dziekuję za te słowa
......tak....hmmm....jestem tak skoncentrowana na ułożeniu sobie teraz swoich spraw , ze całkiem nie pomyslałam że to podłe z jej strony.....hmmm myslę , że ciekawość ja na tyle zżarła że sie nie zastanowiła a może wyszła z załozenia że skoro jest już po rozwodzie to już może mówić.......szkoda że na poczatku romansowania exa nikt mi nie powiedział ale...nie mysle już o tym...to juz nie ma teraz znaczenia....teraz jestem wolna od oszusta i całkowicie od niego niezależna i to jest moje szczęście i tego się trzymam...codziennie sobie to powtarzam, to mnie napędza do działania...ani on ani żadne tego typu gadanie już mi nie podcina skrzydeł....czasem jeszcze tylko wracają wspomnienia...te złe...to wszystko co wczesniej wypierałam, nie chciałam widziec...widziałam fantazję o człowieku a nie prawdę o nim i to jest prztłaczajace bardzo ale wtedy na szczęście mam Was i moge tutaj się zwierzyć..mam też tą moją przyjaciółkę, która murem za mna stoi , pomaga i wspiera no i terapia.....i te trzy źródła trzymaja mnie przy życiu i pchają do działania........i właśnie tego nie może znieść ex , nie może sie pogodzić z tym że nie leżę i nie płaczę, włosów z głowy nie wyrywam żył nie podcinam z rozpaczy za nim
......ale tak muszę zauważać takie ciekawskie osoby i odcinać się...unikać kontaktu...ex i jego kchanki dzieci kochanek ..to mnie nie dotyczy to juz nie moja sprawa nie może życie....