Jutro przyjezdza w odwiedziny do mojego szwagra ( ja razem z nimi narazie mieszkam)ktos, kto pojawil sie w pewnym momencie w moim zyciu.. pewien mezczyzna...
Poniewaz bylam wtedy w ciezkim stanie, bo sie rozstawalam z moja wielka miloscia, to dalam tamtemu kosza. Troche sie zle zachowalam, bo On naprawde myslal ze bedziemy para i nawet mial do tego solidne podstawy.... Ja nawet chcialam sprobowac, ale poprostu nie potrafilam,
Pamietam jak dzisiaj jak wyszedl ode mnie zawiedziony po pol godzinie rozmowy... Bardzo zle to rozegralam...
Potem przestal sie do mnie odzywac, ale pomyslalam ze to normalne...
Sadzilam ze nie jest obrazony, az do momentu kiedy przeszedl kolo mnie na ulicy jak gdyby nigdy nic. Zrobil tylko duze oczy i przeszedl....
Ja nie mialam odwagi go zaczepic.. i tyle...
Od tamtego momentu minely ponad trzy lata..,,
On teraz przyjezdza ze swoja dziewczyna...
Chyba nie wie ze mnie zobaczy, chociaz mowilam szwagrowi zeby lepiej cos mu napoknal ze ja tez tu jestem....ten jednak chyba nic z tego sobie nie robi..
moze i dobrze w koncu troche czasu juz minelo...