wyprowadzka męża po 22 latach

Problemy z partnerami.

Postprzez żabka13 » 7 wrz 2010, o 23:01

Witaj Zizi,
Dzięki za wiadomosc i troske.
Czuje sie tak sobie. Ciagle mam hustawki. Chyba nigdy mu nie wybacze i nie zrozumiem jesgo postepowania... Nie warto byc dobrym dla drugiego czlowieka, nawet jak sie go kocha...
Wiem, ze tak mowie i mysle, i ze nie zrobie sie nagle msciwa i zla dla innych.

Boje sie jak cholera tego spotkania w sadzie...
Zawsze ogladajac "glupie" filmy o takich sprawach mowilam mu, ze to straszne, ze ludzie, ktorzy sie kochali, musza opowiadac o swoim zyciu jakims obcym osobom... Przeraza mnie to...
Myslcie o mnie pozytywnie i dodawajcie mi pozytywnej energii i mocy!
Piszcie. Moze macie jakies (niestety) doswiadczenia i przemyslenia na temat biezacej mojej sytuacji.
Pozdrawiam serdecznie i do uslyszenia, ŻŻŻŻŻŻŻ
żabka13
 
Posty: 40
Dołączył(a): 8 lip 2010, o 14:36
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ladybird » 8 wrz 2010, o 06:06

Zabko , sprawa w sądzie nie należy do miłych przeżyc.
Wiem cos o tym ,bo moj eks mąż z zemsty wytoczym mi ok. 10 spraw o wszystko , nawet zabrali mnie raz na prokuraturę. Wszystkie wygralam ,ale bylam na skraju zalamania psychicznego.
Ludzie zmieniaja sie w potwory .
Masz kogos naprawdę bliskiego kolo siebie ? Przyjaciolkę ? Kogos z rodziny?
Niech będa z Tobą w tych dniach i w sądzie.
Czemu on się tak śpieszy , nie licząc się z Tobą. Nawet nie miałas czasu ,aby ochlonąc po tym szoku związanym z odejsciem.
Najgorsze jest to ,ze jak taki partner , mąż cos postanowi , to kompletnie nie liczy się z nami , naszym zdanie, naszymi uczuciami.
Nagle postanawia rostac sie, z godziny na godzine i nie daje żadnych szans na porozumienie.
To ma bnyc partnerski zwiazek oparty na miłosci i szcunu?
Przeciez ten przezyty razem czas do czegos zobowiązuje.
Rozumiem , gdybysmy mu wycięly jjakąs świnię jak zdrada itp, ale my tylko chcemy miec prawo do wyrazania mysli i byc sobą....
Coraz więcej takich zdażen o vczym świadczy to forum.
Rozwalaja nam zycie ,plany ,zostawiajc na skraju zalamania.
Ja to juz nie mam sily wziac sie za cokolwiek.
Nie mam nawet jak wyjezdzac stąd do szkoly dpo miasta ,bo zabral samochod , ktory mial byc nasz,
Zostalam bez ogrzewania sali w ktorej jest biznes, bo za kilka dni on mial zakladac tam ogrzewanie.
Jestem zalamana...
Przepraszam Zabko ,ze sie rozpisalam w Twoim wątku , ale nie umiem sie pogodzic z takimi zachowniami , ktore tak rania bliską osobe
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez żabka13 » 8 wrz 2010, o 10:52

Hej Lady,

Ty sie rozpisałas w moim wątku, a ja przed chwilą w Twoim.
Takze jestemy 1:1.
I niestety mamy bardzo podobne spostrzezenia.
Rozumiem, ze Ty niestety jestes juz po definitywnym rozstaniu.
Tez stwierdzam, ze stal sie potworem. Jego slowa do mnie sa b. przykre.
Powiedzialam mu, ze przeraza mnie jego podejscie do mnie. Za dobro, ktore mu dawalam teraz mnie chce ukarac. On tez dawal dobro, a teraz tego sie wypiera. strasznie dziwny człowiek.
Prosilam go, zeby sie wstrzymal, ze dla mnie to za szybko, ale jego to nie interesuje.
Nie wiem co mnie jeszcze czeka z jego strony :?:
Otaczam sie przyjaciolmi, bo z rodzina to niestety bywa roznie. Podchodza do tego bardzo chlodno. Troche mi przykro z tego powodu, ale co mam zrobic.
Wspolni znajomi wspieraja mnie jak mogą, ale jak wiesz sama bede musiala przez to przejsc. Na sama mysl mnie zatyka. Zafundowal mi głowna role w filmie (sądzie), o ktorej nigdy nie marzylam i nie chcialam.
On jest "dobrym" aktorem" i niestety kłamcą i pewny siebie, bo on przeciez tego chce.
Sorki za moje wywody, ale troche mi to pomaga.
Dzieki za wszystkie wiadomosci. Tez przeciez jestescie moimi przyjaciolmi.

Pozdrawiam LADY i dzieki za Twoje slowa. Tak samo uwazam. Przezyty czas do czegos zobowiazuje...

Do uslyszenia,
ŻŻŻŻŻŻ
żabka13
 
Posty: 40
Dołączył(a): 8 lip 2010, o 14:36
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ladybird » 8 wrz 2010, o 20:20

Zabko , nie masz za co przepraszac. To co przeżywasz wszystko usprawiedliwia. Jestesmy tu po to ,aby Cię wspierać i Ci pomóc.
To okropne , jak prosisz go o zwlokę , a on magdzieś Twoje prośby. Bliski czowiek , tak niedawno . Masz może takie wrazenie , jak z nim rozmwiasz, ze to jakby inna osoba? Ja tak mialam, kiedy on nagle sie zmienial z dobrego , kochającego mężczyzny w dziwnego czlowieka, ktory patrzy na mnie z nienawiśc ia, bez powodu. Mam wrazenie ,ze to jakies problemy z dzieciństwa czy z przeszlosci .
To trudne do zrozumienia ,aby ktos Ci bliski potrafdił tak zmieniac swoj stsunek do nas. Kiedy kilka dni temu byl czuly i kochający. To tak boli ,kiedy sie dbalo o niego , zalezalo nam na nim. Wozilam go po lekarzach ,aby mu pomoc . Ustawilam mu diete, dbalam o niego .Nawet po operacji z okropnym bolem robilam obiad.
Wiesz Zabko , mam wrazenie ,ze to jakas plaga , ze coraz więcej podobnych zachowan , o czym świadczy to forum.
Przytulam Cie :pocieszacz: , moe Cie tylko tak pocieszyc , jak i tym ,ze najgorszy ból przemija. Przeczytaj sobie histrie Zizi . Naprawde warto, a teraz dziewczyna jest szcżesliwa, wyzwolona i z optymizmem patrzy w przyszlosc. Na pewno Ci to pomoze.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez żabka13 » 8 wrz 2010, o 22:24

Witaj Lady,
Dzieki za wiadomosc. Wszystko co napisales dotyczy mojego meza. Tak samo sie zachowywal i zachowuje...
Na prawde to chyba jakas plaga.
Strasznie to boli i meczy. Kto tego nie przezyl, nie zrozumie...
Wszyscy znajomi mysla o mnie i wspieraja, ale niestety czasmi sam z tym zostaje i ciagle mysle.

Na razie.
:papa:
żabka13
 
Posty: 40
Dołączył(a): 8 lip 2010, o 14:36
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez undset1 » 10 wrz 2010, o 21:33

"Według niego na dzis nie ma nikogo.
Przyczyny to: niestety to m. in. wypalenie, chec wolnosci i niezaleznosci".


ja sie rzadko odzywam..... ALE NA TAKIE OKLEPY TO MI SIE NÓŻ OTWIERA!!!

jakby sie nagrał po moim byłym męzu....:) żabko kochana... może nie powinnam tego pisać ale ja słysząc takiego tępaka jestem złym prorokiem...

kłamczuch....

a ty sobie poradzisz bez niego

a ja to wiem lepiej niz inni :) no może nie wszyscy ... pozdrawiam cię mocno a po wszystkim pomyślisz że nie warto walczyć ani poświęcać myśli komuś kto zawodzi na całej linii po 22 latach...


TY JESTEŚ NAJWAŻNIEJSZA....
undset1
 
Posty: 142
Dołączył(a): 7 gru 2008, o 20:04
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez limonka » 11 wrz 2010, o 03:09

undset1 napisał(a):"Według niego na dzis nie ma nikogo.
Przyczyny to: niestety to m. in. wypalenie, chec wolnosci i niezaleznosci".


ja sie rzadko odzywam..... ALE NA TAKIE OKLEPY TO MI SIE NÓŻ OTWIERA!!!

jakby sie nagrał po moim byłym męzu....:) żabko kochana... może nie powinnam tego pisać ale ja słysząc takiego tępaka jestem złym prorokiem...

kłamczuch....

a ty sobie poradzisz bez niego

a ja to wiem lepiej niz inni :) no może nie wszyscy ... pozdrawiam cię mocno a po wszystkim pomyślisz że nie warto walczyć ani poświęcać myśli komuś kto zawodzi na całej linii po 22 latach...


TY JESTEŚ NAJWAŻNIEJSZA....
co racja to racja!!
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Ladybird » 11 wrz 2010, o 07:36

Zabko , co u Ciebie? Trzymasz sie jakoś :pocieszacz:
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez zizi » 11 wrz 2010, o 14:41

Żabko ja też bałam się bardzo spotkania w sądzie :(

bałam się siebie....mojej reakcji na jego słowa,na całą tamta sytuację.....

w końcu kiedyś on był mi bardzo bliski....przeżyliśmy razem 21 lat .....

/......teraz minęło już 1,5 roku od rozwodu :) /
a wtedy przed rozprawa bałam się ....i jednocześnie czekałam z niecierpliwością na to co się wydarzy....

...wiedziałam,że ten rozwód jest konieczny
...wiedziałam,że musimy przypieczętować wyrokiem nasze rozstanie
...wiedziałam,że z ex nie byłabym już szczęśliwa....nie po tym wszystkim co się między nami wydarzyło :(

chciałam wreszcie zakończyć to i rozwieźć się....

a i tak bałam się co zrobię.....jak zareaguję....czy nie rozpłaczę się....

jednak

było dobrze :wink:

ładnie wyglądałam

dałam radę !

i nigdy nie zapomnę tej ulgi :lol:
tej wręcz euforii gdy wychodząc z sądu poczułam się WOLNA jak PTAK :lol:

wiedziałam,że nie będzie mi samej łatwo z dwójką dorastających dzieci....ale wierzyłam,że otwiera się przede mną nowy etap życia :lol:

i nie pomyliłam się .

Teraz żyję :lol:
radzę sobie dobrze :lol:
i rozwijam skrzydła :lol:
i robię teraz rzeczy o których kiedyś nie śniłam ,że mogę....

A jednak mogę :tak:

....a życie idealne nie jest i nie będzie
zawsze są radości i smutki

warto łapać chwile :wink:

i żyć tak,żeby się chciało chcieć

Żabko wiem,ze to trudny czas dla Ciebie.
jeszcze wiele smutku i bólu poczujesz.......
ale z czasem daj sobie szanse na uśmiech na szczęście!

Powodzenia!
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez żabka13 » 11 wrz 2010, o 16:23

Cześć Wam!
Dzięki za słowa wsparcia i zrozumienia...
Wiem, ze muszę przez to przejść i ciągle zbieram siły, szukam ludzi pomocnych mi w tej sytuacji.

Zizi, dzięki Ci za Twoje słowa. Widzę, ze bylaś w podobnej sytuacji.
Jesli mozesz to napisz do mnie bezposrednio wiadomosc i moze pogadamy troche na ten temat.
Jestes niedawno po takim przejsciu, wiec niestety wszystko pamietasz, ale rowniez moze masz jakies rady, zeby moc to jakos ogarnac. Wiem, ze kazda sytuacja jest inna, ale chyba niestety mamy tez wiele wspolnego.
Bede bardzo wdzieczna za kontakt. Napisz jak sobie poradzilas z dziecmi, bo to tez jest wazny temat.
Lady bird, Ty chyba tez juz niestety jestes po takim przejsciu, tylko chyba to bylo dawno. Ale jesli chcesz i mozesz to tez Cie zapraszam do porad dla mnie.
Dzieki wszystkim, ktorzy minie tu wspieraja!!!
Bede z Wami w kontakcie mysle, ze jeszcze długo...
Wierze, ze sie z tego ogarne, ale oprocz bolu jaki mi zadal musze myslec o swojej przyszlosci i bycie... A on troche mi to utrudnia, a wlasciwie chce mnie zniszczyc.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i czekam na jeszcze. ŻŻŻŻŻŻŻ
żabka13
 
Posty: 40
Dołączył(a): 8 lip 2010, o 14:36
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez zizi » 12 wrz 2010, o 16:38

Żabko napiszę.....potem.

co mogę to pomogę.......

wiem,że to straszne chwile

.......u mnie ciągnęło się to trochę :cry:

ale jak podjęliśmy decyzję o rozwodzie......chciałam to już mieć za sobą....

musiałam jednak poczekać od września do lutego.....

wtedy motałam się ,cierpiałam....bałam się przyszłości....
ale wiedziałam,że to jest tak konieczne jak wyrwanie chorego zęba,którego nie da się już leczyć :cry:



a życie?

toczy się dalej :)

pozdrawiam Cię ciepło
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez żabka13 » 12 wrz 2010, o 23:12

Dzieki Zizi,

Pozdrawiam serdecznie i czekam na kontakt. ŻŻŻŻŻŻŻŻŻŻŻŻŻ
żabka13
 
Posty: 40
Dołączył(a): 8 lip 2010, o 14:36
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ewka » 13 wrz 2010, o 08:59

zizi napisał(a):a życie?

toczy się dalej :)

Tak to właśnie jest - niby "koniec świata", a jednak toczy się dalej. I tak jest dobrze.
:buziaki:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez żabka13 » 13 wrz 2010, o 14:41

Witaj Ewka i inni,

Może za jakiś czas stwierdzę, ze to nie był moj koniec świata.
Ale na razie niestety jest. Co się ogarnę to znowu nie mogę sobie darować, ze mi to zrobił za tyle wspolnych przezyc, przyrzeczeń i cale wspolne nasze zycie...
Wydawalo mi się, ze razem jestesmy silni.
Cholernie to trudne i w tej chwili ciagle mam problemy z myslami.
Tym bardziej, ze wokol mnie pary, ktore tez przezywaly kryzysy, ale sie ogarneły i sa razem. Strasznie mi z tym ciezko...
Moze jestem zbyt wrazliwa i zbyt duzo daje z siebie... Ale teraz juz za pozno...

Pozdrawiam Was i dawajcie mi ciagle tej sily, bo strasznie jej potrzebuje.
Teraz to chcialabym, ze juz byl np. 2013.

Cholera jasna, dlaczego ja jestem taka słaba. Powinnam być silniejsza i miec to wszystko gdzies, ale ciagle nie moge tego zrozumiec i wybaczyc mu, ze tak postąpił ze mną...
Cześć juz, bo strasznie smęcę... ale znowu mam dołek. wczoraj była górka..
Pozdro ŻŻŻŻŻŻŻŻŻ
żabka13
 
Posty: 40
Dołączył(a): 8 lip 2010, o 14:36
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez zizi » 14 wrz 2010, o 22:10

bolą takie zmiany w życiu :cry:

nie ma rady na to...........

trzeba przez to przejść i z czasem pozwolić sobie na szczęście........
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: iagihakaga i 259 gości

cron