odszedl....

Problemy z partnerami.

Postprzez Bianka » 13 lip 2011, o 15:11

caterpillar napisał(a):
a co do zwiazku niezalegalizowanego


Ja mam rozne doswiadczenia na temat takich zwiazkow.
Mam dwie blisie mi pary i jedna zyje bardzo dlugo bez slubu ale od poczatku nastawieni sa na wspolne budowanie i widac ,ze funkcjonuja zupenie jak w normalnym malzenstwie (bez moje-twoje),Kupili drugi juz dom za WSPOLNA kase i planuja zalozyc rodzine, nie zarzekaj sie tez ,ze slubu nigdy nie wezma..po prostu jest to dla nich kwestia formalnosci.

Druga para tez juz dlugo ale tam totalny podzial moje -twoje , niby maja wspolny cel ale ja odnosze wrazenie ,ze wspolna tu jest wizja (marzenie) natomiast i tak wszystko robia na tyle osobno ,ze "w razie czego" kazdy zbiera zabawki i bez ponoszenia kosztow idzie w swoja droge.Nawet facet mowi wprost do dziewczyny ,ze 'w sumie dal bym ci nawet ta kase ale skad mam wiedziec czy za rok 2,3 bedziemy razem" ( w domysle szkoda inwestowac)



Ta druga para to masakra jakaś:/ i tego właśnie nie rozumiem..
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez caterpillar » 13 lip 2011, o 16:15

NALEGAĆ na ślub?

"» cza
sownik nalegać
synonimy: nalegać, domagać się, uporczywie domagać się, obstawać, upierać się"


noo tak sie chyba potocznie mowi... "ona nalega na slub" (wiosenka tez upiera sie przy swoim :) )


w kazdym razie ( w takiej relacji) raczej przyjela bym postawe jak wiosenka

albo woz albo przewoz

Bianko ja odnosze wrazenie ,ze calkiem sporo ludzi tak zyje..z duza rezerwa ,ze cos moze nie wyjsc , wiec im mniej wloze tym mniej strace.

mnie to nie dziwi ,bo ludzie kieruja sie bardzo roznymi powodami aby zyc w zwiazku niezalegalizowanym.

staram sie byc obiektywna i niepopadac w skrajnosc ,ze to jest cacy a to be ;)
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez wiosenka » 13 lip 2011, o 21:25

Nie wiem czy nalegalam... poporstu chcialam byc ZONA, on nie chcial slubu, jemu niepotrzebny , wiec juz nie pytam i nie nalegam, puszczam go wolno .............
wiosenka
 
Posty: 56
Dołączył(a): 9 lip 2011, o 22:39

Postprzez caterpillar » 13 lip 2011, o 23:13

noo obstawalas przy swoim czyli z definicji wynika ,ze nalegalas :wink:

spokojnie wiosna jak dla mnie to nic zlego, wiesz czego chcesz i juz
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez mahika » 14 lip 2011, o 06:03

ewka napisał(a):No różnie ludzie nazywają tę organizację. A jak Ty nazywasz?

związek to związek. Dwoje kochających się ludzi żyje razem. Tworzą związek.

ewka napisał(a):
Wydaje mi się, że jakoś tak emocjonalnie podchodzisz do tej akurat sprawy... albo do mnie?;)

Ludzie pozbawieni emocji są nudni.

ewka napisał(a):
Dlaczego mu ten "papierek" tak bardzo przeszkadza, że jest gotów zrezygnować ze związku.

A dlaczego ten papierek jest taki ważny ze gotowa jest zrezygnować ze związku...

ewka napisał(a):Eh, ja to mam inaczej... nigdy nie uważam, że strzępię język czy palce, kiedy z kimś rozmawiam. Zauważ, że inne wizje mają szansę na dialog i wzajemną wymianę myśli. No tak po prostu. Wizje jednakowe kończą się wzajemnym przytaknięciem;) No ale trzeba chcieć. A jak się nie chce, to musu nie ma.


od lat rozmawiamy o tym, od lat ci sie to "w głowie nie miesci", więc gdzie sens tłumaczenia ci swojego punktu widzenia?

ewka napisał(a):Bo zwykle próbujemy odnaleźć odpowiedź na pytanie "dlaczego".

chłopak wyraźnie powiedział czego chce, a rozkminki co miał na myśli i próby zmiany jego podejścia do życia doprowadziły do rozczarowania.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez caterpillar » 14 lip 2011, o 12:10

związek to związek. Dwoje kochających się ludzi żyje razem. Tworzą związek.


no nie zawsze Mahika ,bo przyklad jaki dalam wyzej bardzej przypomina mi UKLAD

,no to ,ze sie nie zdradzaja i sa sobie wierni to jeszcze o niczym nie swiadczy i tez sobie mowia ,ze sie kochaja itd ale ja osobiscie nie mogla bym tak zyc.
taka blacha sprawa jak to ,ze mogli by czesc pieniedzy miec na wspolnym kacie oszczednosciowy (wiadomo lepszy procent ,szybciej sie odklada)ale jednak to dla nich zbyt duze zobowiazanie, dla mnie chore..zalozenie celu, do ktorego chyba nigdy sie nie dojdzie, udawanie ,ze sie razem cos chce.
a ja widze ,ze ona jest zakochana a on ma zwyczajnie prowadzi wygodne zycie bez nadmiernych zobowiazan :/

Jenak z jakiegos powodu ludzie maja potrzebe oficjalnego powiedzenia sobie TAK ,zeby bylo wiadomo ,ze od tej chwili wszystko co robimy robilmy dla NAS.

Oczywiscie ,ze sa i takie zwiazki ,ktore potrafia tworzyc przyszlosc razem i bez papierka ale moim zdaniem, to bardzo roznie wyglada, chodzi glownie o motywy.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez mahika » 14 lip 2011, o 18:12

aa, bo ja tu o związku dwóch dusz i miłości, a tu ciągle idzie o związek finansowy.
mea culpa, już kumam...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Bianka » 14 lip 2011, o 19:37

Chodzi o to że są też tacy którzy nie chcą ślubu nie dlatego że tak się kochają(dziwnie brzmi hehe-bo jak się tak kochają to czemu nie..) tylko dlatego że się czegoś boją, że zostawiają sobie furtkę, czyli nie wierzą w miłość i związek do końca życia...chyba nie myślisz Mahika że wszystkie pary które nie chcą ślubu to mają związek dwóch dusz i wielką miłość?:)
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez sikorka » 14 lip 2011, o 20:55

wiosenko, wiem ze poczulas sie rozczarowana :pocieszacz: dlatego mocno Cie sciskam. mezczyzna, ktory w ten sposob stawia sprawe zwyczajnie pokazal Ci swoja prawdziwa twarz. na pewno Cie poboli ale tez na pewno przestanie - uwierz, za jakis czas przestanie :serce2:

ja akurat nie mam nic przeciwko mieszkaniu ze soba, sama to robie juz od ponad roku, natomiast w moim przypadku nie bylo zadnego sprawdzania, docierania sie. moze to kwestia szczescia, moze naszej dojrzalosci - my jakos sie tak juz dobrze dobralismy i od poczatku kazde z nas slubu chcialo, wiec mieszkanie ze soba bylo tylko kolejnym etapem przygotowujacym nas do zaslubin.
natomiast rozumiem, ze masz swoje przekonania i zwyczajnie wyczuwasz, ze w Waszym przypadku zamieszkanie takim etapem nie bedzie. Twoj (juz) byly wydaje sie czlowiekiem bardzo lekko podchodzacym do zwiazku - albo wyjdzie albo nie, jak nie ta to inna. wiazac sie z druga osoba jestesmy odpowiedzialni za nia i za to co razem tworzymy, nie mozna sie nikim bawic - dlatego wierze, ze w swoim czasie trafi sie ktos bardziej podobny do Ciebie, bo jestem zdania ze im wiecej podobienstw tym mniej nieporozumien, zwlaszcza w tak waznych kwestiach jak przyszlosc. 3maj sie Slonce :serce2: :kwiatek:

mahiko, a ja Cie zapytam tak bardziej formalnie - czy slub - traktujac go wylacznie jako wejscie do urzedu i podpisanie papierka, bez zadnej ceremonii, kwiatow, tortu i reszty tej calej pompy - nie jest czasem pomocny w kwestiach np. odwiedzin w szpitalu, odebrania listu poleconago od zbyt urzedowego listonosza, dziedziczenia po sobie itp? czy chociazby z tych powodow nie warto go wziac?
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Postprzez caterpillar » 14 lip 2011, o 22:26

dokladnie Bianko

ja nie kwestionuje Mahika ,ze tak sie nie da, bo wiem ,ze sie da ALE daje ci przyklad jak rozne motywy kieruja ludzmi ktorzy decyduja sie na niebranie slubu
(chciala bys tak slyszec od faceta ,ze nie da ci kasy ,bo nie wiadomo czy za rok bedziecie razem??? tu nie chodzi o finanse tylko zycie "na pol gwizdka"


(i w druga strone tez jest pewnie tak samo..nie wszyscy biora slub z milosci)

sikorka im jestem starsza tym czesciej o tym wlasnie mysle..o tych przyziemnych formalnosciach.

Mahika gdyby cos stalo sie twojemu facetowi nikt cie nie zapyta o sprawy zwiazane z operacja ,transplantacja itd ...glupio troche.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez blanka77 » 14 lip 2011, o 22:32

caterpillar napisał(a):sikorka im jestem starsza tym czesciej o tym wlasnie mysle..o tych przyziemnych formalnosciach.



Też tak miałam. Chęć wzięcia ślubu jakoś przyszła tak naturalnie i niespodziewanie. Wcześniej byłam zdania, że lepiej jest nie mieć ślubu właśnie po to, że zostawić za sobą otwartą furtkę...
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Postprzez wiosenka » 14 lip 2011, o 22:34

Sikorko, ja moze poporstu nie czulam sie przy nim bezpiecznie, nie mialam tej pewnosci ze bedzie slub w przyszlosci, bo wychodze z zalozenia, ze jesli oczywiscie mamy si pobrac , sa plany, mowimy o tym i myslimy to czemu mam nie zamieszkac przed slubem, jak dla mnie takie mieszkanie bez celu tylko po to by byc z soba jest bez sensu, takie jest moje zdanie.
Taki wlasnie "papierek" ulatwia funkcjonowanie w codziennym zyciu , jak chocby choroba, smierc itp, itd. to sa bardzo przyziemne sprawy.
I tez nie wyobrazam sobie byc z kims mieszkac i on ma swoja polke w lodowce a ja swoja, nie dam ci kasy bo nie wiem co bedzie za rok czy 2. Ja wlasnie popelnilam ten blad dajac swojemu eks pieniadze na samochod, ktory mial byc nasza pierwsza wspolna rzecza. Teraz wyszlo szydlo z worka, nie mam ani smaochodu ani pieniedzy, wiec niestety inwetsowanie dla mnie w takie jest bez sensu i juz dostalam kopa od zycia i wiecej takiego bledu nie popelnie.
wiosenka
 
Posty: 56
Dołączył(a): 9 lip 2011, o 22:39

Postprzez imprecha » 14 lip 2011, o 23:16

Kobiety mają taką słodką naiwność pojmowania życia, że należy facetowi pokazać klasę,niczego od niego nie wymagać(bo sam powinien sie domyślać),nic nie brać,jak ją okradnie to z duma sie nie domagać zwrotu bo to wyszłoby na poniżanie się. To takie górnolotne złe pojmowanie honoru i ambicji przez kobiety. Tak postępuje większość kobiet z myslą ,że zachowały sie z klasą i honorem ,a to jest po prostu czysta głupota dawac sie wykorzystać bezwzględnemu dupkowi.
On i tak nie zrozumie górnolotnych zachowań ,tylko cieszy sie w duchu ,ze wykiwał durną babę.
Czy chcieć ślubu to cos złego?
To ukoronowanie uroczyste naszej miłosci i chęcia bycia razem ,to wielkie święto na cześć naszego zwiazku.
Skoro świetujemy z róznych okazji otwarć parasola w d..... majówki,rocznice narodowe,rodzinne ,20 lecia zespołów,kabaretów,jublieusze i tym podobne imprezy to dlaczergo kobieta lub mężczyzna mają nagle przestać pragnąć zrobic sobie piekne świeto zwane ślubem ,które jest ukoronowaniem ich decyzji ,a decyzja o byciu razem to jedna z najwazniejszych decyzji w zyciu.
Dlaczego po medialnych nagonkach mamy rezygnować z tego czego pragniemy i mamy sobie wmawiać ,ze nie chcemy ślubu.?
Dlaczego skoro jeden z partnerów pragnie tego kroku a drugi nie chce to nie zastanowimy sie dlaczego on nie chce? Tyleko dorabiamy sobie teorie i zaczynamy chcieć tego czego on chce chowając nasze marzenia ...?
Bądźmy sobą
imprecha
 

Postprzez biscuit » 14 lip 2011, o 23:46

imprecha napisał(a):Bądźmy sobą

a bądźcie
:D
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez caterpillar » 15 lip 2011, o 01:12

znam facetow ,ktorzy tez nieczego nie chca od kobiet..moj kuzyn np.
zostawil swojej bylej swoj wlasny komputer , bo nie chcail juz miec z nia zadnego kontaktu uhhhhhhhhhh wiec to nie tylko nasza cecha :D

no wlasnie badzcie ..ja tam 1 maja nie swietuje :P
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 213 gości

cron