Jak dalej żyć.

Problemy z partnerami.

Postprzez Rozpacz » 27 lut 2010, o 18:33

Chciałabym zeby mi sie udalo ale chyba nie mam tyle sily
Rozpacz
 
Posty: 96
Dołączył(a): 27 lut 2010, o 11:31

Postprzez bunia » 27 lut 2010, o 18:39

....masz, masz......tylko chciej :wink:

:kwiatek2:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez caterpillar » 27 lut 2010, o 18:40

Rozpacz witaj!

wlasciwie zgadzam sie z poprzednikami i bardzo podoba mi sie przyklad Evy B. :wink:

a tak bardziej powaznie...zobacz jestes 200 km od tego faceta woidzicie sie raz w miesiacu a mimo wszystko ma on nad Toba niesamowita kontrole..to smutne :?

uwazam ,ze to oczym piszesz nie ma nic wspolnego z miloscia a jedynie z checia posiadania kogos na wlasnosc.

jak na razie zmarnowalas 3 lata w tym pseudo-zwiazku to czy chcesz dalej tak zyci zalezy TYLKO od Ciebie.

zycze wyjscia na prosta i normalnego facet

pozdrawiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Rozpacz » 27 lut 2010, o 19:02

Wedlug Was powinnam go zostawić ale to bardzo ciezkie dla mnie. Mam wiele obaw...
Wiem ze jest zdolny do wszystkiego, nie wiem moze tak mowi ale nie moglabym zyc z mysla ze nie żyje...
Rozpacz
 
Posty: 96
Dołączył(a): 27 lut 2010, o 11:31

Postprzez bunia » 27 lut 2010, o 19:41

....wlasnie caly ten szantaz emocjonalny na tym polega i On o tym wie, nie ponosisz odpowiedzialnosci.....nie Ty jedna popelniasz ten blad......poszukaj, poczytaj troche o zaburzeniach emocjonalnych, moze to Ci pomoze zrozumiec mechanizm bo z miloscia nie ma to nic wspolnego a Ty nie jestes ani mama ani terapeuta, psychiatra....masz prawo wyboru i zycia w zdrowym zwiazku........uszka do gory :ok:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Rozpacz » 27 lut 2010, o 19:50

Nie panuje nad swoimi emocjami, poplakalam sie bo nie wiem co mam robic ;(
Rozpacz
 
Posty: 96
Dołączył(a): 27 lut 2010, o 11:31

Postprzez bunia » 27 lut 2010, o 20:01

:pocieszacz: ....to normalne, zainwestowalas ale muru nie przebijesz kiedy czlowiek jest chory......nie dasz rady Go leczyc i wyleczc.....musi sam szukac pomocy......jak na razie nie widzi problemu bo nie dotknely Go konsekwencje......postaraj sie zajac swoim zyciem, zainteresowaniami, znajomymi.......dopoki pozwolisz Mu na terrozryzowanie siebie bedzie to robil......a moze masz w szkole jakiegos psychologa, pedagoga z ktorym moglabys pogadac lub kogos doroslego w otoczeniu do ktorego masz zaufanie.....trzymam kciuki :ok: ....
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Loki86 » 27 lut 2010, o 20:42

Kiedyś byłem często szantażowany emocjonalnie przez swoją wtedy 16 letnią dziewczynę ja miałem 18 lat. Odbierałem telefon i słyszałem obłąkany lekko głos coś jest nie tak wieszam się. Wskakiwałem w samochód rodziców i darłem ile fabryka dała 30km w mniej niż 15 min czasami się zdarzało robić. Nigdy nic sobie nie zrobiła. Po latach sama mówiła mi jaka była głupia mówiąc coś takiego z świadomością jak zareaguje. Sam się dziwie, że w ogóle na to reagowałem. Teraz gdy tylko słyszę choćby cień szantażu emocjonalnego w wypowiedziach ludzi w moją stronę nie uginam się albo to olewam.

Z tego co rozumiem chłopak ma teraz 16 lat i jest w bardzo głupkowatym wieku jeszcze. Wkręca sobie multum rzeczy, wyolbrzymia. Nie macie względem siebie prawie żadnych zobowiązań.

Przepraszam cię, że tak naciskam ale kilka razy widziałem podobna sytuację kiedy chore zabiegi jednego z partnerów dążyły tylko do tego by utrzymać przy sobie partnera. Mój bardzo dobry kumpel ma taką babę która robi mu siano z mózgu. Czasami człowiek człowiekowi potrafi zgotować niewyobrażalne piekło z życia
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Postprzez Asik35 » 27 lut 2010, o 21:34

Gdy przeczytałam,że Twój ojciec zadzwonił do niego to pomyślałam sobie,że musi kochać Cię i martwić o Ciebie...
Wiesz, gdybym dowiedziała się, że moja córka dała się tak zmanipulować jakiemuś żałosnemu gnojkowi, że jest nieszczęśliwa,to zrobiłabym wszystko, by ją z tego wyciągnąć......Twoja Mama pewnie też....
Asik35
 
Posty: 165
Dołączył(a): 30 lip 2009, o 10:49
Lokalizacja: tak blisko tak daleko

Postprzez Rozpacz » 27 lut 2010, o 23:19

---------- 20:43 27.02.2010 ----------

Ciezko mi bardzo chwilami ale musze sie trzymac.
Bede pisala o rezultatach. Juz mam maly plan jak doprowadzic sie do normalnego stanu i mam nadzieje ze mi sie uda.
Moja mama troche inaczej do tego podchodzi i niekoniecznie ze zdrowym rozsadkiem. Tata tak, wiem, ze sie martwi i chce zapewnic mi bezpieczenstwo.

---------- 22:19 ----------

sprzeczalismy sie.
zagrozil mi ze idzie sie ciac, zerwalam z nim...
czuje sie podle...
a na gg ustawił opis "...gdy kochanie mówi umrzeć możesz co mi tam."
;((((
Rozpacz
 
Posty: 96
Dołączył(a): 27 lut 2010, o 11:31

Postprzez Sansevieria » 27 lut 2010, o 23:47

Jak sama pisałaś, po każdej kłótni mówił, że idzie się ciąć, czyli reaguje jak zwykle. Właściwie to mógłby prowadzić jakieś urozmaicenia... Przepraszam, ale nie jestem w stanie traktować jego słów poważnie. Miła Rozpaczy, przecież wiesz po co on to mówi, znasz już te sztuczki. Czemu czujesz się podle? Zycia Twojego szkoda na taki pseudo - związek, na świecie jest coś koło 6 miliardów ludzi, część z nich to faceci do wzięcia, a niektórzy naprawdę super :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Rozpacz » 27 lut 2010, o 23:53

Tak a wlasnie napisal ze sie pocial i nie przestaje krwawić.
Wiem jakie sztuczki stosuje, nawet jesli to zrobil to jego sprawa, on sie sam tnie, ja nie kieruje jego rekoma...
Dziekuje za kazda rade, lzej mi na prawde jak to czytam.
Zaczelam prowadzic pewnego rodzaju notatki o swoim zyciu, plusy minusy bo moge zmienic co jest dobre.
Mam bardzo niska samoocene, nie akceptuje siebie, wrecz nienawidze...
Staram sie, staram... To bardzo trudne mimo, ze tak mnie traktuje...
Rozpacz
 
Posty: 96
Dołączył(a): 27 lut 2010, o 11:31

Postprzez bunia » 27 lut 2010, o 23:56

....malymi kroczkami i dojdzesz do siebie.......warto abys pomyslala o sobie......a na poczatek nie musisz odbierac wiadomosci....nie ma Cie i tyle....wyparowalas :wink: ......
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Sansevieria » 28 lut 2010, o 00:13

Właściwie to problem masz przede wszystkim z samooceną, toksyczny facet to tylko skutek. Nudny jest z tym cięciem, naprawdę...
Myslałaś nad tym, czemu siebie nienawidzisz?
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Rozpacz » 28 lut 2010, o 00:16

Tak myslalam nad tym i praktycznie wiem za co ale glebiej sie nad tym nie zastanawialam
Rozpacz
 
Posty: 96
Dołączył(a): 27 lut 2010, o 11:31

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 174 gości

cron