Znowu to samo :(

Problemy z partnerami.

Postprzez Magda » 3 cze 2008, o 14:19

To ze mam zszarpane nerwy to ja wiem... I nie zakazuje mu kontaktow z nia, nie okazuje zlosci. Wczoraj chyba zorientowal sie ze cos mnie gryzie i dlugo meczyl zebym powiedziala co. Za dobrze mnie zna.Wymigalam sie zmeczeniem (zbliza sie sesja i duzo siedze w ksiazkach).
Meczy mnie ta sytuacja.Nie chce okazywac mu zazdrosci i braku zaufania. Nie rozmawiam z nim o moich odczuciach w tej spawie.On doskonale zdaje sobie z nich sprawe. A co do terapii, co mi terapia pomoze, jesli ta.... nadal bedzie chodzic po ziemi. Niewiem, moze ona ma kompleksy? I nie moze sobie swojego faceta znalezc, wiec czepia sie facetow obcych dziewczyn. Kurde byle do 10... Ona bierze wtedy wolne do 30 Co oczywiscie wpisala mojemu M w grafik - ponoc dlatego zeby pamietal ze on przejmuje jej obowiazki na ten czas.Jakby to kogos obchodzilo...20 dni bez nerwow.A nawet wiecej, bo my wyjezdzamy 4 lipca do Paryza.Tylko boje sie co bedzie potem. Ja mam operacje 25 lipca i bede sie kurowac poza Poznaniem, bede unieruchomiona jakis czas.A moj M bedzie w Poznaniu, bo bedzie musial pracowac. Tzn on szuka normalnej pracy juz na stale, bo skonczyl studia wlasnie.Ale zanim znajdzie bedzie pracowal tam... z nia.A ja w tym czasie bede 100km dalej. On obiecuje ze bedzie do mnie przyjezdzal ale spotkania tylko w weekendy??? A co jak ona znow zechce grila u siebie urzadzic??? :((( Jest mi ciezko, trzese sie jak o tym mysle...
Avatar użytkownika
Magda
 
Posty: 181
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 00:05
Lokalizacja: Poznan

Postprzez nana » 3 cze 2008, o 15:38

rozumiem twoje zdenerwowanie i przyznaję, że częsciowo masz powody, ale ja bym się zastanowiła nad jednym: dlaczego nie ufasz swojemu partnerowi? Bo to, że mu nie ufasz jest dla mnie jasne jak słońce. Zadaj sobie to pytanie bardzo poważnie i spokojnie, może wyjdzie ci coś czego się nie spodziewasz?

Ok, może dziewczyna jest nie fair i może nadużywa jego uprzejmości, ale takich dziewczyn jest pełen świat. Sama czasami proszę o drobne przysługi moich byłych, bo nie ma mi kto wkręcić 3 śrubek w suficie (większość moich ex mnie skrzywdziło i wiem, że mają wyrzuty sumienia i mi nie odmówią). Pewnie ich aktualne dziewczyny wkurzyłyby się wiedzą o takiej drobnej przysłudze.
Większość facetów z miłą chęcią pomoże koleżance w wyborze komputera, nawet jeśliw wiedzą, że ona ma ochotę się z nimi umówić i oni wcale tego nie chcą. Już sam taki fakt jest dla nich miły i nie musi kończyć się skokiem w bok lub flirtem.

Poza tym umarłabyś chyba z zazdrości, jakbyś usłyszała moje rozmowy z niektórymi kolegami z pracy. Szczerze powiedziawszy u mnie w firmie przeważają faceci i z kilkoma z nich mam dość frywolny sposób rozmawiania, korespondowania i zachowania, a zapewniam cię, że mimo, że myślę, że się sobie wzajemnie troszkę podobamy, to nigdy nic z tego nie będzie. Zwyczajnie miło jest się powygłupiać i uśmiechnąć, a nawet czaami w żartach poruszyć "rubaszne tematy" i na tym koniec. Pracuję w jednej firmie od 5 lat i wiem co mówię. Taka znajomość może trwać, być miła i niczym kompletnie nie skutkować. Zdarzyło mi się, że po długim nie widzeniu kolega z pracy całuje mnie w policzek, albo w rękę i mówi, że tęsknił za mna. O komplementach na temat wyglądu nie wspomnę, bo to jest częste. Ba! Nawet kiedyś mój szef (który zdecydowanie nigdy nic do mnie nie miał) napisał mi w sms, że mnie kocha (był tak niezwykle wdzięczny, że na jego prośbę wysłałam kwiaty dla jego żony, podczas, gdy on był za granicą i nie mógł tego zrobić). Wniosek: takie sympatyzowanie w pracy może być zupełnie nie groźne dla związków.

Równie dużo przykładów mogłabym ci podać negatywnych. To mnie też wciąż spotyka w mojej pracy (zaproszenia na kolację od żonatych itp). Dlatego właśnie uważam, że kluczowa jest kwestia zaufania, a nie tej dziewczyny... nie ta to inna będzie...
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Magda » 3 cze 2008, o 20:13

Brak zaufania zrodzil sie w tym zwiazku po wakacjach. W wakacje mielismy spore klopoty... Na szczescie skonczylo sie dobrze, ale uraz pozostal. Potem bylo kilka akcji takich ze obiecal cos i sie na obietnicach skonczylo. A ostatnio ten grill i impreza u niej o ktorej sie dowiedzialam jak juz na niej byl.Wrocil o 1 w nocy... A i jeszcze ostatnio mowil ze z ta kolezanka tylko raz czy dwa wyslali sobie smsa. Jak powiedzialam ze nie wierze to pokazal mi kom.I okazalo sie ze jest ich z 5. Prawdopodobnie o nich zapomnial, bo byly to tylko smsy o tresci typu "jestes zapisany jutro w grafiku na 12", wiec moze byly na tyle nieistotne ze o nich zapomnial. Juz kilka razy rozmawialam z nim na temat mojego braku zaufania do niego. Stwierdzil ze bedzie teraz robil wszystko by je odzyskac.Tylko oboje nie wiemy w jaki sposob to zrobic. Z zaufaniem u mnie jest ciezko, szczegolnie po moich przejsciach z juz dawno bylym facetem,ktory mnie zdradzal (teraz jest o ironio w seminarium !!!).

Kocham mojego M, on mnie tez... Ale coraz czesciej zastanawiam sie czy taki zwiazek ma sens...Nie ufam mu, przez to sie mecze a zycie jest tylko jedno i bez sensu tracic je na meczarnie.Szczegolnie ze oboje nie wiemy jak sobie pomoc.

A moze tak ma juz byc. Zycie to nie sielanka i juz lepiej nie bedzie, wiec powinnam w tym trwac... :(
Avatar użytkownika
Magda
 
Posty: 181
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 00:05
Lokalizacja: Poznan

Postprzez nana » 4 cze 2008, o 12:17

pytanie na czym polegały probmey w wakacje? dlaczego zrodzily brak zaufania? nie musisz mi odpowiadac, odpowiedz sama sobie!

myślę, że skoro się kochacie, to warto poszukać sposobów na odzyskanie zaufania. moja na to pomysły:
1) dużo rozmawiajcie, podkreślaj, że bardzo go kochasz i chcesz przezwyciężyć problem, poproś go o pomoc
2) ustalcie jakieś zasady, które wam pomogą np. obserwuj sytuacje, które szczególnie cię napawają brakiem zaufania i starajcie się je omawiać, eliminować
3 )poszukaj pomocy w tej kwestii w sieci, w książkach, u przyjaciół może u terapeuty?

no to ja na tyle wiecej pomysłów nie mam
powodzenia
nana
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Magda » 27 cze 2008, o 22:15

Panna Aga ma teraz urlop, w sumie to on juz jej sie konczy... Byl przez ten dlugi czas spokoj.Wczoraj wybuchla wojna... znow o nia. Juz nawet nie pamietam jak to sie zaczelo ze zeszlo na jej temat. On powiedzial ze on ma czyste sumienie i ze jak mu nie wierze to trudno oraz ze zazdrosc i brak zaufania to moj problem a nie jego... Zezłościł mnie tym tak bardzo mocno, ze myslalam ze zaraz mu cos zrobie. Jak on mogl tak powiedziec? Jak ja mam walczyc z zazdroscia i brakiem zaufania sama??? Przeciez to nie jest TYLKO moja wina ze jest taki stan jaki jest. Chcialam wyjsc to mi krzynal ze uciekam od problemu... A on co robi??? Cos mu sie nie podoba w moim zachowaniu to odcina sie mowiac - to jest Twoja sprawa,radz sobie sama. Wygarnelam mu wszystko- dokladnie wszystko, co lezalo mi na serduchu.Stwierdzil ze byl zly i tak powiedzial i ze nie widzi nic co by mogl mi teraz powiedziec i ze zmieni swoj stosunek do tych spraw. To juz jest jakis plus...Stwierdzil ze on problemu w Adze nie widzi i nie rozumie czemu czuje sie od niej gorsza, czy zagrozona jej osoba.Ale skoro to jest jakis problem to obiecal ze postara sie zrobic wszystko zeby okazac mi ze jestem najwazniejsza i ze tym bardziej nie musze sie jej obawiac. To tez niby plus...Tylko nadal nie mamy pomyslu jak walczyc z moja zazdroscia... Teraz jedziemy na wakacje i postanowilismy ze tam nad sposobem walki z tym moim "uposledzeniem" pomyslimy.

Czy jest ktos na tym forum, kto mialby jakis naprawde dobry pomysl na walke z taka zazdroscia i brakiem zaufania??? Bo z porzedniego postu Nany pkt 1 i 2 jest za mna...
Avatar użytkownika
Magda
 
Posty: 181
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 00:05
Lokalizacja: Poznan

Postprzez agik » 27 cze 2008, o 22:31

hmm... Przećwiczyłaś dwa punkty Nany i chyba dobrze poszło, prawda?

A takiego jakiegos tricku, że pstryk- od zaraz nie jestem zazdrosna- to chyba nie ma niestety... Dużo pracy potrzeba, wyganiania złych myślunów, zajmowania głowy czymś innym...

Pracowania nad własnym poczuciem wartości.
Jak będziesz pewna siebie, to jakaś Aga będzie Ci mogła nadmuchać... :)

hi, nie ja.... ;)
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Magda » 28 cze 2008, o 12:40

CZy tak dobrze mi poszlo to nie wiem...Troche nerwow i klotni to kosztowalo zeby zrozumial ze powinien mi w tym wszystkim pomoc.

A co do triku "pstryk" , to wlasnie kiedys moh facet taki trik zrobil. Bylam zazdrosna o cos co zrobil.Chcialam odejsc, ale on sam bez zadnych moich prosb, bez podpowiedzi, bez zadnego zastanowienia zrobil cos co nagle uswiadomilo mi ze jednak nie mam o co byc zazdrosna. Od tamtej pory (minelo jez 2 lata) spokojnie moge na tamte tematy rozmawiac.A wczesniej sie nie dalo.Nagle tamto przestalo byc wogole wazne. Nie bede opisywac tamtej sytuacji, ani o co chodzilo i co z tym zrobil M, bo to nie ma sensu.Poprostu wierze w cos takiego ze "pstryk" i (ogromnego wtedy dla mnie) problemu nie ma...

A poczucie wlasnej wartości? Hmm... Wiem ze jestem ladna, nie mam kompleksow i w pelni jestem z siebie zadowolona. Mimo ze odbiegam troche od steotypowego idealu (bo nie jestem wysoka, dlugonoga blondynka) zawsze mialam sporo adoratorow (nadal mam).Zreszta strasznie sie podobam mojemu M i to mi starcza.A w sprawach towarzyskich- zawsze mialam duzo znajomych i przyjaciol. Działam tez troche spolecznie, co mi daje duza satysfakcje, ze robie cos dobrego.Pozatym studiuje dosc ciezki kierunek a mimo to daje rade.Mam ma Wiec podsumowujac - znam swoja wartosc i nie jest ona niska...

Dlatego nie mam pojecia skad sie moja zazdrosc bierze... Czesto mysle o tym i nie przychodzi mi nic do glowy...Poprostu nie mam pojecia skad sie ta moja "ułomność" bierze i od czego sie zaczelo.Czasem mysle ze to przez to ze moj M jest pierwszym facetem zaraz po tym kolesiu, ktory mnie zdradzal... Ale przeciez to bylo dobrych pare late temu i to nie ma dla mnie zadnego znaczenia teraz. A moj M nigdy mnie nie zdradzil. Innych pomyslow na przyczyne nie mam...

Moze ja rzeczywiscie powinnam sie leczyc :(
Avatar użytkownika
Magda
 
Posty: 181
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 00:05
Lokalizacja: Poznan

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 205 gości

cron