Powazny problem.

Problemy z partnerami.

Postprzez Klaudia... » 6 sie 2009, o 13:01

Dziekuje Wam wszystkim za cieple slowa i porady.. Bardzo mi ciezko z tm ze jestem sama, ze nie mam komu o tym opowiedziec.
Po tym co napisalisvie, naszly mnie mysli, ze zle robie, ze nie powinnam pisac do ludzi o tym jak jest w moim zwiazku, ze to za osobiste. Jednoczesnie poczulam paralizujacy strach, ze ON wejdzie w historie stron w wyszukiwarce i zobaczy ze napisalam taki post, balam sie pomyslec o tym c by powiedzial jak by to zobaczyl.. :zalamka:
Gdy probuje powiedziec mu co robi zle on twierdzi, ze jest w porzadku, a ja robie z neigo jakiegos psychopate podczas gdy sama powinnam sie isc leczyc. Wczoraj powiedzial mi cos co zwalilo mnie z nog, ze w wiekszosci to ja jestem odpowiedzalna za to jak wuglada nasz zwiazek. Pwiedzial tez ze mam zaczac pracowac i placic mu za mieszkanie. Kiedy jeszcze w ciagu poprzedniego roku szkolnego mialam taka mozliwosc, chcialam isc do pracy, powiedzial, ze nie, ze to on jest mezczyzna i on bedzie arabial na dom. Przypomnialam mu te slowa. Odpowiedzial, ze wtedy bylo wtedy a teraz jest teraz, ze n nie jest Czerwny Krzyz i nie ma mnie na utrzymaniu..

Mahika: No wiec o mnie: Mam 19 lat, od dwoh z gorka mieszkam w Szwecji, moja mamusia mieszka w Polsce razem z trojka mojego rodzenstwa - najmlodszy braciszek ma 9 lat - i nie ma mozliwosci wsparcia finansowego, co moj chlopak okresla mianem zlego macierzynstwa bo z jakiej racji matka mi nie pomaga :cry: A mama nie ma sama pieniedzy :cry: . Z moim chlopakiem jestem od pazdiernika 2007, mieszkamy razem od stycznia 2008'. Nie mam blizszych przyjaciol, nie mam z kim pogadac.. On mowi, ze problemy sa w naszym zwiazku i wscieka sie jak mowie ze czasem z moja przyjacolka ktora jest w Polsce na GG pogadam o niektorych takich sprawach, bo jkims gowniaro niebede o nim opowiadac :cry: Boze nalalam dzis do wanny wrzacej wody i nie wiem co chcialam zrbic... Mam takie straszne mysli..
On mowi ze nic zego nie robi, ze jest dobry..
Klaudia...
 
Posty: 8
Dołączył(a): 5 sie 2009, o 18:03
Lokalizacja: Polska; kujawso-pomorskie, obecnie Szwecja

Postprzez sikorkaa » 6 sie 2009, o 13:26

klaudio, serdecznie Ci wspolczuje :pocieszacz: ale uwieez mi, ze jest z tego wyjscie. i masz rozne mozliwosc, by sie z tego uwolnic.
mnie ciekawi jak to sie stalo, ze znalazlas sie w szwecji i co Ty tam robisz?
bo byc moze wyjsciem bedzie wrocic do rodziny, do polski. bedziesz wtedy zdala od niego.
Twoj facet (zreszta nie wiem, czy to slowo facet jest wlasciwe dla okreslenia tego czlowieka) jesli Cie utrzymuje to pewnie zaczyna sobie roscic pewne prawa w stosunku do Ciebie i ma te przewage, ze bedziesz go sluchac bo inaczej na bruk.ale nie daj sie. uwierz w siebie, uwierz, ze wiele mozesz, ze to od Ciebie zalezy co zrobisz ze swoim zyciem i jak ono bedzie wygladalo.

sciskam :*
sikorkaa
 

Postprzez lili » 6 sie 2009, o 14:01

przeczytałam, jestem w szoku i zastanawiam się po co z nim jesteś
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez kasjopea » 6 sie 2009, o 14:42

Klaudio ucieeeekaj ze Szwecji do domu do rodziny.To nieważne ze mama ma malo pieniedzy to nieistotne ,jak wrocisz do Polski dasz sobie jakos rade wszystko powoli poukladasz,sa przeciez rozne możliwości.Pojdziesz na studia masz przeciez mature,zalatwisz jakiś staż (to już beda jakies pieniazki)Jestes taka mloda serce mi z żalu pęka jak czytam Twoje posty.Dziewczyno obudz sie zostaw tego drania.Uzależnil Cie od siebie a teraz wymaga i traktuje w ten sposób.Tylko jestem ciekawa czy pozwoli Ci odejść tak zwyczajnie i czy Ty tego naprawde chcesz? :pocieszacz:
Avatar użytkownika
kasjopea
 
Posty: 673
Dołączył(a): 17 maja 2009, o 11:39

Postprzez Księżycowa » 6 sie 2009, o 14:50

Teraz widzę jak dobrze zrobiłam zrywając z K. Jaka ja byłaam głupia, kompletnie mnie zmanipulował...\

Wiej od nigo z daleka. Gdy się kogoś kocha, to nie mówi się do niego w ten sposób. Takie rzeczy mówi się z nienawiści, pogardy a już na pewno z braku szacunku.

Abss teraz się z Tobą w pełni zgadzam z tym, co kiedyś na moich wątkach pisałaś. Miłość wygląda zupełnie inaczej... :)
Księżycowa
 

Postprzez kasjopea » 6 sie 2009, o 14:52

Manipulowanie dokladnie tak to sie nazywa :yyy:
Avatar użytkownika
kasjopea
 
Posty: 673
Dołączył(a): 17 maja 2009, o 11:39

Postprzez Księżycowa » 6 sie 2009, o 15:01

Niestety, powiem Wam, że nawet zła jestem na siebie, że się nie kapłam wtedy, ale to niestety na tym polega...

W każdym razie, Klaudia wiej od niego i ratuj swoje życie, on Cie zniszczy, już to robi... Nie pozwól doprowadzić się do samego dna. To trudne, wiem, ale powiem szczerze, że ja ze swojego doświadczenia i upływu czasu wiem, ze go nie kochałam. Byłam z nim, bo mi oczy zamydlił, to nie był a miłość.

Miłość jest piękna, wspiera się, stara zrozumieć, szukać wyjścia, chroni, daje poczucie bezpieczeństwa. Czujesz, że ta druga osoba nie zawiedzie Cię, a jeśli się nie zjawia, to prawdopodobnie przysnęła po nocce (no ok. dziś miałam taką sytuację :P ). Najpiękniejsze jest w tym to, że się nie pogniewałam, a on zadzwonił i przeprosił...

Kochana, to nie miość to zwykła, brutalna manipulacja i chęć rządzenia Tobą i Twoim życiem.

Zobaczysz, będziesz szczęśliwa, kiedy to wszystko zobaczysz takim jakie jest i będziesz dziękować Bogu, że nie masz z tym nic wspólnego...
Księżycowa
 

Postprzez Abssinth » 6 sie 2009, o 15:01

wiesz dlaczego on sie wkurza na to, ze komus mowisz o tym, co sie dzieje w Waszym zwiazku?

bo WIE, ze robi zle - i sie boi, ze ktos Ci da wsparcie, ze ktos Ci to jasno powie - tak jak my tutaj - ze TO NIE POWINNO MIEC MIEJSCA!

dlatego chce to wszystko ukryc...

nie wiem, czy powrot do Polski jest najlepszym rozwiazaniem, nie ma tam wiele szans...z drugiej strony, byc moze tam wlasnie otzrymalabys wsparcie psychiczne...

NA PEWNO mozesz otrzymac wsparcie w Szwecji - pomoc w znalezieniu mieszkania, moze pomoc finansowa, pomoc psychologiczna na sto procent.

a pomoc psychologiczna jest dla Ciebie bardzo wazna w tym momencie.

pojscie do pracy - mysle, ze dobrze by Ci zrobilo...nie po to, zeby sukinsynowi placic,. ale po to, by moc sie wyprowadzic i stac sie niezalezna finansowo.

pomoz sobie.
nikt nie zasluguje na takie traktowanie, jakie Ty otrzymujesz.

....................
Kasiorku - ciesze sie bardzo, ze juz WIESZ, jak powinno i nie powinno byc w zwiazku :)
strasznie sie ciesze...nawet nie wiesz jak :)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Księżycowa » 6 sie 2009, o 15:05

Dziękuję Abss, jednak ciągle uczę się tej normalności i to przestawienie czasem boli, ech... ale im dłużej, tym jestem silniejsza.

Dziękuję
Księżycowa
 

Postprzez Klaudia... » 6 sie 2009, o 15:12

Tak strasznie Wam dziekuje :cmok: AZ MAM LZY W OCZACH...
Jestem strasznie niezdecydowana, najgorsze jest to, ze ja czasm mysle, ze moze on faktycznie nic nie robi zlego, ze ja go prowokuje, ze to moja wina Pozniej sie jakby budze i wiem, ze na to nie zasluguje, ale w glowie mam caly czas: P co mnie prowokujesz, przeciez wiesz ze Cie kocham.
Dziekuje Wam.
Klaudia...
 
Posty: 8
Dołączył(a): 5 sie 2009, o 18:03
Lokalizacja: Polska; kujawso-pomorskie, obecnie Szwecja

Postprzez Księżycowa » 6 sie 2009, o 15:19

JA TEŻ TO SŁYSZAŁAM, JA TEŻ CZUŁAM SIĘ WINNA!!!

KOCHANIE TO NIE JEST PRAWDA. Nic złego nie robisz. On mówi Ci, że robisz Ty źle i stara Ci się to udowodnić, żebyś była słaba i nie potrafiła mu się sprzeciwić, powiedzieć, że to tak na prawdę jego wina.

Nie pozwól na to. Powiedz czym mogłaś go sprowokować? Nie stanęłaś tam, tylko tam, że nie położyłaś tu tylko tam. To chore, zastanów się co bys pomyślała, gdybyś patrzała na coś takiego u Twojej koleżanki...
Księżycowa
 

Postprzez sikorkaa » 6 sie 2009, o 15:24

klaudio, jestem z Toba myslami i wierze, ze podejmiesz wlasciwa decyzje :buziaki: zadbaj o siebie, bo uwierz mi, ze bedzie jeszcze gorzej. warto temu zapobiec.
sikorkaa
 

Postprzez Abssinth » 6 sie 2009, o 15:29

Klaudia...

pomysl, co ktos musialby Tobie zrobic, zebys go zwyzywala i pojechala po najgorszych doswiadczeniach z dziecinstwa? Co ktos musialby Tobie zrobic, zebys go tak bardzo chciala skrzywdzic, jak Twoj m. Ciebie?

i jak pomyslisz...zastanow sie....czy robisz mu cos tak strasznego, zeby go prowokowac do takiej reakcji? Czy kiedykolwiek zrobilas?

widzisz, ja tez bylam w podobnym zwiazku...nie az tak strasznym...ale i tak wiem, ze to, w jaki sposob moj byly sie do mnie odnosil, bylo zle.

znam manipulacje.
znam to, ze nie powinno sie mowic nikomu, co on robi, bo to jest 'zdradzanie intymnosci'
znam to, ze jestm taka i owaka, i ze spie ze wszystkimi
a zaraz potem, ze kto by mnie chcial w ogole bo i tak jestem brzydka
a zaraz potem ze pomimo tego sie kurwie
ale on mnie i tak kocha

jedno zdanie przeczy drugiemu, i w koncu nie wiesz co jest prawda,co nie, co sie w ogole dzieje...
i o to im chodzi.
o to chodzi, zebys byla latwa ofiara, workiem do bicia, szmata do wytarcia sobie nog...

nie pozwol sobie na to, prosze Cie.
myslisz, ze teraz jest zle? bedzie jeszcze gorzej...ten typ sie zmienia...niestety, tylko na gorsze. nigdy na lepsze.

sciskam i zycze powodzenia...jeszcze raz (wiem, ze sie powtarzam) - poszukaj pomocy na miejscu - MUSI tam byc.

(a historie stron mozna kasowac, to nie jest trudne...)

sciskam,
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez kasjopea » 7 sie 2009, o 00:33

Klaudio jak Ktoś kocha to nie zachowuje sie w ten sposob.To nie jest Twoja wina.Mam wrazenie ze on robi z Ciebie niewolnice.Ratuj sie dziewczyno. :pocieszacz:
Avatar użytkownika
kasjopea
 
Posty: 673
Dołączył(a): 17 maja 2009, o 11:39

Postprzez Bianka » 7 sie 2009, o 11:14

Klaudio, nie wiem co powiedziec, moj zwiazek jest podobny choc nie tak straszny, bo moj maz nie zaprzecza ze robi zle, nie zdarza sie to często i zaczal chodzic na terapie, bez tego sobie nie wyobrażam...
Wierz mi ze rozumiem Cie jak trudno jest odejsc, chociaz z boku wyglada to na oczywiste ze odejscie jest jedynym wyjsciem...ja tez bylam molestowana w dziecinstwie i zgwalcona...moze dlatego jestem ofiarą, trafilam na mojego męża ktory jest przemocowcem, bo nieswiadomie odnalezlismy siebie...

Kat bez ofiary nie istnieje!
Kat bez ofiary nie istnieje!
Kat bez ofiary nie istnieje!
Kat bez ofiary nie istnieje!

Powtarzaj sobie to codziennie, ja sobie powtarzałam..ciagle, zeby nie byc ofiarą, fakt nie potrafilam odejsc:( ale zaczelam sie bronic, przede wszytkim nie dalam sie wrobic w zadna manipulacje, mowilam wprost, manipulujesz mna teraz, nie wmawiaj mi ze to moja wina, jestes przemocowcem, ja tego nie zamierzam tolerowac, albo idziesz sie leczyc albo nie ma szans zeby ten zwiazek przetrwal, koniec...poza tym mowiłam o tym dookoła, oprocz rodzinie, ale znajomym, przy nim, zeby bylo mu wstyd i zeby wiedzial ze nie dam mu tego KOMFORTU TAJEMNICY- nie wiem czy mozesz cos takiego zaryzykowac bo ja wiedzialam ze mojemu bedzie wstyd, agresja nie byla tak czesta choc w pewnym momencie nasilila sie- oczywiscie byl zly ze mowie komus o tym ze to nasze sprawy- wtedy mowilam ze nie bede go kryc, jedynym wyjsciem jest nie robic tego...

Niestety Klaudio ja nie sadze zeby to wszystko nawet jakbys stała sie bardzo silna(bo musisz byc bardzo silna) zadzialalo na Twojego "faceta" dlatego ze on ma juz 30 stke, po drugie nie uznaje zeby robil zle, po trzecie ty jestes mlodziutka bardzo- moj maz jest ode mnie mlodszy, wprawdzie 2 lata ale jest, wczesnie podjal leczenie, ma swiadomosc ze robi zle i chce sie zmienic...to sa wazne czynniki, ja w Twoim wieku tez nie potrafilam byc silna, musialam sie tego nauczyc, niestety tez bedac w zwiazku z psychopatą

Wiesz co mi powiedzieli terapeuci z jego terapii? ze jest wyjatkiem, bo jest mlody i mozna go jeszcze wyleczyc, ale Ci wszyscy starsi przemocowcy- oni sie juz NIE ZMIENIAJĄ :(

A ponadto te typy gardzą słabszymi, dlatego musisz byc silna, wiem jak ciezko jest odejsc ale pomysl jakbys mogla to zrobic, wroc do Polski, rozpoczniesz terapie, dasz rade w kraju i napewno nie bedziesz sama, nie boj sie tego, napewno poznasz kogos innego, nie warto marnowac lat na kogos kto sie nie zmieni..

Poczytaj artykuły na temat mechanizmu takiego zwiazku, tu na naszym portalu nawet jest...musisz wiedziec ze bez pomocy i bez czynnika zatrzymujacego takiego rozpedzonego przemocowca, jest tylko gorzej, bo oni sie rozkrecaja, kazdy nastepny atak na kobiete jest silniejszy od poprzedniego :(

3 mam kciuki zebys znalazla w sobie tą siłę, napewno ją masz :* uwazaj na siebie i pisz do nas, nie znikaj...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 246 gości

cron