Witam Was wszystkich,
Postanowiłem tu napisać z prośba o poradę w mojej historii. Jesteśmy w zwiazku od 12 lat a małżeństwem od 5. kilka miesięcy temu moja Żona stwierdziła, że ma dość wspólnego ranienia się, rozdrapanych ran, zdrad i że nie kocha mnie tak jak by chciała. W zwiazku z tym podjęła decyzję że chce odejść. Miesiąc szarpaliśmy się, cierpiało na tym dziecko w końcu kilka dni temu to ja się wyprowadziłem. Zacząłem czytać o konietach głodnych uczuć i kochających za bardzo. Bardzo wiele pasuje mi do mojej żony. Nie będę wdawał się w szczegóły ale to było jakby czytanie o niej i o nas. Wiem że jestem współuzalezniony. Jak mogę jej pomóc ?