nie umiem.

Problemy z partnerami.

Postprzez magdalena...21 » 31 sty 2009, o 13:35

to ty tylko samotnosci potrzebujesz troche...
magdalena...21
 
Posty: 10
Dołączył(a): 31 sty 2009, o 00:01

Postprzez ewka » 31 sty 2009, o 16:13

magdalena...21 napisał(a):to ty tylko samotnosci potrzebujesz troche...

Też tak myślę, ale w takim przypadku to chyba nie jest "tylko".
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez dziunia » 31 sty 2009, o 17:17

nie umiem.
wciąż nie umiem.
krzyczę na Niego tylko.
jestem na skraju wyczerpania nerwowego i łapie depresję.'
nie wstaje z łózka od kilku dni.
dziunia
 

Postprzez ewka » 31 sty 2009, o 22:59

Dziunia, czy on wie, że Ty się dusisz? Czy możesz wyegzekwować tydzień (na przykład) braku jakiegokolwiek kontaktu?

Jeju, strasznie Ci współczuję...
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mahika » 1 lut 2009, o 11:00

dziunia to wygląda tak jakbys wzieła sobie łopate i poszła grób kopac. do diabła, jak to nie mozesz sobie pare dni "wolnego" wziąc co to w wiezieniu jestes? nie odpowiada cie to zerwij z nim, odpoiada to chyba masz prawo wyrazic swoje zdanie. zreszta on to podobno czytam, wiec wie o co ci chodzi. kochasz go, ale sie dusisz... nie chcesz zeby sie toba interesował w nadmiarze, nie chcesz zeby pisał smsy, ok.
koleszko przeczytałes to?

Dziunia, naprawde, to nie najlepszy pomysł załamywac rączki i płakac jaka jestes nieszczesliwa i NIC Z TYM NIE RoBIC.
Nikt cie nie bije, nie maltretuje, nie zdradza, nie masz 5 dzieci i męża pijaka, z którym nic nie daje sie zrobic. to tylko nadgorliwy facet, krtóry w twoich oczach urósł do potwora biegającego za toba i mówiącego "przytul mnie, ja tak bardzo cię koacham" a wiesz co rtobimy z potworami??? minimalizujemy.
Zobacz, zizi zrobiła ze swojego męża śmiesznego kaktusa, a ja ze swojej depresji DEPKĘ. mysle sobie ty smieszna mała depko. nie dam ci znów rzadzic moim życiem. moje życie w moich rękach... (nie wiem na ile mi to pomoze :) )
w twoich postach tylko widze nie nie nie nie nie. moze nastaw sie na tak tak tak. tak postanowiłam, tak ma byc.
no naprawde, zrób cos z tym i nie załamuj rączek. nie odpowiada ci taki koles zerwij z nim. nikogo nie zmienisz na siłe.
Albo napisz list i w punktach wymien mu czego sobie nie zyczysz...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez agik » 1 lut 2009, o 12:28

Dziunia
Ja przyznam, ze nie potrafię złapać istoty Twojego problemu...
Piszesz, ze jest Ci bardzo źle, ja Ci wierzę... ale nie do końca rozumiem- w czym rzecz...
Piszesz praktycznie na większości for...
Pisałaś o kłopotach z rodzicami, wspominałaś o kłopotach ze zdrowiem, o bardzo żłym samopoczuciu, o rozterkach związanych ze swoim chłopakiem...
I nawet rozumiem to, zę nie chcesz się tak publicznie obnażać i mówić wszystkiego. Rozumiem i staram się wydobywać cos z między wierszy...

Sprawę chłopaka na razie zostawię, wrócę pod koniec.
Na razie postaram się złapać jedną nitkę.

Mnie się wydaje, zę przystępujesz do egzaminu dojrzałości, ale nie tego szkolnego, tylko takiego prawdziwego. Tak trochę jakby rwało Cie na dwie strony- z jednej mała dziewczynka, rozpuszczona trochę, z dziewczęcym swiatem pełnym jeszcze baśni, marzeń i tak bardziej utkanym z mgły i oczekiwań, czerpiącą jakieś poczucie bezpieczęństwa z parasola rozłożonego nad sobą, ale z drugiej strony- już parasol robi się za ciasny, trochę dociera, ze za tą słodką mgłą oczekiwań znajdują się cąłkiem realne kształty- i że te kształty nie zawsze są takie, jakby się chciało. I tak trochę po dziewczyńsku tupiesz nogą, złościsz się... i chyba boisz.
Tak jakbyś opłakiwała dzieciństwo.
Mówisz ciągle- nie, nie, nie. Piszesz też ;)

Może z tego zakwestionowania bierze się złe samopoczucie i to właśnie rzutuje na wszystkie sfery? Boisz się, co będzie PO ? Nie wiem, może już o tym pisałaś- wiesz już co chcesz robić po maturze?
Czego się boisz? Że nie wyjdzie? czy tego, ze nie umiesz podjąć decyzji?
Boisz się czegoś w związku z maturą? Bo dla mnie wygląda tak, jakbys już szykowała sobie usprawiedliwienie- tak na zaś, jakby coś nie wypaliło...

A wracając do chłopaka.
Piszesz, że go kochasz. Co przez to rozumiesz? Bo z każdego Twojego tekstu wynika coś wręcz przeciwnego.
Rozumiem, ze mogłoby być Ci źle- no tak na zasadzie popłakiwania zawiedzionych marzeń, planów i po prostu z tego powodu, ze nie wyszło. Ale Ty sugerujesz, ze chodzi o coś więcej i o coś innego. To może warto odpowiedzieć sobie na pytanie- o co chodzi?
Czy czujesz się winna jego złemu samopoczuciu?
Nie wiem, czy żałujesz decyzji o rozstaniu?
Próbujesz zrzucić z siebie poczucie winy?
A może czekasz dalszego ciągu?

Dziunia- zdaj ten cholerny egzamin> Na tym się skup. Potem zobaczysz.
Zrób sobie pole do działąń na innym terenie. Ale nie na wszystkich naraz- bo tego mało komu udaje się dokonać bez szwanku dla siebie.
tak jakbyś szła na wojnę- przeglądasz wojska, orientujesz się, kto sojusznik, a kto wróg. I skupiasz się na celu- jasno określonym w czasie.
No chyba, zę to wszystko już wiesz i właśnie do tej wojny szykujesz?

Pozdrawiam gorąco
Dużo z tego, co tu napisałaś jest takim moim gdybaniem, ale mam wrażenie totalnego chaosu w Twoim zyciu

P.s. Mnie przed maturą zatrzymał się okres na chyba 3 miesiące, mimo, ze wydawało mi się, ze jestem całkiem spokojna i o nic nie musze się bać.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez dziunia » 2 lut 2009, o 00:26

dziekuj za posty. te 3 ostatnie wywołały u mnie przed chwila morze łez.
teraz zapewnie nic nie napiszę. ale jutro odpowiem napewno.
dziekuje.
<dzis chce tylko zasnac. i zapomniec. i wziełam Wasze słowa do serca. bede myslec. moze cos wymysle:).
dziunia
 

Postprzez ewka » 2 lut 2009, o 09:47

:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez smerfetka0 » 2 lut 2009, o 14:27

dziunia kochanie mowisz ze go kochasz...jesli jestes tego pewna to nie koncz tego definitywnie. kazdy w zwiazku przechodzi taki etap ze mamy drugiej osoby dosc ze nas drazni wszystko...moze pomysl jak to zmienic? moze postaraj sie spojrzec na niego z innej strony? moze nie daj sie tym twoim nerwom ? matura i inne sprawy...wiem cos o tym...pomysl nad tym spokojnie. kochacie sie i dacie temu rade <przytul> nie zawsze jest tak jak w poczatkach bycia razem.. bedzie dobrze :* wierze w to
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez dziunia » 2 lut 2009, o 15:55

łzy były bo Agik i Mahika trafiły w sedno sprawy.
Mam poczucie ogromego strachu i braku bezpieczenstwa, zupełnie nie wiem skad to się wzielo.
Wczoraj przeczytałam te słowa i popłakałam się, usiadałam i płakałam. A pozniej zadzwonił On i wszystko mu powiedziałam.
Po tych słowach przejrzałam na oczy i muszę stwierdzic ze pierwsz raz czuję ze ktoś mi pomógł. Bo uswiadomienie sobie tego było zawsze mozolne a teraz tak jakos jasniej sie zrobiło.
Ogrom zła i kluczowego słowa "nie" minał wlasnie wczoraj o 23 gdy przeczytałam to wszystko.
Najgorsze albo najlepsze to ze Agik trafiłas we wszystko.... tak 100-procentowo jakbys mnie znała od dziecka.
Nigdy nie miałam stanów lękowych, nalezałam zawsze do tej szalonej i spontaniczej dziewczyny, a teraz za kazdym ale to kazdym nawet tylko malutkim razem chowam głowe w piasek.
Cokolwiek chciałabym zrobic odnajduje milion powodów dla których to jednak "nie", to nie to.
Mam swiadomosc jak bardzo zraniłam Go w ten tydzien. A zarazem gdzies wczoraj przy rozmowie z Nim, nagłe oswiecenie umysłu, ze przeciez On nie chciał robic nic złego.
Wyznaczyłam granicę, jedną drugą i trzecią. Zrobiło sie lzej. Nie wiem tylko na jak długo. Strach i obawa ze moze jednak sie nie uda...
Do tego wszystkiego pojawił sie ktos kto wykorzystuje sytuację. Ma dobre stanowisko w tym wszystim bo widzi jak On mnie przydusił, jak chciałam uciec od Niego....
Boimy sie o ten słomiany zapał. ja musze zajac sie maturą On zatrudnieniem,
wszystko jest takie trudne mam dosc wyborów. i zmian.
dziunia
 

Postprzez mahika » 2 lut 2009, o 18:37

:pocieszacz:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez ewka » 2 lut 2009, o 18:47

:serce2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez agik » 2 lut 2009, o 19:11

Kochanie
A może to już"pierwsze koty za płoty" ?

Ja Cię rozumiem- sama tak miałam, przerażało mnie wszystko, począwszy od matury ( a to był najmniejszy pikuś i nawet wtedy o tym wiedziałam), poprzez zupełnie nowe środowisko, nowe budynku, niepewność, i takie natrętne mysli: " a co będzie jesli? nie zdam na studia? rodzice będą zawiedzeni? będzie mi wstyd przed znajomymi? co zrobię? gdzie się zaczepię? czy znajdę pracę? a co jesli źle wybiorę studia? a jełsi sobie nie poradzę na studiach? jesli mnie nikt nie polubi? i jeszcze tysiące innych.

Dziunia- chyba przyszedł taki moment, w którym juz nie ma gdzie uciekać, co? Ściana za plecami i wrażenie totalnej pułapki?
Jak już przerobisz ten swój strach- spojrzysz mu w oczy ( tak bardziej patetycznie ujmujac ;) )- to okaze się, ze nie taki diabeł straszny...
Dużo z tego całego ambarasu robi lęk- a co ludzie powiedza..., prawda?
A potem się okazuje, zę jest cała masa różnych wyjść... i że życie nie skończy się nawet jesli nie pójdzie po myśli.

I jeszcze jedne słowa- słowa Jana Pawła II- wskazówka dla człowieka w sytuacji totalnej wolnosci, która aż niewoli- "nie lekajcie się". Przy całym moim braku wiary, aberracyjnym wręcz stosunku do religii, dla mnie te słowa sa zawsze drogowskazem.
Jestem ( i zawsze byłam ) jedną zapyziałą kupką strachu, kiedy już nie mogę wytrzymać, kiedy juz nie mam gdzie się chować- to sobie przypominam, że mam się nie bać, ze wystarczy, zę przestanę- i już koło się odwraca. To co pisała Mahika- minimalizujemy potwory, nie wiem czy pisałaś już na forum, kiedy pisała Marynia- najpierw zwała swojego męza okrutnikiem, potem przezwała go Małym Heniem.
Dziunia- nazwij swojego Małego Henia! Swoją małą maturkę, swojego pikusia.
ZAWSZE możesz się bronić! Tylko musisz wiedzieć przed czym.

Nie sądze, ze boisz się, ze sobie nie poradzisz na maturze, myślę, zę bardziej przeraża Cię nowe i nieznane- zawsze na to możesz popatrzeć tak, ze to jest właśnie podniecające.
jedna moja znajoma twierdzi, zę w czasach najgorszej niepewnosci stara sobie przypominać, ze przecież była kiedyś niemowlakiem, małym bezbronnym niemowlakiem, który jednak nauczył się chodzić. to aż niemozliwe wydaje się, a jednak każdy z nas tego dokonuje.

wierzę, zę będzie dobrze
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez dziunia » 2 lut 2009, o 20:19

Nie dorosłam do tych wszystkich wyborów.
Nadal jestem mała dziewczynką i najchetniej siadałabym ojcu na kolanach....
Zrzucam winę na Niego ze to On wszystko przyspiesza we mnie i narzuca to pedzące tempo....
ale to sie dzieje.
samo.
jest juz po studniowce, po styczniu.
ciagle cos sie dzieje... nie zadązam za tym
jednego dnia sie budzę i pisze do mnie przyjaciel ze bedze ojcem. wpadam w szok.
Innego dnia dowiaduje sie ze ktos jest we mnie zakochany. Kolejnego ze mam zatoki a nastepnego ze koleznka konczy juz 19 lat w srodę.
Nie chcciałam z Nim byc. bo chyba boje sie ze po maturze gdy przyjda studia bede musiec mieszkac z Nim czy jakos tak.
Wielka obawa ze własnie On zabiera mi młodosc. Ze nakłania do tego i tamtego.
A do tego ze jest nadopiekunczy doszło tyle innych spraw. Ta troska i sprawdzanie. obsesyjna zazdrosc......
nie wszystko umiem wytrzymac...

i kocham nawet ten stan gdy z bezsilnosci najpierw sie smieje a pozniej rzut na łózko i wyję do poduchy...
Agik i wierz mi Matura mnie przeraza....
kazdy nowy dzien.......
Ja Cię rozumiem- sama tak miałam, przerażało mnie wszystko, począwszy od matury ( a to był najmniejszy pikuś i nawet wtedy o tym wiedziałam), poprzez zupełnie nowe środowisko, nowe budynku, niepewność, i takie natrętne mysli: " a co będzie jesli? nie zdam na studia? rodzice będą zawiedzeni? będzie mi wstyd przed znajomymi? co zrobię? gdzie się zaczepię? czy znajdę pracę? a co jesli źle wybiorę studia? a jełsi sobie nie poradzę na studiach? jesli mnie nikt nie polubi? i jeszcze tysiące innych.

dokładnie to chciałam powiedziec
:oops:
dziunia
 

Postprzez agik » 2 lut 2009, o 20:47

ToDziunia
Właśnie to chciałam powiedzieć ;)
Pierwsze koty za płoty :)

Wybierasz :)- nie będę dziś odpowieadać na twoje pytanie, bo mam maturę na głowie. Musze się uczyć, jeśli nie rozumiesz, ze to dla mnie ważne, to może ja dla ciebie tez nie jestem wazna?
Jesli jego zazdrość jest jego obsesją- to Ty nie musisz się starać, zeby odpowiedziec na jego wątpliwości... Ty musisz zająć się maturą!
Masz ok 3 mies- to ścisle wyznaczony czas, którego nie da się przełozyć z powodu jego zazdrości, zaborczości itd.
Jeśli chce Cię otoczyć opieka- to prosze bardzo! niech przypomina, zę musisz się uczyć, niech przynosi orzechy! niech mówi za każdym razem, zę sobie ze wszystkim poradzisz, bo kto ma sobie poradzić, jak nie Ty! Niech na każdym kroku obdarowuję CIe swoją wiara w Ciebie!
Jeśli w tym momencie nie jest w stanie tego dać Tobie- to niech się usunie i jesli nie pomaga- to chociaż niech nie przeszkadza.
Jeśłi tego nie jest w stanie zrozumieć w tym momencie.... to nie ma czego szukać.

Dziunia- zanim będziecie w stanie rozwiązywac swoje wspólne problemy- musicie nauczyć się każde z Was osobno- rozwiązywać własne!

Myślę też, ze bardzo pomogło by Ci, gdybyś porozmawiała z rodzicami- o tym, zę się boisz tego, co będzie...
Z Twoich poprzednich postów wywnioskowałam, zę rodzice kochają Cię, ze martwią się.
Chyba Mark Twain powiedział, ze jako nastolatek myślał, ze jego rodzice to totalni głupcy, a im czas bardziej biegł- tym bardziej przekonywał się, ze to nieprawda! ( nie tak to leciało, ale chyba sensu nie zniekształciłam)
Dziunia- oni tez wchodzili w dorosłość
Jesteś dojrzała jak na swój wiek ( o tym chyba swiadcza Twoje rozterki ;) )
Zapytaj mamę, jak sobie poradziła z taką sytuacją...
To nie jest tak, zę są inne czasy, ze oni zapomnieli, albo nic nie rozumieją...może po prostu brakuje odpowiednich słów?

Będzie dobrze!
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 209 gości

cron