czy moge pozwalac sie tak traktowac?

Problemy z partnerami.

Postprzez hatsumomo » 2 wrz 2008, o 15:01

---------- 14:56 02.09.2008 ----------

rozmowawialam z nim... mowil ze to przez PIENIADZE, ze codziennie rano sie budzi i mysli czym tu zakleic nastepną dziure... a, ze jak twierdzi jest z z tym sam bo ja sie tym nie interesuje (to fakt nie obchodzi mnie to za bardzo, rachunki itp) to jest ciagle nabuzowany, wkurza go, ze nie moze jak kiedys pozwolic sobie a wszytsko czego chce, a jesli sobie pozwala to na koncie zostaje minus... teraz jego pryjorytetem jest paraca i wyjscie na prosta, obiecuje, ze gdy bedzie mial ten komfort, ze kiedy wstanie rano bedzie wiedzial, ze wszytsko poplacone itp to bedzie ok, ze wie, ze zle robi, ze ja mu nie pomagam, ze sie postara ale to silniejsze od niego. a najlepsze jest to ze, my mamy duzo pieniedzy a jest nas tylko dwoje i powinnismy spore sumy jeszcze odkladac, ale jakos nie trzyma sie nas ta kasa, wydajemy wiecej niz powinnismy i pod koniec miesiaca sa problemy. to pozostaje mi czekac az sytuacja sie wyklaruje i poprawi, a w miedzy czasie wlaczyc o swoje, a wtedy zobaczymy czy jego obietnice byly prawdziwe...

---------- 15:01 ----------

najgorsze jest tez to, ze on mysli i nawet mi to mowi niby w zartach, ze on wie ze ja go nie zostawie nigdy, kiedy nawet demonstracyjnie sie pakuje choc wiem ze wcale sie nie wyprowadze, bo kiedy bede musiala worocic do rodziow to napewo juz nie wroce do niego, obiecalam to sobie, to on wydaje sie byc dziwnie spokojny, i mowi "misiu przestan po co to robisz zeby za chwile znow sie rozpakowac" nie wiem jak mu pokazac, ze wcale tak nie jest, nie widze wyjscia z tej sytuacji ...
hatsumomo
 
Posty: 4
Dołączył(a): 31 sie 2008, o 21:36

Postprzez Abssinth » 2 wrz 2008, o 15:18

ale co mu chcesz pokazac? jesli bedziesz chciala sie wyprowadzic, to sie wyprowadzisz po prostu i nawet nie spojrzysz w tyl. 'pokazywanie' nic nie daje - bo tak, on wie, ze i tak sie zaraz rozpakujesz. Ile razy juz mu tak 'grozilas'? granice to granice, a nie tup nozka i za chwile 'przepraszam Misiu ze taka bylam niegrzeczna dla Ciebie i chcialam odejsc jak nazwales mnie szmata'.

pieniadze sa tandetnym pretekstem - sama to zreszta widzisz. Macie pieniadze, 'tylko one sie jakos rozchodza'. Na co sie rozchodza? Masz jakakolwiek kontrole nad wydatkami? czy to jemu sie one rozchodza gdzies w przestrzeni?

mam dwa wnioski.
jeden to - zyjesz w klasycznym toksycznym zwiazku i nic sie nie zmieni dopoki TY sie nie zmienisz. Dopoki naprawde nie zaczniesz stawiac swoich granic i zaczac byc odpowiedzialna za swoje zycie.
drugi - zeby sie zmienic, trzeba zaczac dojrzewac. I chociazby ten przyklad z pieniedzmi, ktore sie gdzies tam bez zadnej kontroli rozchodza, chociaz jest ich duzo - swiadczy, ze do tej dojrzalosci jeszcze daleko.

sama jestem osoba po toksycznym zwiazku i wiem, jak duzo trzeba zmienic w sobie, zeby moc odejsc. polecam zapisywanie sobie gdzies w notesiku wzystkich zlych rzeczy, ktore on Ci robi, wszystkich raniacych slow, zwalania na Ciebie winy, glupich tlumaczen - wiem, jak szybko sie wszystko zapomina, kiedy on powie 'przepraszam'. Do mnie dopiero caloksztalt tego, na co jemu pozwalalam, dotarl z pelna sila, kiedy juz sie wyprowadzilam i zaczelam jasno myslec...

pozdrawiam bardzo cieplo.
miauk
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 106 gości