Selenit:
tu nie chodzi o przekonanie mnie czy dobrze robie, czy zle....
ja naprawde szanuje kazde zdanie jakie tu mi ktokolwiek napisal, naprawde analizuje sobie wszystko....
on mnie szanuje, ja sie tez szanuje.... a tak mnie si ewydaje ze sex miedzy nami to nie kwestia szacunku, tylko wygody mojej i jego....
ogolnie w chwili obecnej jak sie widujemy mamy 2 swiaty... w jednym sie kochamy (czyt. uprawiamy sex)
drugi swiat to nasze rozmowy, to malenkie gesty z mojej i z jego strony ze jednak cos moze miedzy nami byc....
wiesz szczerze on nie nalezy do osob , ktore caluja swoja EX .....
tzn zalozmy ze nasze oczy sie spotykaja, jestesmy pare centymetrow od siebie i gdyby tak na prawde nic nie czul, totalnie nic to by mnie w zyciu nie pocalowal....
a tu wczoraj taka niespodzianka.... uwierz mi.... zrobil mine hm.... zawstydzonego, zadowolonego, zmieszanego, uradowanego gdy dal mi czulego calusa....
nie wiem jak to bedzie.... moze nigdy juz ze soba nie bedziemy..... mam taka swiadomosc.... ale wiem jedno poki mam na tyle sily, poki chce, poki go kocham i widze ze cos nas moze znowu polaczyc, bede o niego walczyc.... to nie jest na zasadzie ze mam klapki na oczach.....
naprawde dopuszczam kazda mozliwa sytuacje jaka moze byc
nie wiem czy nie bedzie tak jak w Twoim przypadku, wszystko bedzi eslicznie pieknie, az nagle powiadomi mnie ze ma kogos...
jak narazie ni ema... a jak sie zjawi "NOWA" w jego zyciu poprostu odejde, bede utrzymywac z nim kontakty typowo kolezensko-przyjacielskie
ale bede juz wtedy wiedziec ze wszystko umarlo miedzy nami....
nie bedzie to powod do zalamania sie.... bede szczesliwa ze znalazl kogos, napewno bedzi emi przykro, bedzie mi smutno.... ale wtedy powiem sobie tak NAJWIDOCZNIEJ TO NIE TEN BYL MI PISANY, CZAS SIE WZIASC W GARSC I ZACZAC NOWY ROZDZIAL ZYCIA
ale powiem to dopiero gdy bede miala 100% pewnosci ze juz mnie nie kocha.... w chwili obecnej (nie licze sexu) sa sytuacje, ruchy, gesty, slowka sugerujace to ze plomyk milosci jeszcze plonie w jego sercu, tylko trzeba dolozyc troche zeby sie rozpalil bardziej.... ale na to potrzeba czasu..... czas pokaze co sie stanie.....
zreszta niezaleznie jak sie skonczy nasza historia chcialabym sie od czasu do czasu z nim spotkac na piwku.... pogadac o pierdolach.... jak starzy dobrzy znajomi
pozdrawiam