Może to nie jest odpowiednie miejsce, ale zastanawiam się jak po nieudanym „zwi±zku” doj¶ć do równowagi emocjonalnej. Jak odzyskać wiarę w siebie, szacunek do własnej osoby, utracon± godno¶ć? Jak nie my¶leć o tym, co było i żyć dalej? Jako odzyskać nadzieję na lepsze jutro, jak zaufać? Co zrobić, by nie czuć do siebie wstrętu i obrzydzenia? Jak nie czuć się niegodn± i bezwarto¶ciow± istot±? No jak?
Tak naprawdę, o tym, że zwi±zek był toksyczny dotarło do mnie niedawno. I mimo, że dotarło to do mnie, to często bardzo boli. Wczoraj miałam poważny kryzys, dzisiaj jest lepiej. Boję się, że jutro znów będzie gorzej. Mam ogromne hu¶tawki nastrojów, głównie spowodowane tym, co wymieniłam w pierwszym akapicie.
Jednego dnia w¶ciekam się, czuję się bezradna, winna, pluję sobie w twarz, brakuje mi powietrza. A następnego u¶wiadamiam sobie, że nie warto, że zrobiłam wszystko, co mogłam, że on nie zasłużył nawet na jedn± moj± łzę.
W końcu chciałam tylko kochać i być kochan±. I na pocz±tku tak wła¶nie się czułam...