Czy?

Problemy z partnerami.

Postprzez bunia » 10 kwi 2008, o 23:54

Sa kobiety ktore wystepuja w filmach jak rowniez co niektore prostytutki maja mezow i dzieci....okresla sie to rowniez jako zawod,placa podatki itp. wiec kojarzenie z "dziwka" nie jest chyba sprawiedliwe....to slowo jest wyrazem pogardy i dlatego ja go nie lubie.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez echo » 11 kwi 2008, o 00:03

ja uważam że tak, że są to dziwki, w takim rozumieniu tego słowa jak napisała to agik. I że swoim wyborem robią krzywdę innym. Bo przyczyniają się do zła mnijeszegolub większego, bo tak wybrały. Nie piszę tu o osobach zmuszanych do prostytucji, szantazowanych, bo tu one sa pokrzywdzone, ale o osobach, które świadomie wybrały taki sposob na życie. I nie będę sie tu bawić w relatywizowanie, bo się pogubię ;).
Moim zdaniem powinny być jakieś granice zachowań i tyle, bo inaczej zrobi się kaszana.

Tak samo będzie gdy zapytamy o kobiety, które odbijają nam facetów, mężów. Mamy szanować ich wybór, usprawiedliwiać? Nie sorry, to nie dla mnie. Jestem przeciw.
echo
 
Posty: 344
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 22:02

Postprzez agik » 11 kwi 2008, o 00:48

Posiadanie męza, czy dzieci -nikogo nie czyni osobą moralną - tak a priori.
W Polsce prostytutki nie płacą podatków- bo to sprzeczne z prawem ( polskie prawo zabrania czerpania korzyści z nierządu). Hmm... wszyscy płacą, a prostytutki nie ... :wink:

Rzeczywwiście słowo jest bardzo potoczne i obraźliwe, traktujące człowieka z pogardą. I chyba ta pogarda tak poruszyła autorkę tematu, co?
Myśle, ze jesli chodzi o samo znaczenie słowa- to aktorka grająca w filmach porno, miesci się w definicji słowa dziwka.
Natomiast nazywanie kogoś pogardliwie- bez rozumienia faktów, lub powodów, dla których te osoby wykonuja takie zawody, czy zajecia jest chyba naduzyciem.
Chodzi mi o to, ze samo uzycie słowa- szufladkuje człowieka.

Hi, Abss napisała: " szacunek do wszelkich 'sex workers' mam...znacznie wiekszy niz do osob, ktore obgaduja, wykorzystuja czyjes zwierzenia, manipuluja, zawodza zaufanie..."
Właśnie w tym rzecz- takie osoby równiez postępuja oburzająco :wink:
Jeśli kazdą kobietę, która bedzie postępować oburzająco, będziemy chcieć nazywać pogardliwie "dziwką"- to taką, która robi te rzeczy na przykład o których napisała Abss- też możemy.

Genaralnie pogarda jest niedobra.

Nooooo :D Poukładałam sobie to w głowie :D Od wczoraj mnie to męczy.
Dzięki Ewka, mnie też ukłuło to zdanie w tamtym temacie, ale nie wiedziałam dlaczego :D
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez bunia » 11 kwi 2008, o 01:01

Hmm....moralnosc nie jest wspolna moralnoscia....kto o niej ma decydowac?....no ale to juz pewnie inny temat.
Pozdrowka :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez agik » 11 kwi 2008, o 01:09

Inny temat- ale równiez ciekawy :D
Ale po zajrzeniu do słownika,,,, ( hi, od jakiegos czasu mam chyba "kompulsy" jeśli chodzi o zaglądanie do słownika, tylko czy to potrzebne? :roll: )

hi,
Jednak innym razem...

Pozrówka Bunia
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Megie » 11 kwi 2008, o 06:28

Moim zdaniem powinny być jakieś granice zachowań i tyle, bo inaczej zrobi się kaszana.


Kaszana to juz jest- widac to tez po wypowiedziach nawet na psychotekscie..( czego akurat tutaj sie niespodziewalam)

a granic echo juz dawno nie ma.. a wszyscy sa wolni i "chodza sobie luz pas..tak jakby zostali spuszczeni ze smycze"
Moralnosc? A co to jest w owczesnych czasach?

Zobacz jak czlowiek mysli..jak tlumaczy zlo dla swojej potrzeby, dla swojej wygody..

Ja mysle ze w pewnych kwestiach trzeba mowic "tak" lub "nie", nie mozna wszystkiego tlumaczyc szaroscia zycia..
W koncu to My ludzie to zycie tworzymy..
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez ewka » 11 kwi 2008, o 09:01

Bo nie mam problemu z określeniem, co jest dobre, a co jest złe wg mojego jakiegoś tam podziału... to jest dla mnie jasne. Natomiast mam duży problem z osądzaniem ludzi, którzy w czymś złym tkwią. Na przykład: znam osobiście dziewczynę, ma ponad 16 lat w tej chwili, która kilka lat temu była molestowana seksualnie przez ojca, brata i dziadka. Wiem, że to brzmi niewiarygodnie, ale tak było. Podobno jest tak, że po takich "śladach" albo się zamknie na seks, albo bardzo otworzy... wygląda na to (na dzień dzisiejszy), że się nie zamknęła. I gdyby kiedyś ktoś w mojej obecności nazwał ją dziwką, to podrapałabym mu twarz bez żadnegoo oporu.

A w film porno, to bardziej film czy bardziej bzykanie? Grająca w tym filmie kobieta... bardziej aktorka czy bardziej dziwka? Jakim równoznacznym (do dziwki) określeniem można nazwać faceta, który w tym filmie gra? Czy ludzie, którzy bez oporu chcą i biorą udział w takim filmie... czy to też nie jest wynikiem jakichś tam "śladów"? Przecież normalnie chce się to robić tylko w zaciszu i tylko z człowiekiem, którego się kocha.

I tkwi we mnie przekonanie, że jeśli ktoś robi coś złego wg jakichś tam norm... że temu komuś jakieś zło też wyrządzono. Na ile więc jest on "winny"?

Moje własne pytania czasami mnie zabijają;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Megie » 11 kwi 2008, o 09:26

---------- 09:17 11.04.2008 ----------

wydaje mi sie, ze nie do mnie nalezy osadzanie ludzi..
ale mam prawo wyrazic sie ze cos jest zle
"Uwazam, ze Twoje postepowanie jest zle, ze niszczysz w ten sposob siebie i innych.."

Zastanawianie, sie dlaczego ktos sie zachowuje tak czy inaczej jest jeszcze dodatkowo kwestia..

okreslenie "dziwka" dla mnie jest juz obrzucaniem kogos wizwiskami..
To juz chyba nie jest OK..to jest szufladkowanie...

wiec ludzi grajacych w filmach porno mozna nazwac:
1. aktorami
2. dziwkami i nie znam okreslenia dla mezczyzn " kurwiarze" ? :wink:
3. zachownie tych ludzi jest raczej niebudujace...

wiec jakie okreslenie jest najlepsze? :wink:

dla mnie wszystko jasne..

---------- 09:26 ----------

a na ile sa winni ludzie, ktorym sa krzywdy wyrzadzane?

To zalezy od osoby..

dzieci sa niczemu nie winne, a czesto sa krzywdzone..
dlaczego dorosli krzywdza dzieci?

Dlaczego niektorzy dorosli swiadomie wybieraja zlo?

Gdyby czlowiek znal rozwiazanie dla wszystkich problemow i znal odpowiedzi na wszystko.. gdyby nie bylo zla...
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez ewka » 11 kwi 2008, o 09:42

Fragment wiersza W. Szymborskiej:

Jakiej miłości brakło im,
że są jak okno wypalone,
rozbite szkło, rozwiany dym,
jak drzewo z nagła powalone,
które za płytko wrosło w ziemię,
któremu wyrwał wiatr korzenie
i jeszcze żyję czastką czasu,
ale już traci swe zielenie
i już nie szumi w chórze lasu?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez agik » 11 kwi 2008, o 09:49

Ewa- poranienia są tylko cześcią wytłumaczenia. I tak zostaje zawsze sprawa wyboru i woli.

Ps. Sugerujesz, ze brakło miłości do ziemi ojczystej ? :wink:
Żart oczywiście. Fragment pasuje jak ulał do tematu.

Pozdrawiam
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Filemon » 11 kwi 2008, o 09:56

Ewka, to że ktoś miał trudną przeszłość nie zmienia w moich oczach faktu, że w dalszym swoim życiu postępuje moralnie lub niemoralnie... (jeśli akurat niemoralnie, to czy aby na pewno taka trudna przeszłość ten fakt usprawiedliwia i na ile...?)

Gdybym dawał d... za pieniądze przygodnym facetom i pozwalał to filmować (zarabiając w ten sposób jeszcze większą kasę niż miałoby to miejsce w wypadku indywidualnego dawania klientowi), to byłbym moim zdaniem kur*iącym się pedałem... (pardon, za dosadność sformułowań) - a że tego ani nic podobnego nie robię, to uważam się "jedynie" za geja... :) i odczuwam wyraźnie różnicę, jaką niosą w sobie te dwa określenia...

Aktorstwo jako takie zawiera w sobie pewien nieco dwuznaczny pierwiastek (rozmawiałem kiedyś o tym z zawodowym aktorem) - mianowicie kreowanie w sobie i eksploatowanie zawodowe (czyli za pieniądze) pewnych obszarów własnego wnętrza (jak również i ciała), gdzie w grę wchodzą uczucia, emocje, itp, ALE w wypadku prawdziwego aktora z powołania jest to twórczość i sztuka (a nie prostytucja), gdyż służy to wyższym potrzebom człowieka (czyli widza) i wywiera to korzystny wpływ na jego rozwój i wnętrze poprzez obcowanie z tego rodzaju Sztuką, którą niewątpliwie jest prawdziwe aktorstwo...

Zatem nie jest to cyniczne (dla kasy) zaspokajanie cudzych niskich, zwierzęcych instynktów poprzez eksploatowanie własnej sfery intymnej - dosadnie fizycznie i z samonadużyciem wewnętrznym , że tak to nazwę... (chociaż można sobie wyobrazić taki spektakl, który byłby takim nadużyciem i wówczas nazwałbym to kurewstwem scenicznym... :P i wedle moich kategorii nie miałoby to w ogóle nic wspólnego ze sztuką...)

Powyższe rozróżnienie wskazuje według mnie na to, że prostytuowanie się (czyli odbywanie aktów seksualnych za pieniądze) z zezwoleniem na filmowanie tego nie ma absolutnie nic wspólnego z prawdziwym aktorstwem, gdyż nie ma nic wspólnego ze sztuką i jakąkolwiek ludzką wartością... Dla mnie jest to oczywiste i jasne jak słońce... Na dodatek ludzie, którzy biorą w czymś takim udział obnażają i eksploatują swoją prawdziwą ludzką intymność - powiem wprost: kobiety rozkładają swoją własne prawdziwe uda i pozwalają by obce, prawdziwe i zupełnie przypadkowe członki penetrowały ich pochwy... :P To nie jest żadne udawanie, żadna kreacja, żadna twórczość i żadne aktorstwo - to jest zwykła dochodowa prostytucja i nic ponadto, w formie jaką umożliwia technika dzisiejszej doby...

I oczywiście jest to niemoralne bo eksploatuje w destruktywny i cyniczny sposób obszar człowieczeństwa, który powinien być zachowany w intymności jako cenny i wartościowy przez każdego z nas... - niemoralne, nawet jeżeli nie wyrządza krzywdy nikomu innemu poza... osobą która się prostytuuje... Niemoralne jest również to, że człowiek jeden drugiemu służy niczym przedmiot do prymitywnych, odartych z jakichkolwiek głębszych ludzkich wartości seksualnych działań...

To nie przypadek, że większość ludzi nie czuje szacunku do prostytutek... a z kolei ci, którzy z nich korzystają raczej się z tym nie afiszują... Podobnie jak nie czujemy szacunku do złodziei, którzy także w niemoralny sposób przekraczają pewne ludzkie granice i nie dbają o wartości, które dla większości normalnych ludzi są istotne... Na szczęście nikt nie wpadł jeszcze na to, by... legalnie zakładać firmy złodziejom i zezwalać w świetle prawa na ich działalność po opłaceniu stosownych podatków i ubezpieczeń... Heh... :lol: - prawdopodobnie dlatego, że w materialistycznym społeczeństwie zbyt jaskrawo uderza po oczach materialna szkoda jaką przyniosłoby to INNYM ludziom... Natomiast tam gdzie człowiek szkodzi i niszczy przede wszystkim sam siebie i własne człowieczeństwo (lecz nie majątek), tam skłonni jesteśmy nie zauważać pewnych faktów - chyba dlatego, że są one wówczas faktycznie trudniejsze do wychwycenia w czasach, gdy to co namacalne i dosadne dominuje w cywilizacji naszego wieku i przesłania wiele innych wartości... Nie trudno się zagubić - nie dziwota zatem, że z prostytutki chce się zrobić zawód i zatrudnić ją legalnie w świetle prawa przypisując tym samym jej działalności etyczne walory pracy takiej samej jak w prawdziwych zawodach, czyli tam gdzie wartością jest służenie sobie wzajemnie własną pracą mającą wnosić wartość w ludzkie życie obustronnie a nie degradować wielostronnie i destruktywnie "pracownika" dla chwili niskiej zwierzęcej przyjemności "pracodawcy"...

Tyle moich przemyśleń na powyższy temat... :)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Abssinth » 11 kwi 2008, o 10:07

weszlismy tutaj w uzywanie slowa 'zlo'....

hmmm

zlo (w jakims tam sensie) jak dla mnie zachodzi wtedy, kiedy komus sprawia sie krzywde, cierpienie - wbrew woli tejze osoby. I to 'wbrew woli' jest tutaj bardzo wazne.

czy kobieta grajaca w filmie porno (z wlasnej woli i wyboru) sprawia komus krzywde? Czy ktokolwiek na tym swiecie jest zmuszany do ogladania takich filmow? jesli nawet jest, czy to jest wina tych aktorek/aktorow, czy raczej tego, kto zmusza dla swoich wlasnych chorych celow?

czy prostytutka sprawia komus krzywde? czy kiedykolwiek jakis mezczyzna byl przemoca zmuszony do pojscia do prostytutki? a nawet jesli, czy to jest wina tej kobiety?

i jeszcze to, co napisala echo o kobietach 'odbijajacych' mezow...echo, zwykle szanuje i podzielam Twoje zdanie, ale to akurat dla mnie nie ma zadnego sensu....
czy, jesli kochasz kogos, jestes z nim i tylko o nim myslisz - dalabys sie 'odbic' jakiemus przypadkowemu gosciowi? jesli ktos nas zdradza, porzuca, oszukuje - to jest tylko i wylacznie jego wina. Tak, byc moze 'ta druga' osoba to ulatwia...ale w momencie , kiedy facet nie jest w pelni 'Twoj', to jest tylko kwestia czasu, kiedy sobie znajdzie kogos innego. ie z ta pojdzie, to z inna...kwestia 'odbijania' jest wg mnie strasznym brakiem szacunku wobec drugiej osoby - takiego uwazania, ze ten czlowiek jest...nie wiem, zwierzeciem, ktore pojdzie za kazdym, kto mu pokaze kawalek smakolyku...

w momencie, kiedy moj facet (na szcescie juz ex) byl uzalezniony od pornografii, nigdy nie przyszloby mi do glowy, zeby oskarzac o jego uzaleznienie kobiety grajace w tych filmach...to bylo jego uzaleznienie, jego wybor, zeby coraz glebiej w to brnac, jego prywatna odpowiedzialnosc...

pytanie nastepne...dlaczego jest tak, ze za winy naszych partnerow wolimy obciazac caly swiat, zamist tej wlasnie osoby?co sprawia, ze na sile wolimy zrzucac odpowiedzialnosc za czyny doroslych ludzi na innych ludzi?

pozdrawiam bardzo,
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Sanna » 11 kwi 2008, o 10:07

E tam, robota jak każda inna ;).
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Filemon » 11 kwi 2008, o 10:10

Sanna napisał(a):E tam, robota jak każda inna ;).


:haha: - Sanna, a co z naszym wypadem na Karaiby...? ciągle kaski brakuje...? to może byśmy się za jakąś fuchą rozejrzały... ;)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez ewka » 11 kwi 2008, o 10:20

Agik, żeby jasne było... nie szukam wytłumaczeń, bo mi nie są potrzebne. Ja wolę rozumieć, dlaczego pewnie rzeczy się dzieją.

Filemon napisał(a):
Sanna napisał(a):E tam, robota jak każda inna ;).


:haha: - Sanna, a co z naszym wypadem na Karaiby...? ciągle kaski brakuje...? to może byśmy się za jakąś fuchą rozejrzały... ;)

A ja? Ja też chcę;) Kasy mało, to może by tak w filmiku zagrać? Haha;) To byłoby dziwkarstwo czy wielka potrzeba? Haha, żartuję;)
Sanna :haha:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 22 gości