Wypaliło się? Pomóżcie...

Problemy z partnerami.

Postprzez Sinusoida » 25 sie 2009, o 23:04

Dziękuję Wam bardzo:)
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez ewka » 26 sie 2009, o 07:04

Trza dać sobie szansę. Szkoda tyle "dobra" zmarnować.
:serce2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez wera » 26 sie 2009, o 20:49

ewka napisał(a):Trza dać sobie szansę. Szkoda tyle "dobra" zmarnować.
:serce2:


Zgadzam się z Tobą.
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez kasjopea » 26 sie 2009, o 22:18

SINUSOIDA odezwij sie za jakis czas i pochwal jak Wam sie układa. :D
Avatar użytkownika
kasjopea
 
Posty: 673
Dołączył(a): 17 maja 2009, o 11:39

Postprzez Sinusoida » 29 sie 2009, o 16:28

---------- 14:07 27.08.2009 ----------

Dobrze, odezwę się. Mam nadzieję, że do tego czasu i u Was już się coś wyklaruje:)

---------- 16:28 29.08.2009 ----------

Hej dziewczyny! Jak narazie nie mam dobrych wiadomości. W zeszłym tygodniu mój luby zastanawiał się czy nie pojechać na ten weekend do domu do rodziców. Ponieważ w przeszłości mieliśmy spory na ten temat, chciałam mu pokazać, że nie chce go ograniczać i powiedziałam mu by jechał jeśli chce, ja sobie zajęcie znajdę. On mi na to, że poczeka na mój grafik by zobaczyć jak pracuje w weekendy we wrześniu i najwyżej wybrać weekend, który będę miała bardziej zajęty pracą. Spodobał mi się ten pomysł i zrobiło mi się miło, że tak postanowił bo w ten weekend akurat mam wolny poza nocką w niedziele (co niestety wyklucza możliwość bym mogła pojechać z nim do jego rodziców). Tymczasem na kilka godzin przed tym, jak dostałam grafik on mi napisał, że postanowił jechać w ten weekend do domu. Powołał się na to, co powiedziałam (że jeśli chce to niech jedzie) i zapomniał, że obiecał czekać na mój grafik... Próbowałam wpłynąć na zmianę jego decyzji, tym bardziej że okazało się że przyszły tydz. pracuję całą sobotę, a w niedziele mam nockę... Powiedziałam, że zważywszy jak nam się ostatnio układa potrzebuję jego obecności, czułości, że szkoda mojego wolnego weekendu. Zapytałam czy nie może pojechać za tydzień... On mi na to, że nie może bo już rozmawiał z mamą i ustalił, że pojedzie z rodzicami do siostry... Nie zmienił zdania... Kolega mi powiedział, że jak facetowi zależy to wszystko zrobi... A on po raz kolejny wybrał rodzinę...
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez Księżycowa » 30 sie 2009, o 00:17

Kochana a może dobrze Wam zrobi jego wyjazd? Ty zadbaj może o siebie, stwórz własne plany i ambicje, tylko te, które są Twoje i go nie dotyczą?

Może odbuduj siebie i zaopiekuj się sobą, może to dobrze na Was podziała niż ciągłe myślenie i zadręczanie się...?
Księżycowa
 

Postprzez lili » 30 sie 2009, o 08:23

trochę zgadzam się z Kasią a widzę, że ona sama chyba też trochę zrozumiała, bo podobne rzeczy opisywała w swoim wątku :)
czy warto robić aferę z wyjazdu? czy wy każdy wolny weekend spędzaliście wspólnie? przecież w życiu tak się nie da, czasem zdarzą się delegacje, inne akcje, jakieś wyjazdy służbowe i różne takie. Miłość to chyba nie trzymanie kogoś na smyczy i wytwarzanie w nim poczucia winy (" a Ty taki owaki jedziesz a ja tu będę sama oczy wypłakiwać") tylko właśnie na dawaniu wolności. Jak to kiedyś powiedział tutaj ktoś w innym wątku: miłość jest wtedy, kiedy puszczasz kogoś wolno a on i tak chce do Ciebie wrócić. Nie kiedy siedzi przy Tobie, bo wie, że ja nie będzie siedział, to wylejesz na niego wiadro poczucia winy.
moim zdaniem zdecydowaniu odpuść
i nie używaj retoryki "znowu wybrał rodzinę". to nie fair. rodzina jest ważna, to część jego życia, chyba nie chcesz z nimi konkurować i doprowadzać do sytuacji "oni albo ja"?
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez wera » 30 sie 2009, o 10:28

Wiesz jak ja swego czasu rozmawiałam z moim Radkiem na temat wspólnego mieszkania to on mi powiedział, że jak się przeniosę to on będzie troszkę mieszkał ze mną tzn w weekendy będzie nocował u mnie a w tygodniu u rodziców. Prawdę mówiąc nie bardzo mi się to podobało, ale zgodziłam się na to, bo go kocham a wiem jak ważni są dla niego rodzice i jak dużo zrobili dla niego i dla nas. Pewnego dnia jednak Radek zadzwonił do mnie i powiedział, że rozmawiał z mamą, a ona powiedziała mu, że teraz to już dobrze by było, żeby w końcu zamieszkał ze mną. Jak na razie żyjemy nadal na odległość, ale mam nadzieję, że niebawem się to skończy i powiem Ci, że nawet gdybym miała wolny weekend a Radek by pojechał do rodziców to nie miała bym do niego o to pretensji.

Wiesz, Ty jesteś dla niego najważniejsza, ale rodzina też jest ważna. Myślę, że dla Ciebie fakt, że dla niego rodzina jest ważna powinien być dużym plusem.
Mnie bardzo cieszy, że Radek szanuje swoich rodziców i zależy mu równierz na ich opinni, jednak mimo tego decyzje zawsze podejmuje sam.
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Księżycowa » 30 sie 2009, o 13:55

trochę zgadzam się z Kasią a widzę, że ona sama chyba też trochę zrozumiała, bo podobne rzeczy opisywała w swoim wątku


Tak lili, po prostu zauważyłam, że zatęsknienie za sobą robi więcej dobrego, niż zadręczanie siebie nawazjem. Nie będę się rozpisywać, bo wszystko idealnie opisałaś...

Dobrze jest czasem odświeżyć siebie nawzajem i sprawić, byśmy byli dla siebie itrygujący od nowa... Przestać siebie męczyć, bo to na prawdę nas do siebie zniechęca...
Księżycowa
 

Postprzez Sinusoida » 30 sie 2009, o 15:36

Dziękuję Wam dziewczyny. W głębi ducha wiem, że pewnie macie rację ale ciężko mi przychodzi pogodzenie się z taką sytuacją bo dotyka ona mojego najczulszego punktu - poczucia odrzucenia. Jest to niestety coś z czym nie potrafię sobie poradzić, pewnie ze względu na, jak ja to mówię, "demony przeszłości"... :(
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez lili » 30 sie 2009, o 23:00

wiem, że to co powiem będzie mega brutalne, ale prawdziwe
nie powinno się przenosić doświadczeń z przeszłości na teraźniejszość, choć to trudne
to nie jest wina Twojego chłopaka, że masz stresy i nerwy z powodu jakichś tak sytuacji, które zdarzyły się kiedyś a odcisnęły na Tobie piętno
to nie jego wina i nie jego obowiązek ponosić konsekwencje
postaraj się to oddzielić, choć wiem że to trudne
możesz sobie tylko zaszkodzić a jemu zrobić krzywdę
trzymam ciuki :lol:
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez Księżycowa » 30 sie 2009, o 23:02

Lili piszesz : ,,nie powinno się..."

przecież żadna z nas nie robi tego celowo...
Księżycowa
 

Postprzez wera » 31 sie 2009, o 10:00

Lili, mój Ukochany wie o tym co się kiedyś wydarzyło i...powiedział mi, że będzie bardzo starał się nie popełniać błędów takich jak moi eks. Ja natomiast staram się nie porównywać i nie wracać do przeszłości, ale są sprawy które mnie wciąż bolą a Radek to doskonale rozumie.
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Sinusoida » 31 sie 2009, o 16:14

No właśnie... Sęk w tym, że po takich przejściach (nie koniecznie z chłopakami ale z dzieciństwa) trudno rozeznać kiedy się przesadza a kiedy naprawdę powinno się poznać, że ktoś ma Cie gdzieś. Jeśli przeżyło się odrzucenie jest się na to wrażliwym i z reguły się nadinterpretuje sytuacje pod tym kontem. Z drugiej strony mając świadomość swojego problemu ciężko rozeznać kiedy załącza się przeszłość, a kiedy facet daje sygnały, że nie jest się kobietą jego życia...
Avatar użytkownika
Sinusoida
 
Posty: 1225
Dołączył(a): 25 sie 2009, o 19:59

Postprzez wera » 30 wrz 2009, o 22:09

Sinusoida dawno nie pisałaś. Chciałam się dowiedzieć co u Ciebie i jak się czujesz?

Pozdrawiam
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 245 gości