Tym razem nie wytrzymam

Problemy z partnerami.

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez biscuit » 24 paź 2012, o 07:28

a może po prostu
zafascynowała go jakaś inna kobieta
tylko niezręcznie mu jest
do tego się przyznać...
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Dzwoniec » 24 paź 2012, o 07:50

biscuit napisał(a):a może po prostu
zafascynowała go jakaś inna kobieta
tylko niezręcznie mu jest
do tego się przyznać...


:) Akurat to wiem że na 100% nie :)
Dzwoniec
 
Posty: 186
Dołączył(a): 22 paź 2012, o 08:28

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Dzwoniec » 24 paź 2012, o 08:59

Moj Boże,
kocham go bardzo mocno. Nie żałuje ani jednego dnia. Żałuje że było ich tak mało.
Dzwoniec
 
Posty: 186
Dołączył(a): 22 paź 2012, o 08:28

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez blanka77 » 24 paź 2012, o 10:07

biscuit napisał(a):a może po prostu
zafascynowała go jakaś inna kobieta
tylko niezręcznie mu jest
do tego się przyznać...



Nie wiem czy to akurat kobieta (choć też przeszło mi to przez myśl), ale moim zdaniem jest coś na rzeczy, tzn. jakiś konkretny powód jego zachowania. I może chodzi do psychologa własnie w celu takim żeby za niego ktoś mu rozwiązał problem.

Bo mnie to co on mówi się nie klei w całość. Wydaje mi się, ze jest tam drugie dno.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Sandrine » 24 paź 2012, o 10:12

Dzwoniec napisał(a):Moj Boże,
kocham go bardzo mocno. Nie żałuje ani jednego dnia. Żałuje że było ich tak mało.


Piszesz tak jakby on umarł i miałabys już nigdy go nie zobaczyć.

Tak bardzo go kochasz... chciałabyś żeby był nieszczęsliwy? Nie zatrzymasz go na siłę a Ty na dłuższą metę nie będziesz z nim szczęśliwa jeśli on będzie się w tym związku dusić.
Avatar użytkownika
Sandrine
 
Posty: 130
Dołączył(a): 11 cze 2012, o 14:54

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Dzwoniec » 24 paź 2012, o 10:23

blanka77 napisał(a):Nie wiem czy to akurat kobieta (choć też przeszło mi to przez myśl), ale moim zdaniem jest coś na rzeczy, tzn. jakiś konkretny powód jego zachowania. I może chodzi do psychologa własnie w celu takim żeby za niego ktoś mu rozwiązał problem.

Bo mnie to co on mówi się nie klei w całość. Wydaje mi się, ze jest tam drugie dno.


Też widze że się nie klei, ale on sam teraz nie wie czego chce. Jak się ostatnio (miesiac temu) kłóciliśmy to w złości powiedziałam ze może pora się rozstać, to był tak zaskoczony, prosił i błagał żebym nie odchodziła. Mowil ze nie wie czego chce od zycia, ale wie jedno napewno - nie chce rozstania i nie wyobraża sobie że mnie miało by już nie być w jego życiu. Myśle że jakby była jakaś kobieta to po 1 zauważyłabym jak byłam tam u niego co chwila a po 2 skorzystałby z okazji zeby mnie zostawić jak sama mu to zaproponowałam. On poprostu teraz nie wie czego chce. Zresztą nie powiedział ze mnie nie kocha i nie powiedział ze tak jest.Ehh :(

Sandrine napisał(a):Piszesz tak jakby on umarł i miałabys już nigdy go nie zobaczyć.

Tak bardzo go kochasz... chciałabyś żeby był nieszczęsliwy? Nie zatrzymasz go na siłę a Ty na dłuższą metę nie będziesz z nim szczęśliwa jeśli on będzie się w tym związku dusić.


Bo boję się, ze tak bedzie. Że juz się nie bedziemy widzieć. Może się tak zdarzyć. Mieszkamy daleko od siebie w różnych województwach. Ja na skraju jednego, on na skraju drugiego. Chcę jego szczęścia. Swojego też. A miałam to szczęście jeszcze troche ponad tydzien temu.
Dzwoniec
 
Posty: 186
Dołączył(a): 22 paź 2012, o 08:28

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Dzwoniec » 24 paź 2012, o 10:25

Wiem że mam się sobą zająć, ale ciężko mi teraz myślec o czymkolwiek innym.
Dzwoniec
 
Posty: 186
Dołączył(a): 22 paź 2012, o 08:28

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Abssinth » 24 paź 2012, o 10:55

no dobrze, ale co jesli wybor lezy pomiedzy -

jego szczesciem a byciem z Toba?

jesli, z jakiegos tam powodu, dotarlo do niego, ze jednak z Toba nic nie wyjdzie, i z Toba akurat nie bedzie szczesliwy?

chcialabys go zmusic do tego, zeby byl z Toba, bo Tobie to da szczescie?
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Dzwoniec » 24 paź 2012, o 11:04

Abssinth napisał(a):no dobrze, ale co jesli wybor lezy pomiedzy -

jego szczesciem a byciem z Toba?

jesli, z jakiegos tam powodu, dotarlo do niego, ze jednak z Toba nic nie wyjdzie, i z Toba akurat nie bedzie szczesliwy?

chcialabys go zmusic do tego, zeby byl z Toba, bo Tobie to da szczescie?


Nie, ale to cholernie trudne.
Dzwoniec
 
Posty: 186
Dołączył(a): 22 paź 2012, o 08:28

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Dzwoniec » 24 paź 2012, o 11:48

blanka77 napisał(a): Nie wiem czy to akurat kobieta (choć też przeszło mi to przez myśl), ale moim zdaniem jest coś na rzeczy, tzn. jakiś konkretny powód jego zachowania. I może chodzi do psychologa własnie w celu takim żeby za niego ktoś mu rozwiązał problem.

Bo mnie to co on mówi się nie klei w całość. Wydaje mi się, ze jest tam drugie dno.


Teraz się zastanawiam. Boże rzeczywiście!!!. Jak pierwszy raz zaproponowałam terapie to miałam na myśli we dwoje. Powiedział że nie, że może lepiej najpierw on sam. Bo to on musi sobie w głowie poukładać. Potem nie chce mi mówić co było na terapii - nigdy tajemnic przed sobą nie mieliśmy. Rozumiem że rzeczy dotyczących mnie może mi nie mowic ale pozostałych rzeczy - mogłby. Mówi że to nie moja wina. Powtarza to codziennie. Rzeczywiście nic się nie klei.

Zadzwoniłam przed sekundą do niego. Mówie mu to. Postawiony pod murem przyznał, że jest coś czego nie chce mi powiedziec i to nie daje mu spokoju. Ale nie jest to inna kobieta. I nie choroba. Pytałam go co to jest i nie chce mi powiedziec. Pytam go - zrobiłeś coś? A on na to że nie. Boże tyle dni siedzenia i wałkowania przyczyn, myślenia, analizy. Mojego myślenia, obwiniania się. A to jest cos niezależnego ode mnie. Powiedział mi że cały czas mi przecież mowił ze to nie moja wina. I że przeprasza.

Teraz to mam mętlik w głowie.
Ostatnio edytowano 24 paź 2012, o 12:11 przez Dzwoniec, łącznie edytowano 1 raz
Dzwoniec
 
Posty: 186
Dołączył(a): 22 paź 2012, o 08:28

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Dzwoniec » 24 paź 2012, o 11:56

Boże mieliście racje. Znów szukam winy w sobie. Obwiniałam się. Teraz nic się od niego nie dowiem. Zaraz ma kolejna wizytę.

Teraz nic nie wiem. Nie wiem czy to, że nie wie co do mnie czuje jest naprawde, czy wymyślił coś na poczekaniu. Coś żeby mnie od siebie odsunąć. Rany, przecież ten sms jeden jego. Mogłam się wcześniej domyślić. Teraz ja nic nie wiem. Nawet nie wiem, czy to co mówił mi o przyczynach kryzysu (tak to ujmę), przez kilka ostatnich dni było prawdą. Może coś z tą odległością.
Dzwoniec
 
Posty: 186
Dołączył(a): 22 paź 2012, o 08:28

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Sansevieria » 24 paź 2012, o 13:49

Nie inna kobieta, nie że coś zrobił i za nic nie chce powiedzieć o co biega. Plus szczęśliwy związek na odległość ale kryzys jak stal się codziennością. Plus 2 miesiące bez żadnego "sam na sam", zawsze ze znajomymi w wolnym czasie. Mnie z tego drugiego dna wychodzi że na rzeczy może być facet. A konkretnie problemy z orientacją seksualną. Jako możliwe wytłumaczenie powyższego zestawu zdarzeń. :?
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Abssinth » 24 paź 2012, o 14:00

a czasem po prostu ludziom przechodzi i nawet nie wiedza dlaczego...

ale faktycznie, Sans, moze byc cos na rzeczy - i jeszcze to, ze 'ma sobie przemyslec' zwiazek - czyli szukanie tego, czy faktycznie chodzi o orientacje, czy po prostu zwiazek sie psuje :/
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Dzwoniec » 24 paź 2012, o 14:06

Porozmawiałam z nim zaraz jak wyszedł z gabinetu. Zadzwoniłam do niego.
Powiedziałam że zasługuje na jakieś wyjaśnienia. Że może nie chcieć mi mówić dokładnie o co chodzi, ale chociaż cokolwiek powiedzieć mi powinien. Co mi powiedział:

Dręczą go jakieś bardzo złe myśli. Bardzo złe. Nie może się od nich uwolnić.
Czuje że tylko rozstając się ze mną ma szanse się na uwolnienie.
Myśli są w bardzo małym stopniu o mnie. Ja w nich nie mam znaczenia.
Powodują one że przestaje mnie kochać. Że traci wszystkie uczucia. Jakiekolwiek do czegokolwiek.
Zaczął mieć je niecały rok temu. Troche mu przeszły jak zaczęłam bywać częściej u niego i częściej okazywać uczucia, ale teraz osiągnęły jakies apogeum i juz nie może się od nich uwlonić.
Ma podejrzenia że jest to związane w duzym stopniu z odległościa w naszym związku. (Przyczyna?)
Mówi, że nie jest to spowodowane mną i że to nie moja wina.
Boi się że mimo że mnie zostawi one nadal będą (stad to gadanie ze nie nadaje się dla nikogo).

Powiedziałam że wszystko zrozumiem i może mi powiedzieć co go dręczy. Powiedział że nikomu nigdy tego nie powie. Że kolega co mu polecał psychologa (o tym ze chodzi do psychologa wiemy tylko ja, on i ten kolega) też nie zna całej prawdy. Wszystko powiedział tylko psychologowi.

Ochłonęłam 5 min. I zadzwoniłam do niego. Powiedziałam że mógł mi to wcześniej powiedzieć. Mógł mówić mi prawdę. Ja bym sie nie obwiniala i ile by nerwów było mniej. Przeprosił mnie i powiedział że przecież mówił że to nie moja wina i że dlatego mnie za wszystko ciągle przepraszał.

Powiedziałam mu że skoro tak sie dzieje i to ma mu pomóc, a ja przecież go kocham, to chce tego rozstania. Chce go wspierać jak bedzie miał takie życzenie i że ze wszystkim może do mnie przyjść. Że będe jego przyjaciółką. I chce rozstania w przyjaźni. Pierwszy raz od długiego czasu usłyszałam jego uśmiech. Powiedział że mi bardzo dziękuje. Że bał się mnie zostawiać żebym sobie czegos nie zrobiła i bal sie ze go znienawidze. Myślał że lepiej robi dla mnie nie mówiąc mi prawdy. Powiedział że jestem bardzo mądra i że mi strasznie dziękuje.

Także to koniec. Mam do niego przyjechać w piątek wieczorem i w sobote i w niedziele powyjaśniamy sobie wszystko, i poustalamy całą reszte. Ja się troszeczkę lepiej czuje.
Dzwoniec
 
Posty: 186
Dołączył(a): 22 paź 2012, o 08:28

Re: Tym razem nie wytrzymam

Postprzez Dzwoniec » 24 paź 2012, o 14:16

Sansevieria napisał(a):Nie inna kobieta, nie że coś zrobił i za nic nie chce powiedzieć o co biega. Plus szczęśliwy związek na odległość ale kryzys jak stal się codziennością. Plus 2 miesiące bez żadnego "sam na sam", zawsze ze znajomymi w wolnym czasie. Mnie z tego drugiego dna wychodzi że na rzeczy może być facet. A konkretnie problemy z orientacją seksualną. Jako możliwe wytłumaczenie powyższego zestawu zdarzeń. :?


Też mi to przebiegło przez myśl. Najpierw że inna kobieta (ale to by nie mówił że nie nadaje się dla nikogo), potem że kurcze może jednak facet?

Ale ja mam jednego kolege geja i On go raczej nie lubił. Nawet nieraz gadał o gejach w taki nie miły sposób że aż dostawał ode mnie przez łeb :) Zazwyczaj jak widział całujących się facetów to krzyczał że fuj. Dlatego nie wiem. Ale tego nie wykluczam. Choć z drugiej strony raczej mieliśmy udane życie seksualne. I dość bujne. No i widziałam jak reagował na moje ciało. Strasznie go podniecałam. Więc może BI i pragnie spróbować z facetem. No kurde nie wiem.
A co do tego "sam na sam" to w sensie że nie mieliśmy wyjazdu tylko we dwoje. Ale seks był zawsze w nocy i po cichu, bo zawsze ktoś mógł wstać w nocy np do łazienki, a łóżko bylo w salonie.
Ostatnio edytowano 24 paź 2012, o 14:19 przez Dzwoniec, łącznie edytowano 1 raz
Dzwoniec
 
Posty: 186
Dołączył(a): 22 paź 2012, o 08:28

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: cejaxexow i 232 gości