ewkaNie wiem co Ci napisać.. Dni mijają.. tak po prostu, według ułozonego harmonogramu.. Aktualnie jestem na etapie pakowania się - ustaliliśmy, ze rezygnujemy z mieszkania, każdy wyprowadza się gdzie indziej, ale do czasu okresu wypowiedzenia to Ona mieszka w tym mieszkaniu - tak chciała. Więc znalazłem mieszkanie w dwa dni, dzisiaj sie pakuje, a jutro wyprowadzam..
Tak naprawdę wegetuje, bo nie wiem co mam robić.. zawsze miałem jakiś plan/cel, który realizowałem. A teraz nie wiem.. Wy mówicie, żebym dał spokój dziewczynie.. rodzina i znajomi dziewczyny mowią, żeby mnie wyrzuciła ze swojego życia.. A Ona? A Ja? Gdzieś się w tym wszystkim zgubiłem.. Praktycznie każdy wieczór spędzamy razem - albo fizycznie, albo chociaż poprzez komunikatory.. Są chwile, że się śmiejemy i żartujemy.. są chwile, gdy się ze sobą droczymy, jak po drobnej sprzeczce.. a są chwile, gdy wychodzi z niej złość.. I tak naprawdę to jest chyba najgorsze, bo ludzie mi bliscy mówią, że jakoś to będzie.. Dziewczyna rozmawiajac ze mną przez 80% czasu zachowuej się jakby nigdy nic.. Ale przecież się wydarzyło.. I chyba przez to, że nie dostało mi się za swoje, nie wiem co zrobiłem.. nie rozumiem tego..
Wczoraj, pierwszy raz chwile rozmawialiśmy o tym.. dość ostro, patrząc na wcześniejsze dyskusje.. Ale to trwało 10 minut, a rozmawialiśmy 4h.. Uświadomiła mi jedną rzecz - że ja nie jestem mężczyzną, którego pokochała.. ciągle upierałem się przy tym, że to dalej jestem ja.. Ale to nieprawda.. ten rok, życia w ciągłym kłamstwie.. strachu, że sie wyda.. sprawił, że moje emocje zaczęły zanikać.. Zawsze byłem dość wrażliwy, czuły i delikatny.. Może i nawet trochę dziecięcy.. A teraz? Teraz tego nie ma.. Czasami łapię się na tym, że coś robię, bo tak wypada/tak trzeba, a nie bo tak czuję.. Nie wiem czy to ten rok mnie tak zmienił, czy wcześniej coś zaczeło się we mnie zmieniać.. Szkoda mi człowieka, który odszedł, bo był dobrym gościem..
Trochę życie dzisiaj ze mnie zeszło, ale koniec tego użalania się nad sobą. Ale dziękuję, ze pytasz.
smerfetka0smerfetka0 napisał(a):po za tym moze im sie boi powiedziec co nia targa bo jej wstyd ze nie potrafi zamknac rozdzialu swojego zycia od tak! co jest nawet normalne....
Podczas gdy ja nie stawiam się na pedestale, tylko taka jest rzeczywistość.. Oczywiście masz rację, że nie chce wysłuchiwać innych.. tylko, że to impluje fakt, że tylko ze mną jest szczera.. Bo mi może powiedzieć wszystko.. zawsze tak było, i to się nie zmieniło..