami biorą się stąd, że to z naszą płcią mamy więcej kontaktów przykacielskich czy też zwykłych koleżeńskich.
To z sąsiadką raczej pogadamy przy płocie, czy z mamą kolegi naszego syna niźli z ojcem.
Nieczęsto kobieta ma przyjaciela mężczyznę i innego rodzaju relacje tworzy z płcią przeciwną na ogół, dlatego zarówno te dobre jak i te złe doświadczenia dotykają konfiguracji kobieta - kobieta.
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez caterpillar » 17 cze 2010, o 17:54

Nooo wlasnie mnie tym bardziej irytuje to ,ze tak o kobietach pisza KOBIETY i to juz w miare obyte w zyciu


wiem ,ze niektore kobiety potrafia byc wredne, falszywe itd ale nie spotkalam ich az tak wiele zeby dac sie poniesc generalizowaniu. (rowniez mysle ,ze jest to cecha osobowosci a nie fakt ,ze jest sie kobieta lub nie)
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Salome » 18 cze 2010, o 15:10

woman napisał(a):To z sąsiadką raczej pogadamy przy płocie, czy z mamą kolegi naszego syna niźli z ojcem.
Nieczęsto kobieta ma przyjaciela mężczyznę i innego rodzaju relacje tworzy z płcią przeciwną na ogół, dlatego zarówno te dobre jak i te złe doświadczenia dotykają konfiguracji kobieta - kobieta.


Nie zgodzę się. Obserwując sąsiadów dostrzegam, że kobitki chętniej rozmawiają z panami niż ich żonami. Kobieta w kobiecie czuje rywalkę może?
Avatar użytkownika
Salome
 
Posty: 783
Dołączył(a): 23 lip 2009, o 16:45

Postprzez melody » 18 cze 2010, o 15:30

---------- 15:17 18.06.2010 ----------

Salome napisał(a):Kobieta w kobiecie czuje rywalkę może?

Nie wiem co czuje kobieta w relacji do innej kobiety. Wiem, co ja czuję - uwielbiam kobiety, fascynują mnie, czuję wzajemne wsparcie w relacji z kobietami. Czerpię od kobiet siłę, odwagę, energię; od kobiet też się uczę. :)

A Ty co czujesz w relacji do kobiet, Salome?

mel.

---------- 15:30 ----------

Przyszło mi coś jeszcze do głowy. Tak się zastanawiam i ciekawa jestem też Waszych refleksji. No bo tak, zastanawiam się, czemu nie ma we mnie chęci rywalizacji z innymi kobietami, podobnie jak nie przypominam sobie, bym jakiejkolwiek kobiecie czegoś zazdrościła, czy też miała wobec innej kobiety wrogie, agresywne nastawienie. I pomyślałam sobie, że nie ma tego we mnie, bo nie czują się zagrożona, nie mam też żadnych kompleksów, bo nie mam małostkowego nastawienia do np. swojego ciała. Dobrze mi ze sobą i być może dlatego dobrze mi w towarzystwie innych kobiet(?)
Pytanie brzmi, czy kobiety, które nie lubią innych kobiet, lubię siebie i akceptują własną kobiecość? To tak do pomyślenia, jakby ktoś chciał. :)
melody
 

Postprzez Salome » 18 cze 2010, o 16:00

Lubię patrzeć na pięne kobiety. Może się to komuś wydać dziwne, bo to typowo męskie upodobanie. ...ale piękno przyciąga spojrzenie.

Niektórych kobiet nie znoszę, innym zazdroszę, jeszcze inne uważam za puste. Niektóre cenię, z innych czerpię pomysły, ale ich nie kopiuję. A wszystko to chyba warunkuje sympatia.
Avatar użytkownika
Salome
 
Posty: 783
Dołączył(a): 23 lip 2009, o 16:45

Postprzez melody » 18 cze 2010, o 16:11

Salome napisał(a):Lubię patrzeć na piękne kobiety. Może się to komuś wydać dziwne...

Dla mnie to nie jest dziwne, ja też bardzo lubię patrzeć na piękne kobiety :)
melody
 

Postprzez KATKA » 18 cze 2010, o 16:18

a ja mam przyjacela faceta :) i to od...10 lat :)
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez melody » 18 cze 2010, o 16:23

Super KATKA! :)
melody
 

Postprzez KATKA » 18 cze 2010, o 16:32

i uważam, że przyjaźn z meżczyzną jest trwalsza...jak się oczywiście na początku wszystko wyjaśni....
Choc mam w gronie przyjaciół co najmniej 2 kobiety za które poszłabym w ogien...bo to szalenie dobre osoby...nie spotykamy się często...ale nigdy nie przestaję o nich ciepło myśleć.... :roll: tylko czy wiele jest takich osób...z zakłamaniem się juz nie raz spotkałam niestety...
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez woman » 18 cze 2010, o 16:38

Katka, gratuluję.
Ja nigdy jak dotąd nie umiałam sie odnaleźć w relacji przjacielskiej z mężczyzną. Jakoś wydaje mi się to wbrew naturze, oczywiście mojej naturze :)

Co do stosunku do kobiet odczuwam poodobnie jak melody, bardzo wiele dają mi relacje z kobietami i kompletnie nie widzę tego o czym pisze Salome.
Uwielbiam mieć w swoim otoczeniu mądre kobiety. Dają mi takiego pozytwnego powera, motywują mnie, lubię je podziwiać, rozmawiać z nimi i przebywac w ich towarzystwie.
Do dziś wielbię moją promotorkę ze studiów, która choć nie piękna ciałem to umysłem wręcz niebywała.
Wiedza niemal nieograniczona plus lotny umysł, cięta riposta i niesamowite wręcz poczucie humoru.
Jeśli mądrości zaś towarzyszy uroda, to już pełnia szcześcia.
Często komplementuję panie, np w sklepie, czy u fryzjera :roll: :)

Mam też w sobie głęboki sprzeciw i niechęć dla głupich kobiet. Takich słodkich idiotek w przysłowiowym różu, ciamkających gumę z otwartą paszczą, co to nie skalały się książką w życiu ani jakimkolwiek rodzajem intelektualnej karmy.
Najgorzej jak taka jest już w wieku mocno dojrzałym.
Obok stoją zaniedbane kobiety, z tłustym włosiem i odrostem na pół głowy, przepocone, nieświeże....
I choć tłumaczę sobie, że może miały w życiu ciężko, może to depresja czy wzory z domu, niekoniecznie to jest ich wina.
Mimo to odczuwam niechęć.
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez melody » 18 cze 2010, o 16:52

woman napisał(a):(...)Mimo to odczuwam niechęć.

A ja w otoczeniu zaniedbanych kobiet czuję smutek i nie końca wiem dlaczego... może jeszcze do tego dojdę, zobaczymy. A w ogóle to fajnie mi się rozmawia o kobietach :)
Jestem teraz w takim momencie życia (na swego rodzaju zakręcie), w którym nie ma miejsca dla mężczyzn i ostatnio nie lubię przebywać w męskim otoczeniu. Do kobiet natomiast lgnę i kobietom ufam.

mel.
melody
 

Postprzez caterpillar » 18 cze 2010, o 18:43

Mel mysle ,ze wlasciwie sama sobie odpowiedzialas na pytanie na temat niecheci do rywalizacji.
Mi tez jest blisko do tej postawy..ja to sobie tlumacze rowniez tym,ze jako jedynaczka nie mam sklonnosci do rywalizacji :wink:

uwazam tez ,ze jesli chce sie lubic ludzi to sie ich lubi i stara zauwazac pozytywne cechy bez wzgledu na plec.

Oczywiscie jest z tym roznie, wiec tu jest mi bliskie to o czym pisze Woman.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez uważaj » 19 cze 2010, o 11:52

Uwielbiam mądre kobiety. Mądrych mężczyzn. Mądrych ludzi. O pięknych sercach i umysłach.
Pięknem ciała też się zachwycam i to bez pardonu ;-) oglądając się bezczelnie na ulicy :D bez znaczenia czy kobieta czy mężczyzna czy dziecko czy wiek jaki tam.
Rywalizacja, myślę, jest wynikiem własnego niedowartościowania, porównywania się i poszukiwania potwierdzenia siebie samego na zewnątrz - w oczach, słowach i gestach innych ludzi.
Avatar użytkownika
uważaj
 
Posty: 101
Dołączył(a): 23 maja 2010, o 21:46

Postprzez Salome » 21 cze 2010, o 14:50

woman napisał(a):Obok stoją zaniedbane kobiety, z tłustym włosiem i odrostem na pół głowy, przepocone, nieświeże....
I choć tłumaczę sobie, że może miały w życiu ciężko, może to depresja czy wzory z domu, niekoniecznie to jest ich wina.
Mimo to odczuwam niechęć.


To spracowane, przemęczone kobiety. Z baku pieniędzy mają odrost na pół głowy a włosy tłuste - bo spiesząc na 6 do fabryki nie zdążyły już ich umyć. One też chciałyby być inne - piękne, leżeć i pachnieć, albo gonić od jednej kosmetyczki do drugiej, ale portfel nie pozwala...
Avatar użytkownika
Salome
 
Posty: 783
Dołączył(a): 23 lip 2009, o 16:45

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 207 gości