Czuje, ze odchodzi ode mnie...

Problemy z partnerami.

Postprzez Sanna » 4 wrz 2008, o 17:14

Nieraz jest tak, jak pisał chyba Orm, że coś czytasz, niby rozumiesz , ale dopiero później następuje objawienie ,, tak , to jest to, to o mnie". Ja czytałam tę książkę ze 3 razy w okresie ostatnich 3 lat, ale dopiero teraz poczułam że te odczucia o jakich w niej piszą są moje. Bardzo mocno to do mnie dotarło i bardzo mi pomogło. Dlatego dla mnie ta książka to ważne doświadczenie życiowe i dlatego tak mocno ją polecam .
Ostatnio edytowano 4 wrz 2008, o 17:28 przez Sanna, łącznie edytowano 1 raz
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Ladybird » 4 wrz 2008, o 17:25

Dziekuje Sanno ,tak jest wlasnie ze mna. Rodzice kochali mnie na zimno. Teraz sa efekty. Wymagam od partnera ,tego czego oni mi nie dali.
Chetnie przeczytalabym te ksiazke , ale nie wiem czy gdzies uda mi sie kupic. jak myslisz, sa szanse?
Od kilku dni mialam takie odjawy ,jak piszesz. Ja- osoba kreatywna, sportowiec, czasem nawet pracocholik.
Postanowilam zadbac o siebie. Wlasnie nic na sile. Jak potrzebuje teraz odpoczynku i nic nie robienia, to swiat sie nie zawali przez tydzien.
Gdzies kiedys tak przeczytalam, masz depresje, bo cos sie wydarzylo w twoim zyciu, nie zmuszaj sie do niczego. posluchaj potrzeb twojego organizmu.
Niektorzy owszem, wpadaja wtedy w wir pracy. To juz zalezy od charakteru i innych czynnikow.
Nic nie robie ,nie mam wyrzutow sumienia, i o dziwo dzis jest duzo lepiej.
Udalo mi sie zrobic kilka prostych czynnosci ,ktore sprawily mi radosc. Moze niedlugo wezme sie za biznes. Ale pomalutku, malymi kroczkami.
Dziekuje za Twoja dlon, Sanno. Moze to ona tez mo pomogla? Tak dobrze czuc ,ze nie jestesmy same z takimi wewnetrznymi rozterkami.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez Sanna » 4 wrz 2008, o 17:39

Jak byś chciała sobie coś poczytać w okresie odpoczynku to tę książkę na pewno zamówisz bez problemu, Katarzyna Miller, Ewa Konarowska ,, Chcę być kochana tak jak chcę. Rozmowy terapeutyczne". I pisze tam dokłądnie to, co Ty powiedziałaś. Kobiety które gdzieś tam w środku nadal są dziećmi które nie dostały poczucia od rodziców poczucia bezwarunkowej miłości , oczekują często od faceta że on im da to wszystko czego nie dali im rodzice, że taki facet będzie jednocześnie wymarzonym tatusiem, mężem, kochankiem,przyjacielem i współpracownikiem. Hmm.. takich wieloczynnosciowych facetów chyba jednak nie ma. Pozostaje stać się samej dla siebie dobrą,kochającą mamusią i tatusiem zarazem.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Ladybird » 5 wrz 2008, o 10:16

W zwiazku z tematem Sanny, ktory jest mi bardzo bliski, zapytam - czemu ja dostaje zupelnie inne rady? Mam tylko odpowiadac na jego smsy i nic nie robic.
Kilka dni temu mial do mn mnie pretensje, ze milcze i nie obchodzi mnie, co sie z nim dzieje. Wtedy zarzucil mi egocentryzm, ze jestem tylko skupiona na swoich problemach i nie che nawet wysluchac jakie on ma plany na nasza wspolna przyszlosc. On ma do mnie zal, ze jak ma tak byc jak ja chce.
Nie umiemy sie dogadac, ciagle mamy do siebie pretensje.
Wczoraj odpowiedzialam tylko na poranne pozdrowienia . Wyslal z innego numeru. Potem cisza ,wiec mi bylo smutno, ze mnie dalej olewa.
I co sie okazalo? Dzisiaj raniutko zadzwonil, przeprosil, maluje dom znajomemu Norwegowi calymi dniami i nawet nie kupil karty do telefonu .Pozdrowil mnie, powiedzial mile slowa i poszedl dalej do pracy.
To ja juz nic nie wiem ,naprawde.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez agik » 5 wrz 2008, o 10:57

Ladorado
To, ze widzisz podobieństwa do swojej sytuacji i sytuacji Sanny- nie oznacza, ze są one identyczne...
Ja bym powiedziała nawet, ze są krańcowo rózne- stąd i rózne rady...
Latasz za swoim, "męczysz kaczora" ( jak Ewka mówi) i ciągle jesteś w przeszłości- bo tak napisał, bo tak powiedział- KIEDYŚ..., bo dlaczego, bo czemu, bo ciągle coś tam...
Nie chcesz nikogo słuchać ( pewnie słusznie, w końcu to Twoje zycie), nie zabrałas sie jeszcze za sprzątanie swojej przeszłości- powiedz mi Kochana Ladorado- skąd masz mieć efekty?... Jak do usraia wręcz powtarzasz te same schematy, choć potrafisz ( pisałaś o tym, ze w styczniu odeszłaś)- to jednak wybierasz te, które nie działają?
Dajesz swojemu sygnały- rób ze mną, co chcesz, ja i tak będę zabiegać, szukać kontaktu, mówisz od roku- nie chcę Cię i padasz na kolana- wróć do mnie i mnie katuj!!! Tak z czestotliwością raz na dwa tygodnie- cąlkowita zmiana frontu- nienawidze Cie, kocham Cie, pragnę Cie, nie szanuję Cię, nie chcę Cię, chce Cię, wróć do mnie, spadaj, jesteś moim marzeniem, jesteś nikim :roll:
Powiedz- kto za tym trafi?

Teraz przytulę- musze do pracy- przeprosze za ostre słowa później...

Porzadku Ci trzeba...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Sanna » 5 wrz 2008, o 11:13

---------- 11:02 05.09.2008 ----------

Ladorado, bo zgłosiłyśmy inne problemy - ja zgłosiłam problem swój ze sobą, nie skarżąc się na faceta. Ty opisywałaś różne sytuacje kiedy czułaś się zawiedziona przez faceta. Dlatego czytelniczki mogą mnie namawiać do kontynuacji związku, bo z moich postów wnoszą że facet jest ok, a Tobie mogą sugerować podtrzymanie decyzji o rozstaniu, bo z tego co napisałaś wyczytują że facet nie jest ok. Nikt nie zna całej sytuacji, tworzymy sobie jakiś obraz na podstawie postów ale to co ludzie piszą to jedynie ich ocena tego co wyczytali, nikt w tym nie uczestniczy i nie jest nieomylny.

---------- 11:13 ----------

Agik, napisałaś Ladoradzie:
,,Ja bym powiedziała nawet, ze są krańcowo rózne- stąd i rózne rady...
Latasz za swoim, "męczysz kaczora" ( jak Ewka mówi) i ciągle jesteś w przeszłości- bo tak napisał, bo tak powiedział- KIEDYŚ..., bo dlaczego, bo czemu, bo ciągle coś tam..."

Ech, Agik, ja też mojego męczę, i też mam takie huśtawki jak Ladorada. Myślę że moja sytuacja może wydawać się inna bo inaczej o niej piszę - bo uczestniczę w psychoterapii. Nieraz mam naprawdę idiotyczne myśli ( przykład- dylemat : wysłać sms-a czy nie :) ) , ale ja po prostu krępuję się o tym pisać, bo wiem że moje przekonania czy emocje mogą być nieprawdziwe. Ja się po prostu o pewnych rzeczach pisać wstydzę, bo mam świadomość że to zaburzone myślenie dla innych bywa idiotyczne , co nie zmienia faktu że przez to zaburzone myślenie cierpię.

Ladorado , niech Ci nie będzie przykro, że rozmówcy mogą się nieraz ostro odzywać. Tu piszą ludzie, a nie psychoterapeuci. I po raz setny napiszę- zachęcam do psychoterapii.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez ewka » 5 wrz 2008, o 11:39

ladorada napisał(a):W zwiazku z tematem Sanny, ktory jest mi bardzo bliski, zapytam - czemu ja dostaje zupelnie inne rady? Mam tylko odpowiadac na jego smsy i nic nie robic.

Bo (wg mnie) przedstawiacie skrajnie różne postawy - Sanna przesadza z "nienarzucaniem", a Ty, Ladorado, wręcz odwrotnie. Macie za to jedną wspólną cechę - obie "przeginacie". Wg mnie, powtarzam.

ladorada napisał(a):Nie umiemy sie dogadac, ciagle mamy do siebie pretensje.

A rozmawiacie ze sobą jako kto?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Ladybird » 5 wrz 2008, o 14:06

On uwaza ,ze jest dalej ze mna, ale na swoich zasadach.
mnie to nie odpowiada, bo to zadne zasady. I sobie rozmawiamy tak dalej...
Ja przestalam mu sie narzucac, juz od dawna, bo wygladalo na to ,ze poukladalismy nasze zycie i zdecydowalismy byc razem. Wiec narzucania nie bylo, pisalismy spontanicznie ,jak kazdego naszla ochota.
Teraz sytuacja sie pogmatwala, bo on chce byc ze mna na swoich zasadach ,a ja chce odejsc, bo nie umiem pewnych rzeczy zaakceptowac.
Nie mecze kaczora, nie latam za nim. Od przyjazdu NIGDY nie zainicjowalam rozmowy. PISZE tylko ,jak mnie prosi o rozmowe.
Mam taki charakter, nie umiem odchodzic na milczaco . To nie sa jakis moje emocje, po prostu mam zasady ,uwazam ,ze kazdemu naleza sie slowa wyjasnienia i rozmowa.
On utrzymuje ze mna kontakt, nie ja znim. Zmienilam sie. O nic go nie prosze, poza tym ze go raz poprosilam ,jak swojego partnera o przyjazd tutaj. My mielismy sie pobrac, to juz do czegos zobowiazuje, do szczerosci ,rozmow, a nie milczenia i fochow.
On nic nie rozumie, wiec nawet odchodzac probuje mu wytlumaczyc ,ze jest w bledzie. Ze jest pod wplywem toksycznej matki, ktora decydowala o jego calym zyciu.
KOcham go ,dlatego to tak wyglada, ale nie latam za nim. To on przy kazdej rozmowie przekonuje , ze chce byc ze mna.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez Szafirowa » 5 wrz 2008, o 14:23

---------- 14:22 05.09.2008 ----------

Ladorado ... ale to tylko słowa, słowa, słowa z jego strony, nic więcej.
Jego czyny, postępowanie - są zaprzeczeniem tych słów.
Niestety :(

---------- 14:23 ----------

Mnie nie przekonałoby to do niczego.
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez KAKUNIA » 5 wrz 2008, o 20:39

A ja zawsze mówie że wszystko jest zapisane
Trzymaj sie
Duuużo wiary w siebie i siły życzę
KAKUNIA
 
Posty: 11
Dołączył(a): 9 sie 2008, o 21:06
Lokalizacja: Bolesławiec

Postprzez Ladybird » 7 wrz 2008, o 08:26

---------- 06:24 06.09.2008 ----------

Masz racje Szafirku, slowa to nic. Często zdarzasię mowic bzdury w emocjach. On wlasnie czepia sie do moich slow, a zapomnial ile juz razy mu pomoglam.
Moje postanowienia są takie : poczekam jeszcze trochę, nic nie będę robic ,ani razu nie odezwe sie pierwsza, juz nie bedzie zadnych rozmow, wszystko zostalo powiedziane i jak nie zdecyduje sie przyjechac do mnie i odrzuci moja prosbe o pomoc tzn ze mnie nie kocha i nie zalezy mu na mnie. To po co mi taki ktos?
napisal mi wczoraj esa, ze wlasnie jedzie po zamowiona skrzynie biegow, ktora przyjechala z Polski. Nie wiem po co mi to napisal? To znaczy, ze za kilka dni samochod będzie mial sprawny i moze jechac. To bedzie test jego uczuc do mnie. Liczę na jego czyny ,juz na slowa nie dam sie nabrac.
Pozdrowka dla wszystkich wspierajacych mnie i pomagajacych podjac mądra decyzje.

---------- 10:00 ----------

Postanowilam przestac wioslowac, chyba o tym czytakam w "Kobiety, ktore kochaja za bardzo". Przestan wioslowac w zwiazku i zobacz ,czy wasza wspolna lodz będzie plynąć dalej.
Nie robie nic. Dzisiaj na pozdrowienia dla ( moje imie ,ale nie zdrobniale) i calej rodziny od R. (jego imie za to w formie jaka sie zwraca do ukochanego albo dziecka).
Moja odpowiedz byla - Pozdrowienia dla R. ( nie zdrobniale ) i jego mamy.
Zobaczymy,na razie nasza lodz utknela na formach grzecznosciowych.
Przykro mi ,a pewnie, ale zaczyna mnie to bawic.

---------- 16:48 ----------

Sluchajcie, co sie dzisiaj wydarzylo. Napisalam ,ze wyslalam mu plytke z naszymi zdjeciami z Krety i Portugalii. Poprosilam ,zeby kiedys napisal jak mu sie powiodlo w Norwegii. Otrzymalam odpowiedz. janiedlugo przyjezdzam do Ciebie, jak tylko naprawie samochod iskoncze malowac dom przyjaciela mamy. mama wynajmuje mieszkanie i idzie mieszkac do niego.
jestem w szoku, juz bylam przygotowana na koniec. Nie spodziewalam sie tego... Nie mam slow...

---------- 08:26 07.09.2008 ----------

Widzę ,ze nikt nic nie pisze juz w moim temacie.
Wcale sie nie dziwie, wszystko sie inaczej potoczylo, sama przeciez juz mialam odejść.
Co myslicie o tym wszystkim?
Powiem szczerze, ze biję sie z myslami, nawet sie nie ciesze.
Wylazi ze mnie to o czym kiedys pisala Sanna : "Kocham , nienawidzę , uciekam". On mnie chce! Zle go ocenilam , padlo duzo niepotrzebnych slow z jego strony, ale powinnam juz go poznac, on duzo mowi, czesto w emocjach ,a za godzine przeprasza.
Przez ten czas ,kiedy ja szykowalam sie do odejscia, on szykowal sie na nasze wspolne zycie. Dlaczego mi nie powiedzial? Nie wiem.Ktoz zrozumie mężczyzn.
Teraz wylazi na wierzch moj problem ,nie ciesze sie, boje sie. Swoich schiz, ze znowu go zaczne odpychac, juz cos w srodku mi szepcze, on mnie chce, to ja musze go nie chciec. Moja reakcja powinna byc inna, jak kochajacej kobiety ,ktora nie zawiodl jej męzczyzna. Czemu nie jest?
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez josi » 7 wrz 2008, o 09:33

Pisałaś o mechanizmach DDA, więc może tu tkwi przyczyna. Mi ktoś kiedyś poradził w trochę podobnej sytuacji książkę "Lęk przed bliskością", ta książka (lub podobne) moze być przydatna zarówno dla Ciebie jak i dla niego.
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Postprzez ewka » 7 wrz 2008, o 10:44

Bo ja np. nie wiem, co pisać, Lad... co chwilę jest jakaś zmiana i czy oczekujesz podparcia Ciebie w walce o niego, w odejściu, w odnalezieniu siebie - to ja nie wiem. I tak mi się wydaje, że Ty też nie wiesz. Każdy sms od niego, czy jakaś rozmowa, czy jakiekolwiek słowo wywala wszystko do góry nogami i strategia, którą przyjęłaś, bierze w łeb.

Kibicuję, aby jak najlepiej się ułożyło
:cmok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Ladybird » 7 wrz 2008, o 12:50

Ewa, ja go juz dobrze znam. Domyslalam sie ,co sie z nim dzeije. Naprawde trudno zniesc manipulacje toksycznej matki. Napisalam mu raz, ze mam dosyc jego zmian decyzji i musi posluchac swojego sece i sumienia i zgodnie z tym podjac decyzje. Potem dalam mu czas i spokoj.
Jak widac dobrze zrobilam , podjal te decyzje. Ale dalej jest dziwny, milczy ,dostaje tylko dwa smsy dziennie z pozdrowieniami. Moze jeszcze potrzebuje spokoju w tej swojej jaskini. ja nic nie wiem, nie chce rozmawiac, uwazam ,ze to nie czas na rozmowy. Zreszta nawet mi sie nie chce. Tez potrzebuje spokoju po tym wszystkim.
Moze przesadzilam z odbiorem jego ,rozpetalam burze w szklance wody, a nie bylo o co? On mi powiedzial niedawno - nie wmawiaj komus czegos ,czego on nie czuje i nie uwaza.
Musze isc na terapie.
Wczoraj uporzadkowalam sobie wszystko, nawet wymyslilam ,co bede dalej robic tutaj u siebie. Uwazam ,ze to dobry pomysl . ma szanse powodzenia. Od razu lepiej sie poczulam, juz podjelam dzialania w tym kierunku, postanowilam tez zajac sie soba. Rzucilam te glupie fajki, po ktorych sie czuje fatalnie. I wlasnie wtedy ,kiedy wytworzylam wokol siebie te pozytywna aure - napisal on. Ja w to wierze, w pozytywne mysli, wtedy wszystko sie uklada.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez Sanna » 7 wrz 2008, o 16:02

Najważniejsze że czujesz się lepiej. Co do reszty- pożyjesz, zobaczysz czy to była prawdziwa decyzja tj. faktycznie przyjedzie czy tylko słowa. Poukładaj siebie niezależnie od tego co zrobi R.
Acha, a jeśli odzywa sie regularnie 2 razy dziennie to wydaje mi się, że nie ma co tu szukać 3-go dna. Myślę że to naprawdę często. Jeśli facet ma się czym zająć, funkcjonuje wśród ludzi, zajmuje się różnymi rzeczami to właśnie rano i wieczorem ma czas żeby spokojnie pomyśleć.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 226 gości

cron