Bardzo proszę o pomoc!

Problemy z partnerami.

Postprzez Szafirowa » 14 lip 2009, o 13:00

Hm.
Powiem tak - że gdybym czegoś nie chciała, nie lubiła, to jeszcze się taki facet nie urodził, dla którego mogłabym tak drastycznie zmienić swoją naturę, charakter, upodobania. Choćby tylko seksualne.

Bycie z kimś w związku to przede wszystkim szacunek do całokształtu partnera. Do jego osoby, ale też osobowości.
To akceptacja. Tego jaki jest i kim jest.
Nie można traktować związku i całego wspólnego życia (a przecież takie jest założenie, prawda?) jako marchewki i kijka.
Dostosujesz się do jego potrzeb, oczekiwań ... a w nagrodę masz dostać pierścionek zaręczynowy ?

Podziwiam za odwagę w podejmowaniu tak wielkiego ryzyka - bo przecież na szali leży Twoje życie.
Ja podziękowałabym panu. Stanowczo.
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez forsycja.24 » 14 lip 2009, o 13:13

Wiedziałam, że ma takie skłonności. Rozmawialiśmy o tym, szczególnie na początku. Ja się wtedy też starałam być właśnie taką ... Później jakoś to przycichło, sądziłam, że to była taka krótkotrwała fascynacja. Przez ten rok nie dawał mi do zrozumienia, że tak tego potrzebuje. Aż do momentu kiedy nadszedł czas podjęcia tak ważnej decyzji.
Każdy lubi to co lubi. Niewyobrażam sobie bycia z kimś, kto nie pasuje w łózku. A dla mężczyzn jest to chyba jeszcze ważniejsze niż dla kobiet. Kiedyś seks nie był dla mnie w ogóle ważny, teraz jest...Ludzie się zmieniają, rozwijają. Jeden mężczyzna potrzebuje ciepłej, kochającej delikatnej kobietki. Drugi hetery. Sprawa byłaby prosta gdyby na wszelkich innych płaszczyznach nie dogadywalismy się super. Mamy wspólne cele, podobne gusta, poglądy. Dlatego tak cięzko np. odpuścić sobie ten związek. Gdyby reszta nie byla idealna, chyba juz bym nie chciała więcej walczyć. To co mi wczoraj powiedział było chyba najtrafniejsze z wszystkiego dotychczas. Chce być ze mną, zależy mu na mnie, ale też potrzebuje tej pikanterii... Problem tkwi w tym, że ja mimo tego, że zrobiłabym wszystko, nie wiem czy będę umiała. Czy ta sprawa mnie nie przerośnie. Swojego charakteru diametralnie nie zmienimy. Możemy nad tym pracować, ale to tylko jakieś drobne cechy.
Wasze wypowiedzi sa dla mnie szalenie wazne, pomagają mi spojrzeć na tę sytuację z wielu stron.
forsycja.24
 
Posty: 71
Dołączył(a): 25 kwi 2009, o 17:41
Lokalizacja: DW

Postprzez lili » 14 lip 2009, o 13:51

no to teraz nadałaś sprawie szerszy kontekst i że tak powiem jaśniejsze światło
współczuje Ci bo byłam w podobnej sytuacji
niby seks nie taki ważny a jednak ważny
kiedy dla jednej strony coś jest normą i normą jest to że odkrywa coraz to nowsze opcje i konstelacje a dla drugiej strony to jest lekka perwera
ja się nie złamałam i tym sposobem jestem dziś sama :) ale przyznaje że przerażała mnie myśl, kiedy jeszcze byliśmy razem, co będzie jak to jakoś przypieczętujemy?

szczerze mówiąc wyobrażałam sobie jego z bacikiem każdej niedzieli rano i "kochana żono, dzisiaj trenujemy taki układ" bo przecież żona ma obowiązek, no i skoro zdecydowała się zostać żoną, to niech się teraz nie dziwi że mąż szuka dywersyfikacji doznań...
:D
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez impresja » 14 lip 2009, o 16:57

Do jakiegos momentu sie zmusisz ,ale dalej nie dasz rady .to wszystko co on lubi będziesz robiła sztucznie bo nie czujesz tego i to nie Twój żywioł. W któryms momencie życia zaczniesz miec tego dość ,a jemu będzie za malo i będzie to nei to ,czego on oczekuje.Potem znajdzie sobie kochankę . Tak jak Iwaszkiewicz ozenil sie dla przykrywki ,a był gejem i zdradzał żonę ,aź przyplaciła to głeboką depresja lecząc sie w klinice. Będzie cie z czasem zdradzał ,bo nie zaspokoisz jego marzen i pragnień ,bo nei bedziesz w tmy autentyczna. mam znajomego ,który lubi taką jazde i dotąd szukał takiej kobiety aż znalazł .Poznali sie na jakiś spotkaniach tego typu .Jest przeszczęśliwy ,wlasnie sie ożenil ,spodziewają sie dziecka ,a ona paskudna jak noc. A on za nią szaleje. Czyli nie tylko uroda sie liczy, nie tylko wspólne cele i dogadywanie i zrozumienie .to też jest ważny aspetk ...seks....ten mój znajomy z powodu ,ze jest zadowolony ze sfery intymnej z dziecinną łatwością dogaduje sie z żoną już we wszystkich sferach doskonale .Facetowi jak popasuje kobieta pod tym wzgledem to i pod innymi jest w stanie sie z nim dogadać .A tutaj Forsycjo Ty naciskasz ,wydłubujesz z niego miłosć do siebie ,wygrzebujesz z niego usilnie a on sie wije jak robak, kombinuje ,niby chciałby ,ale czuje ,ze to nie to .ma też takie dylematy jak Ty,bo w innych sferach wam fajnie i też mu żal ,ale kochana on też tego nei wie ,ze jednak preferencje z czasem przeważą ,dadzą znać o sobie i będzie konflikt,zdrady,niezrozumienie i poczucie niespelnienia.
Z tej mąki chleba nie będzie........mówie jak wyrocznia ,ale tak jest......przekonasz sie kiedys
impresja
 

Postprzez Innuendo » 14 lip 2009, o 18:06

nie wiem czy dobrze zrozumiałam forsycjo ale ty juz chyba próbowałas taką dominą być? i teraz chcesz ponownie spróbować się przeflancować?

z twojego opisu wynika, że jesteście parą dobrych przyjaciół, i gdyby każde z was miało do seksu stosunek taki, że to nie najwazniejsze, że jakaś poboczna sfera, to ta przyjażń i zrozumienie mogłaby wam procentowac w dobry związek,
ale chyba dla niego ten seks jest ważny, i na dodatek odmienne rzeczy was w tym rajcują,
Innuendo
 
Posty: 277
Dołączył(a): 7 kwi 2009, o 23:30

Postprzez forsycja.24 » 15 lip 2009, o 13:37

To jest prawda, macie rację. Tak próbowałam bycia dominą ;> i w sumie nie mogę powiedzieć, żebym odnalazła w tym siebie, ale nie było to dla mnie jakieś straszne i w pewnym sensie też mi sprawiało radość. Chyba najbardziej to, że widziałam w oczach swojego faceta, że mu się to strasznie podoba. I muszę tu zaznaczyć, że nie chodzi o jakieś okrutnie wyuzdane rzeczy. Gdybym czuła, że to mi okrutnie przeszkadza, to pewnie już wtedy bym uciekła z tego związku. Jeżeli nie przekroczy to pewnych granic, które we mnie istnieją, to myślę, że jestem w stanie pracować nad sobą w tym względzie.
Wiem, że może to tak wyglądać, że jestem żałosna i robię wszystko byle zostać z nim. Ale uwierzcie mi, to jest udany związek. Myślę róznież, że ta cała sytuacja, która teraz się zrodziła, wywołała wstrząs i we mnie i w nim. Zawsze uważałam, że rozmawiamy ze sobą, że wiemy o swoich uczuciach..ale tak nie było. Nie mieliśmy rozmów ze sobą na temat spraw seksu.i tu był wielki błąd. W nim narastała frustracja, którą pięknie tuszował, ja sądziłam, że jest wszystko ok. no i efekt widzimy. Gdybym wiedziała o tym wcześniej, pewnie natychmiast bym zareagowała.
Z jednej strony można czekać w nieskończoność na tego wspaniałego/wspaniałą, idealnego/idealną pod każdym względem..ale jeżeli jest się z kimś kto w 90% odpowiada, to chyba warto nad tym pracować, iść na pewien kompromis. Dla jednego będzie to wybór miejsca zamieszkania, ilość dzieci, spędzanie wakacji i czasu wolnego. A dla drugiego coś innego.
Ostatnio mam jeszcze takie przemyślenia, bo mój facet wcześniej tego nie potrzebował, byl w wieloletnim związku i nie miał takich potrzeb. Po rozstaniu z tamtą kobietą wkręcił się w internet, czaty, kamerki...wszedł w ten dziwny świat. Później poznał mnie. A teraz sam ma problem. Z jednej strony powiedział, że nie wyobraża sobie życia beze mnie a z drugiej tamto też go pociąga. Oczywiście ja nie zgadzam się na to, aby wracał w 100% do tamtego życia, kamerek itd. Ale skoro on chce być ze mną, a ja mogę spróbować stać sie mocniejszą kobieta.. Może jednak warto walczyć.
A może naprawdę tłumaczę sobie wszystko, żeby tylko usłyszeć potwierdzenie jeszcze od kogoś, że dobrze robię zostając z nim.
forsycja.24
 
Posty: 71
Dołączył(a): 25 kwi 2009, o 17:41
Lokalizacja: DW

Postprzez impresja » 15 lip 2009, o 13:42

Nikt Ci tego nie powie czy dobrze robisz......sama wiesz najlepiej
impresja
 

Postprzez Abssinth » 15 lip 2009, o 17:05

hmm

jesli jestes zdecydowana - dwie rady:
1. sprawdz sobie co to jest 'topping from the bottom'
2. 'internet, kamerki, czaty'....hmmm....wiesz, zwiazek D/s albo S/m to jedna sprawa, calkowicie inna sprawa jest wciaganie osob z zewnatrz do zwiazku/ozka/innych intymych miejsc

w sumie nie tyko dwie rady, wiecej mi wyjdzie :)
3. na ile jestes swiadoma, na czym takie zwiazki (lub tylko zabawy w lozku) polegaja? Czy czytalas wiecej na tn temat? jesli nie, topolecam stronki takie jak collarchat.com, z polskich dobra byla szkolabdsm.pl - nie wiem, jaki poziom prezentuje teraz.

4.piszesz, ze Ciebie cieszy sprawianie mu przyjemnosci....czy on tez sie dla Ciebie stara? czy mowisz tym, co Tobie sie podoba, a on spelnia te zachcianki?

5. czy, kiedy juz jestes da niego domina, Wasza scena przebiega wg planu jaki Tobie sie podoba? (w koncu, jako kobieta dominujaca, masz prawo, a nawet obowiazek ;) zadac od niego roznych rzeczy,ktore maja na celu zaspokojenie Ciebie)


pisze to wszystko, bo wiem, ze w takich sytuacjach latwo sie zadeklarowac na cos, o czym nie do konca ma sie pojecie...i, nie podoba mi sie idea czatow i kamerek....nie daj sobie wmowic przypadkiem, ze kazdy w S/m swiatku tak robi...takich osob jest tak naprawde mniejszosc....


pozdrawiam,
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez forsycja.24 » 15 lip 2009, o 18:09

Abssinth. Dziękuję za odpowiedź, tak konkretną.
Bardzo dużo czytałam na ten tamat, Znam chyba wszystkie polskie strony mówiące o bdsm, wiem, że w większości są wulgarne i brak w nich kultury..no ale..Bardzo dobrze orientuje się w tych wszystkich terminach i rozumiem o co chodzi w dominacji.
Moj facet.. gdy tylko mówię czego pragnę i to nie tylko chodzi o łóżko zawsze stara się to spełnić, ale tak się dzieje tylko wtedy jak mówią ostro, jasno i wymagam tego od niego. Jeżeli proszę mogę zapomnieć, że spełni prośbę.. muszę rozkazywać. W pewnym momencie o tym zapomniałam....
Jak się poznalismy właśnie w zdecydowany sposób zakazałam mu korzystania z kamerek. Wiem, ze mnie nie kłamie i nie plącze się po czatach. Znam jego preferencje seksualne, wiem o czym marzy i sądzę, ze w pewnej częsci jestem w stanie je spełnic. Natomiast przeraża mnie to, że z tego co widzę i jakoś tam obserwuję w internecie, takie skłonności się pogłębiają i chce się wiecej, ostrzej itd. Boję się tego, że kiedys on przyjdzie i powie mi, że chce np. czworokat. Rozmawiałam z nim o tym. Powiedzial, ze jezeli czegos nie bede chciala nie bedzie mnie zmuszał. Oprócz tego na szczęście to nie jest jego całe życie. Ma inne pasje, dużo pracuje i świat dominacji jest tylko przyprawą. Jeżeli miałabym gwarant , ze to nie będzie się rozwijać to chyba bym się już dłuzej nie zastanawiała. ale tego nikt zagwarantować mi nie może. Nie oczekuje, że np. po slubie zapomni o dominacji, wiem, że tak nie będzie.
To jest straszne, kocham go, chcę jak najlepiej, nie widzę świata bez niego i taka można by rzec mniejszościowa sprawa, o której większość z nas nie wie , ze istnieje niszczy mój związek. Mogę to zakończyć. Poszukać "normalnego" faceta, ale wiem, że z nikim nie bedzie mi tak dobrze jak z nim.
forsycja.24
 
Posty: 71
Dołączył(a): 25 kwi 2009, o 17:41
Lokalizacja: DW

Postprzez impresja » 15 lip 2009, o 20:00

zawsze Ci sie wywinie w ten swiatek..........to jest jak narkotyk ..........jak homoskesualizm.......ucieknie Ci do tego.............albo zdradzi ,albo sie zabawi grupowo........bedziesz miala przez całę życie jazdy z nim. Chcesz go pilnować jak dziecka? czat ,kamerki? to patologia..........
impresja
 

Postprzez kasjopea » 15 lip 2009, o 21:28

Forsycjo jestes jaka jesteś i tak ma być. :) Gdybyś byla alkoholiczka .ćpunką to powiedziala bym zmien sie ale jesli nie jestes ,to w imię czego masz sie tak zmieniać!Facet ma CIE kochać taką jaka jesteś.I gdyby Cię kochal naprawdę to nie proponowalby żebyś nagle zmienila swoj charakter bo On tak lubi.Pozdrawiam :cmok:
Avatar użytkownika
kasjopea
 
Posty: 673
Dołączył(a): 17 maja 2009, o 11:39

Postprzez biscuit » 15 lip 2009, o 21:34

forsycjo, polecam poglądowo film "Gorzkie gody" Romana Polańskiego
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez forsycja.24 » 16 lip 2009, o 00:08

Chyba to on mniej chce, abym ja się zmieniała niż ja ... tzn. mnie bardziej na tym zależy, bo wiem, że bez tego nie wiem czy jest szansa dla nas...
Czy ja jestem głupia? Bo teraz takm mi się właśnie wydaje....
forsycja.24
 
Posty: 71
Dołączył(a): 25 kwi 2009, o 17:41
Lokalizacja: DW

Postprzez Abssinth » 16 lip 2009, o 00:15

hmm
przeczytaj jeszcze raz co napisalas

czy to on Cie tak szantazuje czy to Ty sie sama wkrecasz w szantaz?
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez limonka » 16 lip 2009, o 04:04

mysle ze problem rozwiaze sie tylko na chwile...mysle ze z czasem znudzisz mu sie jako kochanka..przyjda na swiat dzieci..a on bedzie szukal wrazen w chat rooms..... :(
rozumiem z jests zakochana..obys tylko w imie tej milosci nie zatracila siebie i nie zmarnowala wielu lat:(
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 241 gości

cron