Moj kochany mezczyzna zadecydowal,ze dziecko jest wazniejsze

Problemy z partnerami.

Postprzez tenia554 » 11 lut 2009, o 13:11

Gosiaczku, najważniejsza jest twoja decyzja,gdyż to ty będziesz z nią żyła i dotyczy twojego życia.Ja jestem tylko obserwatorem,twojej skomplikowanej sytuacji i mogę tylko przedstawiać moje sugestie,nie oceniając Ciebie.Dla mnie Daniel jest bardzo uzależniającym człowiekiem od innych i pewnie dlatego znalazł się w takiej sytuacji.Natomiast ty nie zauważyłaś tej jego cechy gdy byliście razem,bo byłaś osobą dominującą.A teraz gdy musi wybrać ,nie jest w stanie podjąć żadnej decyzji.Ucieka do starego bo już znanego miejsca.Nie wiem czy ludzie z taką cechą potrafią być szczęśliwi,ale może być to sposobem na życie.Co do dziecka,to wydaje mi się że nie ma między nimi żadnej więżi emocjonalnej i stąd poczucie winy.Nie wiem jak masz postąpić,ale musisz zająć stanowisko co do braku jego odpowiedzialnośći i roważyć czy jest to cecha której chcesz oczekiwać od swojego partnera życiowego.Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez ewka » 11 lut 2009, o 13:21

I wiecie, co tak sobie myślę? Ludzka rzecz popełnić błąd... no przecież każdy popełnia. Ludzka rzecz uczyć się odpowiedzialności, bo pod skrzydełkami mamusi i tatusia nie zawsze ta nauka szła jak należy... i nie raz i nie dwa zdarzyło się pomyśleć, że "a chrzanić to", a "jakoś to będzie".

Bywa, że co niektórzy ślizgiem przelecą... i bywa, że inni w jakimś momencie tę odpowiedzialność łapią. Nie ma obowiązku dawania szans, ale jedną czy dwie to ja bym dała.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez z » 11 lut 2009, o 13:42

"Myślę, że on na dzisiaj po prostu się pogubił. I że gdy się już znajdzie w tej nowej dla siebie rzeczywistości... wszystko stanie się jasne i klarowne, choć niekoniecznie zgodne z oczekiwaniami. I że na dzisiaj potrzebuje po prostu czasu. I szansy."

ewka, ja mysle, ze on jest nie tylko "na dzisiaj" pogubiony. On jest pogubiony caly czas i jakos nie widac w ogole checi z jego strony, zeby przestac byc tym pogubionym.
Co do szansy , to ja dostal i co ? Jakos nie potrafi wykorzystac..
Poza tym sytuacja dla Daniela nie jest nowa, Powtarzam , cala sytuacja ma 6 lat. 6 lat wychowuje dziecko mu matka i on uwazal do tej pory ze jest to o.k..
Na mnie Daniel sprawia wrazenie nieodpowiedzialnego i wygodnego mezczyzny.
Co do rekami innych ( matki) czynia dobro ( wychowuja jego syna). Dobro jest pozorne. Zarowno dla Daniela jak i dla jego syna, a zadnego dobra nie ma dla kobiet , ktore sie z nim zwiaza.
I mysle, ze czas tu nie pomoze, bo Danielowi jest tak, jak jest, po prostu wygodnie. on nie chce przyjac odpowiedzialosci za swoje dziecko. pewnie sie jej boi. Bedzie wiec nadal ranil kobiety.
z
 
Posty: 226
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:04

Postprzez ewka » 11 lut 2009, o 13:44

Oczywiście, że można go skreślić. Wszystko można.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez z » 11 lut 2009, o 13:48

"Oczywiście, że można go skreślić. Wszystko można."

a jakie Ty ewka widzisz tu rozwiazanie ?
Konkretnie. Co ma Gosiek zrobic ?
z
 
Posty: 226
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:04

Postprzez Gosiak maly » 11 lut 2009, o 14:14

---------- 12:10 11.02.2009 ----------

heh dziewczyny, dziekuje za wszsytkie posty. Ja doceniam bardzo, ze Ewa broni Daniela, chce mu dac szanse. Ja tez, bo go przeciez kocham. Ale wiecie, czas ucieka, kazdy (ja tez) mam prawo do jasnej sytuacji, jesli sie poswiecac, to musze wiedziec, ze jest dla czego, ze cele sa jasno wytyczone, ze wiemy, co chcemy osiagnac. A daniel sie schowal troche, bo prawda jest taka na dzien dzisiejszy, ze musialby odciac sie od matki, przynajmniej na jakis czas. Nie wiem, czy to nie jest za trudne zadanie dla niego. Na pewno wymaga sily ducha, sily woli. Powiem szczerze, nawet ja niew iwm, czy umialabym sie odciac od swojej matki, nawet dla swojego dobra.

---------- 12:14 ----------

Powtorze, Daniel jest kochanym, dobrym, pelnym poswiecenia facetem, ale brak mu kkonsekwencji w dzialaniu, co wychodzilo w "drobnych" na pozor sprawach. Chcial zrobic prawo jazdy - nie zrobil, chcial zmienic prace - wyslal pare cv i na tym sie skonczylo, chcial zaczac studia - spotkal sie z facetem od rekrutacji i nigdy wiecej juz sie z nim nie skontaktowal..NIe mozna chyba wszystkiego tlumaczyc trudna sytuacja w domu, trudnymi relacjami z matka?? A moze mozna??
Gosiak maly
 
Posty: 75
Dołączył(a): 4 lut 2009, o 09:50
Lokalizacja: Liverpool

Postprzez ewka » 11 lut 2009, o 14:55

Już wcześniej pisałam, jak widzę rozwiązanie... nie umiem wyrokować odnośnie przyszłości i tego, co ktoś NA PEWNO zrobi - na pewno to można podsumować coś, co się już zdarzyło. A jutro jest zawsze niewiadome i nasze zachowania również... Gosiaku, kilka miesięcy, a góra pół roku i na pewno się przeklaruje.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Gosiak maly » 11 lut 2009, o 16:45

I jeszcze raz dziekuje dziewczny za wsparcie.
Gosiak maly
 
Posty: 75
Dołączył(a): 4 lut 2009, o 09:50
Lokalizacja: Liverpool

Postprzez caterpillar » 11 lut 2009, o 17:45

Gosiaku dla mnie ta sprawa rowniez moze skonczyc sie optymistycznie, ja tu nie widze wiekszego problemu!
Jest Twoje "Chciejstwo" na bycie z nim i dzieckiem a to juz wiecej niz polowa sukcesu!
Tylko to co mowisz ,brakuje tu jego uporu i konsekwencji oraz cholernej dojrzalosci!
Sama jestem ciekawa jakie dzialanie on podejmie.
Jesli faktycznie jet tak jak piszesz o tych jego relacjach z synem ,to jak dla mnie on sam chyba potrzeboje sprawdzic jak mu z nim jest..to dla mnie najlogiczniejsza odpowiedz na pytanie dlaczego nie chce zamieszkac we Wro.

pozdrawiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Gosiak maly » 11 lut 2009, o 18:46

---------- 16:37 11.02.2009 ----------

powiem wam ze strasznie tak czekac na cudza decyzje...ja to lubie dzialac, i ciach, zrobione, i do przodu..a tak..czuje ze to bedzie tak, jak ewka pisze, rozjedziemy sie do domow i znowu..jakos to bedzie, patrz, uczucie wynikajace z braku kontatku fizycznego umrze smiercia naturalna...Normalnie chce mi sie wyc..

---------- 16:46 ----------

Boje sie samotnosci..czy znacie kogos, kto jest samotny i szczesliwy?
Gosiak maly
 
Posty: 75
Dołączył(a): 4 lut 2009, o 09:50
Lokalizacja: Liverpool

Postprzez cvbnm » 11 lut 2009, o 19:29

http://zenforest.wordpress.com/2007/12/ ... motnienie/

mnie sie samotnosc podoba
jest mi z nia ok
cvbnm
 

Postprzez caterpillar » 12 lut 2009, o 00:50

Jak dla mnie samotnosc a bycie samemu to dwie rozne rzeczy :wink:
Gosiak przestan tragizowac :!:

"uczucie wynikajace z braku kontatku fizycznego umrze smiercia naturalna"

ja 2 lata bylam w rozjazdach z lubym i nic mi nie umarlo a wrecz sie urodzilo :D

Jeli wszystko bedzie szlo dobrze to ile to moze potrwac miesiac ,dwa? a nawet jesli z 6 to przeciez nie bedzie w klasztorze za zamknieta brama he? spotykac sie mozecie!A z czasem wypadac razem na likendy.
Gosiak separacja to pikus,bo na to jest wiele sposobow.Przecie nie pojedzie do PL i nie zamknie sie z dzieckiem w pokoju na rok!Wazne aby on temu podolal,ogarnol i zaczol byc odpowiedzialny i konsekwentny.

trzym sie!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez z » 12 lut 2009, o 09:08

Gosiek napislas:
"uczucie wynikajace z braku kontatku fizycznego umrze smiercia naturalna...Normalnie chce mi sie wyc"


Jesli tak stanie, to powinnas sie tylko cieszyc ,a nie wyc.
Jesli uczucie umrze z braku kontaktu fizycznego, to to
oznacza tylko jedno, ze to nie byla milosc.
A chyba milosci szukasz ?
A nawet jesli nie szukasz milosci, tylko funkcjonujacego
zwiazku, to na pewno mozesz stworzyc taki jeszcze z innym partnerem.
Problem i wycie powstaje , jesli to jest milosc, ale ta nie umrze pod
wplywem braku kontaku fizycznego. O to nie musisz sie martwic.
z
 
Posty: 226
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:04

Postprzez ewka » 12 lut 2009, o 09:32

Gosiak maly napisał(a): uczucie wynikajace z braku kontatku fizycznego umrze smiercia naturalna...

To musiałoby być kruchutkie... a z tego, co pisałaś raczej na takie nie wygląda. Nie bój się tak, Gosiaku.
:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Gosiak maly » 12 lut 2009, o 10:11

---------- 08:08 12.02.2009 ----------

rozmawialm wczoraj z mama...no i sie nasluchalam. Wiem, ze oni tez przezywaja ta sytuacje, mama robi wszystko,zeby mi pomoc w znalezieniu pracy, ale tez zasypuje tekstami w stylu: a ja ci to przewidywalam..facet z dzieckiem to garb do konca zycia, zwlaszcza, gdy jego dziecko wychowuje matka..ty zawsze tak szybko ufasz mezczyznom, a mowilam ci nie wyjezdzaj do anglii..a juz napewno odradza mi zwiazek z danielem, mowi, ze to nieodpowiedzilany czlowiek jeszcze, trzymajacy sie matki ..mowi tak, bo Daniel kiedy bylismy ostatnio w pl i u moich rodzicow, to byl jakis nieobecny, i nawet (to zauwazyla moija mama) jakby stal z dala o rozmowach slubnych. Mama mowi, ze moze juz wtedy to planowal, i ze powinien mi o tym juz wtedy powiedziec, ze to bylo bardzo nieuczciwe wobec nich, jako rodzicow panny mlodej..No i dodaje tez, ze nigdy w rodzinie u nas tak nie bylo, zeby tesciowe ze soba nie gadaly, ze brak blogoslawienstwa ze strony przyszlej tesciowej zle wrozy, i generalnie zebym dala sobie z nim spokoj..MOwie wam, czuje coraz wieksza pustke w sercu..Mijamy sie z Danielem w domu, rozmawiamy, ale omijamy sedno sprawy..taka gra pozorow..

---------- 08:11 ----------

Jesli sie rozstane z danielem, to bede czula jakis niesmak, bo to nie byloby rozstanie "w bialych rekawiczkach", niby dla dobra dziecka, ale skad ten zal w sercu, poczucie krzywdy, i nijak nie moge ogarnac, jak mozna tydzien wczesniej rozmawiac z kims o slubie, a potem z dnia na dzien do widzenia..no bo suma sumarum to on mi zakomunikkowal wyjezdzam.....
Gosiak maly
 
Posty: 75
Dołączył(a): 4 lut 2009, o 09:50
Lokalizacja: Liverpool

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 368 gości