Mam romans..

Problemy z partnerami.

Re: Mam romans..

Postprzez limonka » 21 wrz 2011, o 20:26

sikorka napisał(a):mahiko - a co mnie obchodzi jakis marcin? :roll:

dziewczyny jak czytam wasze "potyczki" to jedno mi przychodzi na mysl "trafila kosa na kamien" co dziala w obie strony :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: Mam romans..

Postprzez mahika » 21 wrz 2011, o 20:29

limonka napisał(a):mahika czy ty okien nie mialas szorowac??? :mrgreen: :mrgreen:

o mamo, od 2 godzin jest ciemno i zimno, co ja bym miała robić jeszcze za oknem :mrgreen:
okna wyszorowane, firanki wyprane powieszone, mam tylko 2 pokoje z oknami :mrgreen:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Mam romans..

Postprzez limonka » 21 wrz 2011, o 20:31

sorry za off topa...ale mi sie tak przypomnialo ze moja kolezanka wczoraj dostala silne leki przeciwbolowe..tak ja ruszyly i daly energie ze do 1 w nocy okna szorowala bo ja energia rozwalala:):) mieszka wysoko..dobrze ze nie wypadla :mrgreen: :mrgreen:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: Mam romans..

Postprzez sikorka » 21 wrz 2011, o 20:33

limonko - a balas sie ze z Toba historia sie powtorzy? ze i Ciebie kiedys zdradzi?
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Mam romans..

Postprzez mahika » 21 wrz 2011, o 20:37

limonka napisał(a):sorry za off topa...ale mi sie tak przypomnialo ze moja kolezanka wczoraj dostala silne leki przeciwbolowe..tak ja ruszyly i daly energie ze do 1 w nocy okna szorowala bo ja energia rozwalala:):) mieszka wysoko..dobrze ze nie wypadla :mrgreen: :mrgreen:

pewnie więcej niż 10 stopni u niej było na zewnątrz :lol:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Mam romans..

Postprzez limonka » 21 wrz 2011, o 20:40

szczerze ci powiem ze NIE....jakos nie mam takich zapedow do braku zaufania (obym sie nie przejechala)...i tak jak pisalam ten gosciu byl naprawde uczciwy....nie wiem dlaczego ja, dlatego wtedy :bezradny: wiem tylko od zajomych ze potem sie z kims zwiazal ...byli razem 5 lat i tez sie zwiazek rozpadl...wiem ze wtedy on mial jakies podejrzenia i problemy z zaufaniem...
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: Mam romans..

Postprzez biscuit » 21 wrz 2011, o 20:43

nie mnie pytałaś sikorka, ale napiszę
że ja nie miałam żadnych wyrzutów sumienia wobec jego żony
bo żaden człowiek nie jest niczyją własnością
a ja byłam wolna, nikogo nie oszukiwałam
to, że on ją oszukiwał, to jego sprawa i odpowiedzialność

a co do mojego zaufania do niego
to nie ufałam mu
ani nie ufam nadal
trudno bowiem ufać człowiekowi
który daje jawne dowody bycia oszustem

ale że krew nie woda
a z niego był taki bóg seksu
to i przymykałam na to oko przez jakiś czas
ale potem już miałam dość
niezależnie od uczuć zerwałam kontakt
w sposób otwarty i definitywny
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Mam romans..

Postprzez limonka » 21 wrz 2011, o 20:48

z perspektywy odnoszac sie do dylemantu autora watku to niewatplwie przed nim ciezka decyzja..bo jak fajrewreki opadna to moze sie okazac ze "to nie to" i pani Y to ta byla ta 'jedyna"..., ale rownie dobrze moze to wlasnie pani X jest ta 'jedyna" bo pomiedzy nim a pania Y sie wypalilo i to co bylo juz nie wroci...niezly dylemat.....
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: Mam romans..

Postprzez mahika » 21 wrz 2011, o 20:50

ale o uczciwość chodzi.
czasem warto zaniechać wszelkich związków żeby przekonać sie czy X czy Y, a nie obie próbować na raz.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Mam romans..

Postprzez sikorka » 21 wrz 2011, o 20:57

biscuit napisał(a):a ja byłam wolna, nikogo nie oszukiwałam
to, że on ją oszukiwał, to jego sprawa i odpowiedzialność

cos w tym jest, co w jakims stopniu jest mi bliskie.
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Mam romans..

Postprzez limonka » 21 wrz 2011, o 21:56

mahika napisał(a):ale o uczciwość chodzi.
czasem warto zaniechać wszelkich związków żeby przekonać sie czy X czy Y, a nie obie próbować na raz.
tak tylko ze czlowiek jest tylko czlowiekiem i nie zawsze tak robi jak sie powinno :roll:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: Mam romans..

Postprzez ewka » 21 wrz 2011, o 23:41

7tzu9l napisał(a):ewka
A czy Ty wiesz, że obracam się wyłącznie w towarzystwie kobiet i to naprawdę ładnych.. Owszem, zwracałem uwagę na ich urodę, ale nigdy nie pojawiły się myśli, żeby zostawić Y.. żeby Ją skrzywdzić.. być z kimś innym.. pożądania wzgledem innej kobiety.. Aż do teraz.

Nigdy nie miałem zrozumienia dla zdrady! Zawsze wiedziałem, jak należy postąpić w takich sytacjach.. aż do momentu, gdy znalazłem sie w takiej sytacji.. Gdy targają mną emocje i rozum, ciężko jest podjąć decyzję..

Heh :)
Bo:
po 1 - nigdy nie mów nigdy
po 2 - "tyle o sobie wiemy, na ile nas sprawdzono"
Teraz to pozamiatane, ale na przyszłość może się przydać.
Teraz jest ciężko, oczywiście że tak! Im dłużej, tym ciężej... takie gry są trudne. I wyczerpujące.


Wiem, że narozrabiałem i że nic już nei da się naprawić.. Ale chcę wyjść z tego.. Widzisz, ja nie boję się konsekwencji swoich decyzji, boję się złego wyboru.. Bo gdybym był pewien decyzji, to mogę oberwać po mordzie ile wlezie..

Buźki i tak nie oszczędzisz... cokolwiek zrobisz - w mordę masz. Z lewej lub prawej. I niekoniecznie mam na myśli plaskacza fizycznego.

Z wyborami - racja. Paskudnie jest je mieć. Często sobie przypominam sklepy w czasach głębokiej komuny, kiedy problemu z wyborem towaru nie było żadnego. No ale teraz możemy wybierać i to się nazywa wolność... cenna rzecz. Ale czasem PIEKIELNIE trudna.


Oczekiwałem Waszego doświadczenie.. Takiej burzy mózgów.. Możliwych rozwiązań..

Możliwych rozwiązań... hmm... a ile ich się spodziewałeś? Spodziewasz? Bo na moje oko są tylko dwa.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Mam romans..

Postprzez ludolfina » 22 wrz 2011, o 08:21

... mozliwe a prawdopodobne ...
jak bowiem "ratowac" zwiazek, gdy partnerka wyjezdza, a ja zostaje sam na sam w malutkim pokoiku z pokusa?

romans bedzie tym, co jest potrzeba w tym zwiazku, odswiezy znudzonych soba partnerow, facet zmeznieje, nasyci sie X, skonfrontuje ze swoim cieniem, i moze po tym pol roku rozterek dojdzie jeszcze nowa czesc ukladanki: wpadka z ...Y?

spotkalam sie z opiniami psychologow, ze wlasnie taki model meskiej zdrady jest sensowny, w ukryciu, doladowac sobie akumulatory swieza kobieta, i wrocic do "kotwicy" jaka jest bezpieczny staly zwiazek.
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Re: Mam romans..

Postprzez Sansevieria » 22 wrz 2011, o 09:51

ewka napisał(a):[Możliwych rozwiązań... hmm... a ile ich się spodziewałeś? Spodziewasz? Bo na moje oko są tylko dwa.

Ewka, zdecydowanie więcej niż dwa rozwiązania opisanego trójkąta istnieją. Mniej lub bardziej prawdopodobne. Wystarczy zauważyć, że Autor nie jest jedyną osobą, która ma zdolność oraz możliwość podejmowania decyzji. Choćby i takie rozwiązanie, że pani Y wyjeżdża, przy pracy nad projektem poznaje super pana A i zanim Autor zdecyduje się czy woli z X czy z Y dowiaduje się, że za niego zdecydowano...poza tym i On sam ma możliwości więcej niż dwie.
Ludolfina, litości...sensowny model zdrady? Albo związek jest "otwarty" i partnerom na wzajemnej wierności specjalnie nie zalezy - wtedy trudno mówić o zdradzie. Albo też "kotwicy" zalezy jak najbardziej na wierności partnera i w takiej sytuacji po "doładowaniu akumulatorów" zdradzajaca strona ląduje w sytuacji niewygodnej nad wyraz, bo jeśli "kotwica" się dowie będzie bums! A kto zagwarantuje, że się nie dowie? Bezpieczny stały związek z tajemnicą mogącą go w każdej chwili rozwalić to chyba przestaje być bezpieczny, tak na zdrowy rozum biorąc.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Mam romans..

Postprzez ludolfina » 22 wrz 2011, o 11:34

bez litosci :)
gdzies natknelam sie na taka opinie (osiatynski), i juz
ze zdradzac jesli juz, to dyskretnie, z dyskretna pania, w jednym celu i ze sa tacy co to robia i zony chetnie przymykaja oko na jakies sygnaly jesli nawet sa, gdy priorytetem jest ich gniazdo, nad romansami i przelotnymi milostkami.

ja nie specjalnie lubie ten rodzaj organizacji, optuje zawsze za prawda
Ostatnio edytowano 22 wrz 2011, o 11:58 przez ludolfina, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
ludolfina
 
Posty: 689
Dołączył(a): 13 lip 2010, o 22:09

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 331 gości

cron