paranoja z zaręczynami

Problemy z partnerami.

Postprzez kajunia » 21 sty 2011, o 16:28

doduś napisał(a):
kajunia napisał(a):
Nie, w moim związku nie dzieje się nic złego i nic nie zapowiada zmian.

Ja po prostu nie znam osobiście żadnego udanego małżeństwa z wieloletnim stażem. Nawet jeśli są tacy, to wiem, że są to małżeństwa z kryzysem w tle, po zdradzie lub wieloletnich kłótniach.

Może stąd takie obawy...


a czy przypadkiem nie powinno chodzic właśnie o to, żeby na koniec bilans był na plus, mimo, że w trakcie czasem i był minus ?


Owszem, ale... zależy jaki to minus :D

Wiem, że niektórzy potrafią dochodzić do siebie np. po zdradzie. Ja raczej bym nie umiała. Byłabym w stanie wybaczyć, ale wiem że nigdy bym tego nie zapomniała i nie umiałabym zaufać. No a z drugiej strony małżeństwo tłukące się całe życie i pod koniec żyjące we względnym spokoju (moi dziadkowie) też jakoś do mnie nie przemawia. Nie chcę tak żyć.
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez doduś » 21 sty 2011, o 16:42

wiesz, Twoja wizja życia na "+" moze być bardzo odmienna od cudzej :)
Wiem, że niektórzy potrafią dochodzić do siebie np. po zdradzie. Ja raczej bym nie umiała.

Skoro ONI zaakceptowali swój minus i są szcześliwi to tylko się cieszyć. Przecież nikt Ci nie każe Ci wybaczać zdrady i tego "minusa" obudowywać "plusami" żeby ostatecznie bilans był na plus :) Możesz wybierać.
Może się, mylę, ale wydaje mi się, że marzysz o zwiazku, nad którym nigdy nie zbierają się ciemne chmury :) Ja takiej pary nie znam, co nie oznacza, że nie znam szczęśliwych par w których końcowy bilans jest na "+" a minusy wzmocniły te pary :)
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez kajunia » 21 sty 2011, o 16:57

doduś napisał(a):wiesz, Twoja wizja życia na "+" moze być bardzo odmienna od cudzej :)


Wiem, dlatego pisałam tylko i wyłącznie w swoim imieniu :)

doduś napisał(a):.
Może się, mylę, ale wydaje mi się, że marzysz o zwiazku, nad którym nigdy nie zbierają się ciemne chmury :) Ja takiej pary nie znam, co nie oznacza, że nie znam szczęśliwych par w których końcowy bilans jest na "+" a minusy wzmocniły te pary :)


Tak jak mówiłam, zależy co oznacza ten minus...

Są rzeczy z mojego punktu widzenia niewybaczalne (np. brak szacunku) i nie wiem jak można się kochać i nie szanować jednocześnie... I nie znam żadnej pary, która by przetrwała lata właśnie szanując się nawzajem.

Czy można według Was kogoś zdradzić i jednocześnie szanować go? (nie jest to pytanie retoryczne ani tendencyjne z mojej strony)
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez doduś » 21 sty 2011, o 17:04

odpowiadajac nieco przekornie na postawione pytanie powiem tak, czy szanuję siebie zdradzajac partnera/kę ?
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez kajunia » 21 sty 2011, o 17:11

doduś napisał(a):odpowiadajac nieco przekornie na postawione pytanie powiem tak, czy szanuję siebie zdradzajac partnera/kę ?


Nie wiem nigdy nikogo nie zdradziłam. Nie myślałam też o tym w tym kontekście, nie wiem jak mam odpowiedzieć na to pytanie. A Ty co myślisz?
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez doduś » 21 sty 2011, o 17:16

Ja uważam, że nie mozna szanować innych nie szanując siebie. Oczywiscie pozostaje kwestia samoświadomości i definicji szacunku dla siebie. Najprościej powiedzieć, że mam szacunek do siebie bo żyje wg swoich zasad. Ale dla jednego w tych zasadach nie mieści się okłamanie kogokolwiek, a dla drugiego mieści się seks poza stałym zwiazkiem. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :) Zatem odpowiadajac na Twoje pierwsze pytanie chyba najuczciwiej z mojej strony bedzie powiedzieć: moim zdaniem nie, a patrząc szerzej (w ujęciu tej mojej wypowiedzi) to zależy :)
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez sikorka » 21 sty 2011, o 19:59

---------- 18:56 21.01.2011 ----------

doduś napisał(a):
a czy przypadkiem nie powinno chodzic właśnie o to, żeby na koniec bilans był na plus, mimo, że w trakcie czasem i był minus ?

a co masz namysli piszac koniec? skoro pewien minus zostal juz przepracowany to przeciez nie jest to jeszcze koniec naszego wspolnego zycia, wiec skad wiemy ze ten minus kiedys nie powroci?

---------- 18:59 ----------

doduś napisał(a):Może się, mylę, ale wydaje mi się, że marzysz o zwiazku, nad którym nigdy nie zbierają się ciemne chmury

:shock: a Ty nie marzysz?
bo ja na przyklad tak i nie widze nic zlego w takim marzeniu, co nie oznacza, ze nie mam swiadomosci ze nad moim zwiazkiem czarne chmury kiedys nie zawisna.
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Postprzez kajunia » 21 sty 2011, o 20:57

Sikorka, słusznie- każdy chce być w dobrym związku, w którym nie dzieje się źle. Gdybyśmy nie wierzyli w to co przysięgamy przed ołtarzem- to po co nam taka przysięga? :shock:

Ja osobiście jestem bardzo tolerancyjną osobą, o ile ktoś traktuje mnie poważnie i nie oszukuje. Nie wiem na dobrą sprawę jak zachowałabym się gdyby mnie to spotkało (np. zdrada), ale w głębi duszy wiem, że prędzej czy później i tak skończyłoby się rozstaniem.

Ogólnie pisząc to w sumie miałam na myśli codzienność, która prowadzi do rutyny, nieporozumień i gdzieś w efekcie finalnym rodzi się np. zdrada albo opryskliwość w stosunku do drugiej strony.

Dobrze jest czytać, że jednak niektórym się udaje trwać razem do później starości w miłości :serce2:

Podoba mi się też to co napisała Cat: o różnicy między zakochaniem a miłością i też wydaje mi się, że ten wiersz raczej traktuje o zakochaniu. A miłość potem zaczyna bardziej przypominać przyjaźń...? Przynajmniej ja tak to widzę :)
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez doduś » 22 sty 2011, o 14:16

ja nie marzę o związku idealnym bo takie nie istnieją. Jeśli w związku nie ma zgrzytów i tarć to jest on po prostu nieprawdziwy. No a jeśli pewien minus został naprawdę głęboko przepracowany przez obie strony to szanse że wróci są niewielkie.
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez kajunia » 22 sty 2011, o 14:41

doduś napisał(a):ja nie marzę o związku idealnym bo takie nie istnieją. Jeśli w związku nie ma zgrzytów i tarć to jest on po prostu nieprawdziwy. No a jeśli pewien minus został naprawdę głęboko przepracowany przez obie strony to szanse że wróci są niewielkie.


Czy w takim razie związek bez zdrady/oszustw/braku szacunku to tylko idea?
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez sikorka » 22 sty 2011, o 14:46

doduś napisał(a):ja nie marzę o związku idealnym bo takie nie istnieją. Jeśli w związku nie ma zgrzytów i tarć to jest on po prostu nieprawdziwy.

wiesz, ja mysle, ze jedno drugiego nie wyklucza :ok:
caly czas tu o tym smece, ze zwiazek idealny to (dla mnie) nie taki w ktorym nie ma sprzeczek, awantur, zgrzytow czy tym podobnych czarnych chmur, ale taki w ktorym obie strony sa gotowe i otwarte na rozmowe o tym i umieja dochodzic do konstruktywnych wnioskow. nie mam 5 lat i nie wierze juz w mikolaja wiec nie trzeba mnie przekonywac ze zwiazkow idealnych (slownikowo) nie ma, ja o tym doskonale wiem, nie urodzilam sie wczoraj.
ja marzylam o takim zwiazku i dzieki Bogu w takim zwiazku wlasnie jestem - w zwiazku, w ktorym sa sprzeczki o skarpetki, o samochod, o inne pierdoly, ale to nie przeszkadza mi w nazywaniu mojego zwiazku idealnym (w mojej wlasnej definicji). i sadze, ze kajunia ma podobne zdanie w tej kwestii i dlatego nie widze w tym nic zlego ze marzy o takim zwiazku.
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Postprzez limonka » 22 sty 2011, o 15:25

sikorka napisał(a):
doduś napisał(a):ja nie marzę o związku idealnym bo takie nie istnieją. Jeśli w związku nie ma zgrzytów i tarć to jest on po prostu nieprawdziwy.

wiesz, ja mysle, ze jedno drugiego nie wyklucza :ok:
caly czas tu o tym smece, ze zwiazek idealny to (dla mnie) nie taki w ktorym nie ma sprzeczek, awantur, zgrzytow czy tym podobnych czarnych chmur, ale taki w ktorym obie strony sa gotowe i otwarte na rozmowe o tym i umieja dochodzic do konstruktywnych wnioskow. nie mam 5 lat i nie wierze juz w mikolaja wiec nie trzeba mnie przekonywac ze zwiazkow idealnych (slownikowo) nie ma, ja o tym doskonale wiem, nie urodzilam sie wczoraj.
ja marzylam o takim zwiazku i dzieki Bogu w takim zwiazku wlasnie jestem - w zwiazku, w ktorym sa sprzeczki o skarpetki, o samochod, o inne pierdoly, ale to nie przeszkadza mi w nazywaniu mojego zwiazku idealnym (w mojej wlasnej definicji). i sadze, ze kajunia ma podobne zdanie w tej kwestii i dlatego nie widze w tym nic zlego ze marzy o takim zwiazku.
Fajne podejscie sikora! :)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Filemon » 23 sty 2011, o 02:50

biscuit napisał(a):
sikorka napisał(a):fil, no ja nie mam co do tego watpliwosci, ze w odpowiednim dla Ciebie momencie stanie na Twojej drodze odpowiednia osoba :ok: :buziaki:

eee, a ja wątpię

bo faceci to świnie
:D


sikorka, dzięki... :) :kwiatek:

a Ty ciacho wilczaste... ;) zobaczysz, że jeszcze trafi swój na swego i... przyjdzie czas, że każde z nas się wreszcie załapie na swój kawałek szczęścia z przydziału niebieskiego... ;) Ty wiesz, że ja tu jestem najmONdrzejszy na całym portalu, więc możesz mi wierzyć, że jak Ci to mówię, to tak będzie... :) :kwiatek2:

-=-=-=-=-=-

nie fiem dlaczeko takie jakieś dusze literki mi siem zrobiły i nie umiem sobie s nimi poradziććććć... no to jusz tak zostanom... :)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez biscuit » 23 sty 2011, o 03:01

Filemon napisał(a):Ty wiesz, że ja tu jestem najmONdrzejszy na całym portalu,

Filemon napisał(a):nie fiem dlaczeko takie jakieś dusze literki mi siem zrobiły i nie umiem sobie s nimi poradziććććć...

może to urojenia wielkościowe
:kotek:
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez Filemon » 23 sty 2011, o 03:06

po prostu... z całą pokorą przyjmujem swoją wielkość... :haha: ;)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 155 gości