po tej ciemniejszej stronie to jest bycie milym dla kogos, bo ten ktos na kazda probe innego zachowania reaguje fochem albo wyrzutem skierowanym do wszystkich, ktorzy sa 'przeciwko niemu'; to umacnianie w kims postawy ofiary, postawy 'ja jestem dobry, tylko swiat sie sprzysiega przeciwko mnie'.
Cat Owijanie w bawelne... Owszem Ja I owijam czasem, ale tylko Jak nasza relacja Nie jest bliska, a z tm glaskaniem to tez
Skoro od stu tysięcy lat jedzą i jest świetnie, widocznie organizm jest tak odporny na sztuczności
Bianka napisał(a):Honest a Ty nadal nie napisałaś co nazwalas kalkulacjami tylko przytoczylas def. kalkulacji w doslownym znaczeniu tego słowa...ja natomiast już zacytowałam...nie mam zamiaru maglować tego dalej...
Honest napisał(a):Sansevieria napisał(a):Trochę trudno. Bo jeśli znam kogoś blisko to mniej więcej wiem, jak z tym kimś rozmawiać. Czyli wiem, co i w jakiej formie podane jest szansa, że przyswoi. Ludzie mianowicie różni są, a nasza hipotetyczna siostra Limonka póki co jest dla mnie byytem niedookreslonym.
Poza tym pytanie podstawowe - z czym mianowicie ta siostra do mnie przychodzi oraz w jakim nastroju. Zachwycona "teraz wreszcie będzie super i wszystko się zmieni" czy wręcz przeciwnie "ale du...a, wpadłam" czy jakimkolwiek innym. Z informacją czy prośbą o pomoc czy o opinię.
Na pewno przekazanie jej co ja czuję nie jest priorytetem. Bo jak dla mnie jeśli ktoś oczekuje wsparcia (szeroko rozumianego) to akurat moje odczucia go specjalnie nie obchodzą, a nawet mogę zakładać, że raczej pragnie znaleźć się w centrum mojego zainteresowania.
Konstruktywną krytykę to ja do ludzi bardzo ostrożnie stosuję. Bo ważne jest przede wszystkim to, czy dana osoba akurat ode mnie w ogóle cokolwiek przyjmie, jaką pozycję ja zajmuję na jej liście autorytetów. Nie tylko ważna treść ale i to, kto ją podaje. Jesli moja teściowa zjedzie niemiłosiernie moją koncepcję rozplanowania grządek - przyjmę z pokorą, bo ona jest spec od ogródka w mojej hierarchii. Jesli to samo powie mój mąż - co najmniej będę dyskutowała, a może i poślę go na grzybki z tematem - albowiem z trudem pietruszkę od marchewki odróżnia i dla mnie autorytetem od grządek nie jest. A jeśli chodzi o to jak się kto poczuje - to tylko częściowo ode mnie zależy. Mogę unikać pułapek znanych, ale zawsze może się zdarzyć skucha. Jeśli skucha to mówię "przepraszam" i proszę o wybaczenie. Oraz nie powtarzam tego, co się skuchą okazało.
Tak w podsumowaniu to chyba skoncentrowala bym się na rozpoznaniu, co tej siostrze Limonce jest potrzebne i co ewentualnie ja jej mogę dać zgodnie z moimi możliwościami oraz chęciami.
Rozumiem Twój punkt widzenia, ale ja wolę szczerą rozmowę niz takie kalkulacje.
"Piękne słowa nie zawsze są prawdziwe, a prawdziwe nie zawsze piękne"
Honest napisał(a):Honest napisał(a):To proszę Bianko pokaż mnie gdzie napisałam, że lepiej jest oceniać i krytykować. Proszę, pokaż mi cytat
Ponawiam prosbe o cytat
Powrót do Problemy w związkach
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 309 gości