mroki ...

Problemy z partnerami.

Postprzez ewka » 16 mar 2009, o 08:53

Nigdy nie jest za późno, by zmienić coś na lepsze... tutaj się otworzyłeś, może na terapii też dasz radę? Jesteś z nią w kontakcie?

:cmok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez tenia554 » 16 mar 2009, o 09:04

Też uważam,że nigdy nie jest za póżno.Rozumiem,że pragniesz miłości i czułości.Ale pomyśl,czy twoje silne uczucie nie jest tęsknotą za innym życiem.Ucieczką od problemów.Przemyśl za co kochasz tą kobietę,bo jeśli nawet kiedyś ją znałeś,to napewno po latach jest kimś innym.Spróbuj ją na nowo poznać ,zaprzyjażnić się ,pozwól aby powstała między wami więż emocjonalna.Nie spiesz się.Nie odpowiedziałeś co sądzisz o terapii.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez impresja » 16 mar 2009, o 11:35

To sie nazywa obsesja ,a NIE miłość.............warto sie zastanowić i poradzić fachowca,bo to są już chore emocje a nie zdrowe uczucie.
impresja
 

Postprzez ewka » 16 mar 2009, o 14:45

Dobrego popołudnia, 1973 :cmok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez tenia554 » 16 mar 2009, o 16:41

Myślę,że naprawdę siebie nie doceniasz.Dobrze wiesz jak wyglądało twoje życie wcześniej ,zdajesz sobie sprawę ze swoich emocji i wiesz czego oczekujesz od życia.Ale żeby pogodzić się z przeszłością ,czyli zamknąć jakiś rozdział życia ,a otworzyć się na nowy bardzo pomogłaby Ci terapia do której Cię bardzo namawiam.Otóż ,na takiej terapii nauczył byś się bronić własnych uczuć czyli mówić NIE jeśli czegoś nie chcesz,uwierzył byś że nie musisz się na wszystko godzić czego oczekują od Ciebie inni,a tym bardziej jeśli Ci to nie odpowiada.Czyli zrozumiałbyś jak ważne jest twoje zdanie.Poznał byś swoją wartość,a więc to za co Cię należy szanować,doceniać i jak naprawdę widzą Cię inni.Znalazłbyś się wśród ludzi którzy przeżyli podobne historie/nie ważne czy z ich winy/ jak sobie radzą z emocjami i co chcieliby zmienić.Nikt nie będzie Cię zmuszał ,abyś mówił o swoim problemie,dopóki sam nie zdecydujesz,że chcesz,ale od początku będziesz uczestniczył w problemach innych,mógł je analizować i wypowiadać się.Jeżeli chcesz czegoś więcej dowiedzieć się na temat terapii to pytaj.Jedno co mogę Ci obiecać taka terapia procentuje przez wiele lat,inaczej funkcjonujemy ze sobą i wśród ludzi.Przemyśl.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez 1973 » 16 mar 2009, o 23:50

.... dzięki wszystkim
Avatar użytkownika
1973
 
Posty: 115
Dołączył(a): 2 cze 2007, o 23:42
Lokalizacja: ... mroku

Postprzez tenia554 » 17 mar 2009, o 00:35

Obiecałaeś,że odpowiesz na wszystkie pytania,czy już nie chcesz z nami rozmawiać.Jak się czujesz.Pozdrawiam Cię serdecznie.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez ewka » 17 mar 2009, o 08:22

Cześć 1973;) Co słychać u Ciebie?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez 1973 » 17 mar 2009, o 09:06

... będe pisał również pozdrawiam

Zadawajcie pytania - odpowiem szczerze ...........
Avatar użytkownika
1973
 
Posty: 115
Dołączył(a): 2 cze 2007, o 23:42
Lokalizacja: ... mroku

Postprzez ewka » 17 mar 2009, o 14:14

1973 napisał(a):... będe pisał

To super! Może więc odniósłbyś się jakoś do naszych wypowiedzi?
:cmok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez tenia554 » 17 mar 2009, o 14:52

Ja też się cieszę,że chcesz z nami pobyć.A wogóle chcem być cząstką twojego udanego życia.Pisz do nas jak sobie radzisz i jak się zmienia twoje życie.Chciałabym,abyś roważył moje wcześniejsze sugestie.Co ty na to.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez 1973 » 18 mar 2009, o 01:12

impresja - masz rację ,staram się już kontrolować emocję lecz może być już za póżno ...

Wiem że się o mnie martwicie i aż łezkę mam w oku...dziękuję za dobre słowa i myśli...

Szczerze mówiąc to nie wiem jak się czuję, raczej nie za dobrze, będzie chyba lepiej jak znowu się odizoluje od świata...tak uspokoiłem się w końcu i mogę prawie spojrzeć chłodno na zaistniałą sytuację...co do drogiej mi osoby to raczej zaprzepaściłem szansę... i to z mojej winy... byłem zbyt nachalny i zrozumiałem to raczej zbyt póżno teraz nastała cisza...i nie wiem co mam robić (napisałem maila i brak odpowiedzi)Wie że się zaangażowałem i ma obawy ale napisała ze jest jej miło...tylko że potrzebuje czasu dla siebie lecz brak wiadomości ??? będe czeka tylko nie wiem czy ona jeszcze tego pragnie...

W domu niestety piekło....

Ogólnie to jak zwkle czego moglem się spodziewać potrafię tylko niszczyć jestem na siebie wściekły...takie nic
Nie radze sobie zbyt zdziczałem...lepiej wracać do nory...


pozdrawiam was i życzę spokojnej nocy................
Avatar użytkownika
1973
 
Posty: 115
Dołączył(a): 2 cze 2007, o 23:42
Lokalizacja: ... mroku

Postprzez ewka » 18 mar 2009, o 11:17

Cześć 1973;)

Co do izolacji i siedzenia w norze, to myślę, że czasami trzeba i że dobrze to robi dla ogólnej kondycji, dystansu, wycieszenia. I chyba każdy tego potrzebuje... ale trzeba z tej norki wyjść, bo to polityka wycofania, a nie o to w życiu chodzi.

Mam wrażenie, że jesteś teraz w momencie... ONA ma być lekiem na całe zło. I że bez NIEJ wszystko jest do bani... ale tak się też w życiu nie da, 1973. Nie może być ONA początkiem i końcem wszystkiego NAWET, jeśli uda Wam się być razem (serdecznie życzę!)... swoją drogą zapytałabym (też mailem), czy tamten doszedł (bo może nie?). Może ta cisza jest Wam teraz potrzebna, może tylko jej, skoro w czymś tam tkwi... niełatwo, wiem, ale czasami tak musi być lub po prostu jest. Wydaje mi się, że dałabym sobie jakiś czas (miesiąc, dwa, trzy, pół roku – zależy od sytuacji) do jakiegoś jasnego i jednoznacznego określenia sytuacji: albo rybka albo... bo chyba łatwiej jest, kiedy czas takiego wyczekiwania jest określony. Można by go wykorzystać na terapię, a skoro byłeś „zbyt nachalny”... ta cisza też może jej pomóc, bo teraz widzi Twoją drugą twarz – tę nienachlaną i spokojniejszą.


1973 napisał(a):W domu niestety piekło....

Nie byłoby Ci łatwiej, gdybyś coś wynajął i zamieszkał sam
Przemyśl tę terapię... bo dlaczego nie? Kompletnie nic nie tracisz, a zysk może Cię bardzo pozytywnie zaskoczyć.?

:papa:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez tenia554 » 18 mar 2009, o 12:27

Witam.Cieszę się że odzywasz się.Nie chowaj się,bo za każdym razem będzie trudniej wyjść.Bycie ze sobą jest bardzo potrzebne,gdyż można ze sobą po męsku pogadać,ale to bycie powinno coś wnosić.Po każdej chorobie jest potrzebny czas na rekonwalescencję .Porywanie się osłabionym na zbyt duży wysiłek nie może się udać.Dlatego tak bardzo namawiam Cię na terapię grupową.Spotkasz tam ludzi w takim samym punkcie życia,nie będziesz sam ,zobaczych że takie same problemy dotykają też innych ludzi.Będziesz rozumiał będziesz się czuł rozumiany.Będziesz miał szansę na zawarcie fajnych przyjażni z ludżmi którzy czują tak samo jak ty.Być może spotkasz tam kobietę,która tak samo jak ty pragnie kochać ,potrzebuje czułości i pomocnej dłoni.Zacznij od tego,że pokochasz siebie,a wzmocniony będziesz mógł ofiarować swoją miłość.Wszystko będzie dobrze,nie tkwij,tylko daj sobie szansę.Pozdrawiam Cię gorąco.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez 1973 » 19 mar 2009, o 01:07

ewka... nie uważam aby Ona była lekarstwem na wszystko ja ją po prostu Bardzo Lubię wiem że tylko ja sam mogę sobie pomóc lub zniszczyć się... a w izolacji byłem długo i wiem jak to jest żyć-wegetować i jeśli mam do tego wrócić to ja dziękuję wolę zniknąć...
Czekam na wiadomość od Niej lecz mam coraz bardziej mroczne myśli...
A napisać do Niej teraz to chyba nie najlepszy pomysł - może za kilka dni....
A co do terapii... niestety nie będe w stanie się otworzyć....


tenia554...przez rok wychodziłem na powierzchnię ... bardzo nieśmiało a jak mi się prawie udało to chyba sam się pchnąłem w przepaść... nie wiem co zrobię. Terapia to chyba nie najlepszy pomysł...czasami się zastanawiam że śmierć to nie tylko przebudzenie że snu lecz rozwiązanie...i czasem to kusi.

Wybaczcie mi te słowa...ale nie potrafię nic dla siebie zrobić dlatego potrzebuję Takiej bliskiej osoby abym mógł żyć i TWORZYĆ - BUDOWAĆ...
I chyba się nie myle co do tego, wiem że nie jest to zbyt dobre ale na mnie działa...pozytywnie....

Naprawdę nic nie wiem już...
Nie chce Jej stracić lecz nie wiem co dalej robic.........

...pozdrawiam spokojnej nocy.......wszystkim
Avatar użytkownika
1973
 
Posty: 115
Dołączył(a): 2 cze 2007, o 23:42
Lokalizacja: ... mroku

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 220 gości