czy warto żyć nadzijeja,,,

Problemy z partnerami.

Postprzez blue66 » 5 sty 2009, o 14:11

"on poprostu myslal ze beda razem i to najbardziej go mysle motywowalo do zerwania"

Być może jeszcze walczy o nią... jeszcze ma nadzieje. Ona dała mu siłe wyjśc z czegoś co sprawiało mu jakis tam ból. Wyrwał się dzięki
niej ze związku,w korym czuł się źle i być może wiele razy miał ochotę odejść, ale brakło mu własnie siły. Czuje sie wyswobodzony.
Mysle że narazie na tę chwilę nie liczy się to, że ona nie chce z nim być. Narazie On nie chce być z Tobą. Uszanuj to. Odetnij się może troche. Daj mu czas na poukładanie mysli, zajmij sie sobą. To nie musi byc koniec. Dajcie sobie czas.
Potem możesz zaproponować, tak jak tu Ci radzą spotkanie. Bez nacisków. Zobaczysz co będzie się działo, ale moim zdaniem napewno nie powinaś pisać do tej dziewczyny. Bo czy to wazne co ona mysli, co nią kierowało? Wiedziała co robi. To jej sprawa. Zastanów sie co faktycznie może Ci dać to że do niej napiszesz?
pozdrawiam
blue66
 
Posty: 68
Dołączył(a): 8 gru 2008, o 15:34

Postprzez tinka » 5 sty 2009, o 17:54

---------- 16:49 05.01.2009 ----------

Wiesz Olga u mnie sprawa nie jest jeszcze wyjaśniona.
Mój mąż dalej z nami nie mieszka, ja nie dopytuje kiedy wróci, staram sie życ bez niego, nie jest mi łatwo, wspomnienia ciągle wracają.

Jak przychodzi do dzieci to czuje, że szuka kontaktu ze mną, wiec ja sie do niego przytulam, on oczywiscie jak skała, ale mnie nie odpycha, wiec juz jest lepiej. Staram sie byc uśmiechnięta, miła dla niego, chociaz w głebi serca, jestem na niego wsciekła, ze tak poprostu odszedł.

Spróbuje go delikatnie namawiać, zeby przychodził do dzieci na weekend i u nas spal, zobaczymy czy sie zgodzi....
w nocy zawsze jest wieksze pole do popisu :D

Olga jeżeli chodzi o tą kobietę to jak juz bardzo chcesz jej cos napisac, to spokojnie uświadom jej, że za daleko zabrnęła, ze takie rzeczy predzej czy później obracają sie przeciwko nam. Ze zniszczyła to co budowałas przez lata.

Zrób to bez zbędnych emocji, wiem, ze to trudne.

Rok temu moj mąż pisywał z pewna panienką smski, spotkali sie dwa razy, do zdrady nie doszło, zresztą okazało sie, ze ja tą pannę znam. Pojechałam jej po ambicji (ona tez ma 2 dzieci) ale bardzo grzecznie, bez wyzwisk. Ona pózniej zadzwoniła do mnie z placzem i przeprosinami i to wtedy ja bylam górą, ale ile mnie to nerwów zjadlo to szkoda mówic.

To wszystko zależy od tego jak bardzo wyrachowaną jest kobietą.

A jak ten twój Ci cos napisze, albo zadzwoni to powiedz np ze bardzo sie spieszysz ale jestes umowiona. Delikatnie go zbywaj Niech pomysli, ze swietnie sobie radzisz, badz miła ale z dystansem, zobaczysz to działa.

Zycze Ci zeby to wszystko jak najszybciej i jak najlepiej sie skonczyło

---------- 16:54 ----------

Listu bym nie pisała do niego. On moze to odebrac jako narzucanie.
Napisz list wyzal sie w nim, wyrzuc wszystko z siebie, ale mu go nie dawaj. Ja tak zrobiłam i zrobiło mi sie lzej na duszy.

a list bym mu pokazała jakbysmy do siebie wrócili i potraktowała jako terapie małzeńską.
tinka
 
Posty: 4
Dołączył(a): 24 gru 2008, o 02:10

Postprzez caterpillar » 5 sty 2009, o 18:15

",ze mnie zranila podrywajac zalezy ,zeby nie postepowala tak nadal,,"
olga wiem,ze czepiam sie pierdol ale jestes w 100% pewna ,ze to ona poderwala twojego faceta? a moze to on ja podrywal a ona troche z nim poflirtowala i koniec koncow on sie w niej zadluzyl.
jesli nie wiesz jak bylo na prawde..no to po co to umoralnianie jej?

"opowiem co ja doświadczam,,a wiec bylismy razem od 4 lat,,, zamieszkalismy razem ,,, on zawsze sie starał bardziej niż ja ,, zabiegał,, zdobywał,, kochał ponad wszytko,świata poza mna nie widział i dawał całego siebie w nasz zwiazek,,ja zawsze miałam problemy z okazywaniem uczucić,, zawsze byłam osobą zamknieta w sobie i czesto robiącą coś wbrew temu co na prawde czuje,,jakas blokada,, ,,, nie wiem..?poprostu myśle , że mam problemy z sama soba i jakiś strach przed okazywaniem prawdziwych uczuc"

Olga tu piszesz o "ZAWSZE" a nie ostatnim roku,wiec byc moze w ostatnim roku przelala sie czara goryczy.

"nie umiałam dać mu tyle czułości i namietności ile potrzebował,,,a nawet czesto pokazywałam , że jest mi obojetny,,,jednak on zawsze walczyl i nie poddawał się "

Wiec nie wiem czy rada abu udawac zabiegana i mala zainteresowana jest dobra.
Olga
..moze powiedzial Ci ,bo sie przestraszyl,ze tez bedzie teraz sam?
nie wiem..

mysle ,ze madrze napisalas o tym aby rozmawiac normalnie..jesli uwazasz ,ze chcesz mu to wszystko napisac,no to napisz..tak jak mowilas bez blagania o powrot.

pozdrawiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez olga » 5 sty 2009, o 20:37

bardzo dziekuje za te wszytkie slowa,,, sa chwile ze czuje sie w miare normalnie i staram sie nie myslec,, a sa chwiel i to czesciej ze poprosru placze i tak bardzo chialabym cofnac ten czas,, niestety to niemozliwe,,,

co mi da ze do niej napisze?? nic oprocz tego ze moze ona przestanie utrzymywac z nim kontakty i nadal ciagnac znajomosc jak bedzie wiedziala,, ze dla mnie to nie jest obojetne,, nie wiem zreszta jaka jest osoba,,, moze da to wrecz odwrotny skutek,,,,,? jestem zalamana,, poprostu nie mam sily,,,,

dzis rozmawialismy przez telefon o koniecznych sprawach nie zwiazanych z nami,,, tak normalnie, krotko bez emocji,,,
,,,jak strasznie to wszytko boli,, dlaczego czlowiek rozumie cos dopiero gdy juz jest w sytuacji tragicznej,, dlaczego jest tak zaslepiony ,,,,gdy tylko mam wolna chwile i zostaje sama popadam w rozpacz,,, tak chcialabym to naprawic,,, ale nie pozostaje mi chyba nic,, tylko liczyc na jakis cud,,, miec nadzieje,,,,boco moge robic,,?

,,,tak,, w ostatnim roku to juz bylo tragicznie,,, ale bylo tez tyle cudownych chwil i czasu razem,,,
,,zdaje sobie sprawe ze musialam go strasznie skrzywdzic i juz nie chce byc ze mna,, musze to uszanowac, wiem,, wiec juz nie bede robic nic,,nalegac ,, na zmiane,, poczekam,, bede ,,, juz sama nie wiem,,,poprostu bede,,, ale czuje ze teraz moglibysmy byc na prawde szczesliwi ,,, wiem

,,,,mowi ze jestem za dobra,, ze to co on mi zrobil czyli ta inna dziewczna,,, jest straszne i najgorsze i ze powinnam sie zezloscic,,,wkurzyc,,, a ja mowie , ze rozumie,,,, ze wiem dlaczego tak sie stalo...ze wiem czy ja jestem normalna,,,,,?

,,,,mam taki zal do siebie,,, potworny,, ze najchetniej bym zniknela i juz nic nie chciala,,, nie zasluguje chyba na nic dobrego za swoj podly egoizm,,, nie wiem co jest ze mna ale mam w sobie tyle skrajnosci,,, chcialabym nic nie czuc,, byc jak skala,,, to za duzy ciezar,,,

,,, ciezar i nic ni e mozna zrobic,,,nic,, chyba tylko miec nadzieje,,,


boje sie ze poprostu znikniemy dla siebi e juz na zawsze,,, ze on bedzie z tamta dziewczyna,,, i juz nie bede w stanie go odzyskac,,, to mnie przeraza,, nie potrafie tego ogarnac ,,,

racjonalnie myslac,, wiem ze ,, bedzie jakies inne szczescie,, inna radosc,, i ze trzeba sie pogodzic z tym i ze uszanowac ,, i ze myslec w przyszlosc o sobie,,,wyciagnac wnioski,,, ze to po cos sie dzieje bo podobno wszytko ma swoj sens i wiem,,,ale serce nie chce,,,

co robic>>>?trwac,,, byc,,, czekac,,, ale czekanie to szalenstwo,,, jak on kiedys walczyl,, tak moze ja powinnam teraz,, ale ,,,co jest moja walką,,?,,,czekanie,,,? czekanie jest bezruchem,,, jest niczym,,,,


jejku chyba to ta z tych zlych chwil teraz,,,, gdy przychodzi rozpacz,,,,
olga
 
Posty: 13
Dołączył(a): 1 sty 2009, o 17:31

Postprzez caterpillar » 6 sty 2009, o 23:19

olga!

co robic? zyc!Wiem ,ze teraz jest ciezko ale to minie..jeszcze nie wiesz jak to wszystko sie skonczy ,byc moze bedziecie jeszcze razem..
to wazna lecja dla Ciebie warto wyciagnac wnioski.

I moim zdaniem nic nie dzieje sie bez przyczyny,wierze,ze niebawem znowu na Twej twarzy usmiech zagosci :wink:
jesli masz ochote to pisz dlalej ..tak po prostu co u Ciebie..szasem to pomaga,daje ulge
pozdrawiam! :pocieszacz:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez olga » 24 sty 2009, o 22:45

---------- 19:03 07.01.2009 ----------

witam, dzis zadzwonił z powodu przesyłki ktora przyszla do mnie,,rozmawialismy normalnie,, serdecznie,,, pyta co u mnie, ja co u niego,,, on mowi ze nie wie teraz kim jest,, co ma z soba robic,, jak zyc,,, nic mu sie nie chce,,, ,, ja mowie ze mnie tez nie jest łatwo,, ze musi poszukac sobie czegos co bedzie mu sprawialo radosc,,, pozyczylismy sobie wszytkiego dobrego w nowym roku,, mowie mu, ze zycze mu zeby byl szczesliwy,,,
,,,,,,,on mnie też,,, jejku to straszne,, tak mnie rozwalilo znow emocjonalnie,,,
,,,,,,,,, przeraza mnie to wszytko ,, ,,,ale ciesze sie bo ta rozmowa byla taka normalna serdeczna,,, a na poczatku w ogole nie chcial rozmawiac,,,
,,,,,,,,,

---------- 11:01 14.01.2009 ----------

witam serdecznie,,u mnie jakos bez zmian,, minely dwa miesiace od naszego rozstania i czuje sie juz troche bardziej zdolna do zycia,, ale przychodza momenty bardzo trudne,,, mecza mnie sny i budze sie w smutku,, jak dzis,,

,,,,,, on sie nie odzywa,, ja tez nie ,,, chcialabym go bardzo zobaczyc ,, ale w sumie nie wiem czy mam w ogole na to sily,, bo zawsze po jakimkolwiek kontakcie jest mi bardzo ciezko bo znow wszytko odrzywa,, :( ,, a moze powinnam jednak zebrac sily i sie spotkac , wiem ze na pewno nie odmowi,moze powinnam zabiegac ,,, zebysmy nie odeszli od siebie tak zupelnie,,, bo przeciez podobno co z oczu to i z serca,, choc u mnie to sie nie sprawdza,,,jejku zeby byla jakas wyprobowana recepta i przepis na to co robic,,,jednak za latwo by bylo ,,,
,,,,,,,bardzo teskinie i bardzo mi jego brak :( chcialabym sie łudzic, ze to kwestia czasu i sie odezwie i wszytko sie ulozy,, a to rozstanie bedzie powodem naszego odnalezienia sie na nowo,,, ,,,

,,, to takie najlatwiejsze poprostu odejsc ,,,tchorzostwo,,,,??
czytam te posty tutaj, tyle zlych rzeczy sie dzieje w zwiazkach,,,jedni walcza drudzy odchodza,,, inni wracaja do siebie inni nie,,,zaczynaja nowe zycie,,, jakie to zycie jest rozne,, jacy ludzie sa rozni,,,jak czesto sami niszczymy nasze szczescie,, a jak czesto inni to robia,,,ja tak sobie mysle ,, ze w moim przypadku chyba dzieje sie tak,, zebym byla lepszym czlowiekiem,,, zebym wreszcie dojrzala,,zrozumiala ze kazdy czlowiek to wielki skarb,,, tak wiele z kazdym dniem sie ucze,,,doceniam,,, hm,,

,,,,*wszytko trwa dopuki sam tego chcesz,,,*upadamy wtedy,, gdy nasze zycie przestaje byc codziennym zdumieniem* jak spiewa rojek wlasnie slucham,,, :(

---------- 21:45 24.01.2009 ----------

witam , to znow ja,,,
caly czas placze i coraz gorzej sie czuje,,, nie mam sily na nic,,, popadam w coraz wieksza rozpacz, smutek,, jakas tralme czy co,,,mija czas a ze mna coraz gorzej , nie potrafie sobie juz radzic sama,, schudlam bardzo i kazdy juz sie przeraza bo bardzo to widac,, ale nie potrafie jesc, spac i pograzam sie w rozpaczy,,, czuje sie bezsilna i wypalona z zycia,, zmuszam sie tylko do obowiazkow , ,, ktore i tak sa mi juz obojetne,,,strasznie tesknie,,, nie potrafie zyc bez niego,,, nie kontaktujemy sie nie odzywamy,, nic,,, nic mnie nie cieszy,, nie mam planow,,, zyje z dnia na dzien,,,poprostu nie mam sily,,, zaczynam sie juz nawet bac o siebie,,, ale nie potrafie sie odnalesc,,, boje sie kazdego dnia ,,, nie potrafie wyobrazic sobie ze juz nigdy nie bedziemy razem,,,wiem ze powinnam to zmienic ale nie mam sil,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
olga
 
Posty: 13
Dołączył(a): 1 sty 2009, o 17:31

Postprzez caterpillar » 24 sty 2009, o 23:14

Olga witaj!

widze,ze Ci z tym ciezko...
pomysl moze o czyms co mogloby Cie oderwac od tych mysli...moze jakies zajecie... cokolwiek

skoro gorzej czujesz sie po tych spotkaniach no to moze lepiej troche poczekac i sprobowac za jakis czas..?

jesli to jest milosc to tak latwo nie zniknie wiec przyslowiami bym sobie glowy nie zawraacala :wink:

:pocieszacz: :serce2: pozdrawiam
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez olga » 24 sty 2009, o 23:39

caterpillar dziekuej za slowa,,,,dziekuje,,, ciezko mi bardo i to malo powiedziane,,uwierz,, probuje sie czyms zajac,,, ale nie potrafie,,, albo i tak nadal mysle o tym samym,,, lzy leca jak z wielkiej chmury deszcz,,,i nie potrafie nad tym zapanowac,,,

,, a spotkania nie ma ich,,, wiedzielismy sie ostatnio przed swietami,,, chcialabym bardzo sie spotkac ale z drugiej strony wiem ze znow bede plakac, a nie wiem czy to dobre zeby mnie widzial w takim stanie,,, chyba nie,,,
piszesz,,, jesli to milosc to latwo nie zniknie,, no tak u mnie tylko sie poglebia,,,a u niego,, nie wiem,,,?? na razie na pewno nie ma jej nietety ,,,
,,,daje temu chyba czas,,, nie chce go nachodzic ani zmuszac do kontaktu jak sie nie odzywa widocznie go nie chce,,,ale co moge robic,,,chyba niestety nic,,, boje sie ze spotkanie znow bedzie wygladalo tak zeja bede plakac bo nie bede mogla nad tym zapanowac ,a on bedzie mnie znow widzial taka sama,,i jak powiedzial kiedys ,,czy robie to po to zeby czul sie jeszcze bardziej winny,,,

,,, dziekuje :( i rowniez pozdrawiam :serce2:
olga
 
Posty: 13
Dołączył(a): 1 sty 2009, o 17:31

Postprzez blue66 » 25 sty 2009, o 00:25

Olu, a może warto zebrać siły, postanowić sobie "nie będę plakała" i spotkac się z nim...zaproponować spotkanie, nie prosić o powrót, pokazać Olę jakiej dawno nie widział... byc może nie przyniesie to natychmiastowej reakcji, ale może być impulsem do działania dla niego...

Nie byłoby to łatwe, ale wierzę, że potrafiłabyś tego dokonać! Da Ci to też szansę "wybadania" jak on się ma... co czuje... czy coś się zmieniło...

Spróbuj zebrać siły... wiem że to trudne ale możliwe!

Pozdrawiam ciepło!!! Mam nadzieje, że jutro będzie lepiej :pocieszacz: [/quote]
blue66
 
Posty: 68
Dołączył(a): 8 gru 2008, o 15:34

Postprzez olga » 25 sty 2009, o 11:30

dzien dobry,, dzis kolejny dzien,, obudzilam sie jak zwykle z mysla o nim, sni mi sie czesto, dzis tez,, jednak dzis wyjatkowo w snie bylismy razem, byl obojetny wobec mnie ale nie odrzucal mnie jak zawsze gdy mi sie snil,,,czulam ze cos sie w nim rodzi nowego w stosunku do mnie,,, hm chcialabym zeby tak bylo w zyciu prawdziwym,,,
,,,obudzilam sie jednak i nie plakalm jak ostatnio zawsze, gdy sie budzilam,,,
,,moze dzisiejszy dzien bedzie troche lepszy,,,
,,blue sproboje zebrac sily i spotkac sie bez placzu,, tak normalnie,, tylko jak?tak rozmawiac zwyczajnie co u niego co u mnie,,jak zacznie mowic o tej dziewczynie to boje sie ze sie nie powstrzymam i zaczne plakac,,,ostatnio tak bylo tzn miesiac temu jak sie widzielismy,,, mowil,,,*,,nie potrafie o niej zapomniec,,,*a ja juz mialam lzy w oczach,,,,
,,,ale postanowie nie plakac,, tylko bardzo sie boje tego spotkania,,nie wiem czy sie odwaze,, czuje ze brak mi na to sil,,,poprostu bardzo sie boje,,,i tak mysle ze skoro on sie w ogole nie odzywa to nie chce miec ze mna kontaktu,,,nie chce sie narzucac,,,bo moze nie powinnam go nachodzic,,, ?!moze tylko pogorsze ta sytuacje...jejku bardzo sie boje bardzo,,,
, czuje sie sparalizowana jak tylko mysle o spotkaniu,,,nie wiem co on mysli ,,,co czuje,,, a chcialabym wiedziec,,,wiem tylko ze jest sam,,, ale pewnie nadal zakochany w tej dziewczynie,,,jakie to wszytko trudne,,,,
znalazlam jego listy i zaczelam czytac,,, w jednym bylo...*,,gdybys kiedys przestala mnie kochac nigdy mi tego nie mow,,,,*,,,,ja nie powiedzialam i nie przestalam on jednak tak,,,,
,,, :cry:

,,milej niedzieli wszytkim zycze,,i dziekuje za wsparcie,, to pomaga jakos trwac,,,
olga
 
Posty: 13
Dołączył(a): 1 sty 2009, o 17:31

Postprzez zizi » 25 sty 2009, o 14:10

ehhh

niedziela..........

za dużo czasu na myślenie....i do tego ta smętna pogoda za oknem....

Olga trzymaj się.....


dbaj o siebie....kochaj się nie patrząc czy on to robi....

bo wiesz ..tak jest..że jak my nie zadbamy na prawde o siebie to nikt inny tego nie zrobi......

:pocieszacz: :serce:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez caterpillar » 25 sty 2009, o 17:25

",,,,*wszytko trwa dopuki sam tego chcesz,,,

Ola ja mysle ,ze nawet te przykre rzeczy trwaja dopuki sami tego chcemy,

moze faktycznie sprobowac choc jeden dzien przezyc bez lez..zaplanowac rzeczy ,ktorych nigdy nie robilas odwiedzic tych ,ktorych dawno nie odwiedzalas...fakt niedziela paskudny dzien na dni ciezkie..u mnie desz deszczysko

trzymaj sie!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Maagdaa » 29 sty 2009, o 21:56

Droga Olgo!przeczytałam Twoją historię i odnalazłam w niej kawałki mojego życia.Byliśmy w związku 5 lat...Rozstaliśmy się 2 miesiące temu.On zmęczył się chyba moim chłodem....zrezygnował ze mnie.....przestał kochać.Wiesz ,Olgo bardzo rozumiem to co piszesz...Wszystkie Twoje rozterki...To okropne bicie się z myślami...te uczucia których nie sposób opanować...Twoją rozpacz...Ale proszę nie poddawaj się...I nie wiń się za wszystko co złe...Myślę,że w tej sytuacji potrzebny jest czas...dla Ciebie i dla Niego..choć wiem ,że każdy mijający dzień boli...Ech czuję się podobnie jak Ty...Życzę Ci dużo dobrego...Podobno wszystko co dzieje się w naszym życiu ma jednak jakiś sens....
Maagdaa
 
Posty: 1
Dołączył(a): 29 sty 2009, o 19:35
Lokalizacja: Łódź

Postprzez didi74 » 4 lut 2009, o 15:00

---------- 13:58 04.02.2009 ----------

Wiele z nas ma podobne problemy
Tak wszystko trwa dopóki tego chcemy
W moim związku podobna sytuacja ale ja staram sie nie dopuścić do rozstania zacieram w pamieci złe ślady myśle o córce. Kocham meża i nie chciałam dopuścić aby ktos za mnie decydował o moim związku ( kochanka meża np) postanowiłam że nie oddam mojej rodziny bez walki nie ułatwie jej.
Jestem uparta silna i konsekwenta bój jest ogromny ale ja wiem że warto.
Trzeba ustalic czego sie chce i cierpliwie drażyc skałę wierze że sie uda.
Jeśli nie potrafi sie bez kogos życ trzeba spróbować go odzyskać mimo że sie buntujemy.

---------- 14:00 ----------

nie rozmyslać nad tym że może sie nie udać.
Jak chcemy to sie uda.
didi74
 
Posty: 12
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 12:06

Postprzez olga » 6 maja 2009, o 23:49

witam serdecznie,,
minęło trochę czasu ,,, w sumie nic się nie zmieniło,, oprócz tego ze teraz On szuka kontaktu ze mną,, zobaczyliśmy się jakiś czas temu z powodów koniecznych,, i od tego się zaczęło,, pisze ,,, ze uczucia jakby się odżywiły w nim,, bardzo dobrze się ze mną czul,,,,, ze brakuje mu mnie,,, ze nie chce mnie stracić,,, chce naprawić nasz kontakt,, chce żebym się śmiała z nim jak kiedyś,,,,,, ze wie ze podle postąpił ze myślał tylko osobie,,ale ze musiał to zrobić,,ze potrzebowaliśmy zmian i zmiany zaszły,,ale pytam się po co??/ dlaczego teraz tego chce jak przez kilka miesięcy w ogóle tego nie chciał,,, a ja próbowałam jakoś żyć,, jakoś zacząć normalnie funkcjonować,,,dlatego ze nie wyszło z tamta dziewczyna/?? czuje strach,,,,boje się,,,,, nie wiem czy mogę się tylko z nim przyjaźnić?? po prostu nie wiem co przemawia przez jego zachowanie,,,
olga
 
Posty: 13
Dołączył(a): 1 sty 2009, o 17:31

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 371 gości

cron