Czy można kochać 2 osoby?

Problemy z partnerami.

Postprzez syzyf » 27 gru 2007, o 11:55

Dzięki Filemon - zgadzam się z Tobą całkowicie co do funkcji rad. Z Ciebie to musi być fajny facet. Jesteś monogamistą? :wink:

Czekałem, czekałem i - cóż - doczekałem się pewnych zmian. Z. nie wytrzymał sytuacji, którą sam stworzył. Stwierdził, że brzydzi się sobą; że nie rozumie, jak mógł zaproponować coś takiego. Napisał do tamtego chłopaka jakiś list. Poprosił mnie o kilka dni samotności.

Może skończyć się tak, że Z. zapragnie wrócić do mnie i obieca mi wierność. Tak naprawdę chciałbym, żeby tak się stało. Zastanawiam się, czy będę w stanie mu zaufać. Oszukał mnie, ale sam przecież się do tego przyznał. Przyznał, że kogoś poznał po ich 3 zaledwie spotkaniach - to chyba wcześnie? Jeśli zechce wrócić, dam mu chyba tę 2 szansę. Sam tego chcę.
syzyf
 
Posty: 8
Dołączył(a): 21 gru 2007, o 22:45

Postprzez echo » 27 gru 2007, o 19:46

daj spokój , facet normalnie chce miec harem i już.
Z tą miłością jak to nazywa szumnie - zupełnie mu się pochrzaniło.
On kocha tylko siebie i to się nazywa zwyczajnie - egoizm.
Nie daj się nabierać. Tylko Ci może Hiva w prezencie zostawić przez te "nowe fascynacje". Poszukaj kogos sensownego, bo pewnie tacy też są wśrod gejów.
powodzenia i szanuj się, bo jeśli Ty nie będziesz siebie szanować, nikt inny tego nie zrobi, bo i po co się wysilać?
echo
 
Posty: 344
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 22:02

Postprzez Filemon » 28 gru 2007, o 02:42

Ech syzyfie, syzyfie... :) trzymam kciuki za Ciebie, żeby Ci się spełniło to czego pragniesz... :-) I choć podobnie jak echo mam pewne wątpliwości co do Twojego partnera, ale myślę sobie, że może taki całkiem jednoznaczny to on jednak nie jest...? Może się jeszcze czegoś nauczy, coś w sobie zweryfikuje? Bo przecież człowiek uczy się całe życie... Fajnie by było, gdyby się tak stało, bo być może moglibyście być razem szczęśliwi... :)

A jeśli chodzi o mnie, to owszem - monogamiczny jestem aż... do bólu! :lol: i mam... mniej więcej tyle lat co Twój partner - i właśnie między innymi dlatego trochę mnie jednak dziwi i niepokoi Jego postawa, ale... nie będę już tego wątku rozwijał. Jak się człowiek już na coś zdecydował, to warto wówczas moim zdaniem mimo wszystko mieć oczy i uszy otwarte, ale warto też przyjąć nastawienie pozytywne, jeśli to w ogóle ma mieć szansę na to, żeby się udało... prawda? :) No bo w atmosferze niewiary, podejrzeń i sceptycyzmu, to lepiej w ogóle chyba nie próbować... co nie? :)

Siemka i trzymaj się, daj znać jak się dalej sprawy ułożą...
I bądźmy dobrej myśli - może facet się szczerze zreflektował i coś go wewnętrznie ruszyło, że jednak nie tędy droga, jak mu się chwilowo zachciało...? Może dostrzeże własną słabość, prawidłowo ją oceni i podejmie wyzwanie w samym sobie? A już czy sobie z tym poradzi, to czas pokaże... Trudno zatem z góry przesądzać sprawę, warto natomiast moim zdaniem życzliwie lecz bystrym okiem obserwować i nie godzić się na żadne kompromisy, które samemu odczuwa się jako nieuczciwe bądź nieciekawe (że tak powiem...) :)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 586 gości

cron