ewka napisał(a):A nie wydaje Ci się, że jest on jednak bardzo różny? I niejeden ma prawie zawsze pod górkę? I nie zawsze jest to kwestią wyboru?
jest różny, tak jak różni są ludzie...i nie jest to kwestią wyboru, gdzie,kim i w jakich warunkach/z jakimi warunkami kto się urodził... miałam na myśli podejście do życia, do tego, co jest naszym losem....tu zawsze, codziennie mamy wybór...nawet, jeśli sobie ten los pogmatwaliśmy lub nam się nagmatwał
...codziennie, w każdej chwili są co najmniej dwie drogi wyjścia z sytuacji...i co najmniej dwa sposoby podejścia do tematu
podam swój przykład..
mogłabym do końca spędzić życie na użalaniu się, jakiż to ciężki mam los... a bo trudne dzieciństwo, a bo od kiedy pamiętam choroba, a bo tak czy inaczej nie wykorzystywałam szans od losu {a tak było
dziś to wiem}..etc,etc.... jednak ZAWSZE mam wybór, nawet w obliczu ciężkiej choroby ze śmiercią w drzwiach: czy się poddam uskarżaniu na ów los, czy też odnajdę jego , tego mojego ciągle trwającego losu, życia - dobre strony... o to mi chodziło..
pozdrawiam