Mleko się wylało...

Problemy z partnerami.

Re: Mleko się wylało...

Postprzez smerfetka0 » 15 lis 2012, o 16:13

oj siedem juz przestan stawiac siebie na piedestale... bo tylko z toba chyba moze byc szczera. no do cholery jasnej skoro jej rodzina i znajomi wiedza jaki z siebie dran to nic dziwnego ze jak by powiedziala ze jedzie do ciebie musialaby sie nasluchac takich rzeczy na ktore moze nie ma ochoty. po za tym moze im sie boi powiedziec co nia targa bo jej wstyd ze nie potrafi zamknac rozdzialu swojego zycia od tak! co jest nawet normalne....

moim zdaniem ona rozmawiajac z toba nigdy nie zapomina nawet na chwile o tym co zrobiles. bez przesady.

i nie tlumacz jak bys lepiej wiedzial co teraz sie w jej glowie kotluje bo to ze jeszcze cie nie wykreslila wcale nie oznacza nie wiadomo czego. Czasami ciezko tak od razu, nie kazda to umie, nie ktore kochaja za bardzo jesli slyszales ten termin.

moim zdaniem widzisz wszystko w takich barwach teraz zeby tobie bylo lzej zeby sumienie mniej krzyczalo, i wszystkie jej gesty sobie przetlumaczasz w ten sposob zeby umniejszych swoja wine zeby ze 'skurwy....nstwa jakie zrobiles', zostalo 'popelnilem maly blad'.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: Mleko się wylało...

Postprzez ewka » 17 lis 2012, o 19:19

7tzu9l napisał(a):Tylko, wiem że teraz jest na to wszystko za wcześnie.. Ona potrzebuje czasu, ja potrzebuję czasu, i chyba my potrzebujemy czasu..

Jak najbardziej się zgadzam!
Jak się miewasz? Miewacie?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Mleko się wylało...

Postprzez 7tzu9l » 17 lis 2012, o 21:58

ewka
Nie wiem co Ci napisać.. Dni mijają.. tak po prostu, według ułozonego harmonogramu.. Aktualnie jestem na etapie pakowania się - ustaliliśmy, ze rezygnujemy z mieszkania, każdy wyprowadza się gdzie indziej, ale do czasu okresu wypowiedzenia to Ona mieszka w tym mieszkaniu - tak chciała. Więc znalazłem mieszkanie w dwa dni, dzisiaj sie pakuje, a jutro wyprowadzam..

Tak naprawdę wegetuje, bo nie wiem co mam robić.. zawsze miałem jakiś plan/cel, który realizowałem. A teraz nie wiem.. Wy mówicie, żebym dał spokój dziewczynie.. rodzina i znajomi dziewczyny mowią, żeby mnie wyrzuciła ze swojego życia.. A Ona? A Ja? Gdzieś się w tym wszystkim zgubiłem.. Praktycznie każdy wieczór spędzamy razem - albo fizycznie, albo chociaż poprzez komunikatory.. Są chwile, że się śmiejemy i żartujemy.. są chwile, gdy się ze sobą droczymy, jak po drobnej sprzeczce.. a są chwile, gdy wychodzi z niej złość.. I tak naprawdę to jest chyba najgorsze, bo ludzie mi bliscy mówią, że jakoś to będzie.. Dziewczyna rozmawiajac ze mną przez 80% czasu zachowuej się jakby nigdy nic.. Ale przecież się wydarzyło.. I chyba przez to, że nie dostało mi się za swoje, nie wiem co zrobiłem.. nie rozumiem tego..

Wczoraj, pierwszy raz chwile rozmawialiśmy o tym.. dość ostro, patrząc na wcześniejsze dyskusje.. Ale to trwało 10 minut, a rozmawialiśmy 4h.. Uświadomiła mi jedną rzecz - że ja nie jestem mężczyzną, którego pokochała.. ciągle upierałem się przy tym, że to dalej jestem ja.. Ale to nieprawda.. ten rok, życia w ciągłym kłamstwie.. strachu, że sie wyda.. sprawił, że moje emocje zaczęły zanikać.. Zawsze byłem dość wrażliwy, czuły i delikatny.. Może i nawet trochę dziecięcy.. A teraz? Teraz tego nie ma.. Czasami łapię się na tym, że coś robię, bo tak wypada/tak trzeba, a nie bo tak czuję.. Nie wiem czy to ten rok mnie tak zmienił, czy wcześniej coś zaczeło się we mnie zmieniać.. Szkoda mi człowieka, który odszedł, bo był dobrym gościem..

Trochę życie dzisiaj ze mnie zeszło, ale koniec tego użalania się nad sobą. Ale dziękuję, ze pytasz.



smerfetka0
smerfetka0 napisał(a):po za tym moze im sie boi powiedziec co nia targa bo jej wstyd ze nie potrafi zamknac rozdzialu swojego zycia od tak! co jest nawet normalne....


Podczas gdy ja nie stawiam się na pedestale, tylko taka jest rzeczywistość.. Oczywiście masz rację, że nie chce wysłuchiwać innych.. tylko, że to impluje fakt, że tylko ze mną jest szczera.. Bo mi może powiedzieć wszystko.. zawsze tak było, i to się nie zmieniło..
7tzu9l
 
Posty: 70
Dołączył(a): 6 lut 2010, o 23:40

Re: Mleko się wylało...

Postprzez smerfetka0 » 17 lis 2012, o 23:24

moze nie zmienilo, nie wiem, nie mi oceniac, ale wydaje mi sie ze mimo wszystko ten fakt nie zmienia w tym momencie nic :bezradny:
w kazdym razie najlepszego dla ciebie i dla niej i zycze zrozumienia tego czego sam twierdzisz ze nie rozumiesz
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: Mleko się wylało...

Postprzez biscuit » 17 lis 2012, o 23:44

7tzu9l napisał(a): I chyba przez to, że nie dostało mi się za swoje, nie wiem co zrobiłem.. nie rozumiem tego..

interesująca myśl
człowiek, który zawinił, oczekuje kary
kara go wyzwala z poczucia winy, oczyszcza
7tzu9l napisał(a): ten rok, życia w ciągłym kłamstwie.. strachu, że sie wyda.. sprawił, że moje emocje zaczęły zanikać.. Zawsze byłem dość wrażliwy, czuły i delikatny.. Może i nawet trochę dziecięcy.. A teraz? Teraz tego nie ma.. Czasami łapię się na tym, że coś robię, bo tak wypada/tak trzeba, a nie bo tak czuję.. Nie wiem czy to ten rok mnie tak zmienił, czy wcześniej coś zaczeło się we mnie zmieniać..

to też ciekawe
że Twoje emocje zaczęły zanikać
rozumiem chyba, co masz na myśli
czemu uważasz, że z emocjami byłeś fajniejszym gościem?
nie wolisz być taki cool jak teraz?
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Mleko się wylało...

Postprzez 7tzu9l » 17 lis 2012, o 23:54

smerfetka0 napisał(a):moze nie zmienilo, nie wiem, nie mi oceniac, ale wydaje mi sie ze mimo wszystko ten fakt nie zmienia w tym momencie nic :bezradny:
w kazdym razie najlepszego dla ciebie i dla niej i zycze zrozumienia tego czego sam twierdzisz ze nie rozumiesz


Oczywiście że nic nie zmienia, ale chyba nie ma sensu się buntować przeciwko temu.. chyba lepiej się spotkać i pogadać, niż zamknąć się w czterech ścianach.. Nie wiem, może się myle i źle robię..

biscuit napisał(a):interesująca myślczłowiek, który zawinił, oczekuje karykara go wyzwala z poczucia winy, oczyszcza

hmm... nie kary.. a uśwaidomienia sobie, jak wielką krzywdę wyrzadził.. a może faktycznie myślę 'dostanę po d*pie i sprawa będzie załatwiona".. Nie wiem..


biscuit napisał(a):czemu uważasz, że z emocjami byłeś fajniejszym gościem?

Nie wiem czy byłem fajniejszy, ale było mi lepiej.. Jak pomysle sobie, że rok, dwa lata temu, potrafiłem się cieszyć ze wszystkiego, a teraz tego nie ma.. Troszkę taka pustka..


biscuit napisał(a):nie wolisz być taki cool jak teraz?

Heh.. to pewnie jakiś środek stylistyczny, z serii tych, których nigdy nie rozumiałem...
Przecież dobrze wiesz, że nie czuję się cool z tym co zrobiłem..
7tzu9l
 
Posty: 70
Dołączył(a): 6 lut 2010, o 23:40

Re: Mleko się wylało...

Postprzez biscuit » 18 lis 2012, o 00:06

7tzu9l napisał(a): Przecież dobrze wiesz, że nie czuję się cool z tym co zrobiłem..

nie z tym co zrobiłeś
ale bez emocji
które zanikły/zanikają
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Mleko się wylało...

Postprzez 7tzu9l » 18 lis 2012, o 00:13

biscuit napisał(a):
7tzu9l napisał(a): Przecież dobrze wiesz, że nie czuję się cool z tym co zrobiłem..

nie z tym co zrobiłeś
ale bez emocji
które zanikły/zanikają


Nie, wolałem mieć te emocje.. to chyba nie jest dziwne.. przez ten rok, musiałem tłumić w sobie wiele emocji, żeby kłamstwa nie wyszły..
7tzu9l
 
Posty: 70
Dołączył(a): 6 lut 2010, o 23:40

Re: Mleko się wylało...

Postprzez biscuit » 18 lis 2012, o 00:24

7tzu9l napisał(a): Nie, wolałem mieć te emocje..

ale jakie TE?
jakieś konkretne?
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Mleko się wylało...

Postprzez 7tzu9l » 18 lis 2012, o 00:28

biscuit napisał(a):ale jakie TE?
jakieś konkretne?


NIe jestem dobry w nazywaniu uczuć.. Ale chodzi o wszystkie.. te dobre i te złe..

szczęscie, zadowolenie, spełnienie..

ale i wstyd, żal, nawet strach..
7tzu9l
 
Posty: 70
Dołączył(a): 6 lut 2010, o 23:40

Re: Mleko się wylało...

Postprzez laissez_faire » 18 lis 2012, o 22:51

... niiiie... chyba nie ma sensu, żebyś przyszywał do klapy marynarki szkarłatną literę... poczekaj z tym utęsknionym wstydem i żalem; nasze życzenia mają tendencję do samorealizacji zwłaszcza, gdy są nieprzemyślane. Zadręczając siebie samego nie zaklniesz zdarzeń dokonanych, nie uszczęśliwisz nikogo, nie... znacznie bardziej przydatny będziesz jako uśmiechnięty facet, który po prostu wyciągnął wnioski, że życie na dwa fronty jest dość niefortunne i męczące. A pamiętaj, że raz pozwoliwszy sobie na słabość, już zawsze będziemy kalekami, więc pozostań silny, niewzruszony ze wzrokiem skierowanym ku dniom nadchodzącym; bycie cieciem zapatrzonym w pustkę dni minionych zostaw mi i pochodnym mnie :)
A co do zażyłych kontaktów z ex, to moim zdaniem powinieneś postępować, tak by być w zgodzie ze samym sobą, nie poddając się wyrzutom sumienia, bo te są bardzo złym doradcą.
laissez_faire
 
Posty: 472
Dołączył(a): 10 lut 2009, o 20:47
Lokalizacja: Wroclaw

Re: Mleko się wylało...

Postprzez mahika » 19 lis 2012, o 09:34

laissez - mistrzu słowa, brakuje mi Ciebie jak znikasz na długo :buziaki:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Mleko się wylało...

Postprzez Honest » 20 lis 2012, o 01:05

laissez_faire napisał(a):... niiiie... chyba nie ma sensu, żebyś przyszywał do klapy marynarki szkarłatną literę... poczekaj z tym utęsknionym wstydem i żalem; nasze życzenia mają tendencję do samorealizacji zwłaszcza, gdy są nieprzemyślane. Zadręczając siebie samego nie zaklniesz zdarzeń dokonanych, nie uszczęśliwisz nikogo, nie... znacznie bardziej przydatny będziesz jako uśmiechnięty facet, który po prostu wyciągnął wnioski, że życie na dwa fronty jest dość niefortunne i męczące. A pamiętaj, że raz pozwoliwszy sobie na słabość, już zawsze będziemy kalekami, więc pozostań silny, niewzruszony ze wzrokiem skierowanym ku dniom nadchodzącym; bycie cieciem zapatrzonym w pustkę dni minionych zostaw mi i pochodnym mnie :)
A co do zażyłych kontaktów z ex, to moim zdaniem powinieneś postępować, tak by być w zgodzie ze samym sobą, nie poddając się wyrzutom sumienia, bo te są bardzo złym doradcą.



Chciałabym choc jeden dzień spedzić w Twoim świecie! :heyka:
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Mleko się wylało...

Postprzez 7tzu9l » 20 lis 2012, o 10:44

laissez_faire napisał(a):A co do zażyłych kontaktów z ex, to moim zdaniem powinieneś postępować, tak by być w zgodzie ze samym sobą, nie poddając się wyrzutom sumienia, bo te są bardzo złym doradcą.


Wiesz co, sumienie to jedno, a obiektywizm to drugie..

Sumienie jest spokojne, bo wydaje mi się, że teraz postepuję tak jak należy.. Ona dzwoni, potrzebuje rozmowy,
spotkania - to jestem do pełnej dyspozycji...

Tylko pojawia się problem obiektywnego spojrzenia na to co dobre i złe.. Może w krótkim terminie, taki kontakt jest dobry, ale czy w długim terminie wyjdzie jej to na dobre? Czy przez to, że rozmawiamy, spędzamy czas, będzie jej lepiej? Czy nie lepiej byłoby, gdyby w jej głowie został obraz gnoja, którą ją skrzywdził, a nie faceta ktory przychodzi, rozmawia, stara się pomoc.. Nie mówię o teraźniejszości, tylko o przyszłości. Teraźniejszość jest dla niej bardzo ciężka i niewiele z tym mogę zrobić.. Czy fakt, że pomimo iż ją zdradziłem, nie jest skońcoznym draniem, pozwoli jej to zaufać w przyszłości innym mężczyzną?

Mnóstwo jest pytań bez odpowiedzi..



I jeszcze jedna rzecz - jak dlugo rozmawiać o zdradzie? Kiedy to jest jeszcze konstruktywne a kiedy zaczyna robić się destrukcyjne? Abstrahując już od tego czy to że sie spotykamy i rozmawiamy jest dobre czy złe, pojawia się pytanie tematów do rozmów, których zresztą nam nie brakuje.. Na początku dużo rozmawialiśmy o zdradzie, o tym co sie działo, a teraz różnie - czasem wiecej, czasem mniej.. Jak nie rozmawiamy o romansie, to jest tak dziwnie normalnie.. A jak rozmawiamy o romansie, to wiadomo, że robi się przykro.. Stąd pytanie, jak dlugo drążyć z nią temat zdrady, a kiedy powiedzieć, że wszystko już zostało powiedziane i musi iść dalej..
7tzu9l
 
Posty: 70
Dołączył(a): 6 lut 2010, o 23:40

Re: Mleko się wylało...

Postprzez biscuit » 20 lis 2012, o 11:42

mahika napisał(a):laissez - mistrzu słowa, brakuje mi Ciebie jak znikasz na długo :buziaki:

Honest napisał(a): Chciałabym choc jeden dzień spedzić w Twoim świecie! :heyka:

laissez - bożyszcze tłumów
ja się przyłączam do manifestacji :buziaki:
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 275 gości