Hej Loki, ja utknąłem w podobnej sytuacji
Loki86 napisał(a):Myślę sobie, że to się tak ciągnie za mną jak smród po gaciach ze względu na to, że była to moja pierwsza dziewczyna i prawdziwa miłość z którą ogólnie prawie wszystko było pierwsze. Do tego dziewczyna jest naprawdę bardzo ładna i inteligentna i to właśnie ona dostrzegła mnie a nie ja ją
próżność jest próżność nie ma co. Ale nie powiem to jeszcze bardziej sprawiało że człowiek czół się jak w bajce
Ona ładniała przy mnie ja się dowartościowywałem przy niej w sumie i ona i ja się dowartościowywaliśmy sobą.
Byliśmy 4 lata, tez pierwsza miłość, też z nią było wszystko co pierwsze, też jest bardzo ładna i to też ona mnie złowiła a nie ja ją. Po tym wszystkim zostawiła mnie, uważając że tak będzie lepiej (do dzisiaj nie umie znaleźć żadnego powodu a to też na 99.9% nie była kwestia innego faceta).
No i tak tkwiłem w tym syfie przez miesiące, pełne emocji (ale chyba tylko dla mnie:P) spotkania, czarowania i inne chwyty, które na nic się nie zdały.
Potem rozmawiałem o tym z Agik i Ewką(Dzięki raz jeszcze:)), obie powiedziały, że jedyną opcją żeby się z tego wyrwać to zero kontaktu i tak też zrobiłem. Schowałem zdjęcia, przerzuciłem moją EX do innej grupy na GG, żeby nie czytać jej radosnych opisów (które notabene strasznie mnie dołowały) i generalnie zatarłem wszystko co przywodziło mi ją na myśl. Mojej byłej sprawiło to chyba troszeczkę smutku (co o dziwo lekko mnie połechtało
) bo ona chciała żebyśmy dalej byli super przyjaciółmi… no ale ja siebie o to nie winię, to była jej decyzja a ja muszę zadbać teraz o siebie.
Mija już 10 dni i szczerze mówiąc są chyba pierwsze efekty! Bywa, że nie myślę o niej 24/dobę a to już jakiś postęp
mogę skupić się np. na pracy licencjackiej i studiach.
Ostatnio nawet opatentowałem metodę, że jak tylko zaczynam o niej myśleć (np. gdy coś mi ją przypomniało albo sam grzebię w swoich wspomnieniach) to krzyczę sobie w głowie NIE MYŚL NIE MYŚL NIE MYŚL NIE MYŚL NIE MYŚL NIE MYŚL NIE MYŚL NIE MYŚL NIE MYŚL NIE MYŚL NIE MYŚL NIE MYŚL tak jak dzieci krzyczące NIE NIE NIE NIE vs TAK TAK TAK TAK hehe i robię to tak długo aż skupię się na czymś innym, naprawdę pomaga bo zauważyłem ze rozgrzebywanie tego wszystkiego, analizowanie i snucie planów i tak już nic nie da a myślenie o tym tylko spowolni proces gojenia rozbitego serducha i głowy… u mnie z głową już lepiej
A jakie Wy macie metody żeby przestać myśleć i się przejmować?
Co do podrywania to też żaden ze mnie Casanova, pogadać mogę ale dobry bajer itd. to po prostu nie jest moja domena, więc też pewnie będę długo cierpiał zanim znowu zaczepi mnie jakaś nieznajoma.
Brnąc dalej w temacie podrywu, polecam sam początek wątku
http://psychotekst.pl/phpBB2/viewtopic.php?t=2876 Fakt, że są to pewnie jakieś banały ale jeśli ktoś z was zna się na tym to chętnie się dowiem jak można nauczyć się podrywu (4 lata w związku robi swoje co Loki? Próchno jakich mało haha). Nie chodzi mi tu co prawda o sztukę prania mózgu tylko przede wszystkim jak w ogóle się przełamać i podejść do zupełnie obcej dziewczyny na uczelni, w knajpie, bibliotece, przystanku ..., o czym rozmawiać, jak rozmawiać, jak ją zainteresować itd. Jeśli możecie podać jakieś dobre książki, strony i inne źródła to będę wdzięczny.
sikorkaa napisał(a):---------- 20:40 09.03.2009 ----------onelove napisał(a):kurde jak ja bym chciala zeby ktorys z moich bylych tak byl we mnie zaduzony jak Ty w niej i nie mogl beze mnie zyc...
hmm...
faktycznie bys chciala?? to chyba dosc nisko ich oceniasz, no bo skoro nie mieliby innego punktu zaczepienia tylko Twoja (zapewne urocza) osobe, to oznaczaloby tylko jedno - jacys ciency oni byli
no i przede wszystkim, chyba niezbyt dobrze bys im przez to zyczyla, skoro chcialabys zeby cierpieli z niespelnionej milosci, a Ty co? frajde bys z tego miala? widocznie nie byliscie dla siebie stworzeni skoro nie jestescie razem, a Ty pozwol im zyc na nowo, bez Ciebie i w poczuciu szczescia ...
---------- 20:47 ----------
Dzięki Sikorka
naprawdę w całym moim 22 letnim życiu nic nie sprawiło mi nawet w połowie tyle bólu co to rozstanie, widzę że wiesz o co chodzi, a to wzdychanie to prawdziwa męka… człowiek to dziwny mechanizm ech.
A co do motywacji, to czy rozstanie nie dało Ci kopa Loki? Ja np. zamierzam tak się ogarnąć żeby to wszystkie dziewczyny lgnęły do mnie a ja będę tylko sobie wybierał jak przerośnięta muchłówka
Co do wyglądu to się nie martwię bo zawsze byłem wysportowany ale teraz np. chodzę 3/tydzień na siłownie bo co mi szkodzi. Jednak tu zupełnie nie o wygląd chodzi, liczy się też prestiż, obycie, swoboda w rozmowie, ciekawy styl życia który zainteresuje twoją „ofiarę”, odrobina hajsu ale to już wkrótce nie będzie problem i niestety ten pieprzony taniec, bez którego w tym chorym społeczeństwie nie poderwiesz dziewczyny. Nie lubię tańczyć ale się nauczę i osiągnę to wszystko żeby JEJ POKAZAĆ CO STRACIŁA… o potem będę żył sobie szczęśliwy z kobietą, która mnie doceni i którą ja docenię… dobry plan co?
Nie wiem jak Ty ale ja jestem mściwą mędą więc pewnie mi się to uda, Tobie też radzę olać starą EX, będziemy się wymieniać wrażeniami
. Ja już zerwałem kontakt i jest lepiej choć cały czas się łudzę i zagłuszam myśli.
Przepraszam jeśli wyszła z tego wszystkiego bezładna paplanina ale miałem trochę weny i czasu