zostawił mnie

Problemy z partnerami.

Postprzez gola » 17 lut 2008, o 20:45

no wlasnie, bo ja czuje sie gorsza w sensie, ze akzda jest ode mnie lepsza, ze mnie nie chcial bo nei bylam dosc dobra itd. tylko na dobra sprawe mi wcale z nim nie bylo super, ciagle czulam odtracenia

jesli patrzac na moj 1 zwiazek, to robilam wlasnie tak jak ty, ze pisalam, dzwonilam ciagle i ciagle i caly czas mialan nadzieje i nie rozumialam, ze on juz nie chce. teraz wiem, ze mnie zdradzil i zostawil dla swojej przyjaciplki sa do dzisiaj razem czli ok 7 lat i nawet jak niedawno zobaczylam ich wspolne zdjecie, to mnie to zabolalo. dlatgo przy 2 zwiazku juz nie pisalam, nie dzwonilam, odpuscilam, bo juz nie mialam sily. walczylam przez wiele miesiecy, on to mial gdzies. to byla jego decyzja i mi pozostalo sie z tym pogodzic i miec nadzieje, ze dla mnie tez zaswieci slonce, tak jak dla was
gola
 
Posty: 33
Dołączył(a): 16 lut 2008, o 13:58

Postprzez jokasica » 17 lut 2008, o 20:52

Ja na szczescie tylko miesiąc o niego walczyłam....Potem sobie odpusciłam. A Ty długo walczyłas o tego pierwszego faceta?
Mi tez tylko pozostaje się pogodzić z tym ze mnie nie chce i woli inną :( nic nie zrobie, nie zmusze go do chcenia :( dlatego już sie nie narzucam a on pewnie już planuje przyszłosc z inna. :zalamka:
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez cosy » 17 lut 2008, o 20:58

A ja mam takie mysli by kiedys zapytac mojego ex. czy czasem sobie mysli o nas, o powrocie. Zapytac czy nadal cos do mnie czuje, i co czuje. Jak widzi naszą relecje dalej, czy koleżenstwo, przyjaźn czy cos wiecej. Tak mnie kusi by poruszyc z nim ten temat ale sama nie wiem...czy tak zrobic.
Avatar użytkownika
cosy
 
Posty: 245
Dołączył(a): 27 gru 2007, o 16:59

Postprzez gola » 17 lut 2008, o 21:02

tez ok miesiaca, ale to bylo dosc intensywne a skonczylo sie wielka nienawiscia, poza tym jego dziewczyna mi tez zaczela pisac niemile smsy, takze nie poczulam sie fajnie raczej

teraz tak siedze i czuje jakas pustke w srodku. tylko, ze nawet jak trwa zwiazek to jego i tak paktycznie nigdy nie bylo, spotykalismy sie rzadko, tyle ze byly smsy, bo dzwonic to nie dzwonil i wtedy czula sie o wiele gorzehj psychicznie niz teraz. nawet jak mi zle, to chce z tego wyjsc a wtedy czulam jakby mnie on blokowal, bo czulam sie bezsilna wobec jego i jego zachowania, jego sposobu patrzenia na swiat, na zwiazek na rodzine, jego zmiennym nastrojom. wydawal mi sie taki dorosly a okazalo sie, ze to maly chlopiec, ktory ucieka przed czyms
gola
 
Posty: 33
Dołączył(a): 16 lut 2008, o 13:58

Postprzez jokasica » 17 lut 2008, o 21:10

---------- 20:04 17.02.2008 ----------
Cosy ja bym się na Twoim miejscu bała....Bałabym się przykrych słow...Nie wiadomo czy powiedzialby Ci prawde, niektorzy wola sklamac niz powiedziec prawde.Ale jak ma Ci to nie dac spokoju to napisz....Tylko czy jestes psychicznie gotowa na taką trudną rozmowe?

---------- 20:10 ----------

Gola to mialas podobnie do mnie. Tez walczyłam około miesiaca a on mial mnie gdzies i do tego ta jego nowa panna powiedziala mi ze mam dac spokoj sobie. Czuję się jak śmieć. Nienawidze go. Nie chce czuc tej nienawisci i żalu. Mam ochote dac mu w pysk! Sama siebie nienawidzę za to że wręcz błagałam go by do mnie wrócił!Pisałam dzwoniłam błagałam przepraszałam! i wiecie co? jestem sama na siebie zła że tak go błagałam. JAK MOGŁAM BYĆ TAKA GŁUPIA I NAIWNA. nigdy wiecej tego nie zrobie.

Gola a czemu w przedostatniej odpowiedzi napisałaś ze walczyłas o niego wile miesiecy?
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez cosy » 17 lut 2008, o 21:19

Nie wiem Jokasico. Czy to tylko objaw tego ze mam dół, bo czuje sie zawiedziona z kazdej strony (nawet ten 'nowy' sie nie odzywa) czy faktycznie ja chce poruszyc ten temat.
Czuje cos na pewno. ale z kolei co to jest?? Czy to tylko tęsknota?? Czy to miłośc prawdziwa? Nie wiem. Jak to ocenic? Co zrobic by odpowiedziec sobie na to pytanie?
A czy On mi powie prawde jak go zapytam?? Pewnie tak. Tylko nie wiem jak bym miała zacząc ten temat. Czy zacząc od zwykłego smsa i powoli w dalszej rozmowie zahaczac o ten temat. Czy poprzez rozmowe telefoniczaną, cos takiego jak było ostatnio, czy tez umówic sie z nim na rozmowe? Tu bedzie chyba trudno bo bedzie sie pytal po co chce sie spotkac, i zebym mu napisała choc troszke o coc mi chodzi by mógl sie psychicznie przygotowac. Z resztą tak mysle, ze wyłozyłabym kawe na ławe. Coś typu: 'Chce sie z Tobą spotkac bo chce porozmawiac o naszej relacji.' I wtedy albo by sie chciał spotkac, albo nie.
Tak sie nauczyłam juz zyc że jak mi jest dobrze, mam dobry humor, jakies zajecie to o nim nie mysle juz tak często (chyba). Mysle zazwyczaj wtedy gdy mnie dół dopada, gdy mi w tym całym moim życiu brak takie bratniej duszy. Takiego męskiego ramienia. Nie wiem co to znaczy?? Czy to na pewno miłosc do niego?
Teraz jestem na takim etapie ze chce realnie spojrzec na tą calą sytuacje. Bez okłamywania sie we wlasnych i Jego uczuciach. Tu chodzi o moje życie, moje szczęscie. I chodzi tez o to by poprzez dume, honor nie zaprzepascic i nie przegapic miłosci, tej prawdziwej.
Avatar użytkownika
cosy
 
Posty: 245
Dołączył(a): 27 gru 2007, o 16:59

Postprzez gola » 17 lut 2008, o 21:20

ta ciagla walka, to tyczyla sie deugiego zwiazku, ktory skonczyl sie tak 2.5 miesiaca tem. napisalam tak, bo walczylam w trakcie zwiazku. widzisz, to bylo tak, ze on mial utrarte poglady nt kobiet i ich zachowan ich gierek itd i za kazdym razem jak zrobilam krok nie w ta strone, to czulam ze on sie odsuwa, wiec dzwonilam przepraszalam, wyjasnialam az bylo ok. tyle, ze te jego "jazdy" zaczely zdarzac sie coraz czesciej, srednio co tydzien i ja za kazdym razem nei bylam pewna czy nastepnym razem jak rpzyjedzie nie uslysze zegnaj. zylam w ciaglym leku i niepokoju. poza tym zostawil mnie w momencie, w ktorym mogl mi najbardzije pomoc. ja nie potrzebuje kogos takiego, kto ucieka, kto nie umie se zaangazowac kto nie umie mnie wspierac, kto we mnie nie wierzy i kto mysli, ze jak wysysa sie z kogos wszystko, to jest to przyjazn. dla mnie to nie byla przyjazn, tyle ze on ode mniedostawal wszystko, ja sie strasznie zmienilam, bylam dla niego zawsze, dawalam mu wszystko, on byl zawsze na 1 miejscu a od niego dostawalam ochlapy jak akurat mial nastroj zeby mi je rzucic


natomiast walczylam miesiac po zerwaniu juz ale po 1 zwiazku a to bylo kupe lat temu, w trakcie trwania zwiazku to wiecej on walczyl. ja mialam pewnosc ze nie odejdzie bo przeciez kocha, ale odszedl b pokochal inna.
gola
 
Posty: 33
Dołączył(a): 16 lut 2008, o 13:58

Postprzez jokasica » 17 lut 2008, o 21:42

---------- 20:41 17.02.2008 ----------

Jak czytam niektore wasze wypowiedzi to jakbym słyszała siebie.

Już rouzmiem gola, chodziło Ci o ten drugi zwiazek, ze walczylas w trakcie trwania. Wiem jakie to uczucie gdy facet sie odsuwa a my myslimy ze to nasza wina. Jak moj ex zrobil cos złego (np flirtował z inną) To wiecie co za kazdym razem słyszałam?? ze to moja wina! On mnie obwiniał za to, że z kimś flirtował. A ja głupia w to wierzylam. On mi wmawiał, że ja jestem taka niedobra dla niego, że pcham go w ręce innych :( Ja chyba do konca zycia bede miala uraz przez niego ;( Zawsze wszystko była moja wina.
Tak jak Ty gola żyłam w lęku ciagle..A mimo to nadal kocham. Bez sensu. Czuje dzis taka pustke, nie umiem pozbierac myśli. Znów siebie o wszystko obwiniam, o bledy w naszym zwiazku i o te rozstanie.

Cosy ja myślę, że to ta samotnośc i pustka ciągnie Cie do swojego byłego. Potrzebujesz drugiej osoby, bliskosci. Było Ci dobrze z nim i do tego tesknisz...Skad u Ciebie takie mysli by do niego napisać? Lepiej poczekaj az ten dol minie zeby sie zastanowic...Nie wiem co Cie napadło, moze Ty czujesz ze on chce do Ciebie wrocic?Moze intuicja Ci cos podpowiada?i dlatego ta mysl by znow zawalczyc o niego Cie dopada??


Ja tak sobie mysle, że to faceci doprowadzili nas do takiego stanu w jakim teraz jestesmy. To oni nam dali niepotrzebnie nadzieje, ze moze kiedys cos tam sie nam znow uda. Cosy bo gdyby nam powiedzieli stanowczo "To koniec, nic z tego nie bedzie" to sprawa jest jasna. Dajemy sobie wtedy spokoj. Ale oni z nami zerwali słowami "zaslugujesz na kogos lepszego, ja nie chce Cie ranić"- a my to odbieramy jako powod do walki o nich! Myslimy ze musimy walczyc bo oni przeciez nas kochaja tylko czegos sie boja!On mnie kocha i chce byc ze mna tylko uwaza ze zasługuję na kogoś lepszego a to tak naprawde gowno prawda. Wzielam jego słowa zbyt dosłownie. Przeciez oni zrobili nam pranie mozgu!! Nie mieli odwagi powiedziec prawdy, ze juz nic nie czuja, albo wola kogos innego. Dali nam nieswiadomie nadzieje. Dlatego ja bede myslec madrze. Jesli kiedykolwiek jakis facet mi powie "nie mozemy być razem bo tak będzie Ciebie lepiej" Bede rozumieć to jako " nie kocham Cie".

---------- 20:42 ----------

Bo przeciez gdyby oni nas naprawde kochali to by o nas wlaczyli...starali...ale oni odpuscili. Widocznie ich "milosc" nie byla zbyt silna.

przynajmniej mojego ex nie....
Ostatnio edytowano 17 lut 2008, o 21:53 przez jokasica, łącznie edytowano 1 raz
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez gola » 17 lut 2008, o 21:53

tylko widzisz, on byl taki uczciwy, taki szlachetny, taki dobry - imponowal mi wlasnie tym, bowydawalo mi sie ze w koncu trafilam na powaznego czlowieka. no ale jak mial zalety w jednych dziedzinach to ulomnosci w innych.

powiem tak, nic nie bylo twoja wina, a on bardzo latwo swoje porazki zwalal na ciebie, to tym bardziej lepiej, ze masz go z glowy bo by cie zameczyl.

poza tym jest jeszcze jedna kwestia, ze zwiazek tworzy dwoje ludzi i kazdy z nich ma swoje wewnetrzne rozterki, takze zerwanie nie musi oznacza stosunku jaki ten ktos ma wzgledem nas, bo powodow moze byc wiele

no i jest jeszcze jedna chyba najwazniejsza sprawa - kazdy chce kochac i byc kochanym prawda? mam teraz taka ksiazke, gdzie jest cos super opisaneg, wiec w skrocie opisze - kobieta ma meza, jest ieszczesliwa w malzenstwie, ale mimo to trwa w nim. nagle zaczela wspominac sobie dziecinstwo, mlodosc, jak poszla do wesolego miasteczka z kuzynem i bala sie wsiasc na karuzele, jej kuzyn ja namawial i przeonal tym, ze wsiadzie razem z nia - zgodzila sie. potem w trakcie jazdy strasznie sie bala, kuzyn ja mocno przytulal, ona sie bala sie spadnie i co w tedy, kuzyn powiedzial, ze wtedy spadnie razem z nia - poczula sie bzpiecznie, uswiadomila sobie, ze chce wlasnie kgoos takiego jak kuzyn, z takimi cechami i zachowanie, gdzie maz byl zupelnym przciwienstwem. zycie to tez kwestia wyboru, a nie zeby brac co jest. ja sama wiem, ze nie umialam w sumie zadne okazji przegapic na zwiazek inawet jak mi bylo z nim zle t jesli nei zerwalam od razu, to potem juz nie umialam i tak bylo wlasnie te dwa razy. przy czym 1 chlopak mial minimalne cechy, ktore mi pasowalo, razej mnie draznil, bo byl nieodpowiedzialny. z kolei 2 chlopak, mial wiecje tych cech, ale ja go tz za dobrze poznac nie moglam, bo mieszkalismy daleko od siebie i widywalismy sie rzadko, w kazdym razie na odleglosc nie bylo fajnie wcale i zle mi w tym wszystkim bylo. i terz tez widze, ze ja czegos innego szukam w mezczyznach, szukam wsparcia, wiary, pomocy, uczuc, ciepla, zaangazowania, uczciwosci, bezpieczenstwa a mialam tylko marne czastki tego. mimo, ze jest mi cholernie przykro i co jakis czas zdarza sie ze rycze calymi dniami, to wiem ze zameczylaby sama siebie ja ani nie spalam, funkcjonowalam jak widnmo od sotkania do spotkania i moje zycie krecilo sie wokol jego osi, a powinno wokol mojej wlasnej

wiec moze spojrz na to z tej strony - czegooczekujesz po zwiazku i ile tego mialas


btw. moj mnie nie kochal albo mial inna wizje milosci. zreszta ani razu mi tego nie powiedzial, slyszalam raczej ze ma watpliwosci, bo on czekal az dostanie piorunem i wtedy bedzie wiedzial, ze to to, a dla mnie wazniejsze jest cos innego niz silne zauroczenie
gola
 
Posty: 33
Dołączył(a): 16 lut 2008, o 13:58

Postprzez jokasica » 17 lut 2008, o 22:15

:(
Ostatnio edytowano 17 lut 2008, o 22:44 przez jokasica, łącznie edytowano 1 raz
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez gola » 17 lut 2008, o 22:42

no nie kazdy raczej, bo bys wokol siebie nie miala znajomych ani rodziny
gola
 
Posty: 33
Dołączył(a): 16 lut 2008, o 13:58

Postprzez cosy » 18 lut 2008, o 00:44

jokasica napisał(a):---------- 20:41 17.02.2008 ----------


Bo przeciez gdyby oni nas naprawde kochali to by o nas wlaczyli...starali...ale oni odpuscili. Widocznie ich "milosc" nie byla zbyt silna.

przynajmniej mojego ex nie....


Mojego ex też nie. I tak samo sobi mysle jak ty Jokasico.

---------- 23:44 ----------

Ja już nie mam takiego dołka jak miałam. napisałam do kolezanki eske i Ona zaproponowała wyjsice. Nie chciało mi sie bo mróz, bo musiałabym kierowac...ale co tam. Zaryzykowałam. I dobrze. Przynajmniej 2 godz. jakoś spędziłam. Nie mysląc.
A zaraz pójde spac. od jutro znowu 5 dni do pracy i mam nadzieje ze jakos zleci.
A co do mojej relacji z ex i uczuciach do niego to musze to sobie poobserwowac i wywnioskowac z czego wynika to moje myslenie o nim. I czy faktycznie chce powrotu do niego.
Jokasico, gola, ladorado, mahiczko, ważko, zizi, buniu, szachistko, szafirowa, filrmonie, mgielko ...trzymajcie się. Przytulam Was wszystkich :buziaki:
Avatar użytkownika
cosy
 
Posty: 245
Dołączył(a): 27 gru 2007, o 16:59

Postprzez jokasica » 18 lut 2008, o 01:27

Też przytulam :pocieszacz:

A ja jak zwykle nie umiem spac....
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez gola » 18 lut 2008, o 07:22

to i ja was przytulam :)

ze snem tez mam klopoty, ale trzeba odganiac zle mysli w koncu nie jestesmy ofiarami tego swiata i jak inych dotyka szczescie, to dotknie i nas i tej wersji sie trzymajmy dziewczyny :)

sciskam mocno !!!!!
gola
 
Posty: 33
Dołączył(a): 16 lut 2008, o 13:58

Postprzez Ladybird » 18 lut 2008, o 08:20

---------- 07:13 18.02.2008 ----------

A moj tak strasznie walczyl o mnie przez ponad miesiac - tzn caly styczen. Pisalam mu i mowilam wszystko , bez ogrodek, co mi zrobil opuszczając mnie bez mozliwości rozmowy i szans na porozumienie. przepraszal, sluchal i mowil , że bardzo kocha. I nagle coś soe stalo na pczątku lutego, zrobil sie inny, malo pisal, ogolnikowo, nie chcial wchodzic na gg. Zaczelo mnie to przerazać. Teraz ja zaczęlam gonic za nim, a on jeszcze bardziej odsuwać sie. Mialam pretensje, że nie mowi o co chodzi. On mowil , że jestem dziwna w swoich wypowiedziech. W końcu napisalam, że mam dośc i mosimy sie rozstać i poprosilam go , aby nie szukal mnie jak mi sie odmieni.
Następngo dnia mi przeszlo - taka jestem, kieruję sie emocjami, ale on juz nie chcial rozmawiac. Od tej pory milczy , mimo tysiaca moich smsow.
Rozumiecie go?
Co robić, czy on juz naprawde mnie nie chce? napisalam mu to- jak uwazasz, że to koniec , napisz jedno slowo. Nie napisal, nie odbiera telefonow.
Nie obchodzi go, że mialam sprzedawać dom i mialam mu zalatwic adwokata w tym tygodniu w Polsce. Zalatwilam , mial przyjechać. Ale , przyznaję sie , ja za bardzo przesadzilam w ciagu tego miesiąca, za duzo mu wywalilam. Choć czulam sie bardzo zraniona. Nie wiem, czy mialam prawo , az tyle mu mowić.
Mam problemy za sobą, po tym co ostatnio zdazylo sie w moich dwoch zwiazkach. Mowilam mu, powiedzial, że najwyzej oboje pojdziemy na psychoterapie. Oj, przydalaby sie nam. Ale co z tego ,jak on zerwal wszelkie kontakty. Moze to ja zerwalam, wlaściwie? Choć on mnie zna i wie, że często jestem nieopanowana w języku.

---------- 07:20 ----------

Co mam zrobić - dać mu czas? Przeprosić go, zalując za swoje grzechy?czy jest jeszcze jakaś szansa? Tak dziwnie sie zacząl zachowywać , że sie przestraszylam, choc kiedys juz zapewnial mnie, abym miala wieksze zaufanie do niego. Przykro mu bylo, że go podejrzewam o jakis romans z pracownica, ktora w końcu okazala sie przychylna mnie. Teraz ma drugą pracownice i podejrzewam , że ona go nastawia przeciwko mnie. Nie lubi mnie, moze ma nadzieję na coś z nim. Ona tam juz jest ktoryś raz i on traktuje ją jak siostre. To daleka rodzina. Niestety on jest cholernie wplywowy, slucha sie wwszystkich naokolo, a nie glosu wlasnego serca. I to zawsze wszystko psuje między nami
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 24 gości

cron